Zapraszam na kolejny odcinek „Obiektywu w ciemno”! Dziś razem z Kingą wejdziemy w świat jednej z najpopularniejszych ogniskowych… Wybór idealnej „pięćdziesiątki” to nie rurki z kremem, a obiektywy o tej ogniskowej to istne klasyki w fotografii, którą każdy fotograf powinien mieć w swoim arsenale! Sprawdzą się w wielu sytuacjach, niezależnie od tego, czy fotografujesz portrety, jesteś na weselu, czy uchwycisz smak kawy na sesji produktowej – te obiektywy zrobią dla Ciebie robotę.
Nasza bohaterka jeszcze tego nie wie, ale wybierać będzie spośród trzech wersji Sigmy, a naszymi kandydatami będzie: Sigma Art 50 mm f/1.2, Sigma Art 50 mm f/1.4 i Sigma Contemporary 50 mm f/2. Każdy z nich wyjątkowy, każdy z inną osobowością. Dziś sprawdzimy, który z tych trzech obiektywów skradnie serce Kindze! Usiądźcie wygodnie, bo zaczynamy „Obiektyw w ciemno”!
Obiektyw w ciemno – czyli czas przedstawić dzisiejszych kandydatów
Drodzy Państwo, witamy w kolejnym odcinku „Obiektywu w ciemno”! Przed Wami Kinga Chlebda (miloscwobiektywie.pl) – to miłośniczka podróży, która w pewnym momencie postanowiła wywrócić spokojne życie do góry nogami i postawić wszystko na jedną kartę, fotografię! Uwielbia łapać ulotne momenty i emocje, zarówno te wielkie jak i te małe. Wciąż fascynuje ją otaczający świat i cały czas stara się rozwijać, by jeszcze lepiej pokazywać jego piękno.
Po drugiej stronie trzej wyjątkowi kandydaci – każdy z nich to pełnoklatkowa pięćdziesiątka, ale każdy ma zupełnie inny charakter. Kto zdobędzie dziś serce Kingi i trafi do jej fotograficznej torby?
Kandydat nr 1 – Sigma Art 50 mm f/1.2
Jestem najnowszy w tym zestawieniu, ale od razu zgarnąłem tytuł faworyta. Duży, solidny (waży konkretne 745 g), ale za to dostarczam obraz w najwyższej jakości. Moje rozmycie sprawi, że zapomnisz o mojej wadze! Uwielbiam romantyczne wieczory – fotografowanie w słabym świetle to dla mnie czysta przyjemność. Wybierając mnie, możesz być pewien, że nigdy Cię nie zawiodę! Może warto dać mi szansę?
Kandydat nr 2 – Sigma Art 50 mm f/1.4
Cześć, to ja – znamy się dość dobrze, bo już jestem trochę na rynku. Cechuje mnie pewność siebie oraz skromność, która nie jest domeną kandydata nr 1. Na pierwszy rzut oka możemy wydawać się niemal identyczni – ten sam elegancki wygląd, matowe wykończenie, metalowy korpus i świetna ergonomia. Ale w środku… cóż, różnica jest subtelna, ale dla wprawnego oka zauważalna. Wciąż daję niesamowitą jakość obrazu i piękne rozmycie tła, ale jestem odrobinę lżejszy (670 g) i bardziej wszechstronny. Jestem tym idealnym złotym środkiem – może to ja skradnę Twoje serce?
Kandydat nr 3 – Sigma Contemporary 50 mm f/2.0
Często na pierwszej randce słyszę „ojej, jaki malutki”, ale nie uważam tego za wadę, a za największą zaletę! Nie będę ukrywać – w tym zestawieniu jestem najmniejszy i najlżejszy (zaledwie 345 g!), ale to nie znaczy, że nie mam charakteru! Jeśli cenisz poręczność, mobilność i styl, to mogę być Twoim najlepszym towarzyszem! Może i nie rozmyję tła tak spektakularnie jak moi więksi konkurenci, ale nadrabiam lekkością i wygodą użytkowania. Poza tym… nie rozmiar ma znaczenie, prawda? Czasem mniej znaczy więcej. Gotowy na coś innego niż dotychczas?
Pytanie pierwsze: Nosisz w sobie światło?
Ooo, to pytanie z pewnością nie jest łatwe! Każdy fotograf wie, że przysłona to jak osobowość obiektywu – decyduje o tym, ile światła wpadnie do środka i jak pięknie rozmyje tło. Który z nich najlepiej poradzi sobie w trudnych warunkach oświetleniowych? Który z nich ma najpiękniejszy bokeh? Zobaczmy, jak nasi kandydaci odpowiedzą na wyzwanie:
Kandydat nr 1 – Sigma Art 50 mm f/1.2
Ah, pytanie o światło! Wiesz, że to moja specjalność? Nie boję się ciemności! Z moją przysłoną f/1.2 poradzę sobie w niemal każdym oświetleniu. Jestem mistrzem pracy w nocy, przy świecach, a także w ciemnych pomieszczeniach, gdzie inni obiektywy mogą mieć problem. Dzięki mojemu dużemu otworowi przysłony wpuszczam maksymalną ilość światła, co pozwala na rejestrowanie szczegółów nawet w najtrudniejszych warunkach. A bokeh? Ach, to moje drugie imię! Piękne, gładkie, „kremowe” tło to moja wizytówka. Jeśli zależy Ci na jakości, która wyróżnia się w tłumie, to jestem Twoim idealnym partnerem!
Kandydat nr 2 – Sigma Art 50 mm f/1.4
Jasność to moja mocna strona, choć przyznam, że nieco bardziej wyważona. Moje f/1.4 to wciąż imponująca wartość, która zapewnia dobrą ilość światła i wciąż daje efekty, które zachwycają. Może nie mam takiego samego efektu bokeh jak kandydat numer 1, ale nadal oferuję ostry obraz, ładnie oddzielający obiekt od tła. Różnica między mną a Sigmą 50 mm f/1.2? Owszem, jest, ale to subtelna zmiana. Przypuszczam, że różnice w jakości światła i kontrastu zauważysz dopiero po dłuższym czasie pracy.
Kandydat nr 3 – Sigma Contemporary 50 mm f/2.0
Świetne pytanie! Ja to raczej ktoś, kto stawia na lekkość i mobilność, dlatego nie jestem aż tak zaawansowany w pracy przy słabym oświetleniu. Moje f/2 to już nieco mniej światła, więc w trudnych warunkach będziesz musiał podbić ISO – ale to z kolei może prowadzić do większych szumów. Z pewnością nie osiągnę takich efektów bokeh jak moi konkurenci, ale w codziennej pracy sprawdzam się świetnie.
Pytanie drugie: Czy wolisz szybko, czy wolno – czyli jak działa Twój autofocus?
Jak wiemy, nic fotografowi po pięknych rozmyciach i niskim ISO jeśli na zdjęciach brak ostrości! Dlatego też kolejne pytanie dotyczy właśnie tej kwestii. Który z kandydatów najlepiej poradzi sobie z precyzyjnym ustawieniem ostrości, ale i płynnością fokusa?
Kandydat nr 1 – Sigma Art 50 mm f/1.2
Mówią, że jestem nie do pokonania, jeśli chodzi o autofokus. Dzięki mojemu podwójnemu silnikowi liniowemu „HLA” nie tylko jestem szybki, ale i wyjątkowo precyzyjny. W moim przypadku to nie tylko ostra ostrość, ale i komfort pracy. Moja płynność przy ustawianiu ostrości daje Ci pełną kontrolę, zwłaszcza gdy pracujesz z filmem. Dodatkowo mój pierścień ostrości działa niczym marzenie – ma odpowiednią wagę, co daje większą kontrolę w trybie manualnym. I co najważniejsze – żadnego szumu. Gwarantuję cichą pracę w trakcie ceremonii ślubnych, wywiadów czy innych sytuacji, które wymagają dyskrecji. Moja ostrość jest niezrównana, i to bez względu na to, czy pracujesz w świetle dziennym, czy w trudnych warunkach!
Kandydat nr 2 – Sigma Art 50 mm f/1.4
Mimo że nie mam podwójnego silnika, jak mój konkurent, to wciąż oferuję bardzo szybki i precyzyjny autofokus. Moja technologia HLA sprawia, że z łatwością mogę uchwycić momenty z niesamowitą dokładnością. Jeśli chodzi o ostrość, nie mam może takiego samego 'mięsistego’ feelingu, jak f/1.2, ale z pewnością oferuję świetny balans między precyzją i szybkością. Pierścień ostrości? Niezawodny, płynny, z doskonałą skalowalnością – idealny do filmowania i zdjęć. Cicho i skutecznie – tak działam!
Kandydat nr 3 – Sigma Contemporary 50 mm f/2.0
Moje zdjęcia są wyjątkowo ostre, co przydaje się w codziennej pracy. Moje szkła są lżejsze i nie potrzebują tak zaawansowanych silników – wystarczy mój silnik krokowy, by dotrzymywać kroku konkurentom. Ostrość ustawiam szybko i cicho, czy potrzebujesz czegoś więcej?
Pytanie trzecie: Czy zwracasz uwagę na detale? Jaka jest Twoja minimalna odległość ostrzenia?
Tego może Państwo jeszcze nie wiedzą o naszej Kindze, ale na ślubach często fotografuje detale. Który z kandydatów pozwoli jej zrobić najlepsze zdjęcia detali subtelnego makijażu, czy napisów na obrączkach?
Kandydat nr 1 – Sigma Art 50 mm f/1.2
Chociaż jestem wielki, nie boję się zbliżyć. Moja minimalna odległość ostrzenia to 40 cm – to wystarczająco blisko, by uchwycić detale, ale nie tak blisko jak niektóre specjalistyczne obiektywy makro. Mimo to jestem w stanie uchwycić subtelne detale w portretach, czy na przykład na obrączkach. Dzięki mojemu szybkiemu autofokusowi nie musisz się martwić o brak precyzji przy pracy z bliskimi odległościami.
Kandydat nr 2 – Sigma Art 50 mm f/1.4
Podobnie jak kandydat nr 1, nie boję się zbliżenia. Moja minimalna odległość ostrzenia wynosi 45 cm. Choć to nieco więcej niż u f/1.2, nadal świetnie sprawdzam się w portretach, a nawet w pracy z detalami. Nie jestem może mistrzem makro, ale moje zdolności w pracy z bliskimi detalami wciąż robią wrażenie!
Kandydat nr 3 – Sigma Contemporary 50 mm f/2.0
Mały też potrafi! Również mogę zbliżyć się 45 cm tak jak f/1.4! Choć nie oferuję ekstremalnej bliskości jak obiektywy makro, potrafię wciąż uchwycić detale z bliskiej odległości. W moim przypadku nie ma też obawy o zbyt płytką głębię przy fotografii detali, bo nie otworzysz mnie bardziej niż f/2.0!
Pytanie numer cztery: Gdybyś miał się jakoś zareklamować, to jak brzmiałaby Twoja reklama??
Każdy z tych obiektywów ma swoje mocne strony – od profesjonalnej jakości i wyjątkowego bokeh, po mobilność i łatwość codziennego użytku. Wybór zależy od tego, czego szukasz: czy to niesamowite efekty, czy po prostu wygodna i lekka opcja na co dzień. Z którym z tych kandydatów wyjdzie dziś nasza Kinga?
Kandydat nr 1 – Sigma Art 50 mm f/1.2
Jeśli jesteś profesjonalistą i zależy Ci na absolutnej jakości obrazu, to jestem dla Ciebie. Moja niesamowita jasność pozwala na fotografowanie w ekstremalnych warunkach oświetleniowych – w ciemnych wnętrzach, przy świecach, wieczorami, czy w plenerze przy minimalnym świetle. Moje bokeh i zdolność do oddzielania tła sprawiają, że portrety nabierają „efektu 3D”, jak z filmu. Idealny do fotografii ślubnej, reportażowej i portretowej. Jeśli chcesz czegoś wyjątkowego, to jestem najlepszym wyborem na rynku.
Kandydat nr 2 – Sigma Art 50 mm f/1.4
Jeśli szukasz świetnej jakości, ale nie chcesz przepłacać, jestem tym, czego potrzebujesz. Wciąż oferuję imponującą jasność i doskonałą jakość obrazu. Moja cena jest bardziej przystępna, a zaoszczędzone pieniądze możesz przeznaczyć na inne akcesoria. Dobrze sprawdzam się w plenerze, w podróży czy podczas codziennych fotografii, gdzie nie zawsze potrzebujesz najjaśniejszego obiektywu. Zdecydowanie dobry wybór, jeśli chcesz równowagi między ceną a jakością.
Kandydat nr 3 – Sigma Contemporary 50 mm f/2.0
Jeśli cenisz mobilność, kompaktowość i wygodę, jestem stworzony dla Ciebie. Moje małe rozmiary sprawiają, że idealnie nadaję się do fotografii ulicznej, podróżniczej i codziennej. Choć nie jestem najjaśniejszy, moja cena i waga czynią mnie wygodnym towarzyszem na co dzień. Jeśli nie chcesz nosić ciężkiego szkła, ale chcesz nadal uzyskać świetne zdjęcia, to wybór dla Ciebie!
Co o naszych kandydatach sądzi Kinga?
No pięknie nam się tu kandydaci przedstawili, jednak co myśli o nich nasza dzisiejsza bohaterka? Kingo – co powiesz o Sigmie 50 f/1.2? „To kandydat, od którego bije pewność siebie. Jest droższy od konkurentów, ale ta cena nie jest bezpodstawna. Oferuje najlepszą jakość obrazu, szybszy autofokus i piękny bokeh, który dodaje magii zdjęciom. Po prostu klasa premium!”
A co sądzisz o Sigmie 50 f/1.4? „Od początku widać, że ten kandydat nie ma kompleksów. Jest klasą samą w sobie i nie musi udowadniać niczego – nikomu. Wie, że ma zapewniony status żywej legendy. To też znacznie tańsza opcja niż f/1.2, ale nadal oferuje świetną jakość obrazu. Choć nie ma takiej samej jakości optycznej i autofokusa jak wersja f/1.2, to myślę, że ma on naprawdę wiele do zaoferowania, szczególnie tym, którzy chcą uzyskać profesjonalne efekty za rozsądniejszą cenę. Oferuje dobry balans między ceną a jakością i to słodkie!”
A jak postrzegasz naszego kandydata numer 3? „Spodobał mi się przede wszystkim jego dystans do siebie! Wie, że nie będzie obiektem wzruszeń, jednak stawia na zupełnie coś innego – lekkość, mobilność w bardzo przystępnej cenie! Choć bokeh i jakość optyczna są nieco słabsze niż w droższych wersjach, to nadal oferuje bardzo przyzwoite rezultaty, szczególnie do codziennego użytku. Moim zdaniem ten kandydat ma naprawdę wiele do zaoferowania i jeśli go wybiorę, to na pewno nie będę tego żałować!”
Który z kandydatów skradnie Kingi serce?
„Wybór oczywiście nie był prosty i każdy z kandydatów ma swoje zalety. Jednak muszę się do czegoś przyznać. Już od prawie roku mam Sigmę Art 50 mm f/1.2. Gdybym dziś miała wybrać jeszcze raz, to wybrałabym tak samo. Ujęła mnie jej jakość i bezkompromisowość. Uważam, że dla profesjonalnych fotografów jest to najlepszy wybór. Jasność, bokeh i szczegółowość zdjęć, które oferuje ten obiektyw, są naprawdę wyjątkowe – zwłaszcza w trudnych warunkach oświetleniowych. Dla mnie to najlepszy wybór, jeśli zależy mi na perfekcyjnych portretach, reportażach i pracy w trudnych warunkach oświetleniowych.”
Takiego zwrotu akcji nikt się chyba nie spodziewał! Na dziś o już koniec naszego programu. Koniecznie daj znać w komentarzu, który model Ty byś wybrał?
Pogromca G-Mastera? Sigma Art 50 mm f/1.2 – Sony ma kłopoty!