Canon R6 vs Canon R6 Mark II – który aparat wybrać do fotografii?

3

To tu, na przedpolach Mordoru dojdzie za chwilę do ostatecznej bitwy pomiędzy siłami dobra i zła… Chwila! To przecież nie ten tekst! Dziś nikt nie będzie walczyć z plugawymi orkami. Dziś nikt nie zginie. Choć motyw „Powrotu Króla” i „Dwóch Wież” się przewinie. W bezkrwawej bitwie, która toczyć się będzie równocześnie na wielu polach, zmierzy się Canon R6 z jego sukcesorem Canonem R6 Mark II.

Pytań o to, który z tych aparatów wybrać widziałem masę – między innymi na facebookowej grupie Canon-board. Dlatego postanowiłem wziąć te aparaty na tapet i przez ostatnie tygodnie fotografowałem nimi w bardzo skrajnych warunkach. W pogodzie i niepogodzie, na lądzie i na morzu. Te same warunki, te same obiektywy, dwa podobne (a jednak bardzo różne) aparaty! Kto wygra w tym starciu? Przekonajmy się!

Lepiej wybrać starszego Canona R6, czy może warto dopłacić do nowszego Canona R6 Mark II?

Czy to aby na pewno sukcesor?

Canon R6 pierwszej generacji był niekwestionowanym królem sprzedaży. Oferował praktycznie wszystko, czego tylko mogliby chcieć użytkownicy – zachowując przy tym bardzo rozsądną wycenę. Dla wielu był o aparat idealny… a wtedy nagle i niespodziewanie przyszedł Canon R6 II i jeszcze to wszystko podkręcił!

Sprzęt do testów wypożyczyłem oczywiście z Cyfrowe.rent

Jednak wtedy zdarzyła się rzecz kompletnie niespotykana. Pierwszy raz w historii Canon przywrócił jakiś model do sprzedaży. Można było przeczytać komentarze mówiące o tym, że „Król powrócił”! Canon R6 (ten bez Marka), znów pojawił się na sklepowych półkach i wiele osób zaczęło się zastanawiać, który z tych aparatów wybrać. Czy warto więc dopłacać? Czy jednak lepiej nie… No na to sobie wspólnie odpowiemy.

Zanim zaczniemy…

Oba te aparaty poddam wielotygodniowym fotograficznym testom… Bo wbrew obiegowej opinii, to prawda jest taka, że te aparaty dzieli naprawdę spora różnica, jeśli chodzi o fotografie! To nią się zajmuje i to ona jest moim priorytetem.

Aparaty te z zewnątrz różnią się zaledwie kilkoma szczegółami

Dodam również, że będzie to klasyczny pojedynek – niczym ten stoczony przez Gandalfa z Sarumana… znaczy w prawdziwych warunkach, bez laboratoryjnych wykresów  tego typu niepotrzebnych rzeczy. Zakładam, że nikt tych aparatów w laboratorium używać nie będzie… Dlatego bierzmy się do roboty i sprawdźmy, kto zasługuje na statut króla!

Bliźniacy – czy widać jakieś różnice w wyglądzie i budowie?

Na pierwszy ogień idzie budowa i ergonomia obu korpusów. Wyglądają one niemal identycznie! Różnice? Napis „Mark II” pod oznaczeniem modelu, nieco przemodelowany joystick, który u Marka Drugiego jest teraz wypukły i… ten włącznik/przełącznik!

Canon postanowił przenieść włącznik z lewej strony, na prawą – a po lewej umiejscowić przełącznik trybów foto/video. Wiem, że wielu hybridshooterom to rozwiązanie mega-odpowiada (zaczerpnięte jest zresztą z Canona R5C), ale ja naprawdę wolałbym mieć włącznik po lewej, a przełącznik foto/video po prawej, lub gdzieś w okolicach joysticka.

Włącznik w Canonie R6 Mark II

No ale to totalnie subiektywne i w gruncie rzeczy, patrząc możliwie obiektywnie, to obu tym aparatom w tej kategorii należą się punkty. Oba są bardzo dobrze zbudowane, świetnie się je trzyma (a to też bardzo ważne) i naprawdę ciężko jest im coś zarzucić.

Włącznik Canona R6

Stopka multifunkcyjna – ewolucja akcesoriów

Jedną z różnic jest nowy typ gorącej stopki w Canonie R6 Mark II. Prócz standardowych pinów (jak w typowej stopce ISO), ma również dodatkowy rząd styków wewnątrz. Pozwala ona na mocowanie nowych akcesoriów, które teraz mogą być zasilane przez aparat! Mega fajne rozwiązanie i postęp na tym polu.

Nowa multifunkcyjna stopka w Canonie R6 Mark II posiada klasyczne piny – dzięki czemu obsłuży starsze lampy i wyzwalacze. Ponadto ma również szereg cyfrowych pinów, które znacząco rozwijają jej możliwości.

Ostatnio jednak w internecie pojawiło się wiele komentarzy, że nowa stopka to zło największe i przez to nie działają starsze lampy błyskowe – jest to kompletna bzdura! Lampy i akcesoria działają bez problemów, również te, które nie były wyprodukowane przez Canona (jednak tu warto zadbać o to, by soft był aktualny).

Skąd się biorą takie plotki? O dziwo od samego Canona! Bo producent w instrukcji było napisane, że nowa stopka nie jest kompatybilna np. z lampami Canon 600EX-RT… Dziwne, u mnie lampy Godoxa/Quadralite, czy Profoto, działały bez problemów… Canona nie sprawdzę, ale z tego co wiem to też działa. Jeśli macie Canona R6 Mark II i starsze lampy Canona, to dajcie znać w komentarzach czy takie połączenie działa.

W Canonie R6 pierwszej generacji mamy do dyspozycji klasyczną stopkę, bez dodatkowych pinów.

Różnice charakterów – czyli podobni, ale kompletnie różni!

To, czym różni się Król Canon R6 pierwszy, od swojego sukcesora to matryca. Na papierze to „tylko” 4 Mpix. Jednak czy to faktycznie tylko tyle jeśli chodzi o zdjęcia? Okazuje się, że nie! Bo zestawiając te dwa korpusy jeden przy drugim, różnice są – może i niewielkie, ale zauważalne.

Zacznijmy może od jakości obrazka. Co jest mocno zaskakujące, to patrząc na zdjęcia przy takim porównaniu 1:1 – to przy tych samych ustawieniach i warunkach, te z Marka Drugiego są nieco jaśniejsze, co potwierdza również histogram. Nie jest to drastyczna różnica, ale myślę, że ciekawe!

Różnice, choć niewielkie – to zauważalne

Podobnie jest jeśli chodzi o ostrość. Zdjęcia z Canona R6 pierwszej generacji są bardzo ostre, ale to te z jego następcy są jeszcze delikatnie ostrzejsze, mają więcej detalu. Znowu, nie jest to drastyczna różnica, ale jest i dlatego o niej wspominam. Kolor też nieco się różni… Chociaż to bardziej złożony temat. W zależności od warunków i od tego w czym otworzymy plik RAW (ja akurat otwierałem je w CaptureOne), oraz tego jaki tam profil wybierzemy, tam jeden lub drugi model będzie wypadać nieco cieplej. W CameraRAW miałem za to odwrotnie… Czy to zaleta, czy wada? Ani to, ani to. Kwestia nauczenia się aparatu.

Jeśli chodzi o radzenie sobie z wysokimi czułościami, to oba korpusy są w tej kwestii absolutnymi wymiataczami i przy wysokich ISO nie widać różnic. Który więc jest lepszy? No wydawać się może, że to Canon R6 Mark II wygrywa tę bitwę. Jednak te różnice są na tyle małe, że jeśli określać tu zwycięstwo – to naprawdę niewielkie. Myślę, że sprawiedliwiej będzie ogłosić remis.

Diabeł tkwi w szczegółach – szybkość odczytu matrycy

Czy to oznacza, że nowa matryca nie przyniosła tutaj znaczących różnic? No otóż… przyniosła i to moim zdaniem bardzo znaczące! Nowa matryca jest znacznie szybsza od swojej poprzedniczki. Co to oznacza? Mówiąc szybkość matrycy mam tu na myśli szybkość odczytu danych z niej. No, a to otwiera masę możliwości!

Przede wszystkim mówimy tu o większej ilości klatek na sekundę – bo w nowszym Canonie R6 Mark II możemy osiągnąć aż… 40 klatek n sekundę! Jednak to dopiero początek. To co ucieszy wielu fotografów to zmniejszony efekt „rolling shutter” w przypadku używania migawki elektronicznej (w tym i cichej migawki). Nie jest to może jeszcze poziom sensora BSI z Canona R3, jednak w porównaniu widać znaczącą poprawę! Ok, przykładowo – mocno kopnięta piłka dalej może zrobić się jajowata na zdjęciu, ale prawdopodobieństwo jest sporo mniejsze.

Mocniejsze podzespoły pozwoliły również na zaaplikowanie funkcji RAW Burst Mode, której działanie jest dość proste, a dla fotografów polujących na idealny moment może okazać się kluczowe! Chodzi tu o to, że aparat zaczyna rejestrować obraz już od naciśnięcia spustu do połowy – tworzy wtedy plik, z którego możemy „wyjąć” tę idealną klatkę. Przydatne!

Dzięki RAW Burst Mode nie przeoczymy „tego momentu”

Jednak to, co dla mnie osobiście jest absolutnym dealbreakerem, to High-Frequency Anti-Flicker Shooting (w skrócie HF Anti-flicker). Opcja ta pozwala na dopasowanie czasu do wartości po przecinku – tzn. np. zamiast 1/250 możemy użyć 1/273,2! Po co? Po to, żeby wyeliminować migotanie ze swoich zdjęć. Bardzo często na zleceniach spotykam się ze słabej jakości wyświetlaczami LED, lub projektorami, które migoczą i których nie da się pokazać dobrze… no, chyba że właśnie użyje się HF Anti-flickera! No i tutaj zwycięzca jest już bezapelacyjny! Canon R6 Mark II daje po prostu więcej. Wygrał bitwę, ale czy wygra wojnę?

Jednak nie tak prędko! – Buffor to ciekawa sprawa

No dobrze, ale ile zdjęć w serii zrobimy przy tych 40 klatkach, czy nawet 20 klatkach? Otóż No okazuje się, że pierwsza generacja Canona R6 ma pojemniejszy buffor! Oba naprawdę trudno jest zapchać (no, chyba że używa się wolnych kart pamięci)…

Duży bufor pozwala na zrobienie długiej serii zdjęć i wybrania tego możliwie najlepszej klatki 

Jednak papier nie kłamie. W tej dyscyplinie nowszy model okazuje się być teoretycznie gorszy z wynikiem 110 RAW-ów w serii, gdzie starszy model może dociągnąć do 240 RAW-ów w serii. Przyznaje, jestem w szoku! (Szczególnie że gdy pierwotnie testowałem przedprodukcyjnego Canona R6, to potrafił on się zapychać dość szybko).

Finalnie wybrane ujęcie

Autofocus przeszczepiony z topowego Canona R3!

Nad autofocusem Canona R6 można by pewnie rozpływać się godzinami. Można go też podsumować w krótkim zdaniu: „Jest po prostu fenomenalny”. No i dziś to wciąż jeden z najlepszych systemów automatycznego ustawiania ostrości na rynku, ale…

Canon R6 Mark II po prostu lepiej wykrywa i śledzi obiekty niż jego poprzednik. Algorytmy zostały tu znacznie poprawione i aparat radzi sobie niemal tak dobrze jak topowy Canon R3

To, co potrafi Canon R6 Mark II to jeszcze szczebel wyżej! Nowsza szóstka została bowiem wyposażona w system AF zaczerpnięty z topowego Canona R3. Nie tylko potrafi wykrywać i śledzić znacznie więcej obiektów (jak pociągi, konie i jednorożce), ale i jest przy tym bardziej dokładny. Przyczepia się do obiektu i nie chce puścić! Każdy, kto miał okazję przetestować te dwa korpusy, mówi dokładnie to samo. Przewaga nowszej konstrukcji coraz bardziej rośnie.

Koncert Mroza był bardzo dynamiczny, a światło zmieniało się w mgnieniu oka – jednak Canon R6 radził sobie świetnie!

Akumulator – niby ten sam, ale jednak wyniki inne!

Nowa matryca w Canonie R6 Mark II jest też bardziej energooszczędna od swojej poprzedniczki (która wywodziła się z topowej lustrzanki, czyli Canona 1DX Mark III). No tu nie ma co wiele się rozpisywać, w nowszym korpusie akumulator trzyma po prostu dłużej dłużej – jest to około 35/40%.

Czy to dużo, czy to mało? Jeśli jesteś np. fotografem ślubnym, fotoreporterem, itd… to myślę, że całkiem sporo, bo na jednym ładowaniu będziesz mógł pracować zauważalnie dłużej. Ja doceniłem to podczas Sopot Top of the Top Festival – gdzie mogłem zabrać jeden akumulator mniej. Uprzedzając pytania – tak, ten aparat działa również z zamiennikami akumulatorów.

Fotografując Festiwal w Sopocie używałem aparatów na zmianę. Jednego dnia Canona R6, a drugiego Canona R6 Mark II. Nowsza generacja spokojnie przepracowywała cały festiwal na jednym akumulatorze, a przy starszym musiałem go zmieniać w 3/4 występów

Soft – czyli przysłowiowość tego zakupu

Jak po latach aktualizacji i ulepszeń wypada Canon R6, czy nowszy Canon R6 II zaczynając z lepszej pozycji, od razu rozjedzie konkurenta? Oba przed rozpoczęciem testów zaktualizowałem do najnowszej wersji. Canon R6 jest o trochę ponad dwa lata starszy, a jego podzespoły są zestrojone nieco inaczej… przez co niektórych rzeczy nie da się po prostu osiągnąć poprzez aktualizację softu.

Oba korpusy przed testami zaktualizowałem do najnowszych wersji oprogramowania. Wydaje się jednak, że to Canon R6 Mark II w przyszłości może powiększyć przewagę nad starszym modelem przez kolejne aktualizacjie softu.

Nowszy Canon R6 Mark II, ze względu na to, że jest młodszy i ma wydajniejsze komponenty, ma też przed sobą większą przyszłość. Bo zaczął już z naprawdę dobrej pozycji, a plotki, które od jakiegoś czasu pojawiają się w sieci, mówią, że wkrótce ten korpus może otrzymać dużą aktualizację, która dodatkowo poprawi wiele aspektów i możliwe, że doda kolejne funkcjonalności. Czy to prawda, czy też nie? Ciężko powiedzieć. Myślę, że może być coś na rzeczy i korpus ten może być lepszym wyborem w dłuższej perspektywie.

Cena zdecyduje? Czy opłaca się kupić Canona R6, czy warto dopłacić do Canona R6 Mark II?

No i tu dochodzimy do kluczowej kwestii… Ceny, a może bardziej „opłacalności”. Oczywiście jeśli wziąć pod uwagę cenę, to Canon R6 bezapelacyjnie wygrywa tę kategorię. Jednak moim zdaniem sprawa jest tutaj nieco bardziej skomplikowana. Bo nie mam cienia wątpliwości, że Canon R6 jest wciąż absolutnie fenomenalnym aparatem, którym można spokojnie robić fantastycznie zdjęcia i zlecenia komercyjne… jednak nie da się ukryć, że nowsza generacja daje po prostu sporo więcej.

Kto powinien wybrać Canona R6?

Tylko warto więc dopłacać do tych funkcji i możliwości? To z pewnością kwestia indywidualnych potrzeb. Moim zdaniem jeśli różnica w cenie waha się pomiędzy 1,5/2 tysiące złotych – to raczej nie ma nad czym się zastanawiać i warto dopłacić. Aparatu nie kupujemy przecież na 5 minut, a ta dopłata się po prostu zwróci i za pół roku/rok nie będzie się o niej pamiętać. Jednak jeśli w chwili, w której czytasz ten tekst, różnica cenowa jest większa… to może jednak warto się dobrze zastanowić i pomyśleć np. o zakupie lepszego obiektywu.

Kto powinien wybrać Canona R6 Mark II?

Podsumowanie – To na pewno nie będzie łatwy wybór.

Choć Canon R6 Mark II ma sporo zalet względem poprzednika, to Canon R6 wciąż pozostaje świetnym wyborem i dla wielu osób będzie to po prostu aparat idealny. Jednak jeśli szukasz czegoś więcej, to warto nieco dopłacić, bo Canon R6 Mark II jest znacznie bliżej możliwości, które oferuje topowy Canon R3. Wszystko oczywiście to bardzo indywidualna sprawa i kwestia konkretnych potrzeb. Prawda jest taka, że nieważne, który z tych korpusów wybierzesz – na pewno będzie to dobry wybór.

Wideo (również o funkcjach wideo)

Dodatkowo możesz zobaczyć nasze wideo z porównaniem tych dwóch modeli, gdzie Igor Podgórski wspomina o różnicach pomiędzy tymi korpusami w aspekcie filmowania:

Jeśli chcesz przeczytać więcej o tych korpusach to zerknij do wcześniejszych recenzji:

Nikt nie prosił, każdy potrzebował – Canon R6 Mark II

Canon R6 – test aparatu, na który wielu czekało

Podziel się.

O Autorze

Skupiam się głównie na reportażu i dokumencie. Doświadczenie zdobywałem pracując dla prasy, klubów, firm czy też klientów indywidualnych. Staram się dzielić swoją pasją poprzez pisanie o niej.

3 komentarze

  1. Hej.
    Lubię poświęcić czas na czytanie instrukcji i tu miałem szacha z tym lampami bo wg. niej musiałbym zakupić przejściówkę. Na grupie FB rozwiali moje obawy. Sprawdziłem, działa.
    Działa z Canon 600EX-RT, YN600EX-RT II. Wyzwalacz Quadralite X2c, YN-E3-RT II.

Zostaw komentarz

izmir escort