Na tym nie oszczędzaj, bo będziesz żałować! 5 akcesoriów fotograficznych wartych swojej ceny

0

Sprzęt do zdjęć potrafi kosztować majątek, to prawda. I jasne, są rzeczy, na których można trochę przyciąć budżet… Ale są też takie, gdzie każda złotówka „oszczędności” wróci do Ciebie jak bumerang. I to raczej w twarz niż do ręki. Nie chcę Cię straszyć. Chociaż… w sumie trochę chcę. Bo znam te historie, które zaczynają się od „jakoś to będzie” lub „myślałem, że to wystarczy” i kończą na „nigdy więcej”.

1. Pasek na aparat – Twoje plecy Ci za to podziękują

Masz ten pasek, który był gratis z aparatem? Super. Do czasu. Po dwóch godzinach w terenie masz wrażenie, że masz na szyi pas cnoty z papieru ściernego. Aparat majta się jak szalony, a ból zaczyna Cię ścigać szybciej niż ISO w ciemnym kościele. A skrócenie i wydłużenie go – wielu musiałoby najpierw obejrzeć tutorial…

Na dobrej sesji aparat nie powinien być ciężarem. Powinien być przedłużeniem Twojej ręki.

Prawdziwy gamechanger? Slide od Peak Design. Miękki, szeroki, wybaczający każdy ruch. Specjalna klamra pozwala dopasować jego długość do Twojego wzrostu, możesz go nosić na zmianę – na szyi albo przewieszony przez ramię, jak Ci wygodniej.

Dzięki temu możesz pracować cały dzień, nawet z teleobiektywem, nie czując, że nosisz na szyi cegłę. Wierz mi — po jednym plenerze z porządnym paskiem zaczniesz się zastanawiać, jak w ogóle kiedyś funkcjonowałeś inaczej.

 

2. Statyw – bo zdjęcia nie lubią drgań

Statyw? No pewnie, nikomu nie chce się targać trzykilowej rury na ślub albo uliczny reportaż. Ale robisz nocne miasto, wnętrza, krajobrazy? Wtedy statyw to Twój cichy bohater.

Pewna znajoma opowiadała mi, jak jej tani, plastikowy statyw podczas zdjęć na marmurowej posadzce w drogim hotelu zrobił efekt „wieży w Pizie” a potem gruchnął całym zestawem o ziemię. Wszystko przez to, że zachciało jej się pionowych kadrów, gdyż wtedy, jak wiadomo, trzeba przechylić głowicę na bok i środek ciężkości wypada trochę w innym miejscu.

Efekt? Potłuczony obiektyw, zlecenie do powtórki. I jeszcze rachunek za dojazd.

Dlatego ja ufam takim sprzętom jak Manfrotto 190 czy Peak Design Travel Tripod. Statyw, który naprawdę trzyma kadr, to nie luksus. To fundament. Czasem dosłownie.

3. Bateria – i nagle robi się ciemno

Ostatnie 10 minut złotej godziny. Idealne światło. Serce bije szybciej. W głowie już liczysz tysiące serduszek na Insta. Kadrujesz. Naciskasz spust migawki i… aparat gaśnie. 30% baterii odparowało szybciej niż motywacja do obróbki weselnych zdjęć o 2 w nocy, a Ty masz ochotę rzucić aparatem w krzaki, tylko szkoda aparatu.

Tak się kończy zabawa z tanimi zamiennikami baterii. Mają niby tę samą pojemność, ale w praktyce rozładowują się szybciej, bywają niekompatybilne, a niektóre aparaty w ogóle ich nie akceptują.

Marki takie jak Patona czy Mathorn produkują zamienniki, które działają tak, jak powinny. Mają stabilne napięcie, dobry czas pracy i… po prostu nie zawodzą. Twoja energia jest cenna. Twoja bateria też powinna taka być.

4. Karta pamięci – Twoje zdjęcia nie mają planu B

Nigdy nie zapomnę znajomego, który robił zdjęcia na komunii swojej córki na starej, znalezionej w szufladzie karcie „bo przecież jeszcze działała”. Działała. Przez dwie godziny. Potem zdjęcia przestały się zapisywać, a po włożeniu do komputera – system uznał ją za pustą. Pliki przepadły.

SanDisk Extreme Pro, Sony Tough i Lexar — to nie są tylko nazwy. To jest Twój spokój.
Szybki zapis. Odporność na wodę, pył, upadki i rentgen na lotnisku. Karta zaoszczędzi Ci nie tylko czas, ale i nerwy.

5. Dysk zewnętrzny – ostatni bastion Twojej pamięci

Niektóre historie brzmią jak żart, ale są prawdziwe. Znajomy fotograf wracał ze zlecenia samochodem. Zaparkował pod marketem i wszedł tylko na szybkie zakupy. Wrócił — szyba wybita, laptop zniknął, razem ze wszystkimi zdjęciami. „Spoko, mam backup” – pomyślał. Tyle że backup był na tanim dysku, który padł niedługo później.

Od tamtej pory każdemu mówię jedno: inwestuj w dyski takie jak LaCie Rugged.
Mają pancerną obudowę z gumą amortyzującą, która przeżyje upadek z biurka, deszcz, a nawet przyciśnięcie w torbie z innym sprzętem. 

Taki dysk nie tylko przechowuje zdjęcia, ale też automatycznie robi backupy i zabezpiecza dane hasłem. To Twoja druga pamięć – ale taka, która nie zawiedzie, gdy wszystko inne się sypie..

Nie ma nic złego w szukaniu oszczędności

 Ale są rzeczy, na których lepiej nie próbować „przechytrzyć systemu”.

Nie na pasku, który uratuje Ci zdrowie.
Nie na statywie, który uratuje ekspozycję.
Nie na baterii, która wytrzyma tyle, ile powinna.
Nie na karcie, która przechowa Twoje najlepsze kadry.
I nie na dysku, który naprawdę robi backup.

Używany sprzęt foto z wiarygodnego źródła – sposób na oszczędności

W Cyfrowe.pl znajdziesz używany sprzęt, który działa rewelacyjnie – i który testują ludzie znający się na robocie. Sprawdź nasze perełki z działu Używane.

Możesz też oddać swój stary sprzęt w rozliczeniu za nowy. Skontaktuj się z nami w celu uzyskania wyceny lub wyceń automatycznie online w 30 sekund.

Masz pytania? Odezwij się. Pogadamy, doradzimy, podpowiemy.

Podziel się.

O Autorze

Fotograf, redaktor, socjolog. Zadeklarowany wzrokowiec. Uwielbia pisać i robić zdjęcia. Pisanie o fotografii to "kumulacja", która sprawia, że jest szczęśliwa. Fotografuje już od 10 lat, głównie śluby, portrety i reportaże. Redaktorskie doświadczenie zdobywała m.in. w Wirtualnej Polsce. Laureatka ogólnopolskich konkursów poetyckich i fotograficznych. W Cyfrowe.pl pełni rolę specjalisty ds. content marketingu. Odpowiada za całokształt bloga, redakcję i jej rozwój.

Zostaw komentarz

izmir escort