Mała rzecz, która kompletnie zmieniła moją pracę – pas reporterski

0
Kiedyś od mojego znajomego, który zajmuje się fotografią uliczną, usłyszałem, że najważniejszą rzeczą w streetphoto są buty. Tak, buty. Wygodne buty. Sprzęt schodził na dalszy plan, bo „z bolącymi nogami nie skupisz się na zdjęciach”. Trudno nie przyznać mu racji. Zacząłem zastanawiać się też nad innymi mało oczywistymi rzeczami, które są praktycznie niezastąpione – a jednocześnie nikt nie zwraca na nie uwagi. Głównie zajmuję się fotoreportażem i to tutaj właśnie znalazłem taką rzecz.

Żyjemy obecnie w czasach, w których próg wejścia do świata fotografii jest relatywnie tani. Dotyczy to również świata szeroko pojętej „reporterki”. Za kilka tysięcy można kupić w pełni używaną, pro-lustrzankę sprzed kilku lat, która wciąż da sobie radę w reporterskich warunkach.

Aparaty takie jak Canon 5D III/IV czy Nikony D750/D810 wciąż sprawdzą się w pracy fotoreportera i często będą sporo tańsze niż… zakup nowego iPhona. Oczywiście są lepsze i nowsze konstrukcje, ale jeśli ktoś chce zacząć swoją karierę fotoreportera to sprzęt nie stanowi obecnie większego problemu. Problemem czysto technicznym w tej pracy jest coś innego…

Liczy się szybkość

Przez lata fotografowania biegałem z moją torbą Canona z serii Gadget Bag. Muszę przyznać, że fantastycznie się spisywała i po latach użytkowania nadal jest w bardzo dobrej kondycji. Ma jednak wady, a główną jest jej wielkość i płytkość. Wsadzając tam np. Canona 70-200 2.8L IS II zajmuję nim większość przestrzeni – no i muszę też pamiętać, żeby przed włożeniem go do torby zdjąć tulipan. Samo poziome ułożenie obiektywów też nie ułatwia tego etapu.

Włożenie wszystkich potrzebnych mi rzeczy do mojej torby graniczy często z cudem. Zmiana obiektywów przy tym jest po prostu skomplikowana i niepraktyczna.

Podczas pracy otwieranie klapy (która jest sztywna i opada), zmiana szkła, wsadzanie wszystkiego do tej ciasnej przestrzeni, wyciąganie drugiego (które zawsze się oczywiście blokuje), zamknięcie klapy i zamknięcie zatrzasku… mam nadzieję, że czytając ten fragment czułeś mój dyskomfort. Zdecydowanie nie jest to wygodne i szybkie rozwiązanie. Szczególnie kiedy używasz obiektywów stałoogniskowych.

TOP 5 – ranking obiektywów Canon L do lustrzanek (same stałki!)

Torba nie do końca sprawdza się w takich warunkach. Plecak podczas reportażu jest jeszcze gorszym rozwiązaniem, bo przy każdej zmianie obiektywu trzeba go zdjąć z pleców, położyć, otworzyć… i tak dalej.

Jeden prosty trick… Pas reporterski

Podpatrując w pracy moich kolegów, zauważyłem pewną rzecz. Praktycznie żaden z nich nie miał ani torby, ani plecaka – tylko… pas reporterski z sakwami. Takie oczywiste, prawda? No niby tak, a jednak zajęło mi trochę czasu, żeby się do tego przekonać i w ogóle zacząć o nim myśleć. Nie przesadzę, jeśli powiem, że było to dla mnie małe odkrycie Ameryki. Będąc też zupełnie szczerym, ten pas zmienił sporo w moim fotoreporterskim życiu – stało się ono znacznie prostsze i nie wiem, jak mogłem bez niego żyć.

Pas reporterski pozwala mi na bardzo szybką zmianę obiektywu podczas pracy.

Czym jest pas reporterski? Po co komu sakwy?

Może jesteś jeszcze na tym etapie, na którym ja byłem (i to nie tak dawno) i nie do końca zdajesz sobie sprawę z tego, że istnieje coś takiego jak pas i sakwy reporterskie. Wyjaśnię więc pokrótce, o co tu chodzi i dlaczego jest to tak fajne rozwiązanie w tym zawodzie (i nie tylko w tym).

Jeśli zajmujesz się fotoreportażem to na pewno wiesz, że warto być przygotowanym na każdą ewentualność. Pracując jednym aparatem, mamy na nim jeden obiektyw, ale co w przypadku zmiany warunków? No właśnie, przydałby się dodatkowy obiektyw lub też inne akcesorium w łatwo dostępnej kieszeni. Kieszenie! Sakwy reporterskie to dosłownie kieszenie dla obiektywów i innych przydatnych akcesoriów, takich jak lampy, wyzwalacze, akumulatory, itp., itd.

Duża kieszeń bodybaga mieści wszystkie „przydasie” takie jak zapasowe akumulatory, czytnik kart pamięci czy ściereczkę do obiektwu

W przeciwieństwie do toreb i plecaków, nie obciążamy ciężarem barków i rąk. One są wolne i pozwalają na swobodę fotografowania. W przypadku noszenia bardzo ciężkich obiektywów można dokupić specjalne szelki, jednak osobiście ich nie używam. Mój zestaw, który zazwyczaj składa się z aparatu, dwóch jasnych stałek i tele 70-200, nie jest aż tak ciężki, bym tego potrzebował. Pas reporterski na tyle dobrze rozkłada ten ciężar, że nie powoduje u mnie dyskomfortu.

Super szybkie, niesamowicie wygodne, ale czy bezpieczne?

Podobnie jak do kieszeni, tak i tu, wystarczy wrzucić rzecz i można iść dalej. Może u niektórych pojawić się więc pytanie – czy to bezpieczne dla sprzętu? Odpowiedź jest dość prosta – tak. Oczywiście jeśli jesteś fotografem, który podczas sesji zdejmuje obiektyw, zakłada wszystkie dekielki i chowa obiektyw do specjalnej walizki… to to nie będzie ten poziom ochrony. Jednak nie będzie on też tak czasochłonny, a to jest kluczem tego rozwiązania. Pas reporterski i sakwy, o ile nie są to jakieś wątpliwej jakości, są bezpieczne. Są specjalnie projektowane w taki sposób, by jak najlepiej chronić sprzęt.

„Customizacja”

Torba fotograficzna jest czymś, czego nie da się modyfikować. Jasne, można zmienić ułożenie przegródek, ale sam jej kształt i pojemność pozostaje bez zmian. W przypadku pasa reporterskiego to fotograf wybiera, jakie sakwy mają się na nim znaleźć i w jakiej konfiguracji. Początkowo nosiłem je po bokach, teraz jednak skłaniam się do wariantu „newswearowego”, gdzie większość sprzętu jest zawieszona na wysokości brzucha.

Mój zestaw składa się z bodybaga i dwóch sakw. W zależności od zlecenia zdejmuję lub dokładam odpowiednie sakwy.

I to jest pięknie – sam mogę wybrać, co i gdzie zawieszę, a jeśli przestanę potrzebować jakiejś sakwy, to mogę ją odpiąć w przeciągu kilku chwil (lub też dołożyć kolejną, jeśli zajdzie taka potrzeba). Właśnie! To ważne! Są różne wielkości i rodzaje sakw. Przedstawię to na przykładzie polskiej firmy Reporter, z której sam korzystam.

Chwila, chwila, Reporter? Co to w ogóle za marka?

Reporterstrap to polska firma z Łodzi, która na rynku jest od dobrych kilkunastu lat. Znani są głównie ze swoich pasków, szelek oraz właśnie pasów reporterskich – choć oferta tego producenta jest znacznie bardziej rozbudowana. Po latach użytkowania szelek i kilku miesiącach z ich sakwami mogę spokojnie powiedzieć, że wykorzystane materiały i dbałość o detale stoi na naprawdę wysokim poziomie. Nie odstają od zagranicznych gigantów rynku, za to cenowo są od nich znacznie bardziej przystępni.

Rodzaje i różnice w sakwach fotograficznych

Tzw. „lensdrop”, czyli Reporter S. To prawdopodobnie najpopularniejszy typ sakw, które mają jedną komorę i ściągacz na górze. Zapewniają zdecydowanie najszybszy dostęp do sprzętu, nie trzeba niczego odpinać, czy rozpinać. Jest na tyle głęboka, że jeśli nie robimy fikołków, to nie ma szans, żeby obiektyw wypadł z tego pokrowca, nawet jeśli nie ściągnie się ściągacza. Są też dość atrakcyjne cenowo, dlatego ich popularność nie powinna dziwić.

W przypadku serii Reporter S, czyli typowych lensdropów, wystarczy wrzucić obiektyw i dla bezpieczeństwa zacisnąć sznurek

Reporterski klasyk – seria Reporter K. Często pracuję w ciężkich warunkach pogodowych, takich jak deszcz, czy śnieg. Dlatego po próbach z serią S uznałem, że potrzebuje jednak czegoś, co będzie miało dodatkową klapę chroniącą obiektyw przed kroplami wody. Minimalnie obniża to szybkość zmian, jednak wciąż jest lepsze niż klasyczna torba. Klapy są mocowane na grube i solidne rzepy, które można wyciszyć – przydaje się to podczas pracy w cichych miejscach. Kolejną zaletą tej stricte reporterskiej serii są dodatkowe kieszenie i przegrody, które noszą moje akumulatory, maseczkę, czy ściereczki. Cenię również możliwość łączenia sakw ze sobą, co zwiększa ich stabilność.

Seria Reporter K to modele z klapą, która zapinana jest na mocny rzep.

Dodatkowo warto zerknąć na serię Reporter E – czyli sakwy zamykane zamkami błyskawicznymi. Można wybrać modele mieszczące aparat, czy obiektyw, ale to, co najciekawsze w tej serii, to te mniejsze sakiewki, które pozwalają np. na organizację filtrów CPL/ND lub też innych małych akcesoriów.

Podobna zasada dotyczy serii Reporter B, która, co prawda nie ma zamków, ale pozwala na organizację akumulatorów, baterii, czy kart pamięci. Może nie są to klasyczne sakwy, a bliżej im do organizerów, ale muszę przyznać, że osobiście absolutnie się zakochałem w portfeliku na karty SD i CF – Reporter B14. Więksi przedstawiciele tej serii (jak Reporter B11) pozwalają nawet na organizację przenośnych dysków twardych. Przydatne rzeczy.

Jak wybrać pas reporterski?

Mówię tyle o tych sakwach, no a do czegoś to wszystko warto przypiąć. Wybór pasa był akurat dla mnie najmniejszym problemem. Zdecydowałem się na cały komplet od Reportera, więc tu wybór padł na ich najnowszą wersję, czyli Reporter V9 w rozmiarze S/M. To kolejna generacja pasa tego producenta. Jest wystarczająco gruby i sztywny, by był bezpieczny, a jednocześnie odpowiednio obity i na tyle lekki, żeby był wygodny. Początkowo miałem problemy z klamrą, która jest tu trzypunktowa – nie zapinałem jej na wszystkie trzy zatrzaski. Myślałem, że to jakaś wada, ale okazało się, że to moja wina i zwyczajnie zapinałem go za słabo. Warto zwracać na to uwagę.

Warto zwracać uwagę czy wszystkie trzy punkty klamry się zapięły

Jak dobrać zestaw dla siebie?

Najważniejsze jest to, żeby ustalić swoje priorytety i to, co dokładnie zamierza się nosić w sakwach. Sprawdzenie wymiarów obiektywów będzie kluczowe. Warto też mocno się ograniczyć i pamiętać o tym, że to wszystko waży. Tu zasada mówiąca, że „im mniej, tym lepiej” sprawdza się idealnie. Sam wybrałem trzy sakwy z serii K od Reportera – dlaczego trzy? Bo na zlecenia w większości noszę ze sobą trzy obiektywy – jeden na aparacie, a dwa w sakwach. Pusta sakwa (najczęściej bodybag) służy mi zawsze do wrzucenia tam zmienianego obiektywu. Czasami mam tam również zapasowe body. Ważne jest więc, żeby określić własne potrzeby, zmierzyć dobrze obiektywy, które zamierzacie wykorzystywać w pracy.

Podziel się.

O Autorze

Skupiam się głównie na reportażu i dokumencie. Doświadczenie zdobywałem pracując dla prasy, klubów, firm czy też klientów indywidualnych. Staram się dzielić swoją pasją poprzez pisanie o niej.

Zostaw komentarz

izmir escort