Dobór sprzętu oświetleniowego, mimo ogromnego wyboru, może być trudniejszy, niż się wydaje. Dzisiaj niemal każda firma produkująca lampy może mieć w swojej ofercie coś dla Ciebie. Po pierwsze, sprzęt musi pasować do każdego rodzaju fotografii, jaki uprawiasz. Po drugie, musisz sprawdzić czy do danej lampy są odpowiednie modyfikatory światła, a po trzecie czy dostępne są wyzwalacze błysku współpracujące z marką Twojego aparatu. Musisz też zdecydować, czy potrzebujesz bardziej kompaktowej i słabszej lampy, czy większej, cięższej, ale przebijającej się przez słońce. Może nawet potrzebne będą Ci obie, wtedy dobrze, żeby ze sobą współgrały. Jak widzisz wybór nie jest prosty, dzisiaj przedstawię Ci jeden z nich.
Jeśli czytałeś moje poprzednie artykuły lub śledzisz mnie na Youtube, wiesz, że od dawna pracuję na systemie lamp Profoto. Dzisiaj jednak chciałem przedstawić inną firmę, która bardzo mnie ostatnio zaskoczyła. Okazuje się, że niecałe 4 godziny od miejsca, w którym mieszkam, produkowane są świetne lampy, przystępne cenowo, dające dobrą jakość, powtarzalność, a nawet w pewnym sensie innowacyjność. Oczywiście nie obyło się bez wad, ale o tym później.
W tym poradniku omówimy sobie najważniejsze cechy błyskowych lamp plenerowych, jakie trzeba wziąć pod uwagę przy zakupie, a wszystko na przykładzie lampy Fomei Digitalis PRO TX600 TTL i TX400 TTL. Miałem okazję testować je przez ostatnich kilka dni i muszę się przyznać, że nie liczyłem na błysk takiej jakości.
Obudowa, moc, przyciski
Kiedy kupujesz lampę plenerową musisz zastanowić się, czy chcesz, żeby była łatwa w pakowaniu i transporcie, co zazwyczaj obniża jej moc. Możesz też chcieć, żeby była w stanie prześwietlić słońce, ale najczęściej będzie to wtedy lampa sporych gabarytów. Prześwietlenie słońca polega na tym, że nawet w pełnym słońcu, możesz oświetlić modela tak, żeby tło było ciemniejsze. Dla mnie zawsze najważniejszy jest ten drugi warunek. A mobilność? Fajnie jak jest.
Lampy Fomei Digitalis Pro, o których już wspominałem, są wielkości standardowych lamp studyjnych i jestem w stanie to zaakceptować, szczególnie, że nie wiszą z nich żadne kable. O wiele istotniejsze jednak dla mnie jest to, że mogą mieć moc nawet 600 ws. To osiągnięcie lamp z wysokiej półki. Aktualnie chyba nie ma na rynku mocniejszych lamp bezprzewodowych. Konstrukcja jest bardzo zwarta, a palnik zabezpieczony jest szybą, dzięki czemu nie będziesz go palcować i nie zniszczy się tak łatwo przy pakowaniu.
Plenerowe lampy Fomei nie mają też żadnego menu, w którym będziesz marnować czas, tylko wszystko jest pod przyciskami na tylnym panelu. Uwielbiam takie rozwiązania.
Bateria do lampy plenerowej
Wiadomo, że bateria w lampie plenerowej jest bardzo istotna i przed zakupem warto sprawdzić, jakie ma parametry. Dla mnie najbardziej miarodajne jest podawanie ilości pełnych błysków, jakie jestem w stanie zrobić na jednym ogniwie. Każda konstrukcja jest inna, co oznacza, że będzie potrzebowała innej mocy. Dobrze jest też sprawdzić łatwość jej wymiany.
Przykładowo w lampach Fomei Digitalis Pro bateria umieszczona jest tak, że bardzo szybko można ją wymienić. Jest niewielkich rozmiarów i wagi, zmieściłem ją w tylnej kieszeni spodni. Lampą Fomei TX600 błyskałem podczas 1,5 h sesji, z pełną mocą i nie udało mi się wykorzystać jej do końca. Koń biorący udział w sesji był ekstremalnie niecierpliwy, ja też, bo komary cięły jak opętane, więc pstrykałem bardzo szybko kolejne zdjęcia, a lampa dawała radę. Producent podaje 280 pełnych błysków, ale myślę, że zrobiłem ich więcej. Poprzedni system, jakiego używałem, posiadał baterię schowaną tak, że wymieniałem ją kilka minut. Nigdy nie chciałbym do tego wrócić. Lubię, jak sesja przebiega szybko i płynnie.
Komunikacja lampy błyskowej z aparatem
Sposób komunikacji to również bardzo ważny element, bo będziesz z niego korzystał cały czas. Istotne jest, żeby nadajnik był prosty i łatwy w obsłudze. Ważne też, żeby jakość sygnału była dobra i nie przepuszczała błysków.
Fomei, podobnie jak wiele innych systemów wyższej klasy, posiada świetnie skonstruowany nadajnik, który jest bardzo intuicyjny. Posiada też coś, czego nie znajdziesz nawet w Profoto. Podczas zmiany ustawień manualnych na wyświetlaczu dokładnie widzisz, z jaką mocą błyśnie lampa, a nie o ile skompensowałeś moc błysku. Widzisz, że błyskasz z mocą 1/4 konkretnie, a nie +1ev. Takie rozwiązanie jest świetne zarówno dla początkujących jak i profesjonalistów. Miłym akcentem jest też pasek powyżej ekranu lampy prezentujący tryb pracy z lampy. Tryb manualny oznaczony jest na pomarańczowo, a TTL na zielono, co widać nawet jak stoisz daleko od lampy. To samo tyczy się innych parametrów. One również są bardzo jasne, wyraźne i na tyle duże, że widać je z daleka.
Istotne dla mnie również są złącza jak port PC, tak wiem bardzo archaiczny, ale zdarzają się większe sesje, kiedy chcę połączyć kilka systemów. To samo tyczy się fotoceli, którą możemy znaleźć w górnej części lampy. Fotocela to czujnik pozwalający na wyzwolenie lampy dzięki innemu błyskowi. Przydaje się zarówno w studio jak i w sytuacji łączenia właśnie kilku systemów. Ta, z którą mamy do czynienia w lampie Fomei jest bardzo czuła i działa nawet w plenerze przy pełnym słońcu. Rozwiązane stare i prymitywne, ale zdarzają się sytuacje, kiedy bywa przydatne.
Funkcje: TTL i HSS
Lampa Fomei Digitalis Pro, tak samo jak Profoto, które omawiałem we wcześniejszych artykułach, działa w trybie manualnym i TTL. Kiedyś uważałem to za bajer, a dzisiaj nie umiem bez niego żyć. To właśnie ta funkcja wyróżnia tę konkretną lampę na tle innych. Zdarza się, że w przypadku tańszych lamp aparat źle odczytuje przedbłysk i podaje błędne współrzędne, co nie zdarzyło mi się ani razu z lampami Fomei.
Czytaj więcej o trybie TTL i HSS w poprzednim artykule z serii >>
Tryb manualny to standard, ale jak wspomniałem wcześniej superwygodne jest to, że ustawienie mocy widzimy na wyświetlaczu nadajnika.
Oczywiście lampa ta wyposażona jest również w HSS, który pozwalał mi na fotografowanie nawet przy 1/8000 i zamrożenie biegnącego konia. HSS daje dużo możliwości i pozwala pozbyć się filtrów i ograniczeń.
Funkcja stroboskopu to coś, co również mnie zaskoczyło w lampie tego typu. Nie miałem okazji tego wykorzystać, ale wierzę, że można użyć tej funkcji do wielu ciekawych projektów.
Moc błyskowej lampy plenerowej
Jak już wspominałem, im większa moc, tym większe możliwości. Zazwyczaj chodzi o prześwietlenie słońca. Akurat w mojej pracy jest tak, że jadąc na sesję, nigdy nie wiem, jakie warunku zastanę. Jeśli jestem nad morzem 2 godziny przed zachodem słońca i nie ma ani jednej chmurki, to normalnie musiałbym czekać, aż zejdzie ono troszkę niżej. Dzięki mocnej lampie nie mam już tego problemu. Potrafię błysnąć tak mocno, żeby i niebo miało kolor i para dobrze wyglądała. Mam wszystko i zostaje czas na zmianę lokalizacji.
Czasem jest tak, że przyjeżdżam, licząc na piękny zachód, a chmury są tak ciężkie i gęste, że nie ma szans nawet na promyczek. Jest po prostu ciemno. Wiele lamp potrafi zejść tylko do 1/16 mocy, czyli są zwyczajnie za mocne i bezużyteczne podczas takiej sesji. Najczęściej przez za mocny błysk tło robi się bardzo ciemne i mało atrakcyjne. W przypadku Fomei można zejść nawet do 1/256 albo stosować wyłącznie światło modelujące.
Światło modelujące
Normalnie nie ma wiele do pisania w tej sprawie. Ono jest, albo go nie ma. Podczas fotografowania w plenerze za dnia nie jest nam w ogóle potrzebne. Po zachodzie słońca lub wieczorem odgrywa ważną rolę. Czasem przy jasnych obiektywach wystarczało mi tylko światło modelujące.
W lampie Fomei jednak ze światłem modelującym wiąże się kilka ciekawych ustawień. Jest to światło typu LED, czyli nie zużywa tak bardzo baterii jak zwykłe żarówki i jest dosyć trwałe. Dzięki zastosowaniu ledów, źródło światła jest schowane w obudowie i nie wystaje poza kontur obudowy. Możemy kontrolować moc tego światła, ale co najciekawsze, możemy ustawić je w tryb AF. W tym trybie dopiero po naciśnięciu spustu do połowy światło zapala się, żebym mógł ustawić ostrość a po kilku sekundach gaśnie. Dzięki temu nie marnujemy baterii. Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim. Proste i praktyczne.
Mocowanie akcesoriów
Wiele firm posiada własne systemy mocowania modyfikatorów, przez co rozbudowując zestaw, jesteś niejako zmuszony do zakupu akcesoriów tego samego producenta. Przykładu nie trzeba daleko szukać – wspomniane już parokrotnie w tym artykule Profoto. Istnieją oczywiście przejściówki, ale mam co do nich mieszane uczucia. Fomei Digitalis Pro posiada mocowanie Bowensa, czyli najbardziej popularne mocowanie akcesoriów na rynku fotograficznym. Mimo że firma Bowens od kilku lat już nie istnieje, wymyślone przez nią mocowanie ciągle jest dostępne i stało się pewnym standardem w branży. W sklepie znajdziesz wiele modyfikatorów z tym mocowaniem, różnej jakości i w różnych cenach, od tanich i amatorskich do naprawdę profesjonalnych.
Modyfikatory
Cały czas mówimy o mobilnych lampach plenerowych czyli ewentualne softboxy i parasolki będziemy ciągle składali i rozkładali. Przy wybieraniu modelu softboxa warto zwrócić uwagę, jak duży jest po rozłożeniu i ile miejsca zajmuje po złożeniu – oczywiście pod kątem transportu. Dobrze też, żeby rozkładał się szybko, łatwo i przyjemnie a do tego dawał ładne światło. Nie ma bowiem nic bardziej upokarzającego niż składanie softboxa przed klientem na wietrze… Click Boxy od Fomei są łatwe w transporcie i bardzo szybko się składają dzięki zaczepom. Nie trzeba wkładać w to większego wysiłku.
Mam nadzieję, że na przykładzie lampy Fomei Digitalis Pro przybliżyłem Ci, na co zwracać uwagę przy zakupie właściwej lampy. Daj znać w komentarzu nad jakim systemem się zastanawiasz albo jaki już posiadasz.
Zapisz się newsletter!
Dzięki temu nie przegapisz nowych artykułów, jako pierwszy dowiesz się o darmowych warsztatach foto-video i zgarniesz najlepsze rabaty na zakupy w Cyfrowe.pl! Nie martw się, nie wysyłamy spamu, ani nie piszemy codziennie :) Tylko wartościowe treści!