Zoomy – mówiąc żargonem lub obiektywy zmiennoogniskowe – mówiąc profesjonalnie. Tak, to im przyjrzymy się w tym odcinku. Za co można lubić obiektywy Sigma? Które modele są najlepsze? Spytaliśmy o to samych użytkowników!
Zanim jednak przejdziemy do zoomów, chcę się upewnić, że czytałeś już poprzedni odcinek, w którym pierwsze skrzypce grały stałki Sigma. Jeśli jeszcze go nie widziałeś, musisz koniecznie nadrobić!
Te “stałki” musisz znać! Użytkownicy wybierają najlepsze obiektywy Sigma >>
Tak jak poprzednio o opinie i zdjęcia poprosiliśmy m.in. uczestników grupy FB „W obiektywie Sigma”. Jeśli lubisz produkty tej marki lub przymierzasz się do zakupu, na tej grupie znajdziesz wielu zapaleńców, którzy chętnie dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem, serdecznie polecam!
Przechodzimy w końcu do sedna, czyli do opinii i zdjęć na temat zoomów Sigma. Obiektywy prezentujemy w losowej kolejności, nie traktuj proszę tego zestawienia jak rankingu. Ciężko byłoby stwierdzić, który z nich jest najlepszy. Wszystkie są świetne! ;)
Sigma A 14-24 F2.8 DG HSM
Patryk Biegański: Jako fotograf terenowy muszę być przygotowany do pracy ze zróżnicowanymi krajobrazami i okolicznościami. Kluczową rolę odgrywają tutaj oczywiście obiektywy, które pozwolą wykrzesać jak najwięcej z owych scenerii. Choć szczerze niełatwo wybrać mi ten ulubiony, to zdecydowanie ogromnie doceniam pracę z Sigmą Art 14-24 f/2.8. Szeroki kąt sprawdza się świetnie przede wszystkim w krajobrazach miejskich, ale i natura w takim zakresie ogniskowych wygląda naprawdę ciekawie. W przypadku szerszych kadrów można w świetny sposób „bawić się” z pierwszym planem, kiedy jest on ciekawy i na swój sposób pociągający – ja uwielbiam roślinne i skalne motywy, zarówno w lasach, jak i na nieco bardziej otwartym terenie. Wśród ulubionych motywów, które fotografuję Sigmą, znajdują się też linie prowadzące do mocnych punktów w kadrach, pojawiające się czasem dość niespodziewanie. Takimi liniami są na przykład pasy świeżo skoszonego siana, zaorane pole, czy ripplemarki na powierzchni pustynnej wydmy. Zakres ogniskowych Sigmy Art 14-24 f/2.8 sprawdza się genialnie w górskich krajobrazach, szczególnie na szczytach, z których rozpościerają się piękne, „gęste” widoki naszpikowane sąsiednimi wyniesieniami i obniżeniami terenu. Obiektyw ten spełnia swoją rolę genialnie również w przypadku fotografii nocnej, pozwalając złapać znacznie więcej gwiazd niż węższe zakresy teleobiektywów, częściej omijając przy tym konieczność tworzenia panoram, a dzięki szerokiej przysłonie umożliwia zachowanie detali sceny w znacznie łatwiejszy sposób przy gorszym świetle.
Sigma S 70-200/2.8 DG OS HSM
Michał Kurzak: Zajmuję się głównie fotografią krajobrazu oraz astrofotografią. Praktycznie od samego początku towarzyszą mi obiektywy Sigmy. Są to głównie: Sigma ART 18-35 mm F1.8 oraz Sigma 79-200 mm F2.8 DG HSM, a podpinam je do Nikona D7200. Po zaczęciu mojej przygody z fotografią zauważyłem, że lubię fotografować krajobraz nie w szerszym jego ujęciu, lecz zwracając uwagę na szczegóły. To właśnie detale skłoniły mnie do kupna „czegoś węższego”, ponieważ na szerokim zakresie ogniskowych bardzo często nie mogłem zrealizować zamierzonych celów. Sigma 70-200 mm trafiła w moje gusta w 100%. Dlaczego? Lubię pokazywać krajobrazy w inny sposób niż przyjęło się to standardowej fotografii krajobrazowej. Wąski zakres Sigmy 70-200 mm oraz światło f2.8 (w praktyce zawsze przymykam ją do f4, ponieważ na tej wartości przysłoni obiektyw ten jest najostrzejszy, a na zdjęciach nie widać żadnych mankamentów optycznych). Pozwala on na sfotografowanie zarówno galaktyk np.: Galaktyki w Andromedzie oraz burz, które są przedmiotem moich zainteresowań w fotografii krajobrazowej. Mógłbym rzec, że Sigma gwarantuje mi głębsze spojrzenie na krajobraz, kosmos jak i bezpieczeństwo, ponieważ nie jeden raz zagwarantowała mi możliwość uwiecznienia świetnych wyładowań atmosferycznych czy krajobrazów na tle burzy z bezpiecznego miejsca. W przypadku typowego krajobrazu lubię to, że mogę dowolnie manipulować perspektywą, by krajobraz pokazywać tak, by nie był on typowy. Krótko podsumowując zacząłem od szerokiego zakresu, a skończyłem na 70-200 mm. Stałe światło f2.8 zagwarantowało mi możliwość uwieczniania zakamarków kosmosu, natomiast zakres ogniskowych pozwolił na szczegółowe spojrzenie na otaczający mnie krajobraz, który bardzo lubię.
Tomasz Podlak: Sigmę 70-200 2.8 S posiadam od około roku. Wcześniej używałem Canona 70-200 f4 i Canona 70-200 f2.8. Gdybym nie przetestował Sigmy, pewnie nie zdecydowałbym się na przesiadkę. Jest to wspaniałe szkło o aparycji czołgu. Ma uszczelnienia i wydajną stabilizację, ale przy szkłach tej klasy to nie jest żadna niespodzianka. Niespodzianką jest natomiast możliwość ustawienia trybów działania obiektywu C1 i C2 (poprzez USB dock). Używam często przy sesji zwierząt do ograniczenia zakresu AF od minimalnej odległości ostrzenia do np. 3 lub 5 metrów. Działa to fantastycznie, żałuję tylko że nie ma takiej możliwości w większej ilości szkieł.
Sigma 24-70 2.8 DG DN
Bartosz Radwański: W październiku zeszłego roku spełniło się jedno z moich najstarszych marzeń – kupiłem sobie pierwszy profesjonalny aparat fotograficzny. Wiedziałem jednak, że na samym korpusie zakup się nie kończy. Po paru intensywnych dniach wgłębiania się w ogromny świat obiektywów wybór padł na Sigmę 24-70mm Art f/2.8 DG DN. I absolutnie tej decyzji nie żałuję. Jest to rewelacyjne szkło. Wiesz, jaki to szok przejść nagle z prawie całkowicie zautomatyzowanej fotografii mobilnej w bezlitosny świat ustawień manualnych w aparacie? Coś, co mieściło się kieszeni, teraz wymagało oddzielnego plecaka. A co gorsza, trzy obiektywy w smartfonie miały zostać zmienione w jeden. Dlatego też uważam, że 24-70 mm jest idealnym rozpoczęciem przygody ze środowiskiem aparatów ze zmienną optyką. Budżet nie pozwalał na kupienie wielu obiektywów stałoogniskowych, zaś Sigma oferowała wszystko po trochu. I to w jakim stylu! Tak w telegraficznym skrócie – jakość obrazu absolutnie topowa. Ostrzy błyskawicznie i w punkt. Zakres od 24 mm do 70 mm sprawdza się w przytłaczającej większości sytuacji. Jeżeli człowiek miałby się czegoś czepić, to jedynie do tego, że obiektyw jest trochę ciężki. Może podczas sesji, gdy nie drepczemy parunastu kilometrów przez parę godzin, nie jest on jakimś większym utrapieniem, ale już przy dłuższych wyprawach z aparatem w ręce (tudzież przymocowanym do plecaka) można tę wagę poczuć bardzo szybko. Oczywiście jest to kwestia przyzwyczajenia – ręka w końcu się wyćwiczy i po jakimś czasie wytrzymałość wzrośnie, ale warto mieć to na uwadze podczas zakupu. Bywały sytuacje, że po paru godzinach wartkiego chodu po stromych, portugalskich ulicach, aparat lądował w plecaku, tudzież obiektyw został zmieniany na dużo lżejszy Sony FE 85 mm f/1.8 tylko po to, by po dotarciu na miejsce i tak ustąpił miejsc Sigmie ze względu na jej uniwersalność. Trzeba też pamiętać, że Sigma posiada światło aż/tylko (niepotrzebne skreślić) f/2.8 – czasami bywa tak, że tej jasności może odrobinę Ci zabraknąć. W znacznej większości sytuacji (przynajmniej z mojego doświadczenia) jest to jednak wartość w zupełności wystarczająca. Jeśli przechodzisz z fotografii mobilnej i szukasz uniwersalnego obiektywu o całkiem sensownym zakresie i jasności, wykonanego solidnie i trwale, jeśli chcesz posiadać jeden obiektyw, który spełni większość Twoich podróżniczych potrzeb i zachcianek, jeśli chcesz otrzymywać zdjęcia wprost ze szkła oznaczonego srebrną literą „A” oznaczającą topową jakość obrazu, jeśli jesteś świadom wszystkich zalet i wad posiadania obiektywu zmiennoogniskowego, to cóż. Dobrze trafiłeś. Nie musisz szukać dalej.
Sigma 60-600/5-6.3 DG OS HSM
Paweł Wójcik: Z obiektywami Sigmy znam się już jakiś czas – sprawdziłem chyba wszystkie stałki z serii art od 14 mm po 135 mm. Ich legendarna już jakość jest całkowicie nie do podważenia, jednak w fotografii, którą się zajmuję (głównie fotografia sportowa, przyrodnicza), potrzebuję przede wszystkim obiektywów długoogniskowych. Sigma i w tym wypadku ma całkiem szeroki wachlarz szkieł do wyboru. Przetestowałem praktycznie każdą Sigmę jaka jest w rodzinie tej firmy. Od wersji najbardziej popularnej 150-600 w wersjach Contemporary oraz Sport przez 120-300 2.8 a nawet raz udało mi się podpiąć mój aparat do wielkiego kolosa Sigmy 200-500 f/2.8. Tak się złożyło, że ostatnimi czasy najczęściej jest ze mną Sigma S 60-600 mm f/4.5-6.3 DG OS HSM z mocowaniem pod Nikona. Nie mogłem się doczekać na swój egzemplarz, szczególnie widząc co i rusz pozytywne opinie na temat tego szkła. Dla mnie jest to w zasadzie obiektyw kompletny. Zakres od 60 pozwala na względnie szerokie ujęcie planu, który w przypadku fotografii sportowej ma duże znaczenie. Zaś 600 mm pozwala zajrzeć na drugi koniec boiska do piłki nożnej. Świetnie też spisuje się przy fotografii ptaków czy też fotografii krajobrazu. Purystów posiadających podobne konstrukcje ze światłem 2.8 lub 4.0 światłosiła Sigmy 6.3 może zniechęcać, jednakże mi w żaden sposób nie przeszkadzała w fotografowaniu nawet przy słabszym oświetleniu i ze starszymi aparatami pokroju Nikona D3. Szczerze powiedziawszy nawet waga nie jest aż taka straszna. Głównie fotografuję z pomocą monopodu czy statywu, choć wielokrotnie zdarzało mi się kadrować nim z ręki – i tak nie odczuwałem jego ciężaru jak przy Sigmie 120-300 f/2.8 :)
Krzysztof Kocierz: Szkiełko to wybrałem, ponieważ jest mega uniwersalne. Jego zakres ogniskowej pozwala mi zrobić dość szerokie zdjęcie krajobrazowe, a jednocześnie mogę go użyć przy fotografowaniu samolotów, gdzie, jak wiadomo, nie zawsze można podejść blisko. Ogniskowa 60-600 mm pozwoliła mi tym samym na różnorodność zastosowania, a tym samym mogłem odstawić inne szkła na półkę. Ważne jest to zwłaszcza w fotografii krajobrazowej, gdzie każdy niemal kilogram, którego nie trzeba nosić, jest istotny przy planowaniu wyjścia w góry. Sigma 60-600 w moim przypadku spełniła swoją różnorodnością zastosowania moje oczekiwania i niemal nie odpinam jej od swojego aparatu. Poza tym, chyba ponad 95 % moich zdjęć jest wykonane przy pomocy tego obiektywu i aparatu NIKON D3300, który, jak wiemy, jest linią amatorską Nikona. Potwierdza to fakt, że mając taki obiektyw, body nie jest najważniejsze. Na poniższym zdjęciu widać Tatry, które fotografowałem spod Krakowa czyli z odległości około 100 km.
Sigma A 24-70 2.8 DG OS HSM
Dorota Górecka: Od czasu kiedy kupiłam to szkło, właściwie nie zdejmuję go z aparatu. To ostry i uniwersalny obiektyw dający mi ogromną swobodę w fotografowaniu. Często fotografuję w małych pomieszczeniach lub miejscach uniemożliwiających zrobienie kroku w przód czy tył. Gdy stoję na kamieniu po środku strumienia wiem, że dzięki Sigmie Art 24-70 zbuduję kadr, w którym znajdą się wszystkie zaplanowane przeze mnie elementy. Świetnie sprawdza się również jako szkło portretowe.
Chcesz poznać więcej ciekawych obiektywów?
Na naszym blogu znajdziesz mnóstwo recenzji i rankingów, w których udział brały obiektywy Sigma. Sprawdź je:
Bestsellery Sigma 2021 – ranking TOP 10
Sigma 150-600mm F5-6.3 DG DN OS FE – pierwsze wrażenia
Sigma ART 35 1.4 DG DN – pierwsze wrażenia
Te “stałki” musisz znać! Użytkownicy wybierają najlepsze obiektywy Sigma
Sigma I czyli seria „C” i pierwsze pełnoklatkowe stałki bezlusterkowe