Aparaty systemowe, kompakty z wymienną optyką, bezlusterkowce – sposobów, by nazwać te aparaty jest co najmniej trzy, jednak w każdym przypadku chodzi o to samo. O coś małego, co z daleka może przypominać kompakt i o coś dobrej jakości, z wymiennymi obiektywami jak w lustrzankach. Zobacz, co do zaproponowania w tej kategorii ma dla ciebie marka Olympus.
Kompakt, bezlusterkowiec, czy lustrzanka? Co będzie dla mnie najlepsze?
Czym różnią się serie PEN i OM-D
Większość producentów kategoryzuje swoje modele na zasadzie zaawansowania użytkownika – im więcej wymagamy, tym aparat jest coraz to droższy. Firma Olympus dodatkowo dzieli swoje bezlusterkowce na dwie serie – PEN i OM-D. Najważniejszą różnicą między nimi jest to, że wszystkie aparaty OM-D posiadają wbudowany elektroniczny wizjer. Oczywiście istnieje też opcjonalny wizjer dla serii PEN, lecz ze względu na jego cenę niewielu użytkowników decyduje się na taki zakup.
PEN E-PL6
Jeżeli szukasz aparatu, który będzie szybki, niewielki, z nieskazitelną jakością zdjęć i do tego niedrogi to warto skusić się na Olympus E-PL6. Ma wszystko, czego początkujący fotograf mógłby wymagać od tego rodzaju sprzętu. Dodatkowo, dzięki kreatywnemu trybowi auto pozwoli w bezbolesny sposób poznać zasady rządzące fotografią bez zagłębiania się w grube poradniki. Za pomocą „suwaków” na ekranie będziesz mógł w bardzo prosty sposób wprowadzać szybkie korekty, żeby twoje zdjęcia wyglądały dokładnie tak, jak chcesz. Dobrym argumentem, by kupić ten aparat, jest jego cena. Zestaw PEN E-PL6 + obiektyw 14-42mm 3.5-5.6 kosztuje teraz w promocji 1549zł (biały) i 1559 (czarny).
PEN E-PL7
Równocześnie na rynku dostępny jest następca E-PL6, czyli Olympus E-PL7. Dzięki wbudowanemu interfejsowi wi-fi i odchylanemu o 180 stopni ekranowi robienie selfie stanęło na wyższym poziomie. Aparat został zaprojektowany tak, żeby nie tylko dobrze utrwalać obrazy, ale także by swoim wyglądem pokazywać charakter użytkownika. Aparaty dzięki dodatkom z serii Olympus Fashion możemy bowiem spersonalizować! Do wyboru mamy designerskie dekielki, paski czy wymienne gripy dla lepszego chwytu aparatu. Nie bez powodu stał się obowiązkowym wyposażeniem torebek modowych blogerek , np. Miss Ferreira. Jego koszt w zestawie z obiektywem 14-42 II R wynosi niecałe 2000zł.
PEN-F
W marcu 2016 w sklepach pojawi się nowy model z tej serii. Pen-F będzie pierwszym PENem z wbudowanym wizjerem, w pełni obrotowym wyświetlaczem i zupełnie nową 20megapikselową matrycą. To również kolejny aparat bezlusterkowy Olympus nagrywajacy filmy full HD w 60kl/s, co w połączeniu ze stabilizacja zaimplementowaną z modelu OM-D E-M5 mkII może stać się niezłym kąskiem dla filmowców. Czymś zupełnie nowym w tym aparacie jest również pokrętło trybów kreatywnych na przedniej ściance aparatu. Aparat wyglądem wpasowuje się w serię PEN, jednak pod kątem zastosowanych w nim technologii zdecydowanie bliżej mu do bardziej zaawansowanej serii OM-D. To najnowsze technologie zamknięte w retro obudowie.
Chcesz wiedzieć więcej o aparacie PEN-F? Przeczytaj nasze opinie w poprzednim tekście: Premiera Olympus PEN-F. Pierwsze wrażenia i przykładowe zdjęcia
OM-D E-M10 mk II
OM-D E-M10 mk II jest najnowszym aparatem z serii OM-D. Jak to zwykle bywa, najmłodsi z rodziny mają możliwość czerpania z doświadczenia starszych. Zapożyczeń z wyższych modeli jest w nim całe mnóstwo: matryca, procesor obrazu, wyświetlacz, dokładny wizjer elektroniczny i pięciosiowa stabilizacja obrazu. Z tak zaawansowanymi parametrami mógłby kosztować dużo więcej niż teraz, a kosztuje około 2,5 tys. zł za body lub około 3,5 tys. w zestawie z obiektywem 14-42mm. Aparaty, z których czerpie inspiracje, kosztują dwa lub nawet trzykrotnie więcej. Jedyne czego może mu brakować to uszczelnienia i szybkiej migawki 1/8000s. Te rzeczy znajdziemy już tylko w bardziej zaawansowanych modelach.
Chcesz wiedzieć więcej o aparacie OM-D E-M10 mk II? Przeczytaj nasze opinie w poprzednim tekście: Premiera Olympus OM-D E-M10 mk II. Pierwsze wrażenia i przykładowe zdjęcia
OM-D E-M5 mk II
Olympus OM-D EM5 mk II pojawiając się na rynku wywołał nie mniejsze poruszenie niż jego poprzednik (wersja mk I). Już wtedy mówiło się o rewolucji w postrzeganiu aparatów bezlusterkowych jako poważnego sprzętu do robienia zdjęć. Wersja mk II tylko potwierdziła tę tezę. Poprawiono w nim wszystkie błędy „wieku dziecięcego” wersji I i dodano ogromną ilość nowych rozwiązań przydatnych nie tylko dla fotografa, ale też dla filmowca. Nie sposób nie wspomnieć o trybie Hi Res Shot (mikroruchy matrycy przy zdjęciach ze statywu mogą zwiększyć nam rozdzielczość zdjęcia z 16 do 40mln pixeli), ulepszonej stabilizacji obrazu działającej rewelacyjnie przy filmowaniu (wszystkie ujęcia na naszym filmie z warsztatów były kręcone „z ręki”, bez użycia stabilizatorów), czy obrotowym wyświetlaczu (w końcu!). Trzymając go w rękach, mamy uczucie obcowania ze sprzętem najwyższej klasy, a poprzeczka dla konkurencji została ustawiona niezwykle wysoko. Wspomniane fotograficzne i filmowe przyjemności kosztują od 4790zł za samo body do 7890zł za zestaw z różnymi obiektywami (aktualnie trzy modele do wyboru).
OM-D E-M1
Dla najbardziej wymagających fotografów stworzono model Olympus OM-D E-M1. Wraz z obiektywami z serii Olympus PRO stanowi on sprzęt do zadań specjalnych. Sprawdzi się w najgorszych warunkach – zarówno oświetleniowych jak i atmosferycznych. Niestraszne mu mrozy, ulewy, czy jedno, niewyraźne źródło światła. Aparat został zaprojektowany tak, aby w każdej sytuacji można było zachować pełną kontrolę nad obrazem, nie obciążając przy tym użytkownika zbędnymi kilogramami. Jest w nim wszystko to, co najlepsze, jeśli chodzi o możliwości producenta. Koszt zakupu korpusu jest bardzo zbliżony do ceny Olympusa OM-D E-M5 mk II i wynosi 4759zł. To nieco starsza konstrukcja, ale bardziej wytrzymała. Przykładowe zdjęcia zrobione aparatem Olympus OM-D E-M1 z obiektywami z serii PRO możesz obejrzeć na stronie Marcina Dobasa, fotografa National Geographic.
*Ceny podane w artykule pochodzą z dnia 1.02.2016 i mogą ulec zmianie.
5 komentarzy
Ale M10 II ma jeszcze migawkę eletroniczną 1/16000.
Panie Autorze, Panie Pawle,
Coś w opisie PEN-F nie gra :
PEN-F
(…) Pen-F będzie pierwszym PENem z wbudowanym wizjerem, w pełni obrotowym wyświetlaczem i zupełnie nową 20megapikselową matrycą. To również pierwszy aparat bezlusterkowy Olympus nagrywajacy filmy full HD w 60kl/s, co w połączeniu ze stabilizacja zaimplementowaną z modelu OM-D E-M5 mkII może stać się niezłym kąskiem dla filmowców. (…)
To w końcu o którym aparacie mowa? O PEN-F czy o OM-D E-M5 mkII? ;)
Poza tym, czy OM-D E-M10 mkII nie wprowadzał już trybu 60 kl/s i jednocześnie 5-osiowej stabilizacji obrazu?
A zdaje się, że był szybciej wypuszczony na rynek niż PEN-F :)
Dziękujemy za czujność – faktycznie doszło z naszej strony do drobnego przeoczenia.
Faktycznie modele OM-D EM-5 mkII i OM-D EM-10 mkII filmują już w 60kl/s w jakości Full HD.
W przypadku stabilizacji, OM-D EM-10 mkII również posiada 5-osiową stabilizacje matrycy, natomiast jest ona mniej wydajna (wg. producenta o wartość 1 EV) niż system zaimplementowany w Olympusie OM-D E-M5 mkII i PEN-F.
Od kilku miesięcy posiadam OMD 10 Mark II i jest super zadowolony. Dla moich potrzeb jest idealny. Dzięki temu aparatowi nauczyłem się sporo o zdjęcia robionych nie w AUTO tylko z manuala. Skusiłem się na niego m.in. dzięki recenzji na cyfrowe.pl i nie żałuje. Sprzęt godny polecenia.
Ja natomiast dopiero się uczę…
A jak wrażenia z kitowych obiektywów?
Może dorobiłeś się lepszych szkieł i powiesz czy warto?