Gdy słyszę „cinematic”, przed oczami mam kinowe proporcje ekranu. Obraz tam jest mocno rozciągnięty, tak samo jak monitor widescreen, na którym oglądam YouTube czy Netflix. I cały świat się z tym pogodził dawno temu. Poza jednym reżyserem, który uważa, że kinowe ekrany powinny być prawie kwadratowe. Ta osoba to Christopher Nolan. I być może widziałeś jego najnowszy film Oppenheimer w wersji IMAX. Ale jest tylko trzydzieści kin IMAX na całym świecie, które wyświetlają ten film w najbardziej spektakularny i wierny wizji reżysera sposób. Odwiedziłem jedno z nich.
Nie jestem krytykiem filmowym. Nie będę rozwodził się nad tym, który z członów Barbieheimmer jest lepszy. Dla mnie wybór był oczywisty, jednak moja uwaga została skupiona przez marketing zbudowany wokół tego, że taśma filmowa IMAX Oppenheimer miała kilkanaście kilometrów długości.
I pewnie teraz zastanawiasz się: „Jaka taśma filmowa?” I całkiem słusznie. Bo im bardziej zaczniesz się zagłębiać w tematykę IMAX, tym więcej pojawi się pytań niż odpowiedzi. Ale postaram się to uporządkować.
W pogoni za jakością
Popularyzacja funkcji video w aparatach fotograficznych wywróciła rynek do góry nogami. Zasady gry zmieniły się nie tylko dla producentów sprzętu do robienia zdjęć, ale także dla przemysłu filmowego. Po pierwsze postęp technologiczny sprawił, że w dzisiejszych czasach każdy może robić filmy naprawdę wysokiej klasy. Po drugie, kamery te stały się tak dobre, że w zupełności wystarczają do tworzenia na czołowe platformy jak Netflix. Rodzajów kamer jest jednak całe mnóstwo. Aby to uporządkować powstała lista Netflix Certified. To nic innego jak lista specyfikacji technicznych sprzętu, jaką nagrany musi być film, aby mógł ubiegać się o dopuszczenie do platformy. Jedną z pierwszych, a jednocześnie najtańszą obecnie dostępną w sprzedaży jest Panasonic Lumix S1H. Oczywiście każdy z producentów stara się mięć taką kamerę w swojej ofercie. Lub nawet kilka z w różnym segmencie cenowym. Trzeba mieć na uwadze, że filmy na Netflix możesz kręcić zarówno hybrydowym aparatem Canon jak i niezwykle profesjonalną kamerą tego samego producenta. Co więc różni Oppenheimera od filmów z Netflixa?
Marketing kinowy, jakiego świat nie widział
W materiałach marketingowych, filmach backstage, rolkach na mediach społecznościowych — wszędzie narracja była podobna. Opphenheimera nakręcono wielkimi kamerami IMAX, na potrzeby tego filmu Kodak opracował specjalny czarno-biały film dostosowany do kamer IMAX, a gotowa taśma z filmem waży blisko 300 kg. A wszystko to kręcone w formacie 70 mm, ośmiokrotnie większym niż standardowe kinowe 35 mm.
I to wszystko jest prawda. Niestety, nie każdy może w pełni poczuć to, co przygotował dla nas reżyser. To, co zobaczyłeś na ekranie kina, w dużej mierze zależało od tego, jakie kino wybrałeś. Czy była to tradycyjna sala kinowa? A może sala IMAX? A jeśli sala IMAX, to z projektorem laserowym czy ksenonowym? Projektorem o rozdzielczości 2K czy 4K? Oczywiście dylematów tych nie mają fani kina w domu, którzy cierpliwie czekają na wydanie Blu-Ray. Tu jednak królują ekrany o rozdzielczości 16×9.
Kto naprawdę zobaczył Oppenheimer IMAX 70 mm?
Jak łatwo możesz się domyślić, każde z nich ma swoje wady i zalety. Jednak umówmy się. Najczęstszym i najprostszym kryterium wyboru będzie po prostu lokalizacja. Zazwyczaj wybierzesz kino względnie najbliższe. W Polsce mamy łącznie 6 kin IMAX. I wszystkie z nich mają projektory cyfrowe. Nie mamy zbyt dużego wyboru.
A które kina mogły Oppenheimera zamówić na tej kosztującej blisko 40 tysięcy dolarów wielokilometrowej taśmie filmowej? Jedyne takie kino w kontynentalnej Europie jest w Pradze. Dwa pozostałe w Wielkiej Brytanii, jedno w Australii, dwa w Kanadzie — reszta w USA. Łącznie 30 sztuk, na blisko 1700 sal kinowych IMAX dostępnych na całym świecie.
Ten film to fizyka, kino to matematyka
Jak wspomniałem we wstępie, Nolan kręci swoje filmy wierząc, że powinny być wyświetlane na względnie kwadratowym ekranie. Dokładnie w proporcjach 1.43:1. W takim formacie rejestrowany jest obraz na kamerach korzystających z taśmy 70 mm. Niestety, jest w tym poglądzie mocno odosobniony, a co za tym idzie, coraz trudniej o sale kinowe dostosowane do takiego formatu. Pozostałe formaty panoramiczne z mniejszym lub większym powodzeniem wyświetlane są na klasycznych ekranach kinowych. Oglądając je na telewizorze lub monitorze widzisz czarne pasy na górze i dole ekranu.
Trzeba jednak wspomnieć, że nie wszystkie sceny w Oppenheimer IMAX zostały nagrane w rozdzielczości 1.43:1. Większa część dialogów nakręcono w układzie 2.20:1. Wynika to przede wszystkim z kosztów produkcji jak i ograniczeń technicznych. Analogowe kamery IMAX są bardzo głośne. Tak głośne, że czasami potrafią zagłuszyć aktorów. Alternatywą są cyfrowe kamery z certyfikatem IMAX, których lista ciągle się powiększa. Warto dodać, że reżyser płynnie zmienia te proporcje. Zarezerwowano to jednak tylko dla ekranów o proporcjach 1.43:1.
W klasycznych kinach film skadrowano w jeden układ stały dla całej projekcji. Nolan stosuje zmienne proporcje obrazu, jako kolejny ze środków wyrazu artystycznego. Którego zdecydowana większość kin na świecie go pozbawia. Mnie i Ciebie, nas, widzów. Pozbawia się nas możliwości zobaczenia tego w sposób, w jaki nakręcił to jeden z największych reżyserów naszych czasów. A mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że ujęcia IMAX wyświetlane w pełnej rozdzielczości były najpiękniejszą rzeczą stworzoną przez człowieka, jaką widziałem w życiu.
Jeśli widać różnicę to po co przepłacać?
Nie każdy jednak szuka bezkompromisowej jakości za wszelką cenę. Jedną z sensacyjnych wiadomości, jaka obiegła kinowy świat, była niedawna zapowiedź filmu Creator. A będzie to film zapamiętany przede wszystkim z tego, że w całości nakręcony był kamerą Sony FX3.
Kosztuje ona mniej więcej tyle, ile opakowanie ochronne obiektywu, z którego korzystał Nolan. I w przeciwieństwie do kamer IMAX, których po pierwsze, nie można kupić — Sony FX3, może zamówić sobie każdy z nas. Co doskonale widać choćby po wielu zadowolonych twórcach na YouTube. Kompaktowe kamery po tym jak szturmem zdobyły media społecznościowe i streamingowe, ruszyły na podbój kin.
Czy warto jechać 1100 km do kina żeby zobaczyć Oppenheimer Imax 70 mm?
Oppenheimer IMAX wyświetlany z taśmy analogowej jest niczym sportowe auto z kilkulitrowym benzynowym silnikiem z turbodoładowaniem. Pięknie brzmi i fantastycznie wygląda. Jest obiektem pożądania i westchnień. Przyprawia o szybsze bicie serca, wzrusza i powoduje jednoczesny wystrzał endorfin i adrenaliny. Ale większość z nas na co dzień i tak wybierze ekonomiczne i komfortowe auto z napędem hybrydowym. Ale jeśli wszyscy tak wybierzemy, z czasem tych sportowych już nie kupimy — bo nie będzie nikomu opłacało się ich produkować.
Cieszę się, że mogłem na własnej skórze zobaczyć, gdzie jest techniczny limit możliwości rejestrowania i wyświetlania obrazu stworzonego przez człowieka. Teraz już wiem, że IMAX 70 mm to nie tylko marketing, ale również najpiękniejsze doświadczenie audiowizualne w moim życiu.
2 komentarze
IMAX to coś wyjątkowego. Twój opis różnicy między standardowym kinem a IMAX doskonale pokazuje, dlaczego warto czasem wybrać to drugie.
To prawda, zwlaszcza w naszym bardzo zabieganym i szybkim zyciu. Warto sie zatrzymac, zwolnic – docenic jakosc i nacieszyc oczy raz, a dobrze.