Dzieci to niesamowici artyści! Jeszcze wolni od przeróżnych kanonów, cieszący się samym faktem tworzenia oraz potrafiący raptem z jedną kredką i kartką pracować z takim zapałem, jakby mieli do pomalowania sklepienie kaplicy Sykstyńskiej. Ich twórcza pasja prowadzi do powstawania ogromnego dorobku w postaci rysunków, wycinanek, wyklejanek, rzeźb, form, kształtów i osobliwych instalacji. Szybko rośnie w domu tego bardzo duża kolekcja, z którą wielu rodziców zastanawia się, co zrobić. Jak zachować nie tylko piękne prace dzieciaków, ale również… trochę miejsca w domu na inne rzeczy? O tym w tym tekście. Bo i w tej sytuacji fotografia przychodzi z pomocą.
Digitalizowanie dziecięcych obrazków
Uwielbiam oglądać moje dzieciaki, gdy emanują prawdziwą, niczym jeszcze nieskażoną swobodą i radością twórczą. Każdy gest na kartce to szczery manifest wolności artystycznej. Ale trzeba przyznać, że dzieciaki potrafią w swym zapamiętaniu wytworzyć ogrom rysunków. Nikogo nie namawiam do pozbywania się dzieł pociech – wszak oryginał to oryginał. Cudownie jest patrzeć po latach na papier, po którym niegdyś maleńka rączka poruszała kredką jeszcze nie do końca pełnymi kontroli ruchami. Niemniej w domu może zabraknąć miejsca na wszystkie prace, których po czasie może zrobić się prawdziwy kopiec. Na szczęście nie zabraknie go na dysku lub w chmurze. Stąd warto zacząć je skanować.
Skanowanie rysunków może być dobrym rozwiązaniem, gdy zamierzacie zostawiać tylko część prac (np. te, które dzieciaki uznają za skończone lub z którymi wiążą się jakieś wyjątkowe historie). Archiwum wszystkich rysunków stanie się przy tym fajnym zapisem tego, jak rozwijał się talent pociechy. A poza tym archiwum cyfrowe prac plastycznych zmniejsza ryzyko, że dzieła dzieci przepadną, gdy przez lata gdzieś się zawieruszą lub w jakiś sposób uszkodzą. Do ich zdigitalizowania wystarczy najprostszy skaner, nawet ten dostępny w urządzeniach wielofunkcyjnych.
Wszystko jest proste, gdy dziecko wykonało pracę w formacie A4 lub mniejszym. Ale co gdy praca wystaje poza obszar roboczy skanera lub ma jakieś niestandardowe wymiary (przykładowo ogon smoka wystający poza kartkę A4)? W takiej sytuacji polecam spróbować zrobić po prostu zdjęcia prac. W przypadku gdy macie do wykonania więcej takich digitalizacji skorzystaj ze statywu – polecam taki z pochylaną kolumną centralną. Przyda się też choćby reporterska lampa błyskowa, której światło odbite w odpowiedni sposób może dać zadowalające efekty. Pomocne może być także sięgnięcie po namiot bezcieniowy (o nim więcej w dalszej części artykułu).
Archiwizowanie przestrzennych prac plastycznych
Twórczość dzieciaków to nie tylko rysunki. To także wszelkiego rodzaju modele z plasteliny, przestrzenne wyklejanki, figury z kartonu, ludziki z kasztanów i wiele więcej. Wszak najlepiej jest, aby maluchy próbowały jak najwięcej technik, by odkryć to, co najbardziej będzie ich pociągało i inspirowało do twórczej pracy. Dzieciaki często takie prace przynoszą z przedszkola czy różnych dodatkowych zajęć. Część z nich niestety z czasem może stracić swoje walory (przykładowo ludziki z kasztanów siłą rzeczy się zasuszą czy zmienią kolor). Digitalizacja pomoże zachować cały ich urok. Trudno jest przechowywać wszystkie takie twory, a jednocześnie część z nich bywa bardzo krucha, co wręcz uniemożliwia ich zachowanie na dłuższy czas. Na szczęście wbrew pozorom zdigitalizowanie takich prac nie jest trudne.
Mam na to dwa pomysły, które są dobre dla rodziców, niemających specjalnie czasu. Pierwszy to skorzystanie z namiotu bezcieniowego, takiego jak przykładowo propozycja od GlareOne. To gotowe rozwiązanie – ma wbudowane oświetlenie LED, tak więc wystarczy włożyć do środka przestrzenną pracę plastyczną, aby móc ją zachować w cyfrowym archiwum. W zależności od wymiarów taki namiot przyda się także do zachowania nieforemnych lub większych prac rysunkowych – ma otwór na obiektyw umieszczony także od góry. Nie ma tutaj na myśli tworzenia zawodowych packshotów (czyli zdjęć produktów na białym tle), ale prostą dokumentację. Podobnie jak w przypadku wcześniej opisywanego skanowania rysunków, warto po wykonaniu zdjęcia dokonać nawet najprostszej obróbki.
Moja druga propozycja to zrobienie zdjęć „lajfstajlowych” przestrzennej pracy plastycznej. Inspiracją będą tutaj fotografie kulinarne. To też fajne, kreatywne wyzwanie dla rodziców. Ustaw gdzieś w estetyczny sposób pracę przygotowaną przez pociechę i uwiecznij ją choćby smartfonem (choć polecam pracę z wymienną optyką, gdyż czasami może być potrzebne krótkie tele, aby zachować odpowiednie proporcje). Nie chodzi mi o tworzenie rozbudowanych scenerii, a raczej o proste patenty, takie jak dopasowane kolorystycznie tło i miękkie światło wpadające przez okno.
Prace zdigitalizowane – co dalej?
Gdy masz już pliki z pracami swoich pociech, to warto je teraz wykorzystać do stworzenia przykładowo fotoksiążki. Pobawcie się w kreatywne stworzenie albumu z pracami dziecka – ułóżcie je np. w jakąś historię, bądź po prostu zastosujcie układ chronologiczny, śledzący twórczą ścieżkę malucha. Polecam także połączenie oryginałów prac plastycznych, wydruków zdjęć przestrzennych prac itp. w album stworzony metodą scrapbookingu. Można także w kreatywny sposób pobawić się fotomontażami. To dobry pomysł na połączenie sztuki offline z wirtualną, tak aby stopniowo wprowadzać także cyfrowe techniki twórcze.
I na koniec najważniejsze – zbudowanie archiwum cyfrowego. Polecam tutaj sięgnąć po dodatkowy dysk, na którym będzie można bezpiecznie przechowywać pliki. Świetnym rozwiązaniem są macierze RAID, tworzące natychmiastowo dodatkową kopię bezpieczeństwa. Taki sprzęt przyda się także do archiwizowania innych bezcennych plików – fotografii, filmów itp.