W tym roku zima znowu zaskoczyła fotografów bezśnieżną aurą. Jeśli czujesz się zawiedziony, bo brak śniegu pokrzyżował twoje fotograficzne plany, spróbuj mojego sposobu na sztuczny śnieg na zdjęciach!
Może zawierać śladowe ilości glutenu
Od kiedy jestem na diecie bezglutenowej, ostatni, niezjedzony kilogram mąki czekał smutnie w kącie kuchennej szafki na swoje 5 minut. Otrzymał je od losu dzięki bezśnieżnej zimie. Pszenna mąka to pierwszy rekwizyt, jaki przyda ci się na sesji do wyczarowania śniegu. Koniecznie musisz zaopatrzyć się jeszcze w odpowiednie oświetlenie i modyfikatory światła. Pomyśl też o pomocy asystenta. Jeśli nie możesz liczyć na nikogo więcej poza sobą, na pewno przyda ci się statyw i coś do zdalnego wyzwalania migawki, np. pilot na podczerwień.
Przygotowanie miejsca na sesję
Na sesję wybierz miejsce, które jest łatwe w sprzątaniu. Wszelkie dywany lub trawę, jeśli wybierzesz się w plener, przykryj folią. Folia nie tylko zabezpieczy miejsce przed mączną masakrą, ale również umożliwi powtórne wykorzystywanie ciągle tego samego kilograma mąki. Miotła i szufelka pomogą ci w recyklingu.
W zależności od tego, jakich rozmiarów obiekt będziesz fotografować, możesz potrzebować drabiny lub krzesła. Śnieg bowiem pada z góry na dół (no chyba, że mieszkasz w Gdyni lub w Kieleckiem, wtedy potrafi padać od prawej do lewej).
Weź też pod uwagę kolor śniegu. Jest biały. Najbardziej widoczny będzie więc na ciemnym tle. W pomieszczeniu postaw na tkaninę, tło polipropylenowe lub kartonowe w czarnym kolorze, w plenerze mogą je zastąpić drzewa, płot lub ściana budynku.
Czy lampa może udawać słońce?
Ideą mojej sesji było odtworzenie naturalnych warunków w studio. Oświetlenie skomponowałam tak, by dawało wrażenie zimowego, pochmurnego dnia.
Zdecydowałam się na jedno źródło światła świecące z góry i lekko pod skosem. Na lampę nałożyłam prostokątny, średniej wielkości softbox. Był on odpowiedzialny za delikatny, pastelowy charakter fotografii. Okazał się wystarczająco duży, by zmiękczyć światło lampy i wystarczająco mały, by oświetlić tylko twarz modelki, tło zostawiając całkowicie czarne. Jeśli użyłabym większego softboxa w tak małym studio, światło zalałoby cały plan zdjęciowy. Coś mniejszego z kolei rzucałoby na twarz modelki ostre światło, które popsułoby wygląd cery.
Podobny efekt jak na moich zdjęciach możesz uzyskać w plenerze z naturalnym oświetleniem pod warunkiem, że niebo będzie pochmurne lub gdy wybierzesz się na sesję rano tuż po wschodzie słońca.
Jeśli nie lubisz delikatnego światła i wolisz, by zdjęcie skrzyło się jak od mrozu w słoneczny dzień, zamiast softboxa użyj beauty disha. Nada on zdjęciom bardziej „modowy” charakter.
Lampa to nie wszystko, ważne są odbicia
Wiesz, że śnieg działa jak blenda? Pokrywa śnieżna odbija promienie słoneczne, rozjaśniając cienie tworzone przez górne światło. Nie zapomnij o tym na sesji! Ja użyłam aż dwóch blend w srebrnym kolorze. Mniejszej pod twarzą modelki i dużo większej z boku. Ta mniejsza okazała się być niezbędna, druga to wersja dla dbających o detal (w domowych warunkach może ją zastąpić biała ściana lub prześcieradło).
Jak posługiwać się blendą na portretowych sesjach?
Padający śnieg a wieloplanowość
Dobrego malarza i fotografa można poznać m.in. po tym, że jego obrazy są wieloplanowe. W plenerze uzyskanie wrażenia przestrzeni jest łatwiejsze, bo możemy wykorzystać do tego zastany krajobraz, infrastrukturę lub roślinność. W studio musimy umieć manipulować światłem lub przynieść sobie rekwizyty.
Decydując się na jedną lampę, dającą dosyć płaskie, równomierne oświetlenie na całym planie, zaprzepaściłam szansę na „głębię” w swoich zdjęciach. Musiałam więc skupić się na przyniesionym rekwizycie. Początkowo mój asystent sypał mąką za plecami modelki, ponieważ nie chciał pobrudzić ani jej, ani blendy. Dopiero gdy „śnieg” zaczął padać jednocześnie przed twarzą modelki i za plecami, uzyskaliśmy ciekawszy, trójwymiarowy efekt. Nie trać więc nigdy czasu na bycie ostrożnym, przy takich sesjach trzeba się trochę pobrudzić!
Sztuczny śnieg jak naturalny
Pamiętaj, że mąka bardziej przypomina śnieg, gdy sypiemy ją z lekko wilgotnych dłoni. Skleja się wtedy w kulki o nieregularnych kształtach. Gdy wysypiesz ją prosto z opakowania lub łopatką, zrobi się z niej mączna mgła. Syp powoli i nie wszystko na raz.
Na włosy lub ubranie modelki możesz prysnąć sztucznym śniegiem w sprayu, lecz pasuje to tylko blondynkom. Brunetki zaczynają wyglądać jak osiwiałe staruszki!
Kolorystyka, balans bieli i obróbka zimowych zdjęć
Zastanów się, z jakimi kolorami oprócz bieli kojarzy ci się zima. Czy tak jak ja marzniesz od samego patrzenia na błękit i fiolet? Żeby dodać nieco mroźnej atmosfery, wykorzystaj kreatywnie balans bieli, ustawiając kolory na chłodniejsze. Zobacz jak bardzo różnią się fotografie z poprawnym balansem (po lewej) i teoretycznie niepoprawnym (po prawej). Które z nich bardziej ci się podoba?
Jeśli zapomnisz o ustawieniu balansu bieli podczas sesji i w plenerze wykonasz wszystkie zdjęcia na auto lub w studio z balansem ustawionym na światło błyskowe, możesz jeszcze odmienić kolorystykę podczas obróbki. Jeśli fotografujesz w rawach, na pewno wiesz jak zmienić balans bieli po fakcie w Lightroom lub Camera Raw. Jeśli jednak zapisujesz zdjęcia w jpgach, wykorzystaj funkcję highligts i shadows dodając suwaczkami odrobinę fioletu lub błękitu. Dzięki temu zdjęcia będą wyglądały na bardziej „mroźne”.
Jeśli skorzystasz z moich rad, napisz na blog@cyfrowe.pl by pochwalić się efektami! Życzę udanych kadrów i… miłego sprzątania!