Jako fotograf ślubny i portretowy szukałem niezawodnej, kompaktowej lampy do kreowania zdjęć światłem. Oczywiście mam kilka lamp systemowych, których używam głównie na sali podczas fotografowania wesela oraz na sesjach plenerowych. Niestety w plenerze przy pełnym słońcu często brakowało mi mocy. Postanowiłem sprawdzić, jak w tej roli poradzi sobie lampa Profoto B10.
Moje wymagania były proste i doprecyzowane. Zestaw musiał być:
- Mocny
- Zasilany żywotną baterią
- Łatwy do zabrania ze sobą w dalszą podróż
- Musiał być też solidny!!!
Dodatkowo modyfikatory systemowe musiały być przyjazne w transporcie, ale też proste i szybkie do skonfigurowania. Nie trzeba też dodawać, że lampa musi mieć wbudowany odbiornik. Cena lampy Profoto B10 jest dość wysoka, ale to system niezwykle łatwy w użyciu, z bardzo intuicyjną kontrolą i innymi zaletami o których wspomnę poniżej.
Sprawdź ofertę marki Profoto w naszym sklepie >
Plenerowe lampy błyskowe Profoto >
Zacznijmy od pytania, dla kogo stworzona jest lampa Profoto B10?
Dla każdego fotografa, który ceni sobie
- jakość
- mobilność
- powtarzalność błysku
- intuicyjność
- niezawodność
W jakiej dziedzinie fotografii się sprawdzi?
- portrety
- moda / look book
- produkty poza studiem, np. fotografia motoryzacyjna
- śluby
Co wyróżnia lampę Profoto B10 od konkurencji?
- mały gabaryt
- bardzo dobre wykonanie i elegancki design
- światło modelujące można ustawić ręcznie lub proporcjonalnie, w dodatku można zmienić temp. barwową światła modelującego
- ustawienie intensywności błysku w trybie TTL jest widoczne na urządzeniu, a ustawienie to jest zachowywane mocy lampy z TTL po przełączeniu na błysk ręczny
- bardzo szybki czas ładowania, także z pełną mocą błysków
- palnik lampy jest wewnątrz / zabezpieczenie przed uszkodzeniem
- ustawienie mocy jest bardzo intuicyjne i łatwe do zmiany
- intensywność błysku można ustawić co 0.1 stopnia
- modyfikatory są przyjazne dla użytkownika i łatwe w transporcie
Pierwsze wrażenie
Jak już wyżej wspomniałem, lampa jest bardzo dobrze wykonana, solidna i zwarta obudowa, dodatkowo zabezpieczenie palnika i lampy modelującej za przednią soczewką. Idealnie spasowane przyciski, które są bardzo intuicyjne (jest ich tylko trzy). Bardzo przejrzyste i intuicyjne menu pod takim względem, że możemy pracować bez zaglądania do instrukcji obsługi!
Dodatkowo to co zawsze mnie irytowało w lampach innych producentów – motylek do regulacji kąta lampy. W B10 jest bardzo solidny i fajnie wkomponowany w design lampy!
Ustawienia mocy wyzwalanie błysku
Środkowe pokrętło odpowiada za sterowaniem mocą lampy, którą możemy zmieniać o 0,1 stopnia – daje nam to bardzo precyzyjne ustawienie błysku, oczywiście można robić to z poziomu nadajnika.
Lampę wyzwalamy kontrolerem radiowym, w tym przypadku użyłem wyzwalacza do Fuji. Tak jak w przypadku lampy, kontroler jest bardzo prosty w użyciu. Jak miałeś już do czynienia z błyskaniem bezprzewodowym to na pewno nie musisz sięgać do instrukcji obsługi. Z lewej strony wyświetlacza znajdziemy grupowanie lamp oraz ich moc, z prawej strony zaś wybieramy tryb pracy, synchronizację na pierwsza lub drugą kurtynę oraz wybór kanału. Pod panelem LCD znajdziemy sterowanie mocą palnika bądź lampy modelującej oraz szybki dostęp do wybranej grupy (A,B,C).
TTL – pełna automatyka
(lampa komunikuje się z aparatem i sama dobiera odpowiednią moc błysku, aby zapewnić poprawnie naświetlone zdjęcie), która w tym przypadku jest niemal niezawodna! Zrobiłem kilka kadrów, gdzie lampa była ustawiona w tryb TTL, a aparat był w trybie preselekcji przysłony. Efekt jest taki, że lampa idealnie doświetla nawet grupę osób, a co najważniejsze błysk jest powtarzalny!
Szybki czas ładowania
Robiąc zdjęcia jedno po drugim, nie traciłem czasu tylko robiłem zdjęcia łapiąc momenty! To również bardzo ważny aspekt, zwłaszcza kiedy jesteśmy ograniczeni czasowo.
Duża wydajność już na jednej baterii. Podczas sesji zrobiłem ok 200-250 błysków (sporo z pełną mocą), a bateria wciąż miała dwie kreski. Producent podaje żywotność na ok. 400 błysków przy pełnej mocy, ale zapewniam Was, że świecąc z różną mocą można błyskać zdecydowanie dłużej!
Bardzo spodobała mi się funkcja przejścia z pełnej automatyki na tryb manualny, wówczas lampa zapamiętuje błysk automatyczny i możemy ręcznie skorygować błysk w trybie manualnym. Przydaje się to fotografując np. pod słońce, kiedy aparat jest również w trybie manualnym. Mamy wtedy 100% pewność ekspozycji zarówno światła zastanego jak i błysku!
Poniżej trzy różne fotografie, kiedy korzystałem właśnie z tej funkcji. Warto zwrócić uwagę na idealnie doświetlony pierwszy plan, możecie również zobaczyć histogram surowego zdjęcia w LR.
Na koniec krótkie instastory z wieczornej sesji w plenerze z modelką