Profesjonalny fotograf portretowy i tanie obiektywy Canon RF STM?

0

Wielokrotnie spotykałem się z opinią mówiącą o tym, że obiektywy Canon RF z serii STM nie nadają się do niczego, że to „wydmuszki”, „plastiki”, itd. Najczęściej wygłaszały takie opinie ludzie, którzy ich nie używają… dlatego też postanowiłem sprawdzić, jak to w gruncie rzeczy jest z tymi obiektywami Canona i czy tania seria Canon RF-STM faktycznie się do niczego nie nadaje? Bo moim zdaniem to bzdury! Żeby dodać trochę wartości, to odpowiedzieć na to pytanie pomoże mi profesjonalny fotograf portretowy, Piotr Manasterski ze Studia PORTfoto!

Słowem wstępu… Dlaczego Canon RF-STM?

Jeśli jesteś naszym stałym czytelnikiem, to na pewno kojarzysz Piotra z artykułu, w którym sprawdzał on trzy obiektywy z serii „L”. Jednak Piotr prywatnie posiada trzy obiektywy bez czerwonego paska. W jego fotograficznej torbie można znaleźć Canona RF 35mm f/1.8 STM, Canona RF 50mm f1.8 STM i Canona RF 85mm f2 STM – a wszystkie są oczywiście reprezentantami serii STM*. Po co profesjonaliście amatorskie obiektywy, którymi nie da się przecież robić zdjęć? „Po prostu – dla mnie mają najlepszy stosunek jakości do ceny” – mówi właściciel studia PORTfoto.

Trzy tanie stałki Piotra, których używa do komercyjnej pracy na co dzień

Jednak to oczywiście nie koniec zalet tych szkiełek. To, co przekonuje Piotra do nich to ich mała waga i lekkość „Fotografując w plenerze, cenię sobie wygodę, mobilność. Lubię fotografować zestawem, który nie rzuca się w oczy, nie kusi złodzieja i nie onieśmiela moich klientów.”

*choć nie jest to do końca prawidłowa nazwa, bo STM to oznaczenie silnika AF-u, jednak tak się przyjęło

Budowa i jakość – do „L-ki” daleko, ale nie jest to też żadna wydmuszka!

Wbrew krzywdzącej opinii obiektywy z serii RF-STM nie są wcale takimi wydmuszkami i plastikami jak niektórzy twierdzą. Wbrew pozorom to całkiem dobrze skonstruowane obiektywy o dość solidnej konstrukcji. Oczywiście nie są to tzw. „L-ki” (seria Luxury), ale też nie przesadzajmy w drugą stronę.

Te trzy obiektywy przeżyły już dziesiątki sesji, a wciąż działają bezproblemowo! Opinia „plastików” i „wydmuszek” jest naprawdę przesadzona – to już nie lata 90′

STM-y mają swoje ograniczenia, jak choćby brak uszczelnień, jednak to przekłada się również na ich niższą cenę – a warto tu zauważyć, że często droższa konkurencja jest pozbawiona uszczelek. „To już nie te same obiektywy, co np. do granic plastikowa 50-tka 1.8 II z lat 90-tych” – mówi fotograf, który dodaje również, że „RF-STM wniosły budżetową linię obiektywów Canona zupełnie nową jakość”.

 Naprawdę niezła optyka

Oczywiście za niską ceną idzie pewien kompromis optyczny. Obiektywy Canona z serii RF-STM raczej nie mogą pod tym kątem konkurować z topową serią Luxury. Jednak czy decydując się na obiektyw  5, a czasem i 10, razy tańszy, powinniśmy oczekiwać takich samych rezultatów? Raczej nie… Jednak kluczowym pytaniem jest tu to, czy amatorskimi (tanimi) obiektywami można pracować profesjonalnie?

Nasz dzisiejszy bohater udowadnia, że można spokojnie z takimi szkiełkami prowadzić biznes. „Nie ma co się oszukiwać, że jakość optyczna STM-ów jest porównywalna do odpowiedników z serii „L”. Bo nie jest. Natomiast aberracja chromatyczna czy dystorsja lub winietowanie nie są tak duże by nie można ich naprawić jednym kliknięciem w Lightroomie” – komentuje portrecista korzystający z Canona R5. Piotr dodaje również, że te obiektywy trzymają już na tyle wysoki poziom, że bez problemów radzą sobie z pracą komercyjną.

Ciekawostką może być to, że przykładowo Canon RF 85 mm f/2.0 IS STM jest uznawany powszechnie za jeden z najostrzejszych obiektywów o ogniskowej 85 mm na rynku. Potwierdzają to zresztą niezależne testy i recenzje. Tani i dobry jednak jest możliwy!

Ulubiony obiektyw Piotra?

Odpowiedź jest wręcz banalnie prosta, bo… to zależy! „Podczas miejskich sesji portretowych uwielbiam używać Canona 50mm 1.8 STM” – zaczyna fotograf – „Daje mi on bardzo ładne rozmycie, ale jednocześnie pozwala zachować kontekst miejsca. Jeśli miałbym zostać tylko z jednym obiektywem, to byłby to on!”.

Piotr zdecydowanie stawia najtańszego Canona 50 mm f/1.8 STM jako swój ulubiony obiektyw

Podczas reportaży nasz fotograf częściej sięga jednak po zestaw RF 35 1.8 STM i RF 85 2.0 STM. Tego drugiego używa także przy bardziej intymnych portretach skupionych na oczach, dłoniach, lub też wtedy kiedy tło nie ma dla niego aż takiego znaczenia. Canon RF 85 mm f/2 IS STM to w ogóle świetna opcja dla osób, które szukają swojego pierwszego obiektywu portretowego.

Canon RF 50 mm f/1.8 STM pozwala na rozmycie tła, przy jednoczesnym zachowaniu kontekstu

…ale dlaczego nie „L-ka”, lub np. Sigmy Art?

„Miałem w życiu naprawdę różne obiektywy, różnych firm, ale tylko obiektywy Canona mnie nigdy nie zawiodły i tylko do nich mam pełne zaufanie” – mówi Piotr. Fotograf przyznaje, że nawet te tak tania seria jak RF-STM wzbudza u niego większe zaufanie niż produkty konkurencji – „pewnie za to mnie niektórzy zjedzą, ale tak mam” – śmieje się Piotr.

Nawet najtańszym obiektywem w systemie, można pracować komercyjnie. Canon RF 50 mm f/1.8 STM

Przyjęło się, że mała głębia ostrości to coś, co odróżnia, zdjęcie profesjonalne od amatorskich… Jednak to bzdura. Szczególnie dziś, kiedy nawet smartfony dają nam ten efekt, co prawda sztuczny, ale jednak. Czy jakość, moc rozmycia obiektywów RF-STM jest porównywalna do droższych modeli z serii RF-L? Nie. Jednak to też czysto subiektywna ocena. To zresztą nieco bardziej skomplikowany temat…

„Trzeba pamiętać, że najwięcej zależy od nas, a nie od sprzętu. Światło, odległość modela od tła, samo tło, wpływają na to jak zdjęcie będzie finalnie wyglądać. Nie zawsze też w pełni otwieramy przysłony, bo tło może dawać kontekst. Jeśli podejdziemy do tych rzeczy bardziej świadomie i kreatywnie, wyzbędziemy się frustracji związanej z brakiem topowej optyki, a fotografowanie da nam jeszcze więcej frajdy” – podsumowuje Piotr, dodając, że ważniejszym aspektem od poziomu rozmycia tła jest m.in. Kontakt z fotografowaną osobą.

No a jak klienci patrzą na amatorski sprzęt fotografa?

Istnieje przekonanie, że chcąc pracować profesjonalnie, trzeba mieć też profesjonalny sprzęt, bo na to zwracają uwagę klienci. Czy to prawda? „Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby klient był rozczarowany widząc czym fotografuję” – śmieje się Piotr.

Najważniejsze bowiem są umiejętności i optymalne dobranie sprzętu do swoich potrzeb. Jak pokazuje przykład naszego bohatera, to znacznie ważniejsze od konkretnego sprzętu jest posiadanie odpowiednich umiejętności i wyrobienia własnej marki. „Klienci przychodzą nie dlatego że robisz takim czy innym obiektywem lub body, ale dlatego, że na Twoich zdjęciach jest to »coś«”.

Mam wrażenie, że dla wielu osób jest to często wymówką i usprawiedliwieniem, że nie robią dobrych zdjęć, że nie mają swoich klientów. Jednak to tylko wymówka… Lepiej jest bowiem kupić budżetowy obiektyw (choćby tańszy z serii Canon RF-STM) i fotografować, niż siedzieć i narzekać na niesprawiedliwości świata. Bo jak widać, tanie obiektywy to nie muszą być złe!

Warto jeszcze wspomnieć, że…

Dzięki natywnemu bagnetowi RF nawet przy tak podstawowych obiektywach jak seria Canon RF-STM można w pełni wykorzystać potencjał korpusów. Myślę tu choćby o stabilizacji, która zwiększa swoją efektywność z 5EV do nawet 8EV (np. z Canonem 85 mm f2 STM).

Te tanie obiektywy pozwalają także na korzystanie z szybkich serii zdjęć, co nie jest tak oczywiste w przypadku starszych obiektywów EF na adapterze (a to m.in. przez znacznie wolniejszą komunikację). Więcej na ten temat możecie przeczytać w artykule, w którym pisałem o powodach swojej przesiadki z obiektywów EF na RF:

Bezlusterkowiec, czy nadal lustrzanka? Postanowiłem zmienić system!

Podsumowując – nie tak złe jak mówią!

Piotr swoją pracą i swoimi zdjęciami udowadnia, że tania seria obiektywów Canon RF – STM jest na tyle dobra, że można nią pracować w pełni profesjonalnie. Bo ważniejsze są umiejętności, niż cena obiektywu. To obiektywy tanie, ale nie najgorsze.

Oczywiście mają swoje ograniczenia i nie mogą konkurować choćby z profesjonalną linią RF-L, ale też nie są tak złe jak to niektórzy twierdzą. Dzięki temu, że posiadają bagnet RF, to nawet z tak tanimi szkiełkami można wykorzystać pełen potencjał korpusów, czego niestety na adapterze nie będziemy w stanie zrobić.

Warto przeczytać:

Jeśli podobał Ci się ten artykuł, to koniecznie sprawdź też nasz poprzedni tekst, w którym to Piotr testował trzy obiektywy do portretów z serii Luxury:

Król portretów? Piotr Manasterski sprawdza trzy obiektywy Canona!

Podziel się.

O Autorze

Skupiam się głównie na reportażu i dokumencie. Doświadczenie zdobywałem pracując dla prasy, klubów, firm czy też klientów indywidualnych. Staram się dzielić swoją pasją poprzez pisanie o niej.

Zostaw komentarz

izmir escort