Linia obiektywów M.Zuiko PRO powiększyła się ostatnio o dwa nowe stałoogniskowe instrumenty. Dzięki uprzejmości firmy Olympus miałem okazję przetestować pierwszy z nich – Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 45 mm f/1.2 PRO. Długo wyczekiwana profesjonalna portretówka w systemie micro 4/3 w końcu trafiła w moje dłonie.
Jeżeli miało się wcześniej do czynienia z serią obiektywów M.Zuiko PRO to nie można być zawiedzionym. Jakość użytych materiałów, spasowanie pierścieni czy nawet wygląd zewnętrzny są bardzo podobne do zaprezentowanego wcześniej Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 25 mm f/1.2 PRO. W zasadzie gdyby te obiektywy postawić w jednym rzędzie w taki sposób, aby nie było widać oznaczeń, o pomyłkę byłoby nietrudno. W przypadku dalszego rozwoju ich stałek (czekamy na Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 17 mm f/1.2 PRO) użytkownicy Olympusa będą musieli je jakoś sprytnie opisać.
Z obiektywem Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 45 mm f/1.2 PRO rozmycie tła jest plastyczne i kremowe – jak na obiektyw z najwyższej półki przystało. Rozmycie jest naprawdę przyjemne, a przejście z płaszczyzny ostrości do nieostrości nie jest nerwowe.
Osobiście mam przekonanie, że po to kupujemy jasny obiektyw, aby był już super ostry od pełnej dziury. Nie lubię sytuacji, gdy obiektyw za przysłowiowy „worek pieniędzy” jest super ostry dopiero po przymknięciu go o jedną (lub o zgrozo więcej) działkę EV. Na szczęście ostrość tego obiektywu po prostu powala na kolana – i to bez potrzeby jakiegokolwiek domykania. Przy przymykaniu przysłony nie widzimy specjalnie wzrostu w ostrości obrazu. Kontrolujemy tylko szerokość płaszczyzny ostrości, a obraz utrzymuje najwyższe parametry.
Podczas warsztatów mieliśmy możliwość pracować z modelką. Dzięki funkcji wykrywania twarzy z priorytetem oka wszystkie zdjęcia były trafione idealnie w punkt. Co prawda praca w studio nie jest specjalnie wymagająca dla silnika AF, ale prędkość ostrzenia była bardzo podobna jak dla Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 25 mm f/1.2 PRO – czyli szybko, cicho i sprawnie.
Wiele osób zarzuca systemowi micro 4/3 to, że ciężko jest uzyskać plastyczne rozmycie tła i piękny efekt bookeh. Co prawda sam zdecydowałem się na mniejszą matrycę przez obiektyw Olympus M.ZUIKO DIGITAL 75 mm f/1.8, ale i bardziej szerokich portretówek nie brakowało. Wybór obiektywów dedykowanych do portretu w systemie micro 4/3, oscylujący w okolicach 85-90 mm (w przeliczeniu na kąt widzenia pełnej klatki) jest naprawdę bogaty. Ja prywatnie nie wyobrażam sobie nie mieć w torbie miniaturowego Olympusa M.ZUIKO DIGITAL 45 mm f/1.8 – natomiast jego bardziej profesjonalny brat to zupełnie inna liga. Co prawda wcześniej mieliśmy już do wyboru Panasonic LEICA DG NOCTICRON 42.5 mm f/1.2 Asph. P.O.I.S, ale wśród wielu użytkowników pojawiały się opinie, że znaczek Leica jest dany ciut na wyrost. Dla fanów ekstremalnie jasnych przysłon jest Voigtlander NOKTON 42.5 mm f/0.95 – ale to obiektyw w pełni manualny.
Jeżeli chcesz sprawdzić jak wyglądają RAWy z tego obiektywu ściągnij poniższą paczkę w której umieszczone są wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym wpisie. Wykonane one zostały korpusem Olympus OM-D E-M5 mk II.
Dodatek PRO w nazwie na pewno nie został dany na wyrost. Niestety jakość kosztuje – ale pytanie, w którym systemie jest ona rozdawana za pół-darmo. Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 45 mm f/1.2 PRO to narzędzie, które zagości w torbach wielu osób, zajmujących się portretem w stajni micro 4/3.