Zamrażanie ruchu błyskiem. Poznaj niecodzienną technikę z lampą Profoto!

0

Pokazanie ruchu na zdjęciach to dość karkołomne zadanie – wszak fotografie to przecież zamrożone momenty! Jest jednak kilka technik, które pozwalają na stworzenie bardzo dynamicznych zdjęć, które dają poczucie ruchu. Dziś, razem z Karolem Kacperskim i lampą Profoto A10 pokażemy jak zrobić ostre, a jednocześnie poruszone zdjęcie, przy wykorzystaniu długiego czasu naświetlania i błysku. Brzmi dziwnie? No trochę przeczy to zasadom logiki, ale zaraz zobaczysz, jak ciekawe efekty daje ta technika!

Zacznijmy od początku

Kultura deskorolkarzy, czy może szerzej mówiąc skejtów/skaterów, wywodzi się jeszcze z lat 80’ ubiegłego wieku. Choć od zawsze kojarzona jest raczej z młodymi ludźmi, to przez te lata niektóre jej elementy pozostały bez zmian. Jedną z nich jest dość specyficzna stylistyka zdjęć, która często wykorzystuje szeroko/ultra szerokokątne obiektywy, czy też lampy reporterskie.

Tak właśnie pracuje nasz dzisiejszy gość, Karol Kacperski, którego już możecie znać z naszego bloga, czy kanału na YouTube – „To daje super klimat! Ta celowa niedoskonałość, przerysowania i zakrzywienia dodają tego typu zdjęciom charakteru” – mówi fotograf.

Stasiek zaczął jeździć jak miał cztery lata

Karol kiedyś sam jeździł na desce, ale fotografować ten sport zaczął kiedy na deskę wsiadł jego czteroletni syn – Stasiek. „Będąc z synem na desce, po prostu zaczęło mi się trochę nudzić i postanowiłem brać ze sobą aparat. Z czasem pomyślałem, że brakuje w moich zdjęciach ruchu i zacząłem kombinować z lampą błyskową…” – dodaje nasz dzisiejszy bohater.

Czy lampy LED sprawdzą się w pracy profesjonalnego fotografa? >>

To nie ma sensu, zamrażanie ruchu na długim czasie?

Oczywiście są różne szkoły… Popularniejszą metodą jest wykorzystywanie krótkich czasów naświetlania (które pozwalają zamrozić błysk) oraz lampy błyskowej z trybem HSS (High Speed Synch), którą dodajemy trochę światła. Logiczne prawda – krótki czas, zamrożony ruch. My dziś jednak zrobimy coś kompletnie innego, wręcz przeczącego logice!

Im dłuższy czas, tym „maziaje” będą większe – choć to też zależy od prędkości zawodnika i szybkości naszego ruchu. Trzeba samemu znaleźć idealne proporcje (najlepiej metodą prób i błędów).

Będziemy używać długich czasów naświetlania, rzędu 1/10 – 1/50, rzadziej 1/100, czy 1/160. Im dłuższy czas, tym ruch będzie bardziej widoczny… choć to będzie zależeć od jeszcze kilku czynników – ale o tym za chwlę. Jeśli zastosowalibyśmy tu krótki czas, którego zazwyczaj używa się przy fotografii sportowej, to nie byłoby widocznego ruchu na zdjęciu, nie byłoby tej prędkości…

Przed zaczęciem zdjęć warto jest dobrze poznać miejsce, i ustawić wszystkie parametry

Jak więc zamrozić ruch przy tak długim czasie? Przecież to nie ma sensu! Tu niezbędny nam będzie krótki błysk – i mówiąc krótki, mam na myśli błysk o mniejszej mocy. Dlaczego? Z dwóch powodów. Po pierwsze błysk o małej mocy trwa faktycznie krócej – pyk, i już. Przy pełnej mocy ten błysk jest mocniejszy, ale też trwa dłużej – pyyyyyyykk.

No i długość błysku to wręcz kluczowa kwestia w tej technice. Po drugie dłuższy czas naświetlania to więcej światła na matrycy, więc nie potrzebujemy też aż tak dużej mocy lampy. Gdybyśmy teoretycznie użyli pełnej mocy, to ruch niebyłby zamrożony, a zdjęcie prawdopodobnie byłoby mocno przepalone.

…a co z głębią ostrości?

Karol podczas zdjęć używa najczęściej dwóch obiektywów. Dość wiekowego już Canona 17-40 mm f4L, ale jego głównym  obiektywem jest manualny fish-eye, Samyang 12 mm f2.8. Oba te obiektywy to szkła szerokokątne, które przy zbliżeniu się do obiektu mocno go przerysowują. Jednak mają też dodatkową zaletę w postaci większej głębi ostrości – bo jak na pewno wiesz, im obiektyw jest szerszy, tym więcej elementów jest „w ostrości” i tym samym ciężej jest osiągnąć rozmyte tło… jednak nie zależy nam dziś na pięknym bokehu, bo tło i tak będzie rozmyte – choć w inny sposób.

Tego typu zdjęcia robi się najczęściej szerokokątnym obiektywem przy mocno domkniętej przysłonie, dzięki czemu głebia ostrości jest względnie duża i łatwiej jest „złapać” ostrość na zawodniku przy manualnej ostrości

„Raczej zależy nam na tym, by zawodnik był ostry” – zaczyna Karol – „i ja często prócz korzystania z szerokokątnego obiektywu, jeszcze dodatkowo domykam go do wartości f/8, czy nawet f/11. Dzięki temu mam pewność, że to, co ważne będzie na zdjęciu ostre”. Dodatkowo fotograf zdradza, że nawet kiedy ma podpiętego Canona 17-40 f/4L to nie używa autofocusa, który przy tak szybko poruszających się obiektach mógłby po prostu wariować.

Wyłącz TTL, włącz myślenie!

„Zazwyczaj podchodzę do zawodników bardzo blisko, a ostrość ustawiam w przedziale 25-50 cm, w zależności od tego, jak blisko chce podejść” – komentuje Karol. Dzięki szerokokątnemu obiektywowi i domkniętej przysłonie uzyskanie ostrego obiektu nie jest większym problemem. Jednak brak wtedy światła…

TTL nie będzie tu najlepszym rozwiązaniem. Zdecydowanie lepiej jest przełączyć lampę w tryb manualny

Oczywiście lampa da go trochę, ale trzeba pamiętać, żeby używać krótszych błysków – czyli 1/256, 1/128, czy 1/64 mocy. Tryb TTL raczej też nie będzie nam tu przydatny, bo lepiej jest ustawić lamę manualnie, tak by skrócić jej czas reakcji i mieć większą kontrolę nad błyskiem. Pozostaje więc kwestia czułości ISO i tu wszystko rozbije się o zastane warunki. W hali, w której Karol zwykle fotografuje, wystarcza ISO na poziomie 400, ale zdarzają się też miejsca ciemniejsze, gdzie tę wartość trzeba podbić, tak by osiągnąć zadowalające efekty, bez konieczności zwiększania mocy błysku – co wiązałoby się z jego wydłużeniem.

Zapamiętaj! Nie ma jednych, idealnych, ustawień. Ogólna zasada jest taka, że im dłuższy czas naświetlania, tym „maziaje” będą większe, im krótszy tym będą mniejsze… choć to też zależy od prędkości zawodnika i szybkości naszego ruchu. Trzeba samemu znaleźć idealne proporcje metodą prób i błędów

Pokazać ruch

Żeby jednak nie było zbyt prosto… Dorzućmy do tego ruch aparatem! Bo żeby osiągnąć możliwie najlepszy efekt ruchu, to sami musimy się poruszyć i starać się śledzić ruchy fotografowanego zawodnika – podczas robienia zdjęcia (a mówiąc inaczej – od momentu naciśnięcia spustu migawki i jej otwarcia, aż do jej zamknięcia). Dzięki temu tło stanie się „mazą”, a ruch będzie lepiej widoczny. W gruncie rzeczy jest to pewna forma panningu – może nawet nie forma, a wariacja. Jednak tym, co jest tu wyróżnikiem, to właśnie błysk lampy.

Jeśli nie „dołożymy” swojego ruchu to tło będzie ostre,, za to rozmyjemy naszego bohatera – co również może przynieść ciekawe efekty!

Czy każdą lampą da się robić tego typu zdjęcia?

Odpowiedź brzmi… tak. Jednak jedne będą się nadawać do tego lepiej, a inne gorzej. Już tłumaczę, o co chodzi! My dziś wzięliśmy Profoto A10, która jest absolutnie topową lampą reporterską. Kosztuje oczywiście swoje, jednak myślę, że jest warta swojej ceny. Dlaczego? Bo jest mega dobrze wykonana. Biorąc ją do ręki czuć, że nie jest to „tani chińczyk”, a produkt premium.

Jeśli chodzi o wykonanie i ergonomię/prostotę obsługi to Profoto A10 może stanowić wzór dla innych producentów!

Mimo że ma sporo rozbudowanych funkcji, to jest też niesamowicie prosta w obsłudze i to duża zaleta w takich warunkach (choć można się tu przyczepić do ustawień zooma – trzeba użyć drugiej ręki, bo pierścień od regulacji jest zamocowany na głowicy – ale to szczegół, który nie wpływa na ogólną ocenę). Wykonanie i obsługa są ważne, ale nie najważniejsze… na co więc zwracać uwagę?

Wyzwalanie zdalne

Karol często wyzwala błysk zdalnie, czy to trzymając lampę w ręku, czy też montując ją gdzieś na statywie – „Bardzo ważny jest kąt padania światła, bo dobrze jest, jak oświetla on twarz, bez super ostrego cienia. Dobrze też, żeby światło padało z góry, a nie z dołu, co nie jest proste jeśli fotografujemy gdzieś z dołu. Dlatego warto też zabrać ze sobą statyw” – podsumowuje Karol.

Czasem dla lepszego efektu warto jest wyzwolić lampę radiowo – i dobrze oświetlić twarz zawodnika

Podłączenie i sparowanie lampy z wyzwalaczem (który jest wyjątkowo mały i ładowany z USB-C), też nie było żadnym problemem i nawet w warunkach polowych udało się to zrobić bez najmniejszego problemu. Jeśli cenisz urządzenia, które po prostu działają nizawodnie, to jest to świetny wybór.

Świadome używanie ostrego/miękkiego światła może dodać zdjęciom dodatkowej głębii

Szybkość i powtarzalność

Jednak nie to jest jej największą zaletą przy dzisiejszych zdjęciach, lecz jej szybkość i stabilność. No i mam tu na myśli szybkość ładowania kolejnych błysków. Profoto A10 zasilana jest dedykowanym akumulatorem, dzięki czemu czas pomiędzy kolejnymi błyskami jest dość krótki – a to pozwala na zrobienie szybkiej serii zdjęć z błyskiem. Ważne jest też to, że każdy kolejny błysk ma taką samą moc i temperaturę barwową, dzięki czemu ta seria zdjęć jest zwyczajnie równa i pozwala na wybór najlepszej klatki.

Akumulator (w tym przypadku montowany na przedzie lampy) zdecydowanie skraca czas ładowania błysku – w przypadku Profoto A10 przy maksymalnej mocy, czas ładowania wynosi zaledwie 1s!

Akcesoria

Przydatną innowacją okazał się być również system montażu akcesoriów. „Pracuje blisko zawodników, więc kiedy mam lampę zamocowaną na stopce, lub kiedy strzelam lampą z ręki, to dobrze jest trochę rozproszyć światło” – mówi fotograf – „Okrągły palnik już daje inną estetykę, jednak dokładając popularnego »danona« (nakładka dyfuzyjna – przyp.red.) światło jest przyjemniejsze”. W przypadku Profoto A10 akcesoria, jak wspomniana dyfuzja, zakłada się na magnes, co jest super proste i szybkie – „dzięki temu mogę bardzo szybko zmienić stylistykę zdjęć”.

Akcesoria z magnesem to świetna sprawa, która bardzo ułatwia pracę

Nie zrób sobie (i komuś) krzywdy – czyli BHP!

Przy tym wszystkim nie należy jednak zapominać o bezpieczeństwie swoim i zawodników! „Przy tego typu imprezach, i tym stylu fotografowania, pracuje się bardzo blisko i jest to niebezpieczne” – zaczyna Karol – „Zdarza się dostać deską, trakiem… no nie da się tu niczego przewidzieć, bo zawodnicy latają, a czasem im deska odleci. Dlatego na skate parku trzeba być zawsze ultra ostrożnym i ustawiać się, tak by nie narażać nikogo na niebezpieczeństwo!”.

Najważniejsze to uważać na siebie i innych!

Nie tylko na deskę!

Technikę te można wykorzystać również w innych warunkach. Ja bardzo często używałem jej np. podczas wesel, co dawało świetny efekt. Dziś już może nie fotografuję ślubów, ale zdarza się, że techniki tej używam podczas koncertów, imprez, czy nawet protestów ulicznych. Technika ta jest trochę trudna, wymaga od fotografa umiejętności, ale potrafi odwdzięczyć się naprawdę niezwykłymi i unikatowymi zdjęciami. Można jej używać przy skrajnie różnych tematach, a ograniczy nas tylko nasza własna kreatywność.

Technika ta jest bardzo uniwersalna i sprawdzi się świetnie nie tylko przy fotografii deski!

Podziękowania dla Skate Care Skatepark, za możliwość realizacji materiału na ich skateparku!

 

Podziel się.

O Autorze

Skupiam się głównie na reportażu i dokumencie. Doświadczenie zdobywałem pracując dla prasy, klubów, firm czy też klientów indywidualnych. Staram się dzielić swoją pasją poprzez pisanie o niej.

Zostaw komentarz

izmir escort