Jadąc na wakacje zawsze miałam dylemat, jaki sprzęt ze sobą zabrać. W zależności od tego, jaką destynację obierałam, decydowałam się na obiektywy stało- bądź zmiennoogniskowe w komplecie z pełnoklatkową lustrzanką. Oczywiście niemałe znaczenie miał zawsze limit bagażu, jaki przysługiwał mi przy podróżach lotniczych. Tak czy siak mój sprzęt przeważnie zajmował jego połowę. Tym razem postanowiłam postawić, obok jakości zdjęć, również na wygodę. Wybrałam FujiFilm X-T2, a tym samym przetestowałam swój pierwszy bezlusterkowiec w malowniczych warunkach Portugalii.
Jako fotograf jestem przyzwyczajona do „ciężaru” sprzętu fotograficznego, jednakże nie ukrywam, że czasami miałam zwyczajnie dość zwiedzania z dodatkowym obciążeniem 3 kg w torbie. Fotograf to jednak coś jak styl życia. Żal nam momentów, których nie będziemy mogli zatrzymać w kadrze, co sprawia, że pokornie ładujemy do torby tyle sprzętu, ile uznamy za słuszne. Nie ma zmiłuj! W tym roku jednak zdecydowałam, że podczas krótkiego wyjazdu do Portugalii sprawdzę, jak sprawuje się w takiej podróży bezlusterkowiec. Przyznaję, że sprzęt wybierałam długo. Jako wieloletni użytkownik lustrzanek pełnoklatkowych stawiam przede wszystkim na jakość zdjęcia, jednak równie dużą wagę przywiązuję do szybkości autofocusa, głębi ostrości oraz tego, jak obiektyw rysuje. Co tu dużo mówić – chciałam wybrać sprzęt, który zapewni mi jakość zdjęć lustrzanki w znacznie mniejszym i lżejszym wydaniu.
FujiFilm X-T2 czy Sony A7R II? Co wybrałam?
Mój wybór oscylował między nowością na rynku – FujiFilm X-T2, a hitem – Sony A7R II. Ostatecznie wybrałam X-T2. Co zdecydowało? Mimo, że jest to matryca APSC, a autofocus i ISO nie mają tak spektakularnych osiągów jak w Sony, to FujiFilm ma jedną, zdecydowaną przewagę – obrazek. Zdjęcia są takie, do jakich przyzwyczaiło nas przez wiele lat FujiFilm: miękkie, mają piękne kolory i choć ciężko to opisać, to chyba najtrafniejszym będzie je nazwać – analogowymi. Mają bowiem wygląd zbliżony do zdjęć z aparatów analogowych.
Po wielu latach używania lustrzanek marki Canon muszę przyznać, że dosyć ciężko było mi się przyzwyczaić do nowych przycisków, pokręteł ustawień, czyli generalnie do obsługi aparatu. Jednak już pierwszego dnia w Portugalii okiełznałam wszystkie ustawienia i ich zmiana stała się wręcz automatyczna. X-T2 ma bardzo intuicyjne menu, a każdy z przycisków jest tak ustawiony, że obsługa aparatu jest dziecinnie prosta.
Jak sprawdził się FujiFilm X-T2 w podróży?
Aparat X-T2 sprawdziłam głównie w fotografii tzw. Landscape’ów. Autofocus sprawuje się naprawdę świetnie, a ISO jest bardziej niż zadowalające. Oczywiście mogłabym mnóstwo napisać na temat parametrów technicznych, jednak muszę się przyznać, że nie skupiałam się na tym podczas wakacji. Aparat spisał się świetnie w tych momentach, w których go potrzebowałam – czyli w fotografii krajobrazu i ulicznej, a do tego jego waga i wielkość sprawiły, że nie musiałam nosić ze sobą dużej torby fotograficznej.
To co najbardziej urzekło mnie w FujiFilm – to kolory. Ich odwzorowanie jest niesamowite i mimo, że jestem przyzwyczajona do zapisu plików w formacie RAW, to w zasadzie czyste JPG prosto z puszki były na tyle zadowalające, że spokojnie można z RAW-ów zrezygnować. To zaś sprawia, że nie musimy mieć kilku dużych kart pamięci i jednocześnie oszczędzamy czas przy późniejszej obróbce graficznej.
Na uwagę niewątpliwie zasługuje wyświetlacz, który podobnie jak u poprzednika – X-T1 – jest uchylny. Jednak w nowym modelu X-T2 producent zastosował dodatkowy przegub, który pozwala na uchylenie go w prawo. Daje to możliwość łatwiejszego fotografowania z różnych perspektyw, a przy filmowaniu ułatwia kadrowanie. Warto również wspomnieć o świetnej jakości wizjerze cyfrowym. Dla osób fotografujących lustrzankami i przyzwyczajonych do wizjerów optycznych może to być z początku spora bariera, ale już po chwili przyzwyczajenia można go docenić, szczególnie, że ma 100% pokrycia kadru. Dodatkowo daje możliwość powiększenia obrazu o 0,77x – co przy ostrzeniu manualnym jest bardzo przydatne.
Dla fanów stosowania filtrów w fotografii FujiFilm przygotowało kilka programów tematycznych, które poprzez zmianę kolorystyki zdjęcia znajdują swoje zastosowanie w fotografii czy to krajobrazu, czy też portretowej. Ich nazwy sugerują, że mają kolory starych negatywów, np. Velvia, Classic Chrome, Across czy Astia.
Jakich obiektywów użyłam?
Podczas podróży używałam głównie dwóch obiektywów: Fujinon XF 16-55 mm f/2.8 oraz Fujinon XF 50-140 mm f/2.8. Dwa świetne zoomy, które dały mi ekwiwalent ogniskowych dla pełnej klatki – 24-70 mm i 70-200 mm. To w zupełności wystarczyło do zdjęć, jakie chciałam robić podczas krótkich wakacji, a jednocześnie dzięki ich jasności, dało możliwość robienia zdjęć we wszystkich warunkach oświetleniowych. Warto tu wspomnieć, że FujiFilm ma w swojej ofercie pełną gamę obiektywów, które gwarantują wysoką jakość obrazu, jak np. Fujinon XF 56 mm f/1.2 R APD – świetnie nadający się do fotografii portretowej. Dodatkowo, jeśli zastosujemy adapter Fujiilm M-mount,będziemy mogli podpiąć pod korpus obiektywy z bagnetem M, produkowane przez Leicę, Zeissa i Voigtlandera.
Dla kogo FujiFilm X-T2?
Mogę z całą odpowiedzialnością napisać, że FujiFilm X-T2 to aparat dla wszystkich – zarówno dla amatorów, jak i profesjonalistów. Bez względu na znajomość fotografii każdy znajdzie w aparatach FujiFilm coś dla siebie.
W niedługim czasie planuję sprawdzić jak FujiFilm X-T2 sprawuje się w warunkach studyjnych – i tu chciałabym się skupić na obiektywach stałoogniskowych w fotografii stricte portretowej. I przyznam, że już nie mogę się doczekać!
Jeden komentarz
w takiej cenie dla amatorów ….