Olympus M.ZUIKO DIGITAL 100-400 mm F/5.0-6.3 IS to teleobiektyw o bardzo długiej ogniskowej. Jak sprawdza się podczas filmowania? Postanowiłem to sprawdzić. Oto wnioski!
Olympus M.ZUIKO DIGITAL 100-400 mm F/5.0-6.3 IS to teleobiektyw, który zadebiutował w sierpniu 2020. Jest to też pierwszy tak długi obiektyw tego producenta od wielu lat. Warto zwrócić uwagę, że w jego nazwie nie ma dopisku „Pro”. Nie należy więc do najbardziej prestiżowych obiektywów Olympusa, a jednak jego możliwości są całkiem „pro”!
Olympus 100–400 mm f/5.0–6.3 IS – długa ogniskowa, mała obudowa
Parametry obiektywu są imponujące. Najdłuższa ogniskowa to 400 mm, ale mamy tu przecież do czynienia z matrycą Mikro 4/3. To sprawia, że w rzeczywistości maksymalna ogniskowa wynosi aż 800 mm. To czyni ten model naprawdę długim.
Obiektyw waży nieco ponad kilogram – niby dużo, ale w tej kategorii to wręcz kompaktowy model. Trzeba wziąć pod uwagę, że przy takiej ogniskowej potrzebna jest bardzo zaawansowana optyka, a to niesie za sobą większe gabaryty. Biorąc pod uwagę, że aparaty Olympusa nie są przesadnie duże, nie odczujemy zbytnio ciężkości.
Większość tubusu jest plastikowa, taki jest koszt małych rozmiarów. Metalowy jest uchwyt statywowy do podtrzymania obiektywu. Współgra on z systemem Arca Swiss, więc bez problemu zamocujemy go na popularnych statywach.
Na tubusie znalazły się cztery suwaki. Jeden pozwala blokować zooma, tak, by przez przypadek nie zmienić ustawionej ogniskowej. Drugi służy do zmiany systemu ostrzenia z MF na AF. Trzecim możemy włączać i wyłączać stabilizację obiektywu. I wreszcie czwarty daje możliwość zmiany zakresu ostrzenia AF: 1,3-6m, 1,3-nieskończoność, 6m-nieskończoność.
Olympus 100–400 mm f/5.0–6.3 IS – jak działa w praktyce?
Jak już wspomniałem wcześniej, obiektyw nie jest duży jak na swoje parametry. Ale jak na obiektyw nie jest też mały. Taki paradoks. Używałem tego szkła podpiętego do aparatu Olympus OM-D E-M1X. Jak na Mikro 4/3 jest to duży aparat. Ma wbudowany grip, co znacznie zwiększa jego rozmiar.
Jednak nawet tak duży aparat wydawał się mały przy tym obiektywie. Obiektyw przenosił środek ciężkości do przodu i dało się to odczuć w rękach. Dlatego, by zapewnić sobie większy komfort i stabilność korzystałem z monopoda.
Stabilizacja
No właśnie, jak stabilny jest obiektyw? Z tego, co udało mi się zauważyć, obiektyw nie współpracuje ze stabilizacją w matrycy aparatu. Jak wiadomo, Olympusy charakteryzują się świetną 5-osiową stabilizacją, która może współpracować z systemem IS w obiektywach.
Niestety w przypadku tego modelu taka sytuacja nie miała miejsca. Stabilizacja w obiektywie oferuje siłę 3 EV. Jest to nieco za mało, jak na tak długą ogniskową. Stabilizacja wystarcza pewnie do robienia ostrych i wyraźnych zdjęć. Gorzej niestety z filmami. Filmowanie z ręki odpada, jeśli zależy nam na najdłuższej ogniskowej. Przy 100 mm jest ok, ale przy 400 mm obraz jest roztrzęsiony.
Pomóc może monopod, ale ze względu na wymiary sprzętu najlepiej sprawdzi się statyw. Chcąc utrzymać jak najlepszą stabilność warto skorzystać ze statywu z dobrą głowicą olejową. Najlepiej sprawdzą się modele Manfrotto.
Ostrzenie
Dobrze za to sprawdza się autofokus. Jak już wcześniej wspomniałem, można ustawić na tubusie zakres ostrzenie. AF w połączeniu z modelem E-M1X działał naprawdę sprawnie i szybko. Skutecznie potrafi wyostrzyć wymagane miejsce, które możemy ustawić dotykiem. Nie najgorzej radzi sobie też ze śledzeniem. Choć tu wiadomo, że przy tak długiej ogniskowej łatwo jest zgubić ostrość.
W przypadku ręcznego ostrzenia praca również przebiega bezproblemowo. Pierścień chodzi płynnie i stawia opór. To pozwala na płynne przeostrzanie. Można więc korzystać z manualnego ustawiania ostrości i osiągać dobre efekty. Warto jednak wtedy mieć aparat zamocowany na statywie, bo ostrzenie na monopodzie może powodować mikrodgrania.
Olympus 100–400 mm f/5.0–6.3 IS – jakość filmów
Podczas filmowania korzystałem ze wspomnianego już Olympusa OM-D E-M1X. Choć aparat ten dedykowany jest fotografom, to również dla filmowców oferuje wiele przydatnych narzędzi. Materiały nagrywałem w formacie Cinema 4K z prędkością 24 klatek na sekundę. To pozwoliło mi uzyskać kinowe parametry.
Warto tutaj dodać, że aparat ten posiada również opcję nagrywania w standardzie Apple ProRes RAW, gdy korzystamy z zewnętrznego rejestratora Atomos Ninja V HDR. Taki standard pozwala na uzyskanie szerokiej dynamiki tonalnej, a do tego daje większe możliwości w późniejszej obróbce obrazu. Zwłaszcza, gdy korzystamy z programu Final Cut, bo ProRes jest dla niego bardzo przyjazny.
Jakość obrazu rejestrowanego przez obiektyw stoi za to na najwyższym poziomie. Nie zauważyłem żadnych problemów z aberracją chromatyczną, co przy długiej ogniskowej może się pojawiać. Model jest też dobrze zabezpieczony przez flarami świetlnymi, więc i one nie stanowią problemu.
Obiektyw jest ostry na całej powierzchni kadru również przy szeroko otwartej przysłonie. Jakość przez niego oferowana jest więc – w mojej opinii – w pełni wystarczająca. Z kolei dzięki długiej ogniskowej możemy uzyskać ciekawe efekty optyczne zbliżenia tła do obiektu, które przy standardowych obiektywach nie są możliwe do wykonania.
Czy warto kupić Olympus 100–400 mm f/5.0–6.3 IS?
Pod kątem filmowania model ten oferuje ograniczoną użyteczność. Nie jest bez wątpienia uniwersalny, ale świetnie sprawdzi się przy tworzeniu filmów przyrodniczych, dokumentów, sesjach ślubnych. Jednak przy codziennej pracy raczej rzadko będziemy z niego korzystać. Model ten zdecydowanie bardziej nadaje się dla fotografów, choćby dlatego, że mogą z niego korzystać bez statywu. Przy filmie konieczny będzie monopod lub najlepiej statyw, w połączeniu z którym osiągniemy zadowalające rezultaty.