Postprodukcja filmu różni się od fotografii jednym istotnym elementem, bez którego finalne dzieło byłoby niekompletne. Ten dodatkowy proces to montaż filmu, czyli takie połączenie pojedynczych ujęć, aby razem tworzyły spójną całość. W tym artykule postaram się doradzić początkującym filmowcom, jak przygotować się do pracy, aby montaż filmu przebiegał w sposób bezstresowy. Są to proste rady i dobre nawyki, które pomogą osobom zaczynającym swoją przygodę z montażem pracować wygodnie, szybko i tworzyć ciekawe historie.
Czym jest montaż filmowy?
Montaż filmu jest niesamowicie rozbudowanym procesem, wymagającym bardzo dużej wiedzy, wyczucia, znajomości programów edycyjnych i doświadczenia. Niemniej jednak sam proces można opisać w bardzo prosty sposób – jest to połączenie ujęć w kreatywny sposób tak, aby opowiedzieć historię. Nie musi być to od razu ambitny film fabularny z aktorami – nawet wyjście na spacer z psem jest historią, którą możemy w ciekawy sposób „opowiedzieć” tworząc film. Chcąc porównać świat filmowy ze światem fotograficznym montaż można porównać do tworzenia tematycznego albumu zdjęć, gdzie poza kompozycją każdego kadru znaczenie ma też ich kolejność, rozmiar, ułożenie względem siebie. Można polemizować, że pojedyncze ujęcie filmowe, podobnie jak zdjęcie, również opowiada historię i jest to oczywiście prawda. Jednak w większości przypadków mamy do dyspozycji więcej niż jedno ujęcie i chcemy połączyć je w całość, nadając im kontekst. Aby to zrobić potrzebujemy programu do montażu oraz podstawowej wiedzy, jak z niego korzystać.
Sprawdż polecane modele monitorów do montażu >
Poznaj swój program montażowy
Po włączeniu jakikolwiek programu do montażu, na dzień dobry uderza nas ogromna ilość okienek i opcji. Mnogość opcji może przytłaczać, dlatego warto zacząć naukę montażu od poznania choćby podstawowych funkcji i sposobów pracy w danym programie. Nie ma tu niestety uniwersalnej metody – większość programów ma dosyć podobne opcje, jednak różnice są na tyle znaczące, że nauka nowego programu na początku drogi (czy też po zmianie na inny software) może być problematyczna. Na szczęście żyjemy w XXI wieku, a internet jest kopalnią wiedzy, dotyczącą praktycznie każdego programu – wystarczy poszukać na YouTube, czy w dowolnym innym miejscu, prostego kursu wprowadzającego w tajniki programu edycyjnego. Nie musi to być wielogodzinny wykład – wystarczą podstawowe funkcje i ich użycie. Gdy zaczynałem swoją przygodę z montażem, używałem testowej wersji Adobe Premiere Pro. Znaleziony przeze mnie kurs trwał około 1,5h i opierając się tylko na nim zmontowałem swój pierwszy film. Nie należy przejmować się, że kurs wyjaśnia tylko podstawy – na zaawansowane tryby i funkcjonalności przyjdzie czas w przyszłości, a poznając coraz lepiej cały proces łatwiej będzie sprecyzować, co jest nam potrzebne, i znaleźć szczegółową wiedzę w Internecie.
Sortowanie i zarządzanie plikami w programie
Pierwszym etapem edycji filmu jest zawsze zaimportowanie do programu ujęć w celu ich dalszej obróbki. Pierwsze projekty, nad którymi pracujemy, nie będą prawdopodobnie duże objętościowo – może to być kilka klipów ze wspomnianego wyżej spaceru, czy uroczystość rodzinna. Niemniej jednak już od początku swojej nauki warto zwracać uwagę na utrzymywanie porządku w strukturze plików. Programy montażowe dysponują narzędziami do sortowania i zarządzania plikami w obrębie projektu (czyli pliku zawierającego informację o dotychczasowych decyzjach montażowych). Można również wykonać ten krok przed zaimportowaniem materiału. Metody są różne, np.: opisanie każdego ujęcia w folderze przed importem, sortowanie w Binie (folderze głównym projektu) czy też bezpośrednio na Timelinie (wizualna reprezentacja układu ujęć w czasie).
Trzymanie porządku w swoich plikach pozwoli nam pracować szybciej i efektywniej. Przykładowo – film z trzytygodniowych wakacji z objazdem wielu miejsc może mieć kilkaset gigabajtów materiału i setki pojedynczych ujęć. Przeglądanie ich naraz w czasie montażu jest czasochłonne i prawdopodobnie mocno wpłynie na naszą produktywność. Ze swojego doświadczenia wiem, że pracując nad projektem, najlepiej tuż po zaimportowaniu plików posegregować je według dopasowanego do danego materiału klucza. Przykładowo – montując filmy ślubne możemy wyodrębnić: przygotowanie, błogosławieństwo, kościół, wejście na salę, plener. Każdą z tych kategorii możemy rozbić na podkategorię, np. ujęcia młodej pary, zbliżenia na gości, ogólne, B-roll (czyli ujęcia dodatkowe, które łatwo można wpasować w dowolne miejsce, np. zbliżenia przedmiotów, plenery bez dodatkowego kontekstu), itp. Na tym etapie można też przejrzeć wstępnie ujęcia, by przy montażu mieć większą świadomość na temat dysponowanego materiału. Ja podczas tego kroku też tworzę folder KOSZ i wrzucam do niego nieudane ujęcia. Nie usuwam ich z programu, bo może zdarzyć się, że natrafię na problem w montażu i w desperacji zajrzę do usuniętych ujęć w poszukiwaniu ratunku. Warto utrzymywać porządek w projektach – bardzo szybko zaprocentuje to zwiększeniem efektywności.
Nie czekaj na wenę – po prostu zacznij!
Ostatni punkt jest bardzo istotny, jednakże nadal często łapię się na tym, że o nim zapominam. Koncept ten nie jest mój – opisał go bardzo dobrze m.in. Stephen King w jednej ze swoich książęk „Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika”. Montaż jako proces kreatywny może być frustrujący i trudny – możemy nie mieć pomysłu, jak chcemy złączyć dane ujęcia, możemy uważać, że mamy ich niewystarczająco (tu rada z własnego doświadczenia: ujęć zawsze będzie za mało), może też być tak, że kompleksowość projektu nas przytłacza. Faktem jest, że zaczynamy od zera – bez naszej ingerencji pliki pozostaną pojedynczymi ujęciami, a historia być może nigdy nie zostanie opowiedziana. To odpowiedzialne zadanie, co również może być deprymujące. Rada od najlepszych w branży? Po prostu zacząć. Nie musi to być idealne i wybitne – jest duża szansa, że początkowo będzie zupełnie odwrotnie. Niemniej jednak podczas pracy może pojawić się dobry pomysł, dwa ujęcia mogą ze sobą „zagrać” lub też coś wyjdzie nam przypadkowo. Tego typu małe kroki składają się finalnie w skończone dzieło . Często do samego końca będziemy czuli, że nam „nie idzie”, a gdy skończymy, nie będziemy wiedzieć, kiedy ta cała praca została wykonana. Ze swojego doświadczenia wiem, że niektóre pliki z różnych powodów leżały na dysku nieruszone przez długie miesiące (niektóre z nich nadal leżą i czekają na swój moment). Jednak gdy podejmowałem decyzję o przełamaniu się i rozpoczęciu pracy, okazywało się, że brak pomysłu czy niedostatek ujęć nie jest przeszkodą, a jedynie kolejnym montażowym krokiem. Mimo uczucia, że montaż zajmie mi nieskończenie wiele czasu, finalnie okazywało się, że poszło dużo sprawniej niż przypuszczałem. Nie warto czekać na wenę, lepiej wziąć los w swoje ręce i zacząć tworzyć pasjonujące filmy – do czego serdecznie namawiam.
To tylko kilka porad technicznych i koncepcyjnych, jednak wdrożenie ich pozwoli nam szybko przygotować się i rozpocząć pracę (co jak wspomniałem w poprzednim akapicie jest jedyną drogą do uzyskania finalnego rezultatu). W następnych artykułach z tej serii postaram się zostawić kwestie techniczne i skupić się na samym montażu – jak łączyć ujęcia i na czym skupić się, aby nasze filmy dobrze się oglądało i aby były ciekawe dla widza.
W tej serii poradników ukazały już się:
- Trochę teorii na początek, czyli rodzaje montażu na przykładzie kinowych hitów >>
- Montaż dla początkujących. Programy do edycji video >>
- Montaż filmu – przygotowanie do pracy >>
- Pierwsze kroki w programie montażowym >>
- Jak przezwyciężyć montażową prokrastynację? >>
- Montaż filmu – jak radzić sobie z problemami w trakcie edycji? >>
- Triki montażowe wideo, które warto znać! >>
- Montaż filmu – kilka sztuczek, które znacząco poprawią Twoje filmy >>
- Monitor do montażu wideo – na co zwrócić uwagę przy wyborze i dlaczego NEC jest najlepszy? >>
Jeden komentarz
fajnie się czyta poradniki nt montażu, mam nadzieję, że będzie ich co raz więcej, mimo, że w sieci jest tego trochę