Gdy dowiedziałem się o premierze Sigmy S 70-200 mm f/2.8 DG DN OS do Sony, pomyślałem – w końcu! Tego obiektywu brakowało! Kiedy otrzymałem propozycję testu Sigmy, wiedziałem, że chcę to zrobić po swojemu. Dać temu szkłu sprawdzian wytrzymałości i zweryfikować, gdzie leżą jego granice. Spadł śnieg, jest mróz, więc warunki do takich testów są wręcz idealne! Ja nazywam się Jakub Steinborn i jestem fotoreporterem. Czy nowa Sigma zda egzamin w mojej pracy? Jak zadziała z moim Sony A7III? Po prostu sprawdźmy!
Jak Sigma Sports 70-200 mm f/2.8 DG DN sprawdzi się w terenie?
Obiektyw o zmiennej ogniskowej 70-200mm daje szerokie pole do manewru i aktywności twórczej. W pracy fotoreportera jest to szczególnie ważne, gdyż w dynamicznym środowisku nie ma czasu na częste zmiany obiektywu. Ten zakres ogniskowej jest bardzo uniwersalny, co pozwala nam dźwigać mniej i fotografować więcej. Obiektyw ten można śmiało wykorzystywać od portretu, przez sport, aż po krajobraz. Mamy więc do czynienia ze szkłem zapewniającym wiele możliwości. To dobra informacja dla przyszłych użytkowników jak i dla mnie w kontekście opisywanego testu.
Warto również zaznaczyć, że rynku znajdziemy wiele obiektywów z ogniskową 70-200, ale niewiele z nich oferuje taką światłosiłę. Wartość f/2.8 umożliwi nie tylko ładne rozmycie tła, ale również pracę w trudnych warunkach oświetleniowych, czego nie zapewnią konkurenci z przysłoną f/4 i więcej.
Pierwsze wrażenia. Otworzyłem pudełko a tam…
…pierwsze pozytywne zaskoczenie. W zestawie jest pokrowiec i stopka do statywu, a dodatkowo solidny tulipan ze śrubą. Sam obiektyw jest bardzo solidnie wykonany. Jego powierzchnia sprawia, że pewnie leży w dłoni. Wszystkie elementy prezentują wysoką jakość i trzymają poziom klasy premium. Pierścienie zmiany ogniskowej i ostrości chodzą płynnie i z przyjemnym oporem, a otaczająca je guma z wyczuwalną pod palcami fakturą ułatwia precyzyjną manipulację.
S jak Sports… ale czy ta Sigma to lekkoatleta?
Sprzęt wydał mi się wyjątkowo precyzyjnie zbudowany, co od razu wzbudziło moje zainteresowanie. Rzut oka na instrukcję i wszelkie wątpliwości zostały rozwiane. Bagnet obiektywu, pierścień ręcznego ustawiania ostrości, pierścień zmiany ogniskowej oraz wszelkie przełączniki i przyciski zostały zaprojektowane z myślą o odporności na kurz i wilgoć, eliminując ryzyko przedostawania się zanieczyszczeń do wnętrza obiektywu. Dodatkowo przednia soczewka obiektywu została pokryta specjalną wodoodporną i olejoodporną powłoką, ułatwiając tym samym konserwację obiektywu.
Obiektyw ogólnie prezentuje się bardzo dobrze i chyba nie jest to tylko moja opinia. Przyciągał spojrzenia innych fotoreporterów i nie zliczę pytań, które otrzymałem o mój „nowy” sprzęt. Aż przykro było odpowiadać, że to tylko do testów…
Nie byłbym sobą gdybym nie wspomniał o wadach. Nowa Sigma S 70-200 mm f/2.8 DG DN OS waży 1345g, więc i tak jest lżejsza niż jej poprzednik dedykowany do lustrzanki, ale… przy lekkim bezlusterkowcu wciąż może nieco ciążyć. Rozumiem jednak, że elementy tej klasy i wszystkie jej mechanizmy muszą swoje ważyć.
Ergonomia i funkcje
Obiektyw posiada uszczelnione elementy. To już wiemy. Co ponadto? Przede wszystkim zwróciłem uwagę na liczne przełączniki. Znajdziemy tu nie tylko ustawienia AF/ MF czy trzy programowalne przyciski AFL. Jest też limiter ostrości, który pozwala użytkownikom w razie potrzeby ograniczyć zakres regulacji pracy autofocusa. Mamy też do dyspozycji ustawienia stabilizacji obrazu, szczególnie przydatne podczas wydarzeń sportowych. Jakby tego było mało, na obiektywie znajdziemy manualny pierścień zmiany przysłony – jak w obiektywach od Sony.
Znajdziemy tu również łącznik statywowy, który posiada szereg zalet i jedną wadę. Przede wszystkim cieszy mnie sam widok uchwytu. Projektanci ewidentnie odrobili pracę domową i wyszli oczekiwaniom użytkowników naprzeciw. Pierścień, na którym umieszczony został łącznik, który kręci się z wyczuwalnym klikiem w 3 miejscach, co pozwala na dokładne ustawienie aparatu w płaszczyźnie. Super rozwiązanie podczas pracy na statywie i monopodzie. Sony, czemu tego nie macie?!
Czy nowa Sigma S 70-200 mm f/2.8 DG DN ma jakieś ergonomiczne wady? Pierścień zmiany ogniskowej znajduje się na froncie i kręci się w drugą stronę niż w systemie Sony. Czy to problem? Nie… ale był to mały szok. Jednak przyzwyczaiłem się w ciągu kilku chwil. Szczerze mówiąc, gdyby nie spisywane na bieżąco notatki, to zapomniałbym o tym wspomnieć.
Sigma 70-200 mm f/2.8 DG DN Sports w warunkach ekstremalnych (i nie tylko)
Ucieszyła mnie informacja, że testy obiektywu przypadną na derby Trójmiasta w piłce nożnej. Radość potęgowała prognoza pogody, która przewidywała (delikatnie mówiąc): „trudne warunki atmosferyczne”. Całe szczęście się nie myliła. Na stadionie zastał mnie mróz, hulający wiatr i co dla nas najważniejsze – gęsty śnieg. W tych warunkach byłem w stanie sprawdzić cały szereg obietnic Sigmy. Jak z tą szczelnością? Co z głośno reklamowaną stabilizacją obrazu? Jak poradzi sobie zachwalany przez Japończyków autofocus?
Niestety. Nie mam dobrych wieści… Starałem się, jak tylko mogłem… i nie udało mi się doprowadzić obiektywu do skraju jego wytrzymałości. Z grubą powłoką śniegu na obudowie, kręcąc pierścieniem ogniskowej i fotografując serią 10 klatek na sekundę, przy włączonym śledzeniu AF, obiektyw raz za razem trafiał w punkt. Mimo wiatru i śniegu byłem w stanie zawsze złapać każdego zawodnika niezależnie od jego pozycji czy prędkości. Obiektyw ani razu się nie zawahał. Nie łapał „oddechu”. Sprawnie omijał płatki śniegu, by trafić dokładnie w piłkarza. Przyznam, że mi wtedy zaimponował!
Po powrocie do domu nie musiałem go czyścić, dmuchać, chuchać, ani tym bardziej nie musiałem go wsadzać do miski z ryżem. Dalej pracował z należytą starannością, jakby śmiejąc mi się w twarz – „to wszystko, Kuba? Tylko na to Cię stać?”
Postanowiłem, więc pracować nim dla odmiany w całkowicie przeciętnych, codziennych zleceniach fotoreportera. Może tu się potknie? No niestety nie… Czy to na gali wręczenia literackich nagród, czy meczu piłki ręcznej ten obiektyw robił wszystko, czego od niego wymagałem. Był szybki, celny i wyjątkowo ostry. Nie przeszkadzał mi w pracy. Wręcz przeciwnie. Był niezastąpionym narzędziem.
Czy jestem zadowolony z obrazka?
Odpowiedź jest prosta – tak. Zarówno ja jak i cała redakcja. Obiektyw tworzy bardzo przyjemny dla oka, estetyczny bokeh. Plastyka zdjęć jest znakomita. Brak przekłamań kolorów, żadnego zafarbu. Praca pod światło również nie jest dla niego problemem. Szczegóły na zdjęciach wyraźnie i klarowne. Nawet brzegi zdjęć przy ogniskowej wynoszącej 200 mm są całkowicie akceptowalne. Trudno mi się do czegokolwiek przyczepić…
Choć może jest jedna rzecz! Obiektyw potrafi zauważalnie winietować na pełnej klatce. Tak, wiem, można to zniwelować jednym kliknięciem w Lightroomie, ale to nie moja wina, że tylko tu Sigma pozwala mi narzekać. I… to by było na tyle z „wad”.
Jak Sigma wypada na tle konkurencji?
Jak Sigma wypada na tle mojego (podstawowego) obiektywu, jakim jest Sony 70-200 mm f/2.8 GM2? Czy jest lepsza od Tamrona 70-180 mm f2.8 Di III VXD, którego używałem przez około rok?
Powiedzmy sobie jednak szczerze i dobitnie… Sigma trochę miażdży Tamrona. Jest szybsza, ostrzejsza i zdecydowanie lepiej zbudowana. Tamron przy Sigmie wygląda troszkę jak zabawka. Ponadto ma 20 mm więcej w ogniskowej, a dodatkowe milimetry zawsze mile widziane. Nie zrozumcie mnie źle. Tamron to świetny obiektyw, który dobrze mi służył. Sigma jest po prostu półkę wyżej i to czuć.
Wiadomo, że jak porównywać, to do najlepszych. Przy porównaniu Sigmy z obiektywem od Sony sprawa robi się skomplikowana. Sony wygrywa w wadze i nieznacznie w jakości na brzegach obrazka czy winietowaniu. Nie wiem jednak, czy to wystarczający powód, by zrezygnować z Sigmy i kilku tysięcy złotych? W mojej opinii różnice są na tyle niewielkie, że patrząc na cenę, ta granica się bardzo mocno zaciera.
Czy warto kupić Sigmę 70-200 DG DN? Warto!
Sigma jest dla mnie odkryciem, zaskoczeniem i niespodzianką. Absolutnie nie spodziewałem się takich efektów. Tym bardziej nie za tę cenę – której celowo nie zdradzałem. Sigma 70-200 f/2.8 Sports do Sony E przy premierze kosztuje 7590 zł i to aż 4000 zł mniej niż odpowiednik od Sony i praktycznie tyle samo co wersja G2 Tamrona 70-180. W tej cenie otrzymuje sprzęt, który praktycznie w każdym calu dorównuje droższemu konkurentowi. Różnice są niewielkie i nieadekwatne do zaoszczędzonych pieniędzy. Gdybym dziś wybierał swój obiektyw 70-200… miałbym w portfelu kilka tysięcy złotych więcej!
Zobacz też film Alana na kanale Cyfrowe.pl
Kod rabatowy tylko dla czytelników!
Kup obiektyw Sigma Sigmy S 70-200 mm f/2.8 DG DN OS 300 zł taniej z kodem tajne300ziko. Tylko do 29.12.23 lub wyczerpania zapasów na Cyfrowe.pl!