Testujemy DJI Mic Mini, czyli tanią i kompaktową alternatywę dla profesjonalnych mikrofonów bezprzewodowych. Zobaczcie, co potrafi to urządzenie i kto powinien je kupić.
Bezprzewodowe mikrofony przestały być domeną wyłącznie profesjonalistów. Coraz częściej to systemy zaprojektowane z myślą o twórcach mobilnych: vlogerach, twórcach krótkich form, nauczycielach online czy reportażystach.
Miałem już okazję przetestować wiele tego typu urządzeń, które z roku na rok zyskują na popularności. W swojej recenzji DJI Mic 2 podkreślałem elementy, które ustawiły go w roli „mid-pro”- ekranik, 32-bitowy zapis w nadajnikach, backupowe nagranie wewnątrz nadajnika, intuicyjne etui-ładowarka.
W tamtym momencie uważałem ten zestaw mikrofonów za jeden z najlepszych wyborów na rynku. I nadal tak jest, nawet pomimo premiery kolejnej generacji, czyli Mic 3.
Ale na rynku pojawił się też model entry-level. Mic Mini, bo o nim mowa, idzie w przeciwną stronę niż Mic 2: miniaturyzacja i uproszczenie kosztem okrojonych możliwości. A to wszystko z zyskiem czasu pracy i większą kompaktowością. Jak ten model sprawdza się w praktyce i jak wypada na tle starszego i większego brata? O tym w mojej recenzji.
DJI Mic Mini – co znajdziemy w pudełku?

Zestaw standardowy (2 TX + 1 RX + charging case) zawiera:
- 2 nadajniki (TX) Mic Mini,
- 1 odbiornik (RX) Mic Mini,
- etui ładujące (charging case),
- kabel USB-C do ładowania, kable do podłączenia do aparatu (3,5 mm TRS) oraz adapter do telefonu USB-C
- pianki przeciwwiatrowe
To zestaw, który otrzymałem. Istnieje opcja zakupu bez etui ładującego, ale to mija się z celem. Etui jest największą mocą tego urządzenia. Większość z nas wychodząc z domu ma w swojej kieszeni słuchawki bezprzewodowe. Grają wiele godzin, bo gdy skończymy słuchać muzyki, chowamy je do etui, które je od razu ładuje. To sprawia, że słuchawki działają przez kilkanaście godzin, a nie kilka.

Na tej samej zasadzie działają właśnie etui ładujące modeli DJI. Wsadzamy mikrofony do etui po skończonej pracy i od razu są ładowane. To robi dużą różnicę.
Fajnie, że w zestawie znalazły się też pianki przeciwwiatrowe i adapter to smartfonów. Niefajnie, że tylko USB-C. Wiem, że obecnie wszystkie smartfony w Europie muszą mieć USB-C, jednak jako użytkownik starszego Iphone’a 14 Pro nie jestem w stanie podłączyć mikrofonu. Opcją jest dokupienie adaptera za 89 zł na oficjalnej stronie producenta.
Wygląd i wykonanie – ultralekko i dyskretnie

Nadajniki Mic Mini są naprawdę maleńkie – około 26,6 × 26,1 × 16,0 mm i ważą ~10 g każdy (bez klipsa). To dosłownie „kropka” przy koszuli i w porównaniu z Mic 2 (większe nadajniki ~46 × 31 × 22 mm, ~28 g) widać różnicę gołym okiem. Odbiornik też jest kompaktowy, ale bez kolorowego ekraniku- zamiast niego mamy prostą obsługę (przycisk, potencjometr/gain i kontrolki). Jeśli estetyka i minimalizm są dla Ciebie ważne, Mic Mini to strzał trafiony.
Nadajniki w Mic 2 są spore i wiem, że obecnie akceptuje się coś takiego przypiętego do koszuli zamiast krawatówki, jednak dla mnie za bardzo rzucają się w oczy, przez co wolałbym jeszcze do nich podpinać krawatówkę. Tutaj nie ma opcji podpięcia krawatówki, za to nadajniki są na tyle małe, że aż tak to nie razi.


Co ciekawe, najnowszy DJI Mic 3 też poszedł w stronę miniaturyzacji i jego nadajniki łudząco przypominają te z Mic Mini. Z daleka można się wręcz pomylić. Podoba mi się, że dostajemy też małą, poręczną torbę do trzymania w niej etui, kabli i pianek, choć na zlecenia często zabieram tylko etui z mikrofonami, które naprawdę zajmuje tak mało miejsca, że jest wręcz niezauważalne.
Łączenie i pierwsze użycie – prościej niż myślisz
Tak jak to ma miejsce w DJI Mic 2: pierwsze użycie często zamyka się w dwóch słowach: wyjmij i nagrywaj. Mic Mini również stawia na prostotę plug-and-play – etui paruje urządzenia po otwarciu, nadajniki i odbiornik automatycznie się włączają po wyjęciu z case’a, a po wpięciu do telefonu od razu pojawia się komunikat, że wykryto zewnętrzny mikrofon.


Taką bezprzewodową i intuicyjną obsługę uwielbiam. Świetnie sprawdza się w zastosowaniach “run and gun” – otwierasz, podpinasz do aparatu i zaczynasz nagrywać. Prościej i szybciej się nie da. Różnica względem Mic 2 polega na tym, że tam nadajnik ma ekran. Pozwala on na poruszanie się po menu i zmianę różnych opcji, ale daje również podgląd poziomu nagrywanego dźwięku i poziomu baterii. To zapewnia znacznie większe możliwości i niektórym w modelu Mic Mini tego zabraknie.
Z drugiej strony, to przecież mikrofon entry-level, a z tym wiąże się prostota. Nie ma większej ilości opcji i ekranu pozwalającego nadzorować, co się dzieje, ale wielu użytkowników nie będzie miało z tym problemu, bo tu wracamy do punktu pierwszego: wyciągasz i nagrywasz.
Wreszcie najważniejsze – jakość dźwięku (i co to oznacza w praktyce)
Mic Mini oferuje dźwięk czysty, przyjemny i dobrze zbalansowany dla głosu – idealny do vlogów, wywiadów ulicznych i treści online. Myślę, że prawdziwy audiofil jest w stanie usłyszeć różnicę między modelami, natomiast mi jest trudno powiedzieć, czy Mic Mini brzmi inaczej niż Mic 2. Dźwięk głosu jest po prostu dobry, czysty i jak dla mnie brzmi po prostu dobrze.

To, co można zauważyć, to fakt, że model ten zbiera nieco więcej dźwięków otoczenia ze względu na konstrukcję wewnętrznego mikrofonu. Wolałbym jednak, by tych dźwięków rejestrował mniej. Mic Mini oferuje redukcję szumów ANC, która pomaga, by dźwięk był czystszy, choć tu również mam wrażenie, że w Mic 2 działało to minimalnie lepiej.
Mic Mini ma też automatyczny system ograniczania sygnału, czyli limiter, co w praktyce chroni nagranie przed gwałtownym przesterowaniem (np. krzyk, nagłe głośne dźwięki). To ważne, bo w tym modelu nie ma 32-bitowego zapisu, jak ma to miejsce w droższych mikrofonach producenta. 32-bitowy dźwięk to odpowiednik fotograficznego RAWa – można go poprawić, tym samym nie obawiając się o przestery
No i wreszcie jedna z najważniejszych dla mnie różnic i braków względem “dwójki”. Brak backupu w postaci nagrywania dźwięku na wewnętrzną pamięć nadajnika. Świetna sprawa, bo niweluje problemy z przycięciami w transmisji, czy też połączenie z aparatem, które może czasami wpływać negatywnie na dźwięk – np. poprzez brzęczenie. W modelu Mic Mini takiej opcji niestety nie znajdziemy.
https://www.youtube.com/shorts/yUp1HrRA8fo
Zasięg, bateria i ergonomia – tu Mic Mini zaskakuje pozytywnie
DJI podaje zasięg do 400 metrów w otwartym terenie przy dwóch nadajnikach w idealnych warunkach; w praktyce, przy przeszkodach i budynkach, zasięg będzie mniejszy, ale system jest bardzo stabilny. To więcej niż Mic 2, który był oceniany na mniej więcej 250 m. Jak dla mnie taki zasięg to wręcz zbyt wiele. Kilkadziesiąt metrów w zupełności mi wystarcza i rzeczywiście – problemów z zasięgiem w codziennym użytkowaniu nie zauważyłem.

Po stronie plusów zapisać można czas pracy, który również może wypadać nawet nieco lepiej niż w większej “dwójce”. Pojedynczy nadajnik potrafi pracować ~11,5 h (na pojedynczym ładowaniu), odbiornik ~10,5 h, a etui ładujące daje do 48 h łącznego czasu pracy w praktycznym scenariuszu (zgodnie z pomiarami DJI przy czynnościach close-range i bez ANC).

To świetna sprawa, bo praca na planie cały dzień nie stanowi żadnego problemu, a po zakończeniu zdjęć wsadzamy mikrofony do etui i znowu mogą pracować przez kolejny dzień. Idealnie się to sprawdza w reportażach, gdzie nie zawsze jest dostęp do źródła energii.
Mic Mini vs Mic Mini 2 – największe różnice
Podsumujmy na koniec jeszcze raz, czego nie ma w modelu Mic Mini, a co znajdziemy w starszym, ale bardziej zaawansowanym Mic 2.
- Brak zapisu wewnętrznego w TX (brak backupu) – Mic Mini nie ma funkcji nagrywania lokalnego w nadajnikach. To największa rzecz, którą „tracisz” względem Mic 2.
- Brak 32-bit float – więc mniej miejsca na ratowania przesterów w postprodukcji.
- Brak ekranu i rozbudowanego menu – wszystko jest uproszczone; regulację gainu robisz gałką, a bardziej zaawansowane opcje są w aplikacji. Dla osób lubiących mieć wszystko pod kontrolą „na żywo” Mic 2 jest wygodniejszy.
- Brak gniazda na lavalier, więc nie podłączysz dodatkowego mikrofonu.
Czy warto kupić DJI Mic Mini?

Wiemy już, jakie są braki względem klasycznego Mic 2. Ale czy są one istotne? Niekoniecznie. Jeśli działasz zawodowo, docenisz 32 bity i backup. Dla niektórych może to być tak kluczowe jak dwa sloty na karty w aparacie. Jednak dla wielu innych użytkowników możliwości tego modelu będą zupełnie wystarczające.

Dobra jakość dźwięku, długi czas pracy, prostota obsługi i miniaturowe wymiary – to wszystko czyni ten model naprawdę atrakcyjnym wyborem. A najlepsza jest cena, bo to model za parę stów, a w tej kwocie naprawdę spełnia wszystkie wymagania.