Dla wielu początkujących filmowców jest to spora niespodzianka, ale dźwięk ma kolosalne znaczenie w odbiorze naszych produkcji. Jeśli nie mamy budżetu na zatrudnienie dźwiękowca, to będzie to kolejna rzecz, którą musimy mieć na uwadze podczas nagrania. Na szczęście istnieją urządzenia, które przez swoją intuicyjną obsługę i oferowaną jakość pozwalają osiągnąć profesjonalne rezultaty przy minimalnej ilości wkładu pracy i wiedzy. Takim rozwiązaniem jest profesjonalna linia rejestratorów dźwięku firmy Olympus.
Mnogość funkcji
Firma Olympus podeszła do tematu rejestratorów dźwięku w bardzo fajny sposób – każdy z opisanych modeli ma rozwiązania, które wyróżniają go na tle pozostałych. Dzięki temu łatwiej wybrać jest model, który sprawdzi się w planowanych zastosowaniach. Na potrzeby tego artykułu firma Olympus wypożyczyła mi swoje 3 flagowe modele: LS-P1, LS-12 oraz LS-100. Każdy z nich ma odrobinę inną charakterystykę i cechy tak, aby jak najlepiej dopasować się do potrzeb użytkownika. Aby ułatwić wybór, pokrótce opiszę wyżej wymienione modele i ich podstawowe funkcje. Na koniec wszystkie przejdą test w warunkach bojowych tak, aby możliwe było porównanie ich osiągnieć.
LS-P1 – idealny codzienny towarzysz
Olympus LS-P1 to najmniejszy z opisywanych dziś dyktafonów, ale nie dajcie się zwieść gabarytom. Zintegrowane mikrofony dają dźwięk wysokiej jakości, a wbudowany wzmacniacz gwarantuje najwyższą jakość nagrania. Dodajmy do tego wbudowany port USB, metalową obudowę i wbudowaną pamięć 4GB i mamy komplet. LS-P1 to idealny wybór dla osób ceniących sobie mobilność – waży tylko 75 gram, a jego gabaryty pozwolą zmieścić go w kieszeni i mieć go zawsze pod ręką.
LS-12 – kompromis w sensownej cenie
Olympus LS-12 to starszy brat opisanego wyżej LS-P1. Charakteryzuje się lepszą ergonomią (więcej przycisków na obudowie) oraz bardziej rozbudowanymi funkcjami. W modelu tym znajdziemy metronom oraz stroik – idealne narzędzie dla muzyków, pozwalające szybko i bezproblemowo nastroić instrument i trzymać tempo w trakcie nagrań. Dodatkowo funkcja overdubbing pozwala nam na miksowanie dwóch ścieżek. Daje to możliwość bardziej kreatywnego podejścia do nagrania. Najlepiej zobaczyć to w naszej filmowej prezentacji rejestratora LS-14 – model ten nie jest już dostępny w sprzedaży, ale od opisywanego modelu różnił się tylko dodatkowym mikrofonem oraz funkcją docinania nagrania wewnątrz rejestratora.
LS-100 – profesjonalny rejestrator z unikatowymi funkcjami
Najwyższy model z linii profesjonalnych rejestratorów Olympusa czyli Olympus LS-100. Tak naprawdę mógłbym napisać osobny artykuł tylko o nim, gdyż ilością funkcji wyróżnia się nie tylko na tle swojej marki. Nagrywanie wielościeżkowe pozwala na tworzenie całych utworów wewnątrz rejestratora – w odpowiednich rękach Olympus LS-100 zamienia się w mini studio nagraniowe. Dodatkowo 4GB wbudowanej pamięci, 2 wejścia XLR z zasilaniem Phantom, metronom i stroik oraz wysokiej klasy mikrofony. Całość spakowana w ergonomiczną obudowę wysokiej jakości z kolorowym wyświetlaczem – naprawdę ciężko o porównywalny model w takich pieniądzach.
Test rejestratorów
Aby jak najlepiej zobrazować jakość nagrań, postanowiłem poprosić o pomoc mojego kolegę Adriana Suchowieckiego– profesjonalnego muzyka. Rejestratory ustawiłem w tej samej odległości od instrumentu i ustawiłem im te same parametry – tak, aby różnice nie były uzależnione od nastaw wewnętrznych. Całą scenę nagrałem aparatem Panasonic Lumix DMC-GH4 wraz z obiektywem Panasonic LUMIX G X VARIO 12-35 mm f/2.8 II.
PANASONIC LUMIX GH5 – JAK SPRAWDZA SIĘ W PRAKTYCE?
Do podświetlenia użyłem dwóch lamp Rotolight NEO (obecnie w sprzedaży mamy już nową, mocniejszą wersję Rotolight NEO 2).
OŚWIETLENIE FILMOWE ROTOLIGHT NEO – 3 LIGHT KIT – NASZE WRAŻENIA
Na poniższym filmie można przesłuchać fragment utworu zarejestrowany wbudowanym mikrofonem oraz każdym z testowanych modeli: LS-P1, LS-12 oraz LS-100.
Po przesłuchaniu w domu próbek stwierdzam, że już najtańszy i najmniej rozbudowany Olympus LS-P1 poradził sobie wyśmienicie. Najbardziej podobała mi się ścieżka z Olympusa LS-100 – wydaje mi się „najczystsza”, ale to subiektywna ocena. LS-12 również nie zawiódł, przez co cała trójka zdała egzamin. Jeśli chodzi o ergonomię, to tu również wygrywa LS-100 – bardzo czytelny wyświetlacz i zewnętrzne pokrętło poziomu nagrania bardzo ułatwiają pracę. Warto wspomnieć o tym, że model ten jest od dziś w promocji – do każdego egzemplarza dołączony jest pokrowiec CS-131 oraz oprogramowanie Cubase gratis.
Podsumowując każdy z wymienionych rejestratorów Olympus dostarczy nam wysoką jakość dźwięku w sensownej cenie. Przy wyborze kierowałbym się przede wszystkim dodatkowymi funkcjami i możliwościami rejestratorów. Dla siebie wybrałbym Olympusa LS-100 , ze względu na wyjścia XLR oraz ergonomię. Mam nadzieję, że po obejrzeniu próbek i przeczytaniu artykułu wiesz już, który model będzie idealny dla Ciebie.