Nowoczesne retro, czyli Jacek Woźniak ocenia Nikon Zf

0

“Nowoczesne Retro” to zwykły oksymoron, ale niezwykle trafny w odniesieniu do ostatniej premiery Nikona – modelu Z f. Najnowszy bezlusterkowy aparat zaprezentowany przez Nikona to trzecie w historii firmy podejście do cyfrowego aparatu ze stylistyką retro. Czy sprawdza się w tym przypadku powiedzenie “do trzech razy sztuka” i otrzymujemy najbardziej dopracowane body, do którego będą wzdychać hipsterzy na całym świecie? Trochę tak. Ale stwierdzając “do trzech razy sztuka” oznaczałoby również, że poprzednie dwa modele mogły być pewnego rodzaju niepowodzeniem. Ale czy tak było naprawdę?

Nikon Zf bezlusterkowiec o analogowym wyglądzie

Nikon Zf czyli nowoczesny retro aparat

Nikon Df – od tego się wszystko zaczęło

Przenieśmy się w czasie do listopada 2013 roku, kiedy to świat ujrzał pierwszy retro “eksperyment” Nikona, model Df. Był to bardzo kontrowersyjny aparat, którzy przez wielu był uznawany za po prostu “brzydki”. Analogowe pokrętła i srebrny design gryzł się wtedy ze zbyt cyfrowym tyłem tego korpusu, który prawie w ogóle nie różnił się od lustrzankowych modeli prezentowanych wtedy przez Nikona. Wyglądało to tak, jakby firma bała się pójść na całość, albo technologicznie nie byli w stanie wykonać zupełnie nowego aparatu i musieli budować retro stylistykę na bazie cyfrowej lustrzanki. Czarna wersja wyglądała bardziej spójnie, ale wciąż wiele głosów mówiło, że tył kompletnie nie pasuje do charakteru tego aparatu. Nie zmienia to jednak faktu, że był to na swój sposób bardzo wyjątkowy model, ponieważ odziedziczył on 16 megapikselową matrycę z najwyższego wtedy modelu D4.

Osobiście nie znam zbyt wielu fanów Nikona Df, ale wszyscy jego właściciele, jakich spotkałem, wypowiadali się o tym modelu bardzo pozytywnie… Wszyscy dwaj :) Był to również o tyle wyjątkowy aparat, że miał on swoją premierę w latach, gdzie kładziono mocny nacisk na jak najlepsze parametry filmowe w nowych korpusach, a Nikon Df był całkowicie pozbawiony funkcji filmowania. Był to mały krok wstecz, ale jednocześnie ogromny ukłon w stronę purystów fotografii. Nie można tutaj mówić o żadnym niepowodzeniu, ponieważ przy takich specyficznych modelach nie powinno patrzeć się na słupki sprzedażowe, a jedynie na opinię prawdziwych użytkowników tego sprzętu. A ta była chyba głównie pozytywna.

Jacek Woźniak testuje aparat Nikon Zf

Nikon Z fc – nikt nie przeszedł obok niego obojętnie

Na kolejny retro model Nikon kazał nam czekać aż 8 lat, bo to właśnie w 2021 został zaprezentowany Nikon Z fc, który dołączył do linii aparatów APS-C razem z modelem Z50. Tym razem nie było mowy o odejmowaniu żadnej funkcjonalności, a nawet kilka kwestii z Z50 zostało usprawnionych. Port micro USB zamienił się w uniwersalny port USB-C z funkcją Power Delivery i dodano w pełni odchylany wyświetlacz. Można byłoby pomyśleć, że takie cyfrowe udogodnienia znowu będą gryzły się ze stylistyką aparatu, który ma wyglądać na analogowy, jednak w tym przypadku designerzy stanęli na wysokości zadania.

Główną inspiracją dla Nikona Z fc był kultowy model FM2 i pod kątem wizualnym osobiście uważam, że Z fc jest jednym z najładniejszych cyfrowych modeli Nikona. Na swoją sztukę rzuciłem się w dniu premiery i był to czysto emocjonalny impuls zakupowy, którego nie żałuję do dzisiaj. Za każdym razem, gdy chwytam ten aparat do rąk, to czuję pewną radość i czystą chęć fotografowania. Gdy tylko wyciągam go z torby, albo niosę na widoku, to nie ma sytuacji, w której ktoś nie zwraca na niego uwagi. Najciekawsze jest to, że w przeciwieństwie do Nikona Df, który miał jedną z najlepszych matryc na rynku, ale wyglądem budził różne emocje, Nikon Z fc miał relatywnie przeciętną specyfikację wśród dostępnych aparatów, ale nikt nie przechodził obok niego obojętnie. Przeciętna jak na tamte czasy specyfikacja nie oznacza również żadnych braków, ponieważ z powodzeniem można tego aparatu używać w profesjonalnych zastosowaniach i jakość obrazu będzie zadowalać jego użytkowników jeszcze długo po premierze. Wraz z premierą Nikona Z fc wiele osób zadawało sobie jednak pytanie, dlaczego od razu Nikon nie wypuścił retro modelu z matrycą pełnoklatkową i czy kiedykolwiek doczekamy się takiej wersji. 

Recenzja Nikon Zf

Nikon Zf – trzecie podejście bez kompromisów w specyfikacji i designie

Odpowiedź na to pytanie otrzymaliśmy pod koniec 2023 roku. Nikon ogłosił wtedy model Z f, pełnoklatkowy aparat cyfrowy z linii Z, który kontynuował stylistykę zaczerpniętą z FM2. Tym razem nie było kompromisów ani po stronie designu, ani po stronie specyfikacji. To co wszyscy pokochali w wyglądzie Z fc, zostało ulepszone w najnowszym modelu, a wcześniejsza premiera takich aparatów jak Z9 i Z8 pozwoliła na stworzenie pewnego rodzaju hybrydy najlepszych cech całej linii Z w uczciwej cenie. Otrzymaliśmy sprawdzoną 24 megapikselową matrycę, ale podrasowaną nowym procesorem Expeed 7 i okraszoną najnowszym i najlepszym modułem stabilizacji, jaki Nikon zaprezentował do tej pory. Ja ten aparat nazywam eksperymentem, który pokazuje możliwości na przyszły rozwój serii Z.

Od Nikona D80 do Z8. Nikoniarz podsumowuje 15 lat w jednym systemie. Czy dalej warto?

Na połączeniu najlepszych cech całej serii Z się jednak nie skończyło, ponieważ Nikon postanowił dołożyć do Zf kilka rozwiązań, których nigdy wcześniej nie było w tym systemie i kilka, których nie było jeszcze w ogóle na rynku.

Nikon Zf wyświetlacz

Nikon Zf wyświetlacz

Zastosowanie trybu wysokorozdzielczościowego Pixel Shift w matrycy 24 MPix, to bardzo fajne rozwiązanie dla fotografów krajobrazu, architektury i martwej natury. Dzięki przesunięciu matrycy możemy zarejestrować plik o maksymalnej rozdzielczości aż 96 Mpix, co jest najwyższym wynikiem Nikona do tej pory, jak również poprawić jakość obrazu poprzez zmniejszenie szumów przy wysokich czułościach. Dodatkowym atutem nowego modułu stabilizacji jest możliwość przypisania jej do wybranego punktu autofokusa, co sprawia, że aparat faworyzuje obszar obrazu, w którym leży punkt AF i tam stara się, żeby obraz był jak najbardziej stabilny.

Świetną, nową funkcją w Nikonie Zf jest również możliwość włączenia wykrywania obiektów (w tym twarzy i oka) w manualnym trybie ostrzenia. Możemy zatem bardzo szybko przybliżyć obraz na ekranie lub w wizjerze od razu na twarz portretowanej osoby i wyostrzyć zdjęcie z niezwykłą precyzją. Zachęca to do używania przeróżnych obiektywów manualnych, które w połączeniu z retro stylistyką samego aparatu dają bardzo unikatowe odczucia podczas całego procesu robienia zdjęć.

Dla fanów fotografii czarno-białej, Nikon zaimplementował dedykowany tryb pracy, który znajdziemy pod wybierakiem trybu zdjęć, wideo i właśnie BW. Powoduje to przełączenie się profilu obrazu w jeden z wcześniej wybranych presetów monochromatycznych i jeśli mamy włączone pokazywanie ustawień na bieżąco w wizjerze, to widzimy wszystko bez koloru i naprawdę możemy skupić się na świetle.

Nikon Zf recenzja

Wszystkie te nowinki technologiczne, połączenie najlepszych cech kilku generacji całego systemu i brak kompromisów stylistycznych powodują, że Nowoczesne Retro to idealne określenie na aparat, taki jak Nikon Zf. Jest to uhonorowanie dziedzictwa firmy poprzez odniesienie się do kultowego modelu FM2 i jednoczesne spojrzenie na świetlaną przyszłość całej linii Z. 

Dowiedz się więcej o nowościach Nikona z naszego kanału na Youtube

Podziel się.

O Autorze

Jacek Woźniak. Fotograf portretowy i komercyjny. Zajmuje się każdym rodzajem zdjęć, które wymaga oświetlenia błyskowego, a w wolnych chwilach prowadzi kanał edukacyjny na YouTube z ponad 300 filmami o retuszu i fotografii. W przerwach między wychowywaniem dwóch synów, etatem, prowadzeniem działalności i nagrywaniem filmów na YouTube, maluje również tła fotograficzne pod marką Kuyavia Backdrops.

Zostaw komentarz

izmir escort