Od początku swego istnienia fotografia była nierozerwalnie związana z technologią. Zaczynając od dagerotypii, poprzez pierwszy aparat dla mas Kodaka, lustrzanki, Polaroidy, aż do rewolucji cyfrowej – wynalazki odgrywały kluczową rolę w w sposobie tworzenia zdjęć. Niezależnie od tego czy odpowiadały na potrzeby użytkowników, czy je tworzyły, na stałe zmieniały historię tego medium. Trwający od niemal 180 lat proces wciąż nabiera większego tempa. W pierwszej części artykułu poświęconego „technologiom jutra”, skupiłem się na zwiększającej się roli sztucznej inteligencji. Jednakże innowacje nie odnoszą się jedynie do oprogramowania – inżynierowie przygotowują również przełomowe innowacje sprzętowe. Które z nich mogą w niedalekiej przyszłości zmienić oblicze fotografii?
Zachęcam do przeczytania pierwszej części poświęconej sztucznej inteligencji, gdyż znajdują się tam innowacje, które będą uzupełniały omówione w tym artykule technologie:
TECHNOLOGIE JUTRA, KTÓRE ZREWOLUCJONIZUJĄ FOTOGRAFIĘ: CZ. I – SZTUCZNA INTELIGENCJA
Metasoczewki, czyli obiektywy o grubości kartki papieru
Pojęcie metasoczewek może przywodzić na myśl wzbogacenie dotychczas znanych konstrukcji o zupełnie nowy typ soczewek – tak jak ma to miejsce np. stosując te o ultra niskiej dyspersji. Inżynierowie idą jednak o krok dalej i proponują zupełnie nowe rozwiązanie.
Wszystko dąży ku miniaturyzacji, ale obiektywy wciąż muszą zachować pewne graniczne rozmiary, które związane są z zasadami optyki. Wszystko po to, aby odpowiednio załamać światło. Ponadto producenci stają na głowie, aby wyeliminować powstające wady optyczne, z którymi walczą za pomocą różnego rodzaju soczewek, przecinając nimi drogę światła zmierzającego do materiału światłoczułego. Łącząc to z koniecznością zapewniania różnych ogniskowych, wysokiej jakości obiektyw chcąc nie chcąc będzie miał większe rozmiary.
Czym zatem są metasoczewki i co mogłyby zmienić w konstrukcji obiektywów? W uproszczeniu są to stworzone przez naukowców z Harvardu układy odpowiednio ułożonych tysięcy miniaturowych kryształków dwutlenku tytanu, które razem tworzą strukturę przypominającą pionowo ustawione kostki domina. W tradycyjnym układzie optycznym fala światła jest załamywana przez zakrzywioną soczewkę – w przypadku metasoczewek dokonują tego odpowiednie wzory kryształków. To sprawia, że układając je na różne sposoby można uzyskać efekty analogiczne do zastosowania różnych ogniskowych. Biorąc pod uwagę, że konstrukcja ta istnieje w skali nano, a stworzone przez naukowców metasoczewki są cieńsze od ludzkiego włosa, to wygląda na to, że prawdziwa miniaturyzacja obiektywów pozostaje kwestią czasu. Dodatkowo twórcy metasoczewek przewidują, że ich produkcja będzie bardzo tania.
Nie chodzi jednak tylko o to, że metasoczewki oparte są o nanotechnologie. Kluczowe jest to, że ten sposób „kierowania” falami świetlnymi wyklucza powstawanie wad takich jak aberracja chromatyczna czy dystorsja. Oznacza to więc, że nie trzeba stosować elementów korygujących, jak to ma miejsce w przypadku standardowych obiektywów. Jakby tego było mało obraz uzyskany za pomocą metasoczewek jest ostrzejszy niż w przypadku klasycznych układów optycznych!
Producentom udaje się już w znakomitym stopniu eliminować wady optyczne, ale jak to mówi jedno z popularnych powiedzonek fotografów – „fizyki nie da się oszukać”. Wygląda na to, że w przyszłości nie będzie nawet potrzeby kantowania. Niestety na razie trzeba poczekać za wprowadzeniem do powszechnego użytku metasoczewek, gdyż dopiero niedawno naukowcom udało się uzyskać za ich pomocą kolorowy obraz. Ponadto dotychczas stworzone układy miały zbyt małą powierzchnię, aby pokryć matrycę aparatu, ale naukowcy już nad tym pracują. Cierpliwośc z pewnością zostanie wynagrodzona.
Podwójne aparaty zdominują rynek smartfonów
Przyszłością fotografii mobilnej (i nie tylko) jest zdecydowanie sztuczna inteligencja. To właśnie oprogramowanie ma w największym stopniu rozszerzać możliwości smartfonów, również w zakresie wykonywania, edytowania i archiwizowania zdjęć. Niemniej bez wsparcia sprzętowego, rewolucja będzie w znacznym stopniu ograniczona.
Zupełnie nowy etap w fotografii mobilnej otworzą opisane wyżej metasoczewki, których właściwości zostaną w oczywisty sposób wykorzystane w smartfonach. Do tego czasu coraz większą popularność będzie zyskiwać stosowanie podwójnych aparatów (rzecz jasna nie mam na myśli aparatu tylnego i przedniego). Już teraz rozwiązanie to jest obecne w większości topowych i flagowych urządzeń. Pozwala ono m.in. na zastosowanie 2 różnych ogniskowych, zbieranie większej ilości danych w przypadku aparatu kolorowego i monochromatycznego, a także tworzenie naturalnie wyglądającego efektu bokeh. W nadchodzących latach sposoby wykorzystania podwójnych aparatów będą rozwijane, stąd ich popularność będzie wzrastać. Może nawet producenci nie poprzestaną wyłącznie na 2 aparatach?
Wirtualna rzeczywistość pomoże rejestrować tę prawdziwą
Jestem w stanie wyobrazić sobie konkurs fotografii (grafik?) utworzonych podczas przebywania w wirtualnej rzeczywistości, jednakże zastosowanie okularów VR i technologii AR może być nieco bliższe tradycyjnemu wykonywaniu zdjęć. Już teraz przykładowym wspólnym mianownikiem są gogle FPV DJI Goggles, przeznaczone do obsługi dronów tego producenta. Urządzenie umożliwia obserwowanie świata z perspektywy drona – to tak jakby dosłownie wsiąść do kokpitu i przejąć stery. Urządzenie pozwala nie tylko na kontrolowanie toru lotu, ale również rozglądanie się w celu znalezienia jak najlepszego ujęcia.
W minionym roku wrocławska firma Sky Tronic poinformowała o opracowywaniu sterowania dronem za pomocą systemów wykorzystujących logikę rozmytą. To krok w kierunku jeszcze lepiej radzących sobie w powietrzu urządzeń. Z czasem uczenie się dronów pozwoli na samodzielne latanie niemal w każdy warunkach, dzięki czemu użytkownik będzie mógł skupić się na fotografowaniu i filmowaniu, a sprzęt podąży samodzielnie do zaplanowanego celu. Łącząc to z nowymi, jeszcze bardziej wydajnymi bateriami pozostaje krok do wykonywania sesji plenerowych bez wychodzenia z domu – fizyczną obecność fotografa zastąpi robot.
Pamiętasz kamerkę Google Clips, o której pisałem w artykule poświęconym sztucznej inteligencji? Oprogramowanie wyręczało fotografa w obsłudze aparatu, dzięki czemu mógł skupić się na przeżywaniu wspólnych chwil z najbliższymi. Być może to rozwiązanie stanie się w przyszłości powszechne w dronach przeznaczonych do robienia selfie. Wyobraź sobie inteligentny mini pojazd unoszący się w pobliżu i cały czas będący w pogotowiu, aby sfotografować lub nagrać najciekawsze wydarzenia wieczoru. Łącząc to z miniaturyzacją być może takie pojazdy będą mogły mieć rozmiar muchy. Wydaje się jednak, że w takiej sytuacji dla inżynierów większym wyzwaniem niż pokonanie trudności technologicznych, będzie zapewnienie prywatności.
Wirtualna rzeczywistość nie ma zastosowania jedynie w przypadku dronów. Pojęcie AR oznacza rzeczywistość rozszerzoną, a więc technologię, w której wirtualne obrazy są nakładane na rzeczywisty obraz. Ideę tą wykorzystuje np. oprogramowanie Google Goggles, które umożliwia nakierowanie obiektywu aparatu na dany przedmiot i jego zidentyfikowanie. Dostępne jest w postaci aplikacji mobilnej na Android, jednakże jej działanie jest jeszcze dalekie od ideału. Nie zmienia to faktu, że takie rozwiązanie mogłoby być wprowadzone do wizjera aparatu. Byłoby również przydatne po wykonaniu zdjęcia – np. do rozpoznawania gatunków w przypadku fotografów przyrody.
Rzeczywistość rozszerzona kojarzy się z pewnością z innym wynalazkiem – Google Glass. Wielu entuzjastów nowoczesnych technologii wiązało z tym urządzeniem wielkie nadzieję, które niestety jak na razie nie zostały spełnione. W ostatnim czasie o tego typu technologii przypomniał sobie Olympus, który zaprezentował urządzenie EyeTrek EI-10 Smart Glasses. „Okulary” są w rzeczywistości akcesorium np. do gogli ochronnych stosowanych w fabrykach. Takie właśnie przemysłowe zastosowanie przewidział producent. Wykorzystują więc zalety urządzenia mobilnego i są wyposażone w aparat.
Niestety urządzenie ma kilka istotnych wad, które raczej wykluczają duże zainteresowanie wśród prywatnych użytkowników. Należą do nich słaba bateria, starszy procesor i wysoka cena. Jednakże sama idea pokazuje potencjał fotografowania za pomocą okularów AR. Dobrze również, że producenci nie zapomnieli o takim pomyśle, gdyż w przyszłości może to pozwolić na szersze zastosowanie niż tylko np. w Snap Spectacles.
Innym ciekawym zastosowaniem rzeczywistości rozszerzonej adresowanym do fotografów może być planowanie sesji zdjęciowych. Wyobraź sobie możliwość udania się na miejsce, gdzie organizujesz sesję i symulowania jej przebiegu zanim pojawią się tam klienci. Mógłbyś dzięki temu tanim kosztem sprawdzić światło sztuczne i zastane, dane ujęcia oraz ustawienie modeli i rekwizytów. Okazuje się, że taką możliwość daje aplikacja Blocker dostępna na urządzenia z systemem iOS. Jej działanie prezentuje poniższe wideo.
Cóż na razie wygląda to nieco topornie, ale biorąc pod uwagę szybki rozwój technologii z pewnością już niebawem Blocker zostanie udoskonalony. Ciekawa jest np. możliwość sprawdzania kątów padania cieni o różnych porach dnia. Łącząc to rozwiązanie z możliwościami sztucznej inteligencji być może w przyszłości będzie możliwe generowanie póz i wyglądu Twoich modeli – powstaje tylko pytanie czy nadal będzie konieczne przeprowadzanie prawdziwej sesji?
Część rozwiązań jest już niemal dostępna, nawet jeśli jeszcze w nieco okrojonej wersji. Warto więc poznawać na bieżąco najnowsze rozwiązania, aby móc je wykorzystywać i cieszyć się ich możliwościami. Zapraszam do śledzenia naszych artykułów, gdzie z pewnością nie zabraknie testów najnowszych technologii.