Masz przeczucie, że część Twoich zdjęć tworzy spójną całość? Chcesz opowiedzieć o czymś, co jest dla Ciebie ważne za pomocą fotografii? A może po prostu szukasz czegoś, co pomoże Ci przełamać twórczą stagnację lub uciec od szarej codzienności? Ile fotografów i ile tematów, tyle powodów do tworzenia cykli zdjęć. Jakikolwiek Tobie nie towarzyszy, zajrzyj do tego artykułu, po inspirujące podpowiedzi, jak zrobić projekt fotograficzny. Na przykładzie moich serii zdjęć dzielę się przydatnymi spostrzeżeniami.
Dlaczego w ogóle warto zrobić cykl fotografii?
Niektórzy fotografowie – przykładowo uliczni – zawierają w pojedynczym zdjęciu całą anegdotę. Taki obraz staje się zamkniętą opowieścią, mieszczącą się w pojedynczej ramce. Inni, tacy jak fotoreporterzy, opowiadają o czymś za pomocą wielu kadrów. Oczywiście do historii najczęściej przechodzą pojedyncze ujęcia, ale zauważ, że przeważnie stanowią one kulminacyjny moment bądź błyskotliwe podsumowanie szerszej historii. Z drugiej strony fotografowie uliczni też lubią gromadzić swoje zdjęcia w zbiory, przykładowo cykle opowiadające o danym mieście.
Piszę o tym dlatego, że relacja fotografów ulicznych i fotoreporterów pokazuje, że czasami cykle fotograficzne wyłaniają się z wcześniej zrobionych zdjęć, a czasami już na początku zakłada się, że do opowiedzenia danej historii potrzebne będzie opublikowanie większej liczby kadrów (piszę opublikowanie, bo na każdy projekt składa się dużo więcej obrazów, niż oglądają potem widzowie). To sprawia, że mogą nadać pracy rytm, wyznaczyć pewną ścieżkę. Świadomość celu pozwala uniknąć twórczego chaosu i błądzenia. A to już bardzo dobry argument za tworzeniem cyklu fotograficznego.
Dla mnie cykl fotograficzny (popularnie zwany „projektem fotograficznym”, choć sam osobiście nie przepadam za tym określeniem) pozwala na stworzenie w głowie pewnej przestrzeni, w której możesz pobyć sobie i nabrać dystansu do codzienności. Moim zdaniem, nawet wtedy gdy w swojej fotograficznej opowieści poruszasz trudne tematy. W zasadzie taki projekt może być fotograficznym odpowiednikiem majsterkowania w garażu czy pielęgnowania ogrodu (choć ta metafora wymaga jednak lżejszych tematów zdjęć).
Rób codziennie 1 zdjęcie – poznaj projekt fotograficzny 365 dni w Tookapic
Codzienne wyzwanie fotograficzne trwające już 9 lat! Rozmawiamy z Agnieszką Bladzik
Korzystaj z tego co znasz, co lubisz, (lub nienawidzisz) i co jest ci bliskie
OK, zaintrygowało Cię to, co robią np. fotoreporterzy w albumach czy fotografowie artystyczni w galeriach sztuki. Jeśli chcesz zacząć swój projekt fotograficzny, to najpierw odpowiedz sobie na pytanie – o czym chcesz opowiedzieć. O czym ma być Twój projekt? Aby znaleźć odpowiedź na to pytanie, warto zastanowić się, co lubisz i/lub co jest Ci bliskie (lub co Cię irytuje). W codzienności czyha chochlik, który szepcze do ucha, że przecież, żeby zrobić taki projekt trzeba mieć ogrom czasu, wyjechać w ciekawe miejsce… Nie!
Twój projekt fotograficzny jest wokół Ciebie. W Twojej pracy, w Twojej drodze do domu, w Twoim domu. Staraj się też mocno dookreślać projekt. Przykładowo zrobienie cyklu o lesie będzie nieco za szerokie, ale jak zaczniesz zadawać sobie pytania, co z tym lasem, co konkretnie w tym lesie chcesz sfotografować, to uda się dostrzec jakiś fascynujący motyw, dajmy na to światło przenikające przez różne obiekty – liście, skrzydła ptaków itp. A to już może być klucz, którego potrzebujesz.
Przykład. Swego czasu na fotografii na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu na zajęciach z Photoshopa dostaliśmy ciekawe ćwiczenie, sprawdzające nasze umiejętności – oddać hołd ulubionemu artyście robiąc fotomontaż. W tamtym czasie byłem zafascynowany łazikami i sondami kosmicznymi – uznałem je za swojego artystę. Chciałem więc zrobić prace, w których łaziki pokazują odległe planety. Sam w sobie taki pomysł był jednak za szeroki, więc z czasem zacząłem to zawężać, tak iż w końcu wpadłem na pomysł połączenia archiwalnych, ikonicznych zdjęć klasyków fotografii i kadrów rejestrowanych w kosmosie przez NASA. I tak powstała seria Katalog światów.
Sztuka nie jest nauką, więc w zasadzie możesz zrobić zupełnie na odwrót – nie zastanawiać się nad tym, o czym ma być Twój projekt fotograficzny, tylko zacząć fotografować totalnie tak jak czujesz. To też świetne podejście, ale istnieje w nim pewna pułapka – fotografowania wszystkiego, więc ostatecznie niczego. Aby Twój cykl zdjęć do czegoś dążył, warto mieć temat. Ale nie trzeba.
Zrób Research
Masz już temat, wiesz, co chcesz fotografować i o czym opowiadać. Teraz warto zrobić rozeznanie (tzw. research). Kto wcześniej poruszał podobny temat? Jak to zrobił? Czy ktoś używał innych dziedzin sztuki do opowiedzenia o danej sprawie – filmu, malarstwa, piosenki? Ale taki research powinien także obejmować samą tematykę.
Przykład. Swego czasu chciałem zrobić cykl zdjęć, który odda moją fascynację faktem, że zwierzęta są dla mnie jak swoiści kosmici. Spoglądamy w niebo, wypatrując UFO, ale obce formy życia mamy dookoła. Ale takie stwierdzenie było jeszcze dla mnie zbyt szerokie. Pomyślałem, że ciekawe będą zwierzęta mieszkające w bliskim otoczeniu człowieka – domowi pupile, miejskie ptaki, zwierzęta w akwariach i terrariach (zastosowałem trick z dobraniem bliskiego tematu, który wsparłem także tym, iż kiedyś mocno interesowałem się terrarystyką).
Równocześnie zacząłem jednak czytać o miejskich ekosystemach, bacznie przyglądać się naturze zwierząt w najbliższym otoczeniu. Sięgnąłem też po publikacje o UFO, ewentualnym życiu w kosmosie i książki science-fiction. Nie chodzi o to, aby stać się ekspertem, ale poznać temat, żywo się nim zainteresować. I to także np. na płaszczyźnie inspiracji muzycznych (motyw z Archiwum X czy Dido Here With Me często mi wtedy towarzyszyły), filmowych (Bliskie spotkania trzeciego stopnia Spielberga), książek popularnonaukowych itp. Cykl wciąż jest w toku (nie czuję potrzeby, by go zamykać, a wciąż mnie ciekawi).
Swego czasu, przy jednym z cykli fotograficznych, tak się wkręciłem w prowadzenie dziennika z inspiracjami i różnymi informacjami, że była to chyba najprzyjemniejsza część robienia tamtych zdjęć. Ale też tak naprawdę był to specyficzny pomysł, w którym ostatecznie ten research stanowił 80% pracy. Ale o tym może przy innej okazji.
Wiesz już, co będziesz fotografować, pytanie jak
Masz już temat, masz już niezbędne informacje i inspiracje (oczywiście te etapy pracy mogą iść równolegle), po drodze może pojawić się pytanie, jak fotografować dany motyw. Może wystarczy Ci Twój podstawowy zestaw fotograficzny, ale może konieczne będzie sięgnięcie po obiektyw tele bądź rybie oko. Eksperymentuj ze sprzętem, tak aby spróbować spojrzeć na swój temat w różny sposób. Bądź jak John Keating (Robin Williams) w Stowarzyszeniu Umarłych Poetów stojący na swoim biurku.
Pamiętaj, że jeśli do zrealizowania danych zdjęć brakuje Ci sprzętu (obiektywu, lampy), to możesz skorzystać z wypożyczalni Cyfrowe.pl. Dzięki niej zyskasz dostęp do urządzeń, które być może przydadzą się tylko na jedno, konkretne ujęcie (kilka zbliżeń makro uzupełniających opowiadaną historię).
Nie czekaj na wenę – ta musi zastać cię przy pracy
Pablo Picasso rzekł kiedyś, że „inspiracja istnieje, ale musi zastać Cię przy pracy”. Tak właśnie jest z mityczną weną. Wiadomo, że czasami są momenty, gdy zdjęcia niemalże same „wchodzą” i wszystko się pięknie układa na planie. Niekiedy jednak wszystko przychodzi z trudem. Stwierdzenie słynnego malarza pokazuje jednak, że nie można siedzieć bezczynnie i oczekiwać na wenę. Trzeba wyjść jej naprzeciw. Ta może przyjdzie, gdy będziesz trzymać aparat w rękach. Ale co jeśli przyjdzie, gdy nie będziesz fotografować?
Staraj się robić zdjęcia możliwie jak najczęściej, aby zwiększyć prawdopodobieństwo, że ten świetny moment, gdy wszystko będzie szło w magiczny sposób, zdarzy się dokładnie wtedy, gdy będziesz robić zdjęcia. A jeśli tak się nie złoży to trudno – trzeba pracować nad zdjęciami mimo to, gdyż może „wena” postanowi przyjść w połowie sesji lub pod koniec?
Podsumowanie
To kilka moich spostrzeżeń i etapów pracy, które towarzyszą niemal każdemu realizowanemu przeze mnie projektowi fotograficznemu czy cyklowi. Znalazłoby się tego jeszcze więcej, gdyż ile projektów, tyle różnych historii. Liczę, że jeszcze kiedyś będzie okazja o nich opowiedzieć, a tymczasem zachęcam do podzielenia się w komentarzu swoimi metodami pracy nad cyklami zdjęć.