Marek Ogień testuje Sony A7R II podczas sesji produktowej dla Pajak Sport

0

Czy pomimo niewielkich gabarytów i pracy z różnymi klientami, można fotografować kampanie reklamowe małym, ale o wielkich możliwościach bezlusterkowcem? Postanowiłem zobaczyć, jak sprawdzi się Sony A7R II w outdoorowej sesji kampingowej. W artykule dowiesz się, jaka jest różnica pomiędzy bezlusterkowcem a lustrzanką cyfrową i jakie są odczucia fotografa, który wziął Sony pierwszy raz do ręki, i zrobił nim outdoorową kampanię marki Pajak. 

Nazywam się Marek Ogień. Jestem fotografem lifestylowo-sportowym. Trudno się na swój temat pisze, a też nie o to chodzi w tym artykule, więc nie będę Was zamęczał swoją osobą, ale od czegoś muszę zacząć. Zawsze dużo podróżowałem. Wszędzie nosiłem ze sobą aparat. W sumie tak jest do dzisiaj. Mój stary Nikon D3 leży już na półce cały odrapany i porysowany – sporo ze mną przeżył. Na początku robiłem dużo zdjęć sportowych, snowboard, rowery, deskorolka, bmx. Miałem też okazję zjeździć trochę świata z aparatem i fotografować w przeróżnych warunkach. Moja droga sportowego fotografa ustąpiła miejsca zdjęciom lifestylowym, lekkiej modzie, luźnemu podróżowaniu i pokazywaniu szczęśliwych i pogodnych ludzi w pięknych miejscach. Tak stałem się komercyjnym fotografem lifestylowym. A przy okazji robienia ostatniej sesji dla Pajak Sport udało mi się uzyskać od Cyfrowe.pl sprzęt Sony na sesję. Nigdy wcześniej nie trzymałem w ręku Sony. Trochę się obawiałem, że jadę robić zdjęcia dla klienta i będę robił sesję aparatem, którego nigdy wcześniej nie miałem w rękach. Nie będę ukrywał, od jakiegoś czasu Sony chodziło mi po głowie. Nawet zadałem sobie pytanie, czy może nie rzucić się na głęboką wodę i wymienić cały sprzęt? Mają w końcu piękne, jasne obiektywy Zeissa. Nie zrobiłem tego, ale za to zrobiłem sesję Pajaka.

Do zdjęć dostałem od Cyfrowe.pl Sony A7R II oraz dwa szkła. Jedno szkło to Sony FE 16-35 mm f/4 Zeiss Vario-Tessar ZA OSS,  a drugie to tele Sony FE 70-200 mm f/2.8 GM OSS . Głównie pracuję na stałoogniskowych obiektywach, a w szczególności 50 mm i 35 mm, więc trochę nie moja przestrzeń. Teleobiektywy lubię bardzo, ponieważ potrafią dać świetną głębię ostrości, ale dzisiaj wyjmuję je tylko gdy muszę albo wiem, że zdjęcie wyjdzie lepiej niż z 50-tki.

IMG_7665

Sony FE 70-200 mm f/2.8 GM OSS

Sony FE 16-35 mm f/4 Zeiss Vario-Tessar ZA OSS

Sony FE 16-35 mm f/4 Zeiss Vario-Tessar ZA OSS

Sony 70-200 na dzień dobry wygląda jak milion dolców – w odcieniu pięknej bieli, ciężki, dobrze się go trzyma, do tego widać, że jest solidnie zrobiony. 16-35 już mnie tak nie powalił. Szczególnie, że ma światło 4.0. Oczywiście możesz powiedzieć: ”ale jakie to ma dzisiaj znaczenie, kiedy możesz wrzucić ISO 10000 i zdjęcie będzie ok?”. Racja, jednak dla mnie 2.8 a 4 to duża różnica i zostanę przy swoim. 16-35 tak jak pisałem to nie moja ogniskowa, nie lubię szerokich kątów, nie lubię kiedy zdjęcie się rozjeżdża i skosy łamią, kompletnie nie moja bajka.

Postanowiłem jednak, że zrobię sesję Pajaka Sony i nie wierzyłem, że wyjdzie źle. Tematem sesji był klimat kampingowy. Pajak szyje śpiwory i kurtki puchowe. Poprzednią sesję robiliśmy zimą w Dolinie Pięciu Stawów. W tym roku postanowiliśmy, że zrobimy coś bardziej przyziemnego, mniej extremalnego – klasyczny camping z camperem, namiotem, rzeką, jeziorem i górami.

Dzień przed sesją pierwszy raz wziąłem do ręki Sony. Niesamowicie mały i lekki. Szybko przełamałem swoje przyzwyczajenie z lustrzanki. Ktoś może poczuć dyskomfort trzymania małego aparatu w ręce, ale jak dla mnie to nie było problemem. Do wielu rzeczy staram się podchodzić intuicyjnie i tak samo było z Sony. Nie czytałem instrukcji obsługi. Od razu wiedziałem, że chcę ustawić RAWy, wiedziałem gdzie zmienić czas i przesłonę. Sony ma szybki dostęp do tego, co potrzebuję: ISO, szybki przeskok z trybu przesłony, trybu czasu na manual, szybka zmiana ekspozycji. Starałem się nie zagłębiać w menu aparatu. Nie miałem na to czasu, a mimo to intuicyjnie wiedziałem, gdzie co jest i wszystko było bardzo czytelne.

Najdziwniejszą rzeczą było wyłączenie dźwięku aparatu. Kompletna cisza. W końcu brak lustra, więc nic nie strzela. Musiałem włączyć sztuczny dźwięk, żeby wiedzieć, kiedy robię zdjęcie. Bez dźwięku nie potrafiłem tego wyczuć. Dla jednych może to być ogromna zaleta, ale w moim przypadku górę wzięły przyzwyczajenia z lustrzanki.

Elektryczny wizjer to też dla mnie nowość. Słyszałem wcześniej opinie znajomych, że im miga i że oczy kogoś bolą. Osobiście nie miałem problemu, żeby zaakceptować ten sztuczny, mały wyświetlacz. Szczególnie spodobała mi się w nim jedna rzecz – za każdym razem, jak dokonywałem zmiany w ekspozycji, w wizjerze widziałem, jak będzie to wpływało na zdjęcie. Gdy w trybie manualnym przepalałem zdjęcia, wizjer pokazywał mi finalny efekt. Uważam, że było to bardzo pomocne. Dzięki temu nie popełniałem głupich błędów i nie musiałem za każdym razem patrzeć na ekran, jak wygląda zdjęcie. Ten sam cel mogłem spokojnie osiągnąć z poziomu wizjera.

Dziwnie poczułem się wkręcając teleobiektyw do tak małego aparatu, może dlatego, że nie robiłem wcześniej zdjęć mniejszym aparatem z tak dużym obiektywem. Autofocus na tele działa szybko i cicho. Fajne jest też to, że na obiektywie można ograniczać mu zakres działania. W ogóle z obydwoma obiektywami autofocus działa bardzo sprawnie. Miałem tylko jeden problem – nie potrafiłem przeskoczyć na autofocus śledzący, może gdzieś popełniałem jakiś błąd, ale nie mogłem znaleźć opcji śledzenia obiektu. Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie drażniła, ale to już pewnie kwestia ustawień w menu. Robiąc zdjęcia jedno po drugim lub w sekwencji, na ułamek sekundy zdjęcie pojawiało mi się w wizjerze, przez co nie widziałem, jakie będzie następne i tak lecąc sekwencję miałem wrażenie, że robię zdjęcia „na czuja”. Ta opcja mi się nie podobała, ale wydaje mi się, że to kwestia ustawień, więc raczej nie zaliczyłbym tego do wad. W ogóle nie miałem problemu z trzymaniem aparatu i przekręcaniem obiektywów. Jedyne, co mnie wtedy martwiło, to fakt, że matryca jest bardzo wyeksponowana. Nie ma niczego, co by ją osłaniało. Miałem więc wrażenie. że za każdym razem zbierają mi się paprochy na matrycy. I rzeczywiście tak było, raz po zmianie obiektywu od razu zauważyłem, że wpadł mi jakiś paproch na matrycę. Później co jakiś czas dmuchałem gruszką, aby ją przeczyścić.

Właśnie! Zapomniałbym o baterii. Przez to, że mamy elektroniczny wizjer, bardzo szybko spada moc baterii. Miałem zapasowy akumulator i mieliśmy dostęp do prądu, lecz wydawało mi się, że jadąc gdzieś dalej, w bardziej ekstremalne miejsce, gdzie nie miałbym tak szybko dostępu do prądu, szybko wyczerpałbym akumulatory. Warto jest ich mieć więcej lub posiadać powerbank, bo tak też ładowaliśmy baterie podczas sesji.

BĄDŹ ZAWSZE PEŁEN ENERGII! POWERBANK W FOTOGRAFII MOBILNEJ

W ogólnej ocenie jestem bardzo pozytywnie nastawiony do Sony. Chciałbym przetestować go jeszcze ze stałymi obiektywami, jak 50 czy 35 mm.

OBIEKTYWY W SYSTEMIE SONY ALPHA – 5 NIEZWYKŁYCH SZKIEŁ

Podoba mi się szybkość pracy na tym aparacie. Lubię jego wielkość i kształt, trzymało mi się go niezwykle wygodnie. Ma dobrą sekwencję,  zdjęcia szybko się buforują i jak dla mnie aparat się ”nie zamula”. Jestem zachwycony jakością na dużym ISO, podobało mi się, jak szybko łapie autofocus. Zakochałem się w tym pięknym, białym teleobiektywie.

Z całą pewnością wiem, że jest to aparat dla mnie i do takich zdjęć, jakie robię. Powiem  szczerze – tak, chciałbym być posiadaczem Sony A7R II i tych kilku obiektywów, i nie zdziwię się, jak w niedalekiej przyszłości zrobię skręt i przejdę z lustrzanki właśnie na bezlusterkowca firmy Sony.

 

Podziel się.

O Autorze

Kocham góry, naturę, wierzę w dobrą karmę i bycie serdecznym dla innych. W momencie, kiedy pojawił się w moich rękach aparat, przeczytałem akurat ciekawą myśl - do what you love to do and let the life decide the rest - i z tym się utożsamiam. Specjalizuję się w fotografii sportowej i lifestylowej.

Zostaw komentarz

izmir escort