Obiektywy zoom, najlepiej o ekstremalnym zakresie ogniskowych, są zwykle „pierwszym obiektem pożądania” fotografów absolutnie początkujących. Dlaczego? Ano chyba dlatego, że wydaje im się, że nie będą musieli za dużo chodzić, bo takim superzoomem mogą sobie „przybliżyć” fotografowany obiekt.
Prawda jest taka, że poza obiektami, do których nie możemy się zbliżyć (sport, zdjęcia przyrodnicze, etc.) – ogniskową zmieniamy głównie w celu zmiany perspektywy, a nie wielkości obiektu na zdjęciu. To temat na całkiem fajne warsztaty. Ale do rzeczy…
Kiedy przydają się obiektywy zoom?
W przypadku użycia obiektywu typu zoom, największym zyskiem jest szybka zmiana ogniskowej oraz możliwość jej precyzyjnego dopasowania do aktualnych potrzeb w kompozycji obrazu.
Z mojego doświadczenia wynika jeszcze jedna, ważna cecha – im mniej zmian obiektywów, tym mniejsza szansa na zakurzenie/zabrudzenie wnętrza aparatu. Czyli w kurzu, na wietrze, na śniegu, na plaży – jak najbardziej – tak! Wiele osób o tym zapomina – tak, podczas opadu śniegu albo górskiej zawiei matryca jest szczególnie narażona – mała porcja śniegu do środka – i mamy dzień zdjęciowy z głowy! Dwa korpusy plus dwa obiektywy zoom – jeden: szerokokątny, drugi: tele – dają nam luksus i bezpieczeństwo pracy nawet w trudnych warunkach.
Czy obiektywy zoom mają minusy?
Obiektywy zoom są przede wszystkim dużo bardziej skomplikowane. Jeśli będą tanie – to z pewnością kosztem parametrów, np. minimalnego otworu przysłony, czyli tzw. „światła obiektywu”. Im taniej, tym ciemniej, a im ciemniej, tym mniejsza szansa na pięknie rozmyte tło.
Poza tym te tańsze obiektywy zoom mają nieco gorsze parametry optyczne (np. ostrość). Jednak tu znów wnioski z mojego doświadczenia – współcześnie produkowane zoom’y, nawet te tanie, kitowe – bywają tak dobre technicznie, że absolutnie przewyższają wymagania przeciętnego czy nawet zaawansowanego amatora.
Przykładem jest E 18 – 55 mm F3.5-5.6 OSS, z którego często korzystałem w górach do zdjęć zawodowych, szeroko publikowanych. Bezapelacyjnie to bardzo dobry i niedrogi obiektyw zoom do wielu zastosowań!
Warto pamiętać o tym, że „jasne” obiektywy zoom zwykle są też cięższe (tak jak każde inne obiektywy).
Gdzie zatem stosować obiektywy zoom?
Wachlarz zastosowań jest bardzo szeroki. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że jest on nieograniczony. Z mojego doświadczenia wynika, że wykorzystanie obiektywów zoom w praktyce sprawdzi się przede wszystkim:
- w fotografii wakacyjnej, w podróży
- w fotografii okolicznościowej (ślub, urodziny, impreza rodzinna, szkolna)
- w fotografii reporterskiej, zwłaszcza sportowej
- w fotografii pejzażowej
- w fotografii architektury
Jakie obiektywy zoom kupić? Poznaj moje ulubione zestawy.
Opcja 1. Tanio i lekko
Taką opcję stosuję często w górach albo na wyjazdach, gdzie mogę spodziewać się utraty sprzętu. Wtedy króluje APS-C, bo obiektywy zoom do mniejszej klatki są mniejsze i lżejsze: E 18 – 55 mm F3.5-5.6 OSS (SEL1855) + E 55 – 210 mm F4.5-6.3 OSS (SEL55210). Często dodatkowo biorę obiektyw droższy E 10 – 18 mm F4 OSS (SEL1018), ale zapewniający mi naprawdę szeroki kąt – świetny do architektury i pejzażu.
Opcja 1a – wszystko w jednym, w wersji możliwie taniej
Obiektyw E 18 – 200 mm F3.5-6.3 OSS LE jest mniejszy i lżejszy od porównywalnych konstrukcji, pokrywa w zasadzie uniwersalny zakres ogniskowych – od szerokiego kąta po teleobiektyw. Na pewno sprawdza się doskonale w roli obiektywu „podróżnego” o dużej wielokrotności zoomu.
Przy zdjęciach z ręki — zwłaszcza przy większych ogniskowych lub słabszym oświetleniu — przydaje się wbudowany w nim stabilizator obrazu Optical SteadyShot (OSS). Przez to, że jest on odporny na pył i wilgoć, sprawdza się w wielu trudnych warunkach.
Opcja 2. Na każdy temat
Tutaj priorytetem jest jakość i tempo pracy. Ten zestaw zawiera obiektywy zoom, które mam ze sobą na większości wyjazdów zawodowych (niezależnie od zabranych, lub nie, obiektywów stałoogniskowych). Ponieważ zabieram aparaty FullFrame jak i APS-C, dobieram odpowiednie obiektywy zoom: E 10 – 18 mm F4 OSS (SEL1018) + FE 70 – 200 mm F4 G OSS (SEL70200G) + FE 24 – 70 mm F4 ZA OSS (SEL2470Z). Czasem dokładam dodatkowo (lub zamiennie z SEL1018) obiektyw E 16 – 70 mm F4 ZA OSS (SEL1635Z). Szczególnie zmiana E 55 – 210 mm F4.5-6.3 OSS na FE 70 – 200 mm F4 G OSS to ogromny przeskok jakościowy – zarówno jeśli chodzi o aspekty optyczne, jak i tempo pracy.
Opcja 3. Specjalistyczna
Czasem podmieniam FE 70 – 200 mm F4 G OSS na FE 70 – 200 mm F2.8 GM OSS albo zabieram od dawna używany (mam go od 2008-go roku) Vario-Sonnar T* 16 – 35 mm F2.8 ZA SSM (SAL1635Z). Wszystko zależy gdzie i co będę fotografował.
Opcja 4. Jeszcze szerzej i do pełnej klatki
FE 12–24 mm F4 G – ten obiektyw idealnie sprawdzi się przy fotografowaniu dynamicznych krajobrazów i architektury. Przez to, że jest wyjątkowo poręczny, a także posiada cichy, szybki i dokładny system AF, pozwala świetnie nagrywać filmy i robić zdjęcia. Ten zwarty, zmiennoogniskowy obiektyw szerokokątny 12–24 mm ma najmniejszą ogniskową ze wszystkich „szkieł” z mocowaniem typu E, do pełnoklatkowych aparatów. Posiada on też konstrukcję G Lens, która gwarantuje fantastyczną rozdzielczość również w rogach obrazu, niezależnie od ustawienia przysłony.
Z pewnością daje on niespotykane możliwości twórcze przy fotografowaniu krajobrazów, scenerii miejskich, architektury oraz innych rozległych scen. Dzięki super szerokokątnej konstrukcji optycznej fotografie rozległych widoków łączą dynamiczną perspektywę z nieprzeciętną rozdzielczością i wyrazistością.
Podsumowując, obiektywy zoom – zwane zamiennie obiektywami zmiennoogniskowymi – stanowią świetne narzędzie świadomego fotografa. Należy zdać sobie sprawę z ich mocnych stron, ale także z ich ograniczeń. Jak i z ograniczeń własnego portfela… Może okazać się, że zamiast bardzo drogiego i bardzo ciężkiego super-zooma albo ultra-tele, lepiej kupić… aparat fotograficzny. Tak, Sony RX10M3 zapewni nam oszałamiającą rozpiętość ogniskowej – 24-600 mm, i to przy niezłych parametrach, w cenie jednego obiektywu, który w jakimś zakresie zastępuje olbrzymi plecak ze „stałkami”. Wszystko zależy oczywiście od tego, jaki efekt chcesz osiągnąć na zdjęciach.
Jeśli po lekturze artykułu nadal zastanawiasz się, jakie obiektywy zoom kupić i masz pytania, na które nie znalazłeś wyżej odpowiedzi, śmiało wrzuć je do komentarza pod artykułem.
Jeśli natomiast zależy Ci na pięknym rozmyciu tła, wybitnej ostrości, zwartej konstrukcji – zapraszam do kolejnego materiału. Tematem przewodnim będą obiektywy stałoogniskowe.
5 komentarzy
Do fotografowania oddalonych obiektów (np. ptaków) używam Canona EOS 5D Mark IV z obiektywem EF 100-400 1:4,5-5,6 L IS z expanderem EF 2x II. Od pewnego czasu zastanawiam się na kupieniem do tych celów Nikona Coolpix P900 ale niepokoją mnie stosunkowo słabe parametry jego matrycy.
Czy Twoim zdaniem Nikonem uzyskam lepsze rezultaty?
Nowe technologie budzą duże nadzieje. Po danych technicznych mogę założyć, że AF Coolpix’a nie będzie zbyt szybki i precyzyjny. Zakres czułości o małym zakresie – warto sprawdzić co się dzieje z szumami, tym bardziej, że im obiektyw dłuższy, tym krótsze czasy są potrzebne. Nie napisał Pan najważniejszej informacji – jaką fotografią Pan się zajmuje, co jest tematem – więc trudno mi doradzać. Pomijam, że nie używałem tych sprzętów. Znam SONY RX-10 i ten aparat mogę z czystym sumieniem polecić.
Bardzo przydatne porady i do tego dobrane cudowne zdjęcia!
Piszesz, ze w plener zabierasz aparat pełna klatkę i apsc. Jaka widzisz przewagę cropa nad pełna klatka. Kiedy ten drugi aparat lepiej się sprawdza?
Jeśli chodzi o zysk z użycia aparatu APS-C względem FF:
– lżejsze i mniejsze obiektywy, istotne zwłaszcza tam, gdzie nosimy sprzęt na plecach podczas długich wypadów i tam gdzie potrzebujemy długiego tele – np na sesjach narciarskich;
– mniejsze pliki – tak, zamiast później kadrować, lepiej mieć mniej danych na karcie/HDD; skutkuje to np. szybszym oczyszczaniem bufora i transferem na kartę pamięci;
– niższa waga i gabaryty aparatu;
– zwykle też niższa cena aparatu;
– większa głębia ostrości przy tych samych wartościach – przysłona/ogniskowa;