Firma Yongnuo zrewolucjonizowała strobbing – czyli fotografowanie za pomocą lamp systemowych z akcesoriami służącymi do kierunkowania, zmiękczania czy modyfikowania światła. Podstawowe zestawy lamp błyskowych dla początkujących adeptów miały być z zasady jak najbardziej mobilne i oczywiście – jak najtańsze. W końcu pojawiła się alternatywa dla lamp systemowych i zamienników innych firm. Produkty chińskiego producenta, poza ceną, zaczęła konkurować też jakością.
Yongnuo zaczęło być znane przede wszystkim ze swoich najtańszych lamp – kompletnie pozbawionych automatyki, gdzie sami ręcznie musimy definiować, z jaką siłą ma błysnąć palnik. W przypadku pracy przy reportażu jest to mocno dokuczliwe – skazani jesteśmy na ciągły „chimping” (sprawdzanie zdjęcia zaraz po jego wykonaniu na ekranie LCD), aby po ocenie zdjęcia na wyświetlaczu wprowadzać korekty dla błysku. Jeżeli model niespecjalnie się rusza, takie rozwiązanie jest cudowne – podobnie jak z lampami studyjnymi stopniowo układamy oświetlenie główne, kontrowe, dopełniające i uzyskujemy zamierzony efekt. Z tą różnicą, że z lampami studyjnymi w plener nie ruszymy tak dziarsko i wygodnie, a z takimi lampami i owszem. Jeżeli dodamy też bardzo atrakcyjną cenę, to mamy przed sobą prawdziwą kopalnię możliwości dla tworzenia kreatywnego oświetlenia.
Podstawowa oferta
Podstawowym modelem jest Yongnuo YN-560III. Dzięki wbudowanemu odbiornikowi może być wyzwalana za pomocą wyzwalaczy radiowych RF-603, pracujących na częstotliwości 2,4GHz. Chcąc mieć pełną kontrolę możemy skorzystać z wyzwalacza YN-560TX – pozwoli nam to kontrolować moc lampy na odległość. Model Yongnuo YN-560IV daje dodatkowo możliwość pracy w zakresie 3 grup. Może ona być zarówno stosowana jako lampa master, jak i slave – czyli może kontrolować lub być kontrolowana przez system bezprzewodowego zarządzania błyskiem. Obie lampy mają moc w postaci liczby przewodniej o wysokości 58 dla ISO 100. Jeżeli mocy brakuje, zawsze możemy sięgnąć po Yongnuo YN-660 o mocy bagatela 66 dla ISO 100. To najmocniejsza reporterska lampa manualna w ofercie tego producenta.
Dla tych, którzy oczekują więcej
Jeżeli natomiast zleży nam na współpracy z aparatem i pewnej automatyce, Yongnuo ma kilka ciekawych produktów w zanadrzu. Działająca na 4 akumulatory lampa Yongnuo YN-565EXII jest świetnym wyborem na początek. Posiadając liczbę przewodnią 58 przy ISO 100 zapewnia zapas energii nawet dla bardziej wymagających. Może współpracować z systemami E-TTL, E-TTL II czy TTL, albo działać jako lampa slave w systemach grupowego zarządzania błyskiem (w zależności od systemu – Canon lub Nikon). Jedyne, do czego moglibyśmy się przyczepić, to niczym nie wyróżniający się zakres zoom’u palnika – standardowe 24-105 mm. Cała reszta, jak wbudowany odbłyśnik i dyfuzor, dioda wspomagająca autofokus czy metalowa stopka, utwierdza nas, że mamy do czynienia z modelem spełniającym wymagania nie tylko typowego amatora. Model Yongnuo YN-568EXII różni się tylko wbudowanym gniazdem 2,5 mm jack oraz większym – przez co czytelniejszym – wyświetlaczem LCD. Jeżeli zależy nam na krótkiej synchronizacji błysku do 1/8000 s – czyli popularnym HSS – uwagę swą powinniśmy skierować na model Yongnuo YN-685. Zakres pracy palnika wynosi 20-200 mm, mamy więc również większe możliwości skupiania światła.
Model flagowy
Najpopularniejszym modelem jest Yongnuo YN-600EX-RT. Lampa posiada wszelkie zalety i cechy wcześniej wymienionych modeli i zarazem współdziała z nowym systemem komunikacji radiowej Canona, przez co może działać jako lampa typu slave wraz z innymi produktami w RT. Dodatkowo palnik ten posiada też wyjątkowo dużą moc błysku o liczbie przewodniej wynoszącej 60 dla ISO 100. Nic mocniejszego z TTLe-m w takiej cenie nie uda Ci się kupić! Niedawno pojawiła się nowa wersja tej lampy – Yongnuo YN600EX-RT II. Od swojego poprzednika różni się niewiele, bo tylko możliwością bycia lampą master w systemie E-TTL II Canona (podobnie jak poprzednik jest Master’em w systemie RT), więc jeżeli macie starsze lampy Canona niż z systemu RT, warto się nad nią pochylić.
Z ciekawostek – niedawno zaprezentowana została również nowa lampa do macro o symbolu Yongnuo Macro Flash YN-24EX. Dwie osobne głowice z palnikami mają być montowane na pierścieniu montowanym do obiektywu. Same głowice będzie można odczepić, a ich moc kontrolować w ośmiu poziomach dla każdej z osobna. Jeżeli cena nie będzie wygórowana, możemy mieć do czynienia z potencjalnym hitem. Jak na razie w ofercie mamy do dyspozycji lampę LED Yongnuo YN-14EX, która do pierwszych kroków z fotografowaniem małych przedmiotów będzie jak znalazł.
Prywatnie również zdarza mi się korzystać z produktów Yongnuo. Pamiętam, że swoje dwie pierwsze lampy Yongnuo YN-460 II ściągałem bezpośrednio z Honk Kongu kilka lat temu. Jedna z nich działa do dziś (druga zaliczyła spotkanie z betonową powierzchnią), ale strach o przesyłkę z państwa środka pamiętam do dziś. Nie wspominając o braku serwisu po upadku czy problemach ze zdobyciem dyfuzorów, dedykowanych do lamp Yongnuo. Na szczęście dziś, dzięki polskim dystrybutorom, dostęp do produktów jak i obsługi serwisowej jest znacznie przyjemniejszy i prostszy.
3 komentarze
Honk Kong? A gdzie to?
Lampa przestała działać po 7 miesiącach , barak współpracy z canonem, wyświetlił się na pis na aparacie brak połączenia, spróbuj wyjąc baterie, lub podłącz (oryginalny ) :(
Posiadam lampy tej firmy do systemu nikon i są bardzo dobre.