Przyznam ci się, że mam słabość do długich ogniskowych. Lubię to jak kompresują tło i pozwalają pracować z dala od fotografowanego obiektu. Tym bardziej byłem szczęśliwy gdy dowiedziałem się o premierze Sony FE 400-800 mm f/6.3-8 G OSS. Rozpakowanie obiektywu zajęło mi ułamek sekundy i już chwilę później byłem w parku, testując to, co ma do zaoferowania najdłuższe szkło w systemie Sony. Efekty tych testów zobaczysz w tym artykule!
Ogniskowa 800 mm nie dla każdego?
Tak długie ogniskowe otwierają szereg nowych możliwości. Fotografowanie dzikiej przyrody czy ptaków jest niemal niemożliwe z obiektywami poniżej 400 mm. Podobnie sytuacja wygląda ze sportem, lecz w tym przypadku ogniskowe powyżej 600 mm są już zbyt długie dla większości boisk.
Z moich obserwacji wynika, że optymalny zakres ogniskowych dla sportu to 200-600 mm. Na rynku znajdziesz jeden obiektyw Sony o takich parametrach — Sony FE 200-600 mm f/5.6-6.3 G OSS. Póki co była to najdłuższa ogniskowa oferowana przez Sony. Po premierze Sony 400-800 mm f/6.3-8 G OSS fotografowie ptaków otrzymali nowe narzędzie, które rozbudowuje dostępny arsenał.
Dlaczego zoom?
To pytanie wydaje się zasadne prawda? Przecież ograniczając zakres ogniskowych, otrzymalibyśmy lżejszy sprzęt i być może szerszą przysłonę. Skąd więc taki ruch?

Spędziłem dobry czas z Sony FE 400-800 mm i kaczkami!
Po pierwsze uniwersalność. Dzięki takiej specyfikacji wykorzystasz ten sprzęt w większej ilości tematów. Nie musisz ograniczać się wyłącznie do dzikiej natury. Jeśli zechcesz wybrać się na rugby, to z powodzeniem będziesz fotografował zawodników po przeciwnej stronie boiska.

Sony FE 400-800 mm f/6.3-8 G OSS to kawał sprzętu!
Po drugie kąt widzenia obiektywu 800 mm dla pełnej klatki to tylko ok. 3,1°! Tak wąskie pole utrudnia znajdowanie interesujących cię obiektów. Potrzebujesz 400 mm, choćby po to, by odnaleźć swój cel, a następnie przekręcić pierścień ogniskowej do 800 mm i skadrować.
Zmiany na obudowie
Sony 400-800 mm jest bliźniaczo podobny do wyżej wspomnianego Sony 200-600 mm. Na pierwszy rzut oka trudno dostrzec jakiekolwiek zmiany. Oba obiektywy pokryte są szarą farbą, a kontrastu dodają dwa czarne pierścienie — ostrości i ogniskowej. Wymiary i waga obu szkieł również nie odbiegają znacząco od siebie. Nowy obiektyw od Sony jest o kilka centymetrów dłuższy i około 300 gramów cięższy, co przy całkowitej wadze 2,5 kg nie stanowi dużej różnicy.
Zmiany widać dopiero na wyspie z przełącznikami. Tu otrzymaliśmy suwak FULL TIME DMF. Reszta przełączników pozostaje po staremu — AF/MF, ogranicznik odległości ostrzenia, wybór trybu stabilizacji oraz trzy przyciski funkcyjne.
Ostrość, aberracja i dystorsja
Nie będę ukrywał, że miałem wątpliwości co do tego segmentu testu. Mimo że Sony znane jest ze swoich bardzo ostrych szkieł, to tele zoomy nie są wdzięcznym sprzętem do bicia rekordów rozdzielczości. Odetchnąłem z ulgą gdy zrobiłem zdjęcia tablicy najpierw na 400 mm, a następnie na 800 mm.
Na samym początku rzuciło mi się w oczy jak równe wyniki prezentuje ten obiektyw na brzegach jak i w centrum kadru zarówno na 400 mm jak i 800 mm. Przyznam szczerze — byłem przygotowany na to, że tylko jeden kraniec ogniskowej będzie zoptymalizowany. A tu niespodzianka! Świetne rezultaty na całym obrazku i to niezależnie od ogniskowej!
Oczywiście nie ma tu mowy o wynikach wybitnych. Dalej przypominam, że mówimy tu o piekielnie skomplikowanej konstrukcji, której optymalizacja jest dla inżynierów wyzwaniem i w takim kontekście powinniśmy ją rozpatrywać.
Winietowanie
- 800 mm bez kompensacji
- 800 mm z kompensacja
W dzisiejszych czasach ta wada nie jest wielkim problemem. Mamy do dyspozycji szereg narzędzi, które ułatwiają nam niwelowanie zaciemnionych brzegów kadru. Brzmi, jakbym próbował zrobić przyjemny wstęp, aby przygotować cię na najgorsze? Nic bardziej mylnego! Winietowanie rzeczywiście się pojawia, ale jest delikatne i nie rzuca się w oczy. Oczywiście po włączeniu kompensacji obiektywu problem znika.
- 400 mm bez kompensacji
- 400 mm z kompensacją
Bokeh
Czas na krótką pogadankę. Musisz wiedzieć, że rozmycie tła jest uzależnione od dwóch czynników. Po pierwsze od przysłony, ale to zapewne wiesz. Po drugie od ogniskowej. W tym przypadku mówimy o obiektywie, którego maksymalny zakres wynosi aż 800 mm, co będzie skutkowało płytką głębią ostrości, pomimo przysłony f/8.
Tu pewnie pojawią się głosy, że większy otwór przysłony jeszcze bardziej rozmyje tło i wpuści więcej światła. Zgodzę się z tym, ale od razu postawię, ważną adnotację. Szersza przysłona to również większy rozmiar, waga i co najważniejsze — cena. Nie licz na to, że obiektyw o ogniskowej 800 mm i przysłonie 5.6 kupisz poniżej 30 000 zł.
Autofokus
Sony FE 400-800 mm f/6.3-8 G OSS został zaprojektowany z myślą o fotografowaniu sportowców, dzikiej natury i ptaków. Przyznasz, że wymieniłem obiekty, które zazwyczaj poruszają się całkiem szybko. No, chyba że przez „sportowców” rozumiemy szachistów, a „dziką naturę” uznamy za bukiet w wazonie – wtedy równie dobrze możesz ostrzyć ręcznie.
W związku z tym potrzebujemy silnika, który umożliwi nam szybkie i celne śledzenie obiektów. Do tego użyłem Sony A9 III, który ma genialny autofokus oraz tryb seryjny 120 kl./s. W takim połączeniu otrzymasz prawdziwy kombajn do zapełniania karty ostrymi jak brzytwa zdjęciami.

Sony FE 400-800 mm z Sony A9 III to potężna kombinacja!
Podsumowanie
Osoby, które są w posiadaniu Sony FE 200-600 mm f/5.6-6.3 G OSS mogą mieć teraz mętlik w głowie. Jestem przekonany, że w przypadku fotografów dzikiej przyrody przyda się dodatkowe 200 mm. Ja ptaszki fotografuję sporadycznie. Większą część czasu spędzam na boiskach sportowych i nie potrzebuję jeszcze większego zasięgu.
Jeśli natomiast nie jesteś jeszcze wyposażony w teleobiektyw to zdecydowanie czas to nadrobić! Perspektywa, którą oferuje Sony FE 400-800 mm f/6.3-8 G OSS zmienia sposób patrzenia i pracy z aparatem. Dla osób, które nigdy nie korzystały z takiego sprzętu to świetna okazja, żeby spróbować fotografii z zupełnie innej strony!