Filmujesz na YouTube? Sony ZV-E1 jest dla Ciebie! (recenzja)

0
Sony ZV-E1 to wyjątkowy aparat do filmowania. Stworzony typowo z myślą o vlogerach i twórcach youtube’owych. Posiada opcje, których próżno szukać w innych aparatach. Jak sprawuje się w praktyce?

Sony ZV-E1 to aparat będący kontynuacją serii ZV, która od początku dedykowana była głównie vlogerom. Pierwszym modelem tej serii był Sony ZV-1 – nowatorski aparat kompaktowy z matrycą 1-calową. Potem zadebiutował Sony ZV-E10, a więc już bezlusterkowiec z matrycą APS-C. Najnowszy Sony ZV-E10 znajduje się nad tymi modelami, oferując pełnoklatkową matrycę i jeszcze bardziej zaawansowane opcje.

O ile dwa pierwsze aparaty były raczej amatorskie, o tyle ten jest kilkukrotnie droższy, ale też o wiele bardziej zaawansowany. Dedykowany jest zatem nie amatorom, a wymagającym YouTuberom i vlogerom. Osobom, które chcą tworzyć kontent najwyższej jakości. Jakie ciekawe opcje im przy tym daje?

Sony ZV-E1 to malutka pełna klatka

Sony ZV-E1

Sony ZV-E1

Biorąc aparat do ręki aż trudno uwierzyć, jak mały on jest. Pamiętacie jeszcze A7C, czyli dziwne połączenie pełnej klatki z obudową serii A6000? Tamten aparat wydawał się niewielki, ale przy ZV-E1 wydaje się naprawdę spory. Nowy aparat Sony waży jedynie 343 gramy, a więc o ponad 150 mniej niż A7C. Jest bardzo kompaktowy, ale przy tym nieźle leży w dłoni. To zasługa mocno wystającego gripu.

Sony ZV-E1

Sony ZV-E1

Użytkownicy innych modeli Sony mogą mieć mały problem z odnalezieniem się w obsłudze ZV-E1, przynajmniej przy pomocy przycisków. Z kolei ci, którzy przesiadają się z innego ZV, poczują się jak w domu. ZV-E1 idzie bowiem tropem poprzedników i na jego obudowie znajdziemy przyciski ograniczone do minimum. Zapomnij o pokrętłach, jest przycisk REC, zoom wokół spustu migawki, przełącznik film/foto/s&q, kilka przycisków obsługi i na tym koniec.

Sony ZV-E1

Sony ZV-E1

Taka budowa dedykowana jest wszystkim mniej zaawansowanym użytkownikom, również tym, którzy przesiadają się ze smartfonów. Doświadczony fotograf czy filmowiec niekoniecznie będzie zadowolony z tej obsługi. Mi zajęło chwilę, zanim nauczyłem się, że większość opcji ustawię dotykiem na ekranie zamiast przyciskami. Zresztą model ten działa w taki sposób, że jeśli się uprzeć, można wręcz ograniczyć korzystanie z przycisków do uruchomienia aparatu, a całą resztę, włącznie z nagrywaniem uruchamiać poprzez ekran.

Mikrofon wewnętrzny jak zewnętrzny

Patrząc na budowę tego modelu nie sposób pominąć wbudowanego mikrofonu. To znak rozpoznawczy serii. Mikrofon ten ma działać tak jak zewnętrzny i w istocie udaje mu się osiągać jakość dźwięku, do jakiej nie przywykliśmy w przypadku wbudowanych mikrofonów.

Niecodzienna konstrukcja zapewnia mocny i czysty dźwięk, który po kilku drobnych poprawkach w odpowiednim programie może być w zupełności wystarczający. Producent w zestawie dodaje nawet „kota” chroniącego mikrofon przed wiatrem.

Sony ZV-E1

Sony ZV-E1

Mikrofon wg ustawień może łapać dźwięk przed aparatem, za aparatem lub automatycznie. I trzeba przyznać, że wychodzi mu to znakomicie. Naprawdę wyłapuje wszystko, co się wokół niego dzieje. W efekcie na zarejestrowanych materiałach słyszę więcej dźwięków i głosów niż zapamiętałem z danego miejsca.

To jednak nie zmienia faktu, że aparat ma również wejście mikrofonowe. A nawet dwa. Bowiem oprócz klasycznego wejścia 3,5 mm posiada również opcję montowania mikrofonu na stopce Multi Interface. Nie zabrakło również wejścia HDMI, jak i USB-C, które obsługuje Power Delivery. Jest też wejście słuchawkowe i pojedynczy slot na kartę pamięci. To największa wada tego modelu. Dla niektórych brak podwójnego slotu dyskwalifikuje ten model, choć dla twórców internetowych ten brak może nie będzie aż tak istotny.

Ekran, który wiele może

Ekran wyposażony jest w najnowszy system menu, który znamy również z innych modeli producenta z wyższej i średniej półki. W poprzednich modelach serii ZV jednak go nie uświadczyliśmy. System ten jest zdecydowanie lepiej przemyślany niż poprzedni i oferuje naprawdę komfortową pracę.

Ekran obsługuje pełen dotyk, co oznacza, że nie tylko ustawisz nim punkt ostrości, ale również obsłużysz menu. Jest to ważne, bo jak już wcześniej wspomniałem, pokręteł tu niewiele, więc trzeba się przyzwyczaić do ustawiania aparatu z poziomu menu.

Sony ZV-E1

Sony ZV-E1

Takie rozwiązanie okaże się świetne dla mniej znających się na technikaliach użytkownikach. Osoby wcześniej używające smartfonów z pewnością poradzą sobie z obsługą aparatu, bo wiele rzeczy da się tu robić instynktownie.

Ekran jest przy tym odchylany do boku i obrotowy, i w pełnym słońcu da się z niego korzystać bez większych problemów. To istotne o tyle, że w modelu tym, podobnie jak innych z vlogowej serii, nie uświadczymy wizjera. W założeniu użytkownik tego aparatu najczęściej kieruje kamerę na siebie, więc wizjer nie jest tak istotny.

Jak pracuje się z Sony ZV-E1

Aparat ten dedykowany jest użytkownikom, którzy nie mają doświadczenia w filmowaniu i to widać na każdym kroku. Brak pokręteł zastąpiony został zaawansowanym menu. Z poziomu ekranu wybrać można najważniejsze w trakcie filmowania opcje. Wszystko jest łatwo dostępne i dość instynktowne.

Model ten dobrze sprawdza się również jako aparat, w którym nic nie trzeba ustawiać. W końcu przeciętny użytkownik smartfona włącza nagrywanie i nie chce robić nic więcej, oczekując przy tym jak najlepszej jakości.

Sony ZV-E1

Sony ZV-E1

Dlatego też ZV-E1 równie dobrze sprawdza się w momencie, gdy chcemy filmować, nie myśląc o niczym. Aparat dobrze sprawdza się w trybie automatycznym ustawiając za użytkownika wszystkie najważniejsze opcje.

Ma też rozwiązania pomagające w pracy: ustawienie płytkiej głębi ostrości ma rozmazać tło za bohaterem, z kolei opcja prezentacji produktu służy do tego, by ostrość ustawiana była cały czas na prezentowanym przedmiocie, a nie osobą z tyłu – domyślnie aparat ostrzy przecież na twarz i oczy człowieka i to on jest dla niego priorytetem.

Sony ZV-E1

Sony ZV-E1

Te wszystkie rozwiązania sprawiają, że ZV-E1 jest naprawdę przyjaznym aparatem dla osób, które nie miały wcześniej do czynienia ze sprzętem do filmowania. Każdy średnio rozgarnięty użytkownik błyskawicznie sobie z nim poradzi i uzyska przy tym jakość i możliwości nieosiągalne dla smartfonów.

Opcje, których inni nie mają

ZV-E1 wyróżnia się jakością, o której więcej za chwilę. Ale wcześniej skupmy się na kilku bardzo pomysłowych rozwiązaniach, które czynią ten aparat wyjątkowym.

Moją ulubioną funkcją jest stabilizator kadrowania. Korzystając z niej możesz postawić aparat na statywie i ustawić osobę lub obiekt, za którą aparat ma podążać. Aparat ucina znaczą część kadru tworząc spory crop, ale w zamian pozwala na płynne poruszanie się obiektu w kadrze, który z niego nie wychodzi. Zerknij poniżej. Ja nie dotykam aparatu, sam podąża za przedmiotem.

Opcja ta jest wprost znakomita dla vlogera, gdyż nadaje dynamiki statycznym kadrom – można postawić kamerę na statywie, a jednocześnie uzyskać efekt, jakby za kamerą stał operator. Aparat sprawnie podąża za wyznaczonym obiektem, a w połączeniu z bezbłędnym autofokusem praktycznie bez obaw można włączać nagrywanie i zostawić mu całą resztę.

Ciekawym pomysłem jest też Cinematic Vlog. Korzystając z niego możesz włączyć czarne paski u dołu i góry ekranu, które nadają „kinowego” wyglądu obraz panoramicznego. To efekt, z którego często korzysta się w postprodukcji.

Dodatkowo można wybrać kilka profili kolorystycznych, w tym monochromatyczny. To ciekawa opcja dla osób, które chcą uzyskać określony „look” obrazu bez konieczności nanoszenia go w postprodukcji.

Autofokus pozwala na wykrywanie przeróżnych przedmiotów, ale również zwierząt i działa wprost bezbłędnie. Oczywiście, żeby działał odpowiednio potrzebny jest oryginalny obiektyw Sony, najlepiej jeden z nowszych modeli. Tylko korzystanie z takich szkieł pozwala w pełni wykorzystać możliwości aparatu.

Filmowanie z ręki, a więc działanie stabilizacji nie było mocną stroną aparatów Sony, ale zmieniło się to wraz z wprowadzeniem Aktywnej Stabilizacji, która zabiera 10 procent kadru, dając jednak przy tym stabilne kadry. Ten aparat oferuje jeszcze jej ulepszoną wersję – Dynamiczną Aktywną Stabilizację. Tutaj crop jest już zauważalnie większy, ale i efekty znacznie lepsze. Jednym słowem trzymając aparat w ręce można uzyskać stabilność niemal jak na statywie. Poniżej porównanie poszczególnych trybów.

Z kolei przy odpowiednio szerokim obiektywie i stabilnej ręce można liczyć na efekty niczym z gimbala. W przypadku korzystania z dynamicznej stabilizacji crop przekracza 1,6x, więc z pewnością przyda się szeroki obiektyw. Ja korzystałem ze szkła 20 mm f/1.8 i w każdej sytuacji kąt widzenia był wystarczająco szeroki, a rozmycie tła bardzo ładne.

Jakość jak w A7S III

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o jakości filmów w tym aparacie, odsyłam Cię do tekstu o Sony A7S III. Krótkie streszcenie: jakość to najwyższy poziom. Aparat ma to samo wnętrze, co A7S III, tę samą 12-Megapikselową matrycę o bardzo wysokiej dynamice tonalnej, która znakomicie radzi sobie z wysokimi wartościami ISO.

Dlatego o samej jakości nie będę się rozpisywać, bo jest po prostu świetna. Obrazki są pełne szczegółów, ostre i o wysokiej dynamice tonalnej. Na pokładzie znalazł się tryb 4K 100p (tutaj potrzebna będzie karta w standardzie V60), a maksymalny bitrate przekraczać może 500 Mbps (bez karty V90 się nie obejdzie).

Korzystając z karty U3 można jednak zarejestrować materiał 4K 50p 10-bit 4:2:2 i w przypadku wielu youtube’owych produkcji to w zupełności wystarczy. Jest też profil Cinetone, który zapewni ładny kolor bez konieczności późniejszej obróbki. Można też wgrać własne LUTy do podglądu.

Zdjęcia to tylko dodatek

Kilka słów należy się trybowi fotograficznemu. Choć nie ma wątpliwości, że to nie aparat do zdjęć. 12-Megapikselowa matryca wystarcza do robienia podstawowych zdjęć, których nie będziemy zbytnio kadrować.

Ze względu na ograniczenie pokręteł fotografowanie tym aparatem nie jest zbyt wygodne i fotograf raczej go nie polubi. Brak wizjera również nie ułatwia sprawy. Zresztą najlepiej zdjęcia robi się w trybie automatycznym i z niego warto korzystać, traktując zdjęcia jako dodatek. Szybki autofokus i solidna stabilizacja zapewnią ładne zdjęcia i tyle. Poniżej kilka zdjęć wykonanych aparatem.

Czy warto kupić Sony ZV-E1?

Sony ZV-E1 to aparat wyjątkowy. Dedykowany konkretnej grupie odbiorców i skupiony na zapewnieniu właśnie im najlepszych potrzebnych im rozwiązań. Dla kogo jest ten aparat? Przede wszystkim dla vlogerów i youtuberów, którzy sami kręcą swoje materiały. To aparat, który, postawiony na statywie, może zastąpić operatora.

Sony ZV-E1

Sony ZV-E1

Zawodowym filmowcom może nieco brakować ergonomii, jak i drugiego slotu na karty pamięci. Jednak ZV-E1 może się nieźle sprawdzić jako B-Cam dla A7S III – w końcu oferuje tę samą jakość i postawiony na statywie albo przypięty do gimbala może się sprawdzić doskonale.

Warto zwrócić też uwagę na fakt, że aparat jest znacząco tańszy od A7S III, a gwarantuje przy tym tę samą jakość obrazu. To dla wielu użytkowników może stać się czynnikiem decydującym o zakupie tego modelu.

Podziel się.

O Autorze

Filmowiec z zawodu, dziennikarz z wykształcenia, fotograf z pasji. W ciągu ostatnich kilku lat miałem w rękach niemal każdy aparat, jaki pojawił się na rynku. Nadal jednak wierzę, że czasem najlepszy aparat to ten, który akurat masz przy sobie.

Zostaw komentarz

izmir escort