Co można kupić za około 3500zł? Okazuje się, że całkiem sporo! Na przykład Golfa IV generacji z 1.9 TDI „igła! niebity! od Niemca!” z 1999 roku, którym tytułowy niemiec jeździł wyłącznie w co drugą niedzielę miesiąca do kościoła i nabił wyłącznie 170 tysięcy kilometrów. Możecie też kupić za to krótką wycieczkę, automatyczne ekspres do kawy lub średniopółkowetgo smartfona. Możecie jednak wydać taką kwotę na sprzęt fotograficzny! No i wcale nie amatorski, a profesjonalny!
No i tak… jest tu mały haczyk! Bo będzie to sprzęt używany, który ma kila lat na karu. Jednak nie zrażaj się jeszcze, bo sprzęty wybrane przeze mnie może i nie pachną nowością, ale wciąż oferują dużo możliwości i jakości. To w połączeniu z niską ceną daje świetny przelicznik ceny do jakości. Mając tak mocno ograniczony budżet, myślę, że warto rozważyć te opcję – zarówno jako pierwszy aparat, czy jako drugi, zapasowy. Mam nadzieję, że zainspiruje tym tekstem kolegów z blogowej redakcji do poszukiwań fajnych używanych aparatów i robienia takich zestawów. Zaczynajmy z moją (spoiler!) nostalgiczną podróżą do przeszłości!
Czy warto wybierać używany sprzęt fotograficzny?
Na ten temat stoczono wiele dyskusji! Jednak nigdy nie wyłoniono zwycięzcy… Dlaczego? Bo to zależy! Sam nie raz kupowałem i sprzedawałem swój używany sprzęt. Niestety też zdarzyło mi się kilka razy trafić na nieuczciwych sprzedających, którzy ukrywali wady i niestety taki aparat, czy obiektyw trafiały do serwisu na mój koszt. Dlatego zdecydowanie rzadziej korzystam z portali aukcyjnych, a coraz częściej ze sklepów z używanym sprzętem fotograficznym. Wtedy mam pewność, że taki aparat lub obiektyw, są sprawne, że ktoś je przetestował, a w razie gdyby coś jednak nie działało to mogę skorzystać z gwarancji. Cyfrowe.pl również ma sekcję „Używane” i to właśnie z na ofertach stamtąd będę dziś korzystać.
Aparat legenda za niewielkie pieniądze!
Zacznijmy może od aparatu, który sam bym kupił, czyli Canona 5D Mark III. Aparat legenda, który przez jakieś dziesięć lat absolutnie zdominował rynek profesjonalny. Używali go praktycznie wszyscy zawodowcy, od fotoreporterów, fotografów dzikiej przyrody, sportowych, krajobrazowych, ślubnych, wojennych, itp. itd.! Zresztą sam używałem go przez kilka ładnych lat… A sprzedałem go dopiero w 2023 roku. No i dalej dawał sobie radę!
Szczerze ciężko mi uwierzyć, że dziś można mieć ten fenomenalny korpus za około 1500/1600zł. Jasne, jego autofocus jest daleki od dzisiejszych standardów. Nie ma tak szybkich serii jak nowe flagowce, może też nie ma tak używalnego ISO jak one… Jednak kosztuje mniej niż najbardziej amatorski współczesny aparat, a ma bardzo dobrą pełnoklatkową matrycę i jest wykonany niezwykle solidnie. Moim zdaniem to jest super okazja, bo z dobrym obiektywem, ten aparat wciąż może dać piękne obrazki! No właśnie, zostaje około 1400 zł na obiektyw!
Obiektyw na start? Wybrałbym świadomie jedną ogniskową!
Gdybym dziś zaczynał fotografować, to wiem, że wybrałbym stałoogniskowy obiektyw o jakiejś w miarę uniwersalnej ogniskowej. Dlaczego? Bo zupełnie inaczej się myśli mając jedną ogniskową. Widzę różnicę w sposobie kadrowania, poruszania się po planie, kiedy fotografuje zoomem i kiedy fotografuje stałką. Obiektywy stałoogniskowe przez to „ograniczenie” w postaci braku „zooma” sprawiają, że lepiej planuje kadry. W co bym więc celował? Bardzo lubię 50mm i to pewnie na niego by padł wybór. Najtańszym wyborem będzie używany Canon EF 50 f/1.8 STM kosztujący zaledwie 350zł. Miałem ten obiektyw przez lata i jest super! Da on już bardzo fajną jakość, sporo rozmycia przy portrecie, czy pozwoli pracować w gorszych warunkach oświetleniowych. Razem z Canonem 5DIII będzie kosztować mniej niż 2000zł… SZOK!
Alternatywą może być używany Canon EF 50 1.4 USM. Wiem, wiem, jest masa hejterów tego obiektywu – i wcale się temu nie dziwie! Tutaj bardzo, ale to bardzo, dużo zależy od konkretnej sztuki. Są takie, które dają ładny i ostry obrazek, a są też takie, które spokojnie mogą nosić miano „mydelniczek”. Loteria i na ślepo go nie polecę, szczególnie, że kosztuje 900zł. Tutaj serio warto się zastanowić, czy nie lepszą opcją będzie trzy razy tańszy Canon EF 50 1.8 STM, który jednak ma większą powtarzalność. Szczerze polecałbym te właśnie opcję.
Portret, lub street? Tutaj mamy też ciekawe wybory!
Inaczej sprawa się ma przy Canonie EF 40 mm f/2.8, którego używanego można dostać za 750zł! To bardzo ciekawy i mega niedoceniana konstrukcja! Ani 50 mm, ani też 35 mm – a coś pomiędzy nimi. Pozwala rejestrować szersze kadry, co może być fajnym wyborem dla osób, które szukają możliwie najbardziej uniwersalnej stałki. No i ten rozmiar! Obiektywy typu „naleśnik” mają specjalne miejsce w moim sercu!
No ale z drugiej strony… Może wiesz, że chcesz robić portrety i wtedy świetnym wyborem będzie Canon EF 85 1.8 USM! Szkiełko bardzo cenione i co ciekawe – kosztujące dziś więcej niż ja za nie zapłaciłem kilka ładnych lat temu! To tylko świadczy o tym, że wciąż jest bardzo poszukiwane i chętnie wybierane przez fotografów. Nic zresztą dziwnego, sam wspominam je bardzo dobrze, bo obrazek z niego jest przyjemnie ostry, a rozmycia kremowe. Warto też dodać, że to całkiem szybkie szkło i mi świetnie sprawdzało się podczas reportaży ślubnych (tak, kiedyś robiłem śluby). W gruncie rzeczy to ma jedną wadę… Aberracje chromatyczne potrafią być tu dość uciążliwe, ale da się na szczęście je zniwelować w postprodukcji. W tej cenie będzie to świetny zakup!
Dla fanów jasnych zoomów też się coś znajdzie!
Jednak jeśli w przeciwieństwie do mnie nie chcesz stałki, to możesz wybrać jasnego zooma z topowej serii L! Myślę, że wiele osób po tym zdaniu pomyślało, że zaraz przedstawię Canona EF 24-105 f/4L pierwszej generacji, ale nic bardziej mylnego… W używanych możecie dostać Canona EF 24-70 2.8L za 1800 zł! Czy to najwybitniejsze szkło na świecie? No nie, trochę podobna sytuacja jak z 50 1.4… Jednak jeśli ten egzemplarz okaże się być dobry i ostry, to zyskujecie niegdyś topowy uniwersalny zoom za naprawdę niską (a wręcz śmieszną patrząc na ceny optyki) cenę! No i taki zestaw nadal nie przekracza założonego budżetu! Piękne czasy dla fotografów!
Jeśli jednak zależy Ci na dłuższych ogniskowych, to warto rozejrzeć się za czymś w stylu 70-200. Budżet mamy ograniczony więc pierwszą propozycją będzie kolejny klasyk od Canona, czyli Canon EF 70-200 f/4L IS. Teleobiektyw, który po dziś dzień jest wykorzystywany przez profesjonalistów na całym świecie! Szybki, ostry relatywnie mały i lekki. Po prostu solidny i godny polecenia!
Jednak w tym budżecie można dostać też obiektyw ze światłem f/2.8, czyli o 1EV jaśniejszy! Ba, będzie nawet tańszy od Canona! Mowa o Tamrone 70-200 f/2.8, który wyrwać z używanych można za 1670zł! Jednak czy będzie lepszym wyborem od Canona? Moim zdaniem… Nie. Fakt, że jest jaśniejszy nie sprawia, że ogólnie jest lepszy. Tamron ten raczej nie należy do najszybszych i do fotografowania sportu raczej bym go nie polecił. To może być całkiem ciekawa opcja np. Dla portrecistów. Jednak i w tym przypadku warto sprawdzić to szkiełko przed zakupem, bo ostrość przy f/2.8 dość często zależy od konkretnego egzemplarza.
Za wąsko? No to może coś szerokokątnego?
No chyba, że szukasz czegoś szerokokątnego, bo na przykład chcesz fotografować wnętrza, architekturę, krajobrazy, czy koncerty punkowych zespołów w ciasnych klubach. Wtedy bardzo ciekaweym rozwiązaniem jest Tokina 16-28 f/2.8 z mocowaniem do Canona EF. Również w swojej karierze miałem ten obiektyw i jest on wciąż dla mnie zagadką. Bo naprawdę nie umiem zrozumieć dlaczego tak świeny obiektyw nie odniósł większego sukcesu. W swojej cenie to absolutna okazja! Może nie ma najszybszego autofocusa, ale obrazek który daje jest bardzo ostry i ma w sobie „to coś” co ciężko opisać. W moim rankingu jest bardzo wysoko!
Aparat z APSC o genialnym autofocusie!
No ale żeby tekst był nieco ciekawszy, to warto tutaj dodać też pewien „twist”. Wiele razy pisałem o zaletach pełnej klatki, ale podkreślałem też to, że do niektórych tematów lepszy będzie jednak aparat z matrycą APS-C. Sam zresztą równolegle do Canona 5D Mark III używałem Canona 7D Mark II, którego kupiłem wtedy za 6,5 tysiąca na 20 rat i co miesiąc odkładałem z mojego studenckiego budżetu na raty. Dziś ten aparat wśród używanych można znaleźć za 1600zł…Ah! Seria „7” u Canona jest bardzo specyficzna i nie bez powodu mówi się o „siódemkach” jako „1Dx-y z mniejszą matrycą” (1Dx były flagowymi lustrzankami Canona – przyp. Red.). Canon 7D Mark II ma autofocus niemal przeszczepiony z flagowca. Do tego super solidna konstrukcja jak w 5D Mark III, dwa sloty na karty pamięci, bardzo szybkie serie zdjęć. Bez wątpienia jest (i był) to sprzęt profesjonalny!
Jego największą zaletą (choć dla innych to wada) jest właśnie matryca APS-C, czyli mniejsza od pełnoklatkowej. Oczywiście ma to swoje wady – głównie w postaci mniejszego użytecznego ISO. Ma jednak też zalety! Obiektywy do aparatów z matrycami APS-C są tańsze. No i istnieje coś co nazywa się mnożnikiem ogniskowej, który wynosi x1,6. W dużym skrócie można powiedzieć, że obiektywy zmieniają kąt widzenia, tak jakby były dłuższe. Przykładowo 100 mm „widzi” jakby miał 160 mm, a 300 mm „będzie widziało” jakby miało 576 mm. Więcej o tym czym jest ekwiwalent ogniskowej przeczytasz w artykule poniżej:
Co to daje i gdzie można wykorzystać? Choćby przy fotografii sportowej, spotterskiej/lotniczej czy też dzikiej przyrody, czyli wszędzie tam gdzie nie za bardzo można podejść do fotografowanego tematu, a tutaj wykorzystując krótszy (i tańszy) obiektyw da on efekt jakby był dłuższy. Trochę magia, ale jednak to po prostu fizyka!
Teleobiektyw do podglądania dzikiej zwierzyny i samolotów!
Teleobiektywy mają to do siebie, że są dość drogie – szczególnie te, które oferują dobrą jakość. Mamy tu mocno okrojony budżet, więc muszę szukać kompromisu. Najtańszy Canon EF-S 55-250 IS STM nie jest złym obiektywem, jest całkiem niezły… Tylko, że taniej mamy Canona EF 70-300 USM pierwszej generacji i to trudniejszy wybór! Ok, nie jest to szkło idealne… silnik AF rzęzi trochę jak stary trababt Trabant. Nie należy też do demonów prędkości. Jednak to nic! Za te cenę jest naprawdę fajną opcją. No ale jakość wykonania stoi tu na bardzo wysokim poziomie i obrazek z tego obiektywu wspominam bardzo dobrze (choć i tu podobno zdarzały się gorsze egzemplarze).
Co bym wybrał? Powiem Ci szczerze! Rozbiłbym tę świnkę skarbonkę i dołożyłbym do budżetu około 200zł żeby kupić Canona EF 70-300 USM Mark II. To szkło wymiata! To następca wspominanego wcześniej 70-300, w którym poprawiono dosłownie wszystko! Zmieniono silnik, który teraz rozpędza się do setki szybciej niż światło, a przy tym jest praktycznie niesłyszalny. Jakość obrazka i wydajność stabilizacji wzrosły drastycznie! Do tego też ten nowy wygląd i ekranik robią wrażenie! Przy czym to nadal mega solidna konstrukcja. Niektórzy twierdzą, że to „ukryta L-ka”, a ja się w sumie z tym zgadzam.
No jest jeszcze opcja z Sigmą 150-600 C, ale tutaj już trzeba znowu dopłacić kolejne 250 zł – ale jeśli faktycznie chcesz fotografować dziką zwierzynę lub samoloty, to warto też to przemyśleć, bo 600 mm na APSC da ekwiwalent 960 mm dla pełnej klatki, a to jest duuuuużo!
Szersze i bardziej uniwersalne ogniskowe? Nie ma problemu!
No ale nie tylko dla długich obiektywów kupuje się aparaty z APS-C. Wspomniałem też o tych mniejszych, lżejszych i tańszych. No i tutaj też jest całkiem spory wybór ciekawej szklarni! Fani krajobrazów, architektury, fotografii wnętrz albo też urbexu powinni zwrócić swoją uwagę na szerokokątnego Canona EF-S 10-22 f/3,5-4,5. To bardzo ciekawa konstrukcja, która była zawsze chwalona przez użytkowników. Alternatywą może być Canon EF-S 10-18 STM, jednak różnica w cenie jest niewielka, a Canon EF-S 10-22 wygrywa tu jakością.
Do bardziej reportersko – codziennych zastosowań poszedłbym jednak w coś innego… A dokładniej mówiąc, w Tamrona 17-50 f/2.8. Można powiedzieć, że jest to odpowiednik obiektywu 24-70 2.8 dla niepełnej klatki, a kosztuje zaledwie 700 zł! Szeroki zakres ogniskowych od szerokiego kąta do krótkiego tele pozwoli „złapać” wiele tematów. No i za lekko ponad dwa tysiące mamy fajny zestaw.
Jednak jeśli budżet pozwala (a znowu przekroczę go – tym razem o 90 zł) to warto pokusić się na niemal legendarną Sigmę 18-35 f1.8. Zakres ogniskowych ma mniejszy, jednak jakość i jasność tego obiektywu są nieporównywalne z niczym innym! Według wielu fotografów i filmowców to szkiełko jest po prostu najlepszym obiektywem do niepełnej klatki!
Podsumowanie
Szczerze to czuję się jak dziecko w świeżo otwartym sklepie z zabawkami. Tu jest tego wszystkiego tyle, że mógłbym jeszcze długo siedzieć i wybierać takie zestawy. Gdybym miał wybrać coś z tego wszystkiego coś dla siebie, to takim zestawem do 3500 byłby chyba Canon 5D Mark III z Canonem EF 50 1.8 STM oraz Tokiną 16-28 2.8. Uwielbiam ogniskową 28mm, i bardzo lubię też 50mm. Dlatego też pełna klatka z takim zestawem szkieł pozwoliłaby mi na realizację wielu tematów. No i muszę przyznać, że te sprzęty bardzo dobrze wspominam, a teraz kosztują… Relatywnie niewiele!
Mam nadzieję, że podobał Ci się taki przegląd. Daj znać w komentarzu co z tego Ty byś wybrał dla siebie, lub też zerknij co obecnie jest na stanie działu używane i podziel się swoim zestawem w komentarzu!
2 komentarze
No proszę, na ostatnim zrzucie ekranu moja (tak, dokładnie ta) Sigma. Śmiga z R10, aż miło. Trzeba było ją tylko zaktualizować. Z wyjątkiem niewielkiego, nic nie znaczącego zabrudzenia wygląda niemal jak nowa.
No to super obiektyw i w tej cenie to naprawdę świetna opcja! Super, że jesteś zadowolony z zakupu!