Klisza fotograficzna, film światłoczuły, odbitka, przysłona, zoom czy czcionka to pojęcia, które wydają się jasne i zrozumiałe. Okazuje się jednak, iż nie zawsze są używane poprawnie. Jeśli więc zależy Ci na tym, aby jako fotograf mówić precyzyjnie, zastanawiasz się jaka jest właściwa forma – przesłona czy przysłona, albo zastanawiasz się czym w rzeczywistości jest odbitka cyfrowa, to w tym artykule znajdziesz kilka ciekawych dla informacji.
1. Klisza czy film – tradycyjne materiały nazywane niezgodnie z tradycją
Film fotograficzny, film światłoczuły – nikt nie ma wątpliwości, iż chodzi o błonę fotograficzną, pokrytą warstwą światłoczułą i umożliwiającą rejestrowanie obrazów. Komplikację powoduje dopiero używanie słowa KLISZA w odniesieniu do tradycyjnego filmu. Być może przytrafiło Ci się powiedzieć „mam to na kliszy”. Otóż, jeśli nie korzystasz ze starych i pierwotnych metod fotograficznych, to cóż… jesteś w błędzie.
Klisza oznacza szklane płyty negatywowe wykorzystywane podczas rejestrowania świata przy użyciu takich metod jak np. technika mokrej płyty kolodionowej.
Klisze były dużo mniej praktyczne niż elastyczne błony filmowe, stąd szybko zostały zastąpione przez „nowinkę” techniczną. Jak widać jednak, słowo przetrwało aż do dzisiaj i zakorzeniło się w naszym języku.
2. Odbitka czy wydruk czyli wycieczka do fotolabu
Fotografia tradycyjna ciągle jest obecna w naszym języku, mimo nastania ery cyfrowej. Poza wykonywaniem zdjęć na kliszach, o których była już mowa wcześniej, często mówi się o wykonywaniu odbitki. Tutaj też pojawia się pułapka, która kryje w sobie niepoprawne używanie pojęć.
Odbitka fotograficzna powstawała na papierze światłoczułym poprzez naświetlenie w mini labie lub powiększalniku. Dawniej wyróżniało się jeszcze odbitki albuminowe, których nazwy określały technikę naświetlania. Obecnie jednak przy utrwalaniu zdjęć na papierze mamy najczęściej do czynienia po prostu z drukowaniem fotografii, a więc pokrywaniem papieru tuszem drukarskim.
Odbitka i wydruk oznaczają więc dwa różne procesy i nie są synonimami. Warto o tym pamiętać i nie stosować tych słów zamiennie. Gdy będziemy chcieli otrzymać swoje zdjęcie na papierze z drukarki, prośmy o wydruk a nie odbitkę.
3. Przysłona czy przesłona – klasyka w żargonie fotograficznym
Odpowiedź jest prosta – przysłona. Choć słowo to samo w sobie jest zdefiniowane w słownikach technicznych jako element instrumentów optycznych, to jednak warto jeszcze zastanowić się, jak można to zapamiętać, na wypadek gdyby zdarzało Ci się jeszcze mylić podczas dyskusji o fotografii. Otóż można tutaj posłużyć się np. słownikiem języka polskiego PWN, który podaje, iż przysłaniać oznacza „zakrywać częściowo”. I tak też jest z przysłoną, która nie blokuje zupełnie wpadającego światła, lecz tylko je ogranicza, jak sama nazwa wskazuje przysłaniając tym samym fotografowaną scenę.
Przysłona to element, który przysłania scenę podczas wykonywania ekspozycji.
4. Zoom – to nie tylko miara powiększenia
W języku reklamy często mówi się, iż obiektyw ma 5-krotny zoom, podkreślając tym samym wagę tego, iż daje to takie same powiększenie obrazu. Otóż zoom nie odnosi się wyłącznie do tego, choć pośrednio także to oznacza.
Zoom to określenie typu obiektywów fotograficznych – zmiennoogniskowych. Współczynnik zoomu jest wyznaczany poprzez podzielenie największej wartości ogniskowej przez najmniejszą (przykładowo dla obiektywu 24-70 mm będzie to około 3-krotny zoom).
Jednakże warto zauważyć, że zaczynając od najdłuższej ogniskowej i przesuwając się w kierunku najkrótszej można by przyjąć, że zoom oznacza, o ile da się oddalić od obiektu, a niekoniecznie zbliżyć. Tak więc pojęcie zoomu jest zbyt często wiązane tylko z jedną właściwością sprzętu, a nie jego typem.
5. Font czy czcionka – czyli jak Johannes Gutenberg jest wciąż obecny w naszych komputerach
Książki fotograficzne zyskały w ostatnich latach bardzo na popularności. Dlatego warto by wyjaśnić jeszcze jeden błąd językowy związany z typografią. Otóż językowi puryści często podnoszą – „font nie czcionka!”. I rzeczywiście mają rację, chociaż słowo czcionka stało się tak potoczne, że chyba w tym wypadku trzeba mówić już o nadaniu nowego znaczenia. Precyzyjnie rzecz biorąc, słowo czcionka odnosi się do metalowego elementu pozwalającego na odbijanie liter w tradycyjnych metodach druku.
Czcionka to fizyczny obiekt wykorzystywany w druku, takim jak np. parał się Johannes Gutenberg. Font natomiast to dostępny w komputerze zbiór liter o sprecyzowanym wyglądzie.
Potraktuj ten artykuł z przymrużeniem oka. Nie chodzi o to, aby wzajemnie wytykać sobie błędy i prześcigać się w poprawianiu wszystkich potknięć językowych. Wszak najważniejsze jest się dogadywać. Niemniej myślę, że takie uporządkowanie pojęć pozwoli jeszcze precyzyjniej rozmawiać o fotografii i bardziej świadomie korzystać z poszczególnych definicji.
3 komentarze
Pingback: 5 błędów językowych fotografów - artykuł na blog.cyfrowe.pl - Mikołaj Konkiewicz
A może krój, nie font?
Bliskie sformułowania, ale jednak nie jednoznaczne. Krój pisma określa kształt liter itp. Po jego zaprojektowaniu można go przenieść do postaci czcionki lub fontu, w zależności od tego czy ma przyjąć postać cyfrową czy też nie. :)