Chyba każdy, kto korzystał kiedyś z lornetki – w szczególności tej ze znacznym powiększeniem – zna dyskomfort, gdy obraz cały drży i utrudnia skupienie się na szczegółach. I jak tu wtedy odróżnić przykładowo dzięcioła dużego od dzięcioła białoszyjego? Jest na to jednak pewna prosta rada (a w zasadzie dwie). Skorzystanie z lornetki ze stabilizacją obrazu (drugi sposób to użycie statywu). W tym artykule opowiem Ci, do czego może przydać się stabilizacja w lornetkach i jaką ma przewagę nad używaniem statywu. I oczywiście o tym, jak rozpoznać dwa ww. gatunki dzięciołów.
Dlaczego obraz w lornetkach drży?
Lornetki mają podobny problem co teleobiektywy. Ich konstrukcja optyczna i małe kąty widzenia uwydatniają wszelkie przesunięcia pola obrazu wywołane nieuniknionym drżeniem rąk, w których są trzymane. W efekcie nawet starając się bardzo stabilnie i solidnie trzymać lornetkę, obraz wciąż będzie podskakiwał, obniżając skutecznie przyjemność z oglądania. Trudno jest wtedy skupić się na szczegółach, przyjrzeć detalom, a samo korzystanie ze sprzętu stanie się po prostu irytujące, w szczególności dla mniej doświadczonych i wprawionych użytkowników.
Problem ten w szczególności dotyczy lornetek o powiększeniu 12x i większym. W zasadzie na widoczność drgań nie ma wpływu średnica obiektywu, ale im jest ona większa, tym wyższa staje się waga samej lornetki. To może przełożyć się na wzrost drżenia rąk, choć oczywiście jest to uzależnione bardziej od użytkownika niż samej lornetki.
Stabilizacja obrazu w lornetkach – jak to działa?
W teleobiektywach zbawiennym rozwiązaniem okazała się optyczna stabilizacja obrazu. A jako że lornetka to tak naprawdę dwa połączone ze sobą obiektywy, to nic nie stanęło na przeszkodzie, aby także w niej zastosować taką technologię.
Przykładowo optyczna stabilizacja obrazu w lornetkach FujiFilm działa w dużym uproszczeniu w oparciu o elektroniczny czujnik żyroskopowy, wykrywający wibracje. Gdy wskutek trzymania w dłoniach lornetki, taki żyroskop wykryje ruch, mikrosilniczki delikatnie przesuną ruchomy pryzmat tak, aby pozostawał prostopadły do toru optycznego. Taki ruch kompensuje drgania rąk, pozwalając na zachowanie w okularze stabilnego obrazu. Takie korekcje wykonywane są z bardzo dużą częstotliwością, reagując na bieżąco na sposób trzymania lornetki. Dobrze opisuje to poniższy schemat:
Uruchamiania i zasilanie redukcji drgań w lornetce
System stabilizacji drgań nie musi być cały czas aktywny w lornetce. Uruchamia się go za pomocą odpowiedniego przycisku, przykładowo po przeszukaniu danego obszaru obserwacyjnego, gdy chce się już przyjrzeć jakimś detalom. Stabilizacja obrazu w lornetkach wymaga dodatkowego zasilania (w obiektywach fotograficznych energia jest pobierana z akumulatora aparatu). Najczęściej stosuje się po prostu baterie lub akumulatorki typu paluszki (model FujiFilm TS-X 1440 potrzebuje czterech ogniw AA). Można więc łatwo wyposażyć się w zapas zasilania lub będąc w podróży dokupić potrzebne baterie.
Stabilizacja obrazu w lornetkach – zalety i wady
Jak każda technologia stosowana w sprzęcie redukcja drgań w lornetkach ma swoje wady i zalety. Choć jest świetnym rozwiązaniem, które zdecydowanie podnosi komfort obserwacji, to ma pewne mankamenty, i jak to zazwyczaj bywa, są one przede wszystkim związane z ceną urządzenia. Zastosowanie stabilizacji wpływa niestety na wzrost kosztu zakupu. Sprawdźmy zresztą wszystkie wady i zalety redukcji drgań w lornetkach:
Zalety:
- Dużo wygodniejsze i skuteczniejsze obserwacje
- Prostota użytkowania – użytkownik nie musi się w żaden sposób „uczyć” korzystania z tej technologii, wystarczy ją po prostu aktywować i cieszyć się stabilniejszym obrazem.
- Łatwy sposób zasilania – baterie czy akumulatorki są łatwo dostępne i stosunkowo tanie.
- Możliwość włączania lub wyłączania – nie ma przymusu korzystania z systemu redukcji drgań, co pozwala dostosować sposób działania lornetki do poszczególnych etapów obserwacji czy zaoszczędzić energię w akumulatorach.
Wady:
- Zdecydowany wzrost ceny modeli z redukcją drgań – porównując ceny lornetek ze stabilizacją do modeli bez tego systemu, ale o zbliżonej jakości czy parametrach trzeba liczyć się z wyższą ceną.
- Konieczność zasilania – dla niektórych użytkowników może być problematyczne, że choć w łatwy sposób, to jednak trzeba w ogóle zasilać lornetkę ze stabilizacją (jednocześnie warto podkreślić, że nawet gdy rozładują się akumulatory, wciąż będzie można korzystać z takiej lornetki, jednakże już bez aktywnej redukcji drgań)
- Większe gabaryty lornetki – zamontowanie w lornetce mikrosilniczków, żyroskopu i innych elementów umożliwiających stabilizację wpływa na jej rozmiary i wagę.
Lornetka na statywie – inny dobry sposób na ustabilizowanie obrazu
Oczywiście istnieje inny, bardziej tradycyjny sposób ustabilizowania obrazu w lornetce, czyli zamontowanie jej na statywie bądź monopodzie. Bardzo dobre rozwiązanie, w szczególności dla tych, którzy nie chcą przeznaczać na lornetkę budżetu, obejmującego modele z redukcją drgań. Warto jednak pamiętać, że tylko wybrane modele lornetek mogą być mocowane na statywie bezpośrednio przez standardowe mocowanie ¼’’, a większość potrzebuje dodatkowych adapterów.
Po co więc stabilizacja obrazu, jak można mocować lornetki na statywach? Otóż montaż na trójnogu jest raczej zalecany do statycznych obserwacji, gdyż w bardziej dynamicznych sytuacjach szybko okaże się mało praktyczny (może nawet doprowadzić do utraty możliwości obserwacji, przykładowo przy podglądaniu szybko poruszających się ptaków). Cóż najprościej będzie ponownie przyjrzeć się zaletom i wadom tego rozwiązania, aby skonfrontować je z opcją zakupu lornetki ze stabilizacją.
Zalety montowania lornetki na statywie:
- Stosunkowo tańsze rozwiązanie niż zakup lornetki ze stabilizacją,
- Bardziej uniwersalne – na jednym statywie można montować różne lornetki,
- Pozwala zachować wolne ręce
- Odciąża ręce, a więc umożliwia łatwe obserwacje np. dzieciom, gdyż nie ma już konieczności trzymania nie raz ciężkiej lornetki.
Wady stabilizowania lornetek na statywie:
- Utrudnione śledzenie obiektów
- Trzeba zabierać ze sobą statyw, co zmniejsza komfort w trakcie wędrówek
- Konieczność rozkładania statywu i montowania lornetki przed obserwacjami (utrudnia to spontaniczne rozpoczynanie oglądania)
- Nie każdą lornetkę da się zamontować bezpośrednio na statywie, może być konieczne dokupienie adapterów
Jak widać, montaż lornetki na statywie jest fajnym rozwiązaniem, ale wciąż uzasadnia się produkowanie i korzystanie z modeli ze stabilizacją obrazu. Część wad obserwacji ze statywem można ograniczyć poprzez użycie monopodu. W takiej sytuacji będzie łatwiej się przemieszczać ze sprzętem czy rozpoczynać obserwacje.
Dzięcioł duży a dzięcioł białoszyi – jak rozpoznać je (nie tylko) przez lornetkę
A na koniec pozostała jeszcze kwestia odróżnienia dzięcioła dużego od białoszyjego. Jest to sporym wyzwaniem dla mniej doświadczonych entuzjastów birdwatchingu czy ornitologii i nie jest to jedynie kwestia drżącego obrazu w lornetce. Spieszę z pomocą:
- Dzięcioł duży: od jego dzioba biegnie czarna obroża, która łączy się z plamami barwnymi na plecach i czubku głowy. Ma biały brzuch i czerwone podbrzusze.
- Dzięcioł białoszyi: u niego też od dzioba ciągnie się czarna podłużna plama, jednakże nie tworzy połączenia z plamami na plecach. W związku z tym ma – jak sama nazwa wskazuje – białą szyję. Jego brzuch jest też biały, ale pokryty dodatkowo cętkami. Podbrzusze ma przy tym malinowe, a nie jaskrawo czerwone jak u jego dużego kuzyna.
Żegnam się więc w tym artykule zagadką – który dzięcioł jest który? Piszcie w komentarzach!