Osoby, które dopiero zaczynają fotografować, mają już na starcie bardzo trudne zadanie — jaki aparat wybrać? Nic dziwnego, bo w tym gąszczu modeli łatwo jest się zgubić! Dziś postaram przyjrzeć się dwóm dość popularnym (i co najważniejsze tanim) modelom od Canona, które mogą być całkiem ciekawym wyborem na start. O jakich modelach mowa? O Canonie 2000D i Canonie R100! Który wybrać? Przekonajmy się!
Technologia – nowszy jest R100, czy 2000D?
Zacznijmy może od tego, że Canon R100 jest bezpośrednim następcą Canona 2000D! Wiem, że nazwa tego nie sugeruje, ale serio tak jest. Canon 2000D (i bliźniaczy Canon 4000D) zadebiutował w 2018 roku. Choć wydaje się, że było to stosunkowo niedawno, to dla technologii jest to ogrom czasu! Szczególnie że to właśnie wtedy następował dość duży przełom technologiczny, jakim była popularyzacja i rozwój aparatów bezlusterkowych. Canon R100 zadebiutował w 2023 i jest już przedstawicielem właśnie tej nowocześniejszej technologii.
Sama ta zmiana już jest warta zainteresowania się nowszym i bardziej przyszłościowym systemem, który oferuje ogrom ulepszeń i usprawnień — o czym będę pisać w dalszej części tekstu. Jeśli nie wiesz, czym są bezlusterkowce i jakie mają zalety, to w skrócie można powiedzieć, że to lustrzanki bez lustra, ale więcej o tym możesz przeczytać na naszym blogu:
Waga i rozmiar
Często spotykałem się z taką sytuacją, że ktoś chce zacząć fotografować, kupuje aparat i… ten ląduje w szufladzie, bo jest duży i ciężki i jednak lepszy jest telefon w kieszeni. No i tutaj właśnie pojawia się pierwsza z dużych zalet Canona R100. Przez to, że nie ma dużego mechanizmu lustra, to aparat ten jest sporo lżejszy, bo o ponad 100 gramów (Canon R100 waży 356 g., a Canon 2000D to 475 g.).
Mało? Doliczając do tego wagę mniejszych i lżejszych obiektywów do bezlusterkowców, to te różnice robią się jeszcze większe i na wakacjach podczas całodniowych wojaży zdecydowanie docenisz tę niższą wagę. Dodatkowym atutem będzie tu też znacznie mniejszy rozmiar. Kompaktowy aparat to zawsze plus, bo i nie zajmie zbyt wiele miejsca w walizce i nie powinien przeszkadzać podczas zwiedzania.
Wizjer elektroniczny vs wizjer optyczny
Taką dość fajną rzeczą dla początkujących fotografów jest też wizjer elektroniczny. W lustrzankach były to wizjery optyczne i widzi się przez nie świat „takim, jakim jest”. Czy zdjęcie jest naświetlone poprawnie, czy też je przepaliliśmy, czy może jest zbyt ciemne — dowiadywaliśmy się dopiero po jego zrobieniu.
W bezlusterkowcu takich problemów nie ma. Można sobie w nim włączyć funkcję „podglądu na żywo”, która (jak sugeruje trochę nazwa) pozwala na podglądanie zdjęcia, zanim wciśniemy spust migawki. Dzięki temu w razie gdy zdjęcie jest zbyt ciemne, lub zbyt jasne można szybko dokonać korekcji. Bardzo fajna rzecz.
Jakość zdjęć
Mówi się, że prawdziwe znaczenie ma wnętrze i tak też jest z aparatami! Oba te aparaty posiadają matryce w rozmiarze APS-C, jednak Canon R100 korzysta ze znacznie nowszego i lepszego sensora, oraz ma nowszy i lepszy procesor obrazu. To przekłada się oczywiście na lepszą jakość zdjęć, większą szczegółowość obrazu, większe możliwości obróbki, itd. No i mówimy tu o naprawdę dużym skoku jakościowym jak na tę półkę.
Te różnice szczególnie widać przy wyższych czułościach — do ISO 1600 w górę. Na zdjęciach z Canona 2000D pojawiać zaczyna się zauważalnie większy kolorowy szum. Jakościowo zdjęcia z Canona R100 wyglądają lepiej, a w razie potrzeby możemy użyć nawet wyższego ISO, jak choćby 12800, bo wciąż wygląda ono lepiej niż 6400 w Canonie 2000D. No i dochodzą do tego problemy z ostrzeniem w gorszych warunkach na lustrzance…
Autofocus deklasuje rywala!
Ogromnym skokiem na plus dla Canona R100 jest również jego autofocus. Bezlusterkowce, w przeciwieństwie do lustrzanek, nie mają specjalnego czujnika ostrości pod lustrem. Czujnik ten miał naprawdę sporo wad i pozbycie się go wraz z lustrem było przełomem! W bezlusterkowcu cała matryca aparatu jest jednym wielkim czujnikiem autofocusa. Dzięki temu nie ma już tylko dziewięć punktów ostrości jak to ma miejsce w Canonie 2000D, a jest ich prawie cztery tysiące! No i w dodatku wszystkie są bardziej precyzyjne i skuteczniejsze. To pozwala ustawiać ostrość praktycznie w każdym miejscu kadru.
Jednak nie tylko wyeliminowano wady, poprawiono skuteczność i precyzję i dodano punkty ostrości (jakby to nie wystarczało)… Największą zaletą nowego systemu autofocusa jest możliwość wykrywania i śledzenia obiektów — w tym też ludzi i ich oczu! Mega, mega, mega duży plus dla Canona R100 i osobiście choćby z tego powodu postawiłbym na bezlusterkowca.
Szybkość serii zdjęć
Jak na razie to Canon R100 nie daje swojemu starszemu bratu praktycznie żadnych szans. No i chyba tak też jest w kolejnym przypadku…. Canon 2000D może robić tylko 3 klatki na sekundę przy zdjęciach seryjnych. W Canonie R100 jest to ponad dwa razy więcej, bo możemy tu robić do 6,5 kl/s. Dodatkowo wspomniany lepszy autofocus sprawia, że praktycznie wszystkie zdjęcia w seriach są ostre. To robi dużą różnicę, choćby przy fotografowaniu biegających pociech, czy pupili.
Możliwości wideo
Aparaty od dawna nie służą wyłącznie do fotografii, ale też i do filmowania. Jeśli ktoś liczył na to, że może w tym aspekcie Canon 2000D okaże się lepszy… no muszę go rozczarować. Canon R100 i tutaj wygrywa, bo daje świetny obraz w Full HD i ma możliwość filmowania w 4K (choć z ograniczeniami). Obrazek z 2000D nie jest tak ładny i jego najwyższą rozdzielczością jest Full HD. Co też ważne to Canon R100 ma złączne mikrofonowe, a Canon 2000D nie.
Obiektywy – do którego będzie większy wybór?
Czasami na grupach na Facebooku widzę, dyskusję o tych modelach i to, że niektórzy używają argumentu obiektywów — a dokładniej tego, że do Canona 2000D jest więcej obiektywów… i no nie jest to prawda, jest dokładnie odwrotnie! Do lustrzanki faktycznie jest masa obiektywów EF, jednak przy pomocy adaptera RF-EF można je podłączyć również do Canona R100. Dodatkowo do bezlusterkowca mamy cały segment nowoczesnych obiektywów z mocowaniem RF, które oferują znacznie lepszą jakość obrazu, czy mniejsze rozmiary. No i tutaj Canon R100 po prostu wypada lepiej, dając więcej możliwości.
Bardziej przyszłościowy wybór
Jeśli szukasz aparatu na początek, to warto wybrać też coś, co w razie potrzeby będzie można łatwo zmienić na lepszy model. Nie ma co czarować. Bezlusterkowce wypierają z rynku lustrzanki. Są tańsze, oferują lepsze parametry i masę fajnych funkcji, których po prostu nie da się zaimplementować w lustrzance.
Nowszy bagnet to również więcej możliwości. Dokładnie tak samo jest też w tym przypadku. Jeśli za jakiś czas Canon R100 zacznie Cię ograniczać, to po prostu możesz kupić nowszy korpus, a zostawić swoje obiektywy, czy akcesoria. W przypadku lustrzanki, kiedy zacznie Cię ograniczać, to… prawdopodobnie będziesz i tak musiał kupić jakiegoś bezlusterkowca, więc mija się to z celem.
Cena – czy to odmieni werdykt?
Celowo aspekt ceny zostawiłem na koniec. Troszkę dlatego, żeby móc powiedzieć o stosunku ceny do jakości. W momencie kiedy piszę ten tekst to Canon 2000D z obiektywem 18-55 jest wyceniany na 2399 zł, natomiast Canon R100 z obiektywem RF-S 18-45 kosztuje obecnie 2099 zł. Nawet tutaj musiał wygrać! Nie muszę więc chyba mówić, że tańszy, nowszy i znacznie lepszy aparat jest znacznie bardziej opłacalnym zakupem?
Podsumowanie – bez wahania wybrałbym Canona…
Canon R100 nie jest może idealnym aparatem. Brakuje mi tu choćby obracanego-dotykowego ekranu znanego choćby z Canona R50. Jednak dzięki temu jest on też znacznie tańszy i jeśli szukasz małego, zgrabnego aparatu, który pozwoli Ci wejść w świat fotografii i się jej uczyć, to Canon R100 będzie znacznie, znacznie lepszym wyborem od Canona 2000D.
Praktycznie w każdym aspekcie nowszy (i tańszy) bezlusterkowiec wygrywa ze starszą (i droższą) lustrzanką. Kupienie bezlusterkowca jest też znacznie bardziej przyszłościowym wyborem, bo nie da się ukryć, że lustrzanki już odchodzą do lamusa. Jeśli więc szukasz taniego aparatu, to wybierz Canona R100 i to bez żadnego zawahania się!