Sony A7 III i jego następca Sony A7 IV to dwa świetne aparaty. Który jednak wybrać do pracy? Czy warto dopłacać do droższego modelu? „Czwórka” pojawiła się już na www.cyfrowe.rent, postanowiliśmy więc wypożyczyć ją na kilka dni i porównać z dobrze znanym nam poprzednikiem.
Sony A7 III to pełnoklatkowy bezlusterkowiec, który swoją premierę miał w kwietniu 2018 roku. Od samego początku cieszył się dużą popularnością, a nawet wygrywał nasze rankingi bestsellerów. Wielu czekało natomiast na jego następcę, czyli A7 IV, który trafił do sprzedaży w grudniu 2021 roku. Jak wypada w porównaniu z poprzednikiem? Czy warto dopłacić? Przyjrzyjmy mu się!
Sony A7 IV – pierwsze wrażenia. Co musisz wiedzieć na start? >>
Sony A7 III vs A7 IV – obudowa
Zacznijmy od warstwy zewnętrznej aparatów i przyjrzyjmy się im bliżej. Tym, co od razu rzuca się w oczy jest wielkość. A7 IV jest zauważalnie większy: grubszy, wyższy, dłuższy. Każdy z wymiarów jest większy, a najlepiej widać to na przykładzie gripu, który znacząco wystaje z obudowy.
Wystający grip sprawia, że A7 IV znacznie lepiej leży w dłoni niż jego poprzednik. Trzyma się go pewniej i mocniej. Aparat do zawodowych zastosowań powinien być duży, by zapewnić fotografowi stabilny chwyt i pewną pracę, dlatego pod tym kątem wymiary nowego aparatu wypadają na plus.
Zauważalna zmiana zaszła również na boku. Klapki zasłaniające wejścia aparatu są oparte na zawiasach, co jest znacznie bardziej solidnym rozwiązaniem niż w poprzedniku, gdzie łatwo było urwać klapkę. Pojawiło się też nowe i ważne wejście – pełnowymiarowe HDMI.
Zmianę znajdziemy też w wejściu na karty pamięci. W nowym modelu otwiera się je dwuetapowo, trudniej więc otworzyć je przypadkiem. Z kolei we wnętrzu znajdziemy dwie zmiany. Slot pierwszy znajduje się wreszcie – zgodnie z logiką – u góry, a nie na dole, jak w poprzedniku. Ponadto pierwszy slot obsługuje także karty CFE, co pozwala na wykorzystanie pełni możliwości aparatu – na przykład w trybie filmowym.
Rozmieszczenie przycisków
Pod kątem ergonomii starszy model spisywał się całkiem nieźle, dlatego też w dużej mierze układ przycisków nie został zmieniony. Jest jednak kilka drobnych, acz znaczących zmian. Przycisk REC wylądował u góry, w okolicach migawki, co jest teraz najpopularniejszym rozwiązaniem.
Pokrętło dedykowane w A7 III kompensacji ekspozycji tutaj jest uniwersalne i dodatkowo wyposażone w blokadę. Joystick do ustawiania ostrości został zmieniony na wygodniejszy, a wszystkie przyciski działają znacznie lepiej – łatwiej je wcisnąć.
Świetnie zmieniono pokrętło trybów w nowym modelu. Posiada ono dodatkowy pierścień do ustawienia foto/wideo/S&Q. Opcja ta pozwala na szybkie przełączanie się między zdjęciami, filmem i slow-motion, co jest bardzo ważne w przypadku aparatu, który określany jest mianem hybrydowego.
Ekran i menu
We wnętrzu aparatu Sony A7 IV znajdziemy również kilka zmian. Przede wszystkim zupełnie nowe menu, które ułatwi codzienną pracę. Klasyczne menu Sony nie miało wielu fanów, uważane było za zbyt skomplikowane. Nowe menu jest wyładowane opcjami, ale za to bardziej przejrzyste i przyjazne użytkownikowi.
Dodatkowo wreszcie pojawiła się możliwość w pełni dotykowej obsługi menu, a więc poruszania się po nim. Poprzednik daje jedynie możliwość ustawienia dotyku palcem.
W nowym modelu ekran odchyla się do boku i jest obrotowy, daje więc również większy zakres ruchu, choć to rozwiązanie może czasami przeszkadzać, jeśli chcemy podpiąć kilka urządzeń zewnętrznych. Za to we vlogowaniu obecność takiego ekranu pomoże, bo kręcenie vlogów z ekranem Sony A7 III, który nie oferuje 180 stopni, jest bardzo utrudnione.
Fotografowanie i jakość zdjęć
Przejdźmy zatem do najważniejszego, a więc tego, jak aparaty różnią się pod względem jakości. W przypadku zdjęć największą różnicą jest nowa matryca, którą umieszczono w A7 IV. Ma ona znacznie większą rozdzielczość – 33 MP vs 24 MP w poprzedniku -co dla wielu fotografów będzie ważnym elementem. Zagwarantuje to możliwość tworzenia zdjęć do dużych wydruków oraz sporego kadrowania zdjęć.
Matryca w nowym modelu jest pozbawiona filtra dolnoprzepustowego i oferuje nowy tryb kolorów, co powinno zapewnić różnicę w zdjęciach. W praktyce jednak różnica wydaje się być tak minimalna, że wręcz niedostrzegalna. Zauważyłem małą różnicę w automatycznym ustawianiu balansu bieli – A7 IV robi to nieco trafniej. Jednak patrząc na kolory zdjęć trzeba się dobrze przyjrzeć, by dostrzec jakąkolwiek różnicę. Nie jest ona tak mocno zauważalna, jak mogłoby się wydawać.
W przypadku dynamiki tonalnej oba aparaty radzą sobie świetnie. Zdjęcia JPEG charakteryzują się naprawdę szerokim zakresem tonalnym, a z RAWów można wiele wyciągnąć w postprodukcji. Tutaj znowu widać minimalną przewagę A7 IV, ale jest ona naprawdę mało dostrzegalna, bo oba aparaty radzą sobie świetnie. Właściwie stwierdzić można, że największą zauważalną różnicą w przypadku zdjęć obu aparatów jest rozdzielczość.
Porównanie zdjęć z Sony A7III i A7IV
Różnica jest też zauważalna w porównaniu systemów AF. Ten w A7 IV wyposażono w 759 pól, w porównaniu z 693 polami w starszym modelu. Różnica ta sprawia, że nowszy aparat nieco szybciej ostrzy, ale wciąż nie jest to potężna różnica, bo już poprzednik radził sobie znakomicie i w większości przypadków jego możliwości są wystarczające.
A7 IV lepiej ustawia ostrość dotykiem, a w trybie filmowym może ostrzyć na oko – ludzkie i zwierzęce. Te różnice sprawiają, że aparat wypada lepiej pod kątem AF, choć starszy model nadal zadowoli w tym względzie wymagających użytkowników.
Zdjęcia wykonane Sony A7 III
Zdjęcia wykonane Sony A7 IV
Tryb video i jakość filmów
Większe różnice zauważą filmowcy, bo tutaj aparat zrobił kilka kroków do przodu. Największą różnicą jest dodanie zapisu 10-bitowego z próbkowaniem 4:2:2. To duża zmiana względem 8-bit 4:0:0 w A7 III. Ważna dla osób, które chcą zająć się późniejszą obróbką kolorystyczną materiałów filmowych, żeby jak najwięcej z nich wycisnąć. Zapis ten to dziś standard w bardziej profesjonalnych produktach, dlatego jego brak w starszym modelu znacząco ograniczał jego możliwości.
To jednak nie koniec zmian. W A7 III materiały nagrywane w 4K były skalowane z 6K, co w efekcie sprawiało, że obraz był bardzo wyraźny. W A7 IV obraz jest skalowany z 7K, a więc jakość jest jeszcze lepsza. To bez wątpienia widać na filmach. Tutaj już możemy dostrzec różnicę zarówno w jakości filmu, jak i jego dynamice tonalnej.
Z kolei system AF, choć podobnych możliwości, zapewnia jednak płynniejszą pracę i śledzi zauważalnie celniej. Podoba mi się też możliwość sterowania dokładnością i szybkością ostrzenia w znacznie szerszym zakresie. Dzięki temu możemy lepiej dostosować autofokus do naszych wymagań i z powodzeniem używać go do przeostrzania elementów w kadrze. Dodatkowo nowy aparat posiada funkcję kompensacji oddychania obiektywu, co jest ważnym elementem, bo pozwoli na jeszcze lepsze wykorzystanie autofokusa podczas filmowania, ograniczając nieprzyjemny efekt.
TOP 5 obiektywów Sony do pełnej klatki >>
Dużą różnicę w komforcie pracy daje też stabilizacja matrycy. Ta w nowym modelu jest mocniejsza o 0,5 EV, co wbrew pozorom robi sporą różnicę. Największą jednak daje stabilizacja Active. To połączenie stabilizacji cyfrowej i mechanicznej. Jej stosowanie wiąże się z cropem 1,1x, ale utrata 10 procent kadru jest bez wątpienia warta efektów. W starszym aparacie miałem zamontowany obiektyw 28 mm, w nowszym zaś – 24 mm. Korzystając ze stabilizacji Active otrzymałem więc niemal ten sam obrazek, ale różnica w stabilności była naprawdę potężna.
Sony A7 IV wreszcie nie odbiega pod kątem stabilizacji od konkurencji i z aparatu tego można z powodzeniem korzystać do filmowania z ręki, co w A7 III nie zawsze było możliwe, jeśli zależało nam na naprawdę stabilnych kadrach.
Kolejną różnicą jest większy klatkaż w 4K. Zamiast 25 otrzymujemy aż 50 klatek. I znowu – to dziś standard, a więc ta opcja musiała się znaleźć w nowym modelu. Problem jednak w tym, że jest ona mocno ograniczona, bo w 4K 50p możemy filmować jedynie z cropem 1.5x, a to już zabiera naprawdę sporą część kadru. Tym samym filmowanie w tym trybie staje się mocno ograniczone i nie zastosujemy go w każdej sytuacji.
Sony A7 III vs A7 IV – który wybrać? Podsumowanie
- matryca 24 MP
- 4K 25 p
- film 4K z 6K
- limitowany czas nagrywania
- 693 punkty AF
- port micro HDMI
- slot na karty SD
- stabilizacja 5-osiowa
- matryca 33MP
- 4K 50 p
- film 4K z 7K
- brak limitu nagrywania
- 759 punktów AF
- pełnowymiarowy port HDMI
- slot na karty SD i CFExpress
- stabilizacja 5-osiowa + cyfrowa
Czas na podsumowanie. Z Sony A7 III spędziłem już kilka lat, bo korzystam z niego na co dzień. Sony A7 IV miałem z kolei w rękach przez kilka dni. Z pewnością po tych kilku dniach mogę stwierdzić, że z nowym modelem pracuje się znacznie lepiej. Jest zauważalnie lepiej wykonany, lepiej leży w dłoni, ma znacznie bardziej przyjazne użytkownikowi menu. Z tej perspektywy zdecydowałbym się wymienić mój aparat na nowszy model.
Jednak patrząc już na możliwości nowego aparatu i materiały wyjściowe stwierdzam, że po latach A7 III nadal tak bardzo od niego nie odbiega. W przypadku zdjęć najbardziej zauważalną różnicą dla fotografów będzie większa rozdzielczość. W przypadku filmów – zapis 4:2:2, lepsza stabilizacja i 4K 50p.
Moim zdaniem Sony A7 IV jest lepszy niż jego poprzednik, ale nie jest na tyle przełomowy, by każdy zdecydował się wymienić na niego Sony A7 III. Nowy model adresowany jest do osób, które wykorzystają dodatkowe możliwości, jakie ten daje aparat. Są też bowiem tacy, którym nadal wystarczy to, co oferował A7 III i nowe elementy nie zmienią ich pracy na tyle mocno, by zdecydowali się na zmianę. Patrząc jednak na fakt, że trójka jest coraz gorzej dostępna na sklepowych półkach, czwórka jest jej godnym następcą, po którą sięgnie wielu fotografów i filmowców.
Przetestuj Sony A7 IV przed zakupem!
Jeśli zastanawiasz się, czy aparat Sony A7 IV jest dla Ciebie, możesz przetestować go przed zakupem w Cyfrowe.rent. Wynajem aparatu kosztuje zaledwie ułamek ceny sklepowej, więc nic nie ryzykujesz. A jeśli aparat Ci się spodoba i postanowisz go kupić, dostaniesz na niego rabat pokrywający w znacznej części koszty wypożyczenia (szczegóły promocji na stronie wypożyczalni).
Składamy zestaw do filmowania dla początkujących – 3 różne budżety
4 komentarze
Nie chciałbym, żeby to źle zabrzmiało, ale moim zdaniem poniższy artykuł został napisany tak, że sugeruje, że A7IV jest w każdym aspekcie lepszym aparatem od poprzednika.
A czy jest coś, co sprawia, że byście go odradzili nabywcy? Słyszałem o problemach z przegrzewaniem, czy słabszą baterią 🤔
Poza tym, nie mogę się przyczepić, dobra robota, Autorze!
Z przegrzewaniem się to niestety fakt, jest to jednak odczuwalne dopiero przy filmowaniu 4K w 10 bitach. Wtedy po około 10 minutach robi się ciepły, zwłaszcza jeśli stosujesz zamienniki baterii zamiast oryginałów. Kilka aktualizacji oprogramowania poprawiło nieco ten problem, ale sytuacja jest podobna jak w Canonie R5 – przydałoby się po prostu aktywne chłodzenie.
Aaa, chyba że tak, dziękuję za informację!
Dzięki za porównanie. Teraz czas na zakupy :)