Plenerowe studio fotograficzne. Pierwsze wrażenia po sesji z Profoto

2
Ania i Aleksandra to duet fotografów tworzących markę Studio Kudra. Na zaproszenie naszej redakcji przetestowały lampy i akcesoria marki Profoto podczas kilku swoich sesji plenerowych w połączeniu z aparatami Sony A7 III i Canon EOS R. Jakie były ich pierwsze wrażenia? Czy Profoto to dobry pomysł na swoją pierwszą lampę. Czy sprawdza się dobrze w studio i w plenerze? W artykule mnóstwo cudownych zdjęć i film backstage z planu!

Uniwersalny sprzęt oświetleniowy do sesji plenerowych i studyjnych

Jeśli zajmujesz się fotografią ślubną i portretową z pewnością nie raz zastanawiałeś się, w co zainwestować, żeby mieć w miarę uniwersalny sprzęt oświetleniowy do fotografowania w plenerze i w studiu. Efekty i satysfakcja, jakie płyną z fotografowania, zależą w znacznej mierze od używanego sprzętu…

Parę słów o naszej pracy i sprzęcie

W naszej stajni znajdują się obecnie aparaty Sony A7 III i obiektywy z serii Sigma Art, a fotografie najczęściej powstają w zastanym oświetleniu. Używamy także lamp reporterskich Quadralite Stroboss 60, kreując nimi światło głównie na weselach, rzadziej podczas plenerów.

Na potrzeby poniższego artykułu wypożyczyłyśmy na testy aparat Canon EOS R z obiektywami RF 50 mm f 1.2 L USM, RF 35 mm f 1.8 MACRO IS STM, 85 mm f 1.2 L USM DS oraz lampy Profoto B10 i A1 z kilkoma modyfikatorami. Do tego plecaki Peak Design, abyśmy mogły sprawdzić, czy sprzęt zmieści się w nim bez problemu, nawet jako bagaż podręczny do samolotu w razie zagranicznego pleneru.

Poniżej znajdują się nasze subiektywne wrażenia, czyli odczucia osób, które pierwszy raz miały styczność z lampami Profoto. Warto podkreślić, że na sesji pracowałyśmy bez wcześniejszych przygotowań.

Ania podczas sesji używała Sony A7 III (wcześniej pracowała na modelach D750 i D810 marki Nikon) z kolei Aleksandra korzystała z Canona EOS R (wcześniej miała doświadczenie z lustrzankami marki Canon). Chciałyśmy w ten sposób zobaczyć czy są jakieś różnice w używaniu tych sprzętów razem z lampami Profoto podczas tej samej sesji.

Lampy Profoto

Jest kilka ważnych cech, jakie powinien posiadać sprzęt oświetleniowy w torbie fotografa ślubnego. Naszym zdaniem są to:

  1. Duża moc w małej lampie
  2. Elastyczność, prostota w użyciu
  3. Rozwój ekosystemu

Profoto B10 jest lampą wielkością zbliżoną do obiektywu Sony FE 135 mm. Postanowiłyśmy ją przetestować w słoneczny dzień, chwilę przed godziną 12:00… Szalony pomysł? Przecież plenery robi się zazwyczaj o wschodzie, zachodzie słońca czy w pochmurny dzień. Otóż nie! Ten model o dużej mocy 250Ws, zamknięty w małej obudowie, w zupełności wystarczył, aby wykonać poniższe zdjęcia. Sprzęt pracował przez prawie 6 godzin, w większości na pełnej mocy. Za każdym razem błysk był powtarzalny, nie było potrzeby korygowania błysku, również w trybie TTL. Mało tego, nie byłyśmy do tej pory zwolenniczkami TTLu ze względu na złe doświadczenia z lampami innych producentów, ponieważ wybór takiego rozwiązania bywał totalną loterią – co kadr to inna ekspozycja, część zdjęć leciała do kosza.

Lampa B10 nie traciła mocy, nie sprawiała problemów z temperaturą barwową, a co najważniejsze – nie przegrzewała się. Nasi modele byli idealnie oświetleni, tak jak planowałyśmy. Pomogły nam w tym modyfikatory światła tej marki, które zrobiły bardzo dobrą robotę.

Ogromnym plusem lamp Profoto jest możliwość skrócenia czasu naświetlania aparatach do ok. 1/8000 dzięki ich dużej mocy. Pozwoliło to nam w pełni wykorzystać potencjał jasnych, stałoogniskowych obiektywów, bez dodatkowego posiłkowania się filtrami szarymi zwłaszcza w pełnym słońcu (można ewentualnie wykorzystać filtry połówkowe w razie chęci przyciemnienia nieba).

Skoro na testy mogłyśmy wybrać dowolny sprzęt, to poszłyśmy z rozmachem! Parasolka w rozmiarze XL, pod którą spokojnie obie mogłyśmy się schować, sprawdziła się idealnie w zacienionych zaułkach gdańskiej stoczni. Sposób jej rozkładania jest banalnie prosty i szybki.

oświetlenie Profoto na sesji plenerowej - efekty

Część zdjęć z sesji wykonywałyśmy również w zamkniętym pomieszczeniu, gdzie korzystałyśmy z lamp Profoto B10 z nałożonym stripboxem .

Kończąc temat modyfikatorów musimy koniecznie wspomnieć o okcie – mała, poręczna i robiąca świetną robotę! Jest to absolutny must have do lampy Profoto B10 na każdy plener. Niech poniższe zdjęcie będzie tego dowodem.

lampy Profoto w plenerze efekty

Lampa A1 – zgodnie ze sloganem marki Profoto – jest najmniejszą, najlżejszą, plenerową lampą błyskową na świecie. I całkowicie się z tym zgadzamy! Ten niewielki model wielkością przypomina lampę Canon 600EX, którą możemy wpiąć w sanki naszego aparatu, czy umieścić na statywie. Oba rozwiązania sprawdzają się bardzo dobrze.

lampy Profoto w plenerze efekty

A1 używałyśmy głównie do podświetlania 2 planu oraz jako światło boczne. Warto też dodać, że obie testowane lampy posiadają opcję światła ciągłego oraz możliwość ustawienia temperatury barwowej.

lampy Profoto w plenerze efekty

Co szczególnie doceniłyśmy na sesji z lampami Profoto?

Kiedy użyjemy ich wraz z filtrami żelowymi dostaniemy zestaw, dający nam nieskończoną możliwość kreowania światłem podczas sesji. Ogranicza nas jedynie nasza wyobraźnia!

Prostota w użyciu modyfikatorów była jednym z ważnych dla nas aspektów, decydujących o wyborze sprzętu.

Ponadto, warto wspomnieć o wyzwalaczach. Aleksandra korzystała z modelu Air Remote , zaś Ania z Profoto Connect dla Sony, który jest nie tylko mały, lekki, ale też estetycznie wykonany. Możemy korzystać z jego funkcji bezpośrednio, gdy jest wpięty w sanki – ustawiamy wówczas opcję TTL, a reszta się dzieje sama – automatycznie!

Możemy zdalnie ustawić moc lamp na smartfonie z poziomu aplikacji dedykowanej aplikacji Profoto.

 

Opinia o aparacie Canon EOS R – Aleksandra

lampy Profoto w plenerze efekty

Podczas sesji miałam przyjemność korzystać z Canona R oraz obiektywów RF 50 mm f 1.2 L USM, RF 35 mm f 1.8 MACRO IS STM, 85 mm f 1.2 L USM DS.

Aparat trzyma się pewnie w dłoni, miałam wrażenie, że w ręku trzymam nieco lżejszą lustrzankę. Dodatkowym atutem tego modelu jest akumulator LP-6N, który pozwala na równie długą pracę co akumulator Sony FZ100 w A7 III.

Dual Pixel Autofocus radzi sobie fantastycznie nawet w gorszych warunkach oświetleniowych. Funkcja Touch AF świetnie się sprawdza, mimo braku joysticka. Nie występują też żadne problemy ze zdalnym błyskiem, a za pomocą adaptera podłączymy lustrzankowe obiektywy EF. Dla osób zajmujących się fotografią zawodowo wadą może być brak drugiego slotu.

Opinia o aparacie Sony A7 III – Ania

lampy Profoto w plenerze efekty

Mając Nikona D750, czy D810 brakowało mi dużej dynamiki tonalnej, czy szybkiego operowania AF. Były to jedne z powodów, dla których zdecydowałam się na przesiadkę na Sony A7 III.

Ekran dotykowy, na którym mogę za pomocą palca przesuwać jednym z 693 punktów AF (bądź grupowo) po ekranie, jednocześnie nie odrywając oczu od wizjera podniósł jakość mojej pracy. Mogłam dzięki temu skupiać się na układaniu kadru w głowie i pstrykaniu bez zastanawiania się czy odpowiednio złapałam ostrość, czy nie. Bardzo w tym pomaga niezawodny Eye-AF.

W stosunku do lustrzanek Nikona znacząco zmniejszyła się ilość zdjęć, które były albo przepalone, albo za ciemne i nie dało się odpowiednio wyciągnąć z cieni, bez utraty jakości.

Dodatkowo aparat został wyposażony w Wi-Fi, zatem mogę w niektórych sytuacjach za pomocą aplikacji w smartfonie wyzwalać spust aparatu, jeśli chce ustawiać czas dłuższy niż 30 sek (w trybie Bulb). Kolejnym powodem zmiany na A7 III były problemy z AF w Sigmach podczas ich używania z lustrzankami. Ten problem znikł po przesiadce na bezlusterkowca, gdyż nie wymagają one kalibracji.

Ile miejsca zajmuje sprzęt na sesję?

Na koniec dylemat. Czy można spakować cały sprzęt do jednego plecaka? Można! Cały sprzęt idealnie mieścił się w plecak Everyday Backpack 20L Zip v2, o czym świadczy poniższy film. Każda z nas wzięła ze sobą 1 aparat, 3 obiektywy, lampy B10 + A1 plus modyfikatory światła i statywy.

Podsumowanie

Jeśli nigdy nie używałeś lamp studyjnych albo używałeś ich niewiele i boisz się, że jest to za trudne, że będą wymagały od Ciebie wiedzy i doświadczenia, wtedy Profoto jest naprawdę dobrym wyborem. Są intuicyjne i proste w obsłudze nawet dla początkujących.

Profoto B10 to bezsprzecznie jedna z najlepszych lamp plenerowo-studyjnych, z którymi miałyśmy do czynienia. W połączeniu z Profoto A1 zdecydowanie wznoszą jakość zdjęć na wyższy poziom. Sprawiają, że nie musimy czuć się ograniczeni przez pogodę, wschody czy zachody słońca.

 

Wypróbuj lampy Profoto przed zakupem

Jeśli powyższy tekst i zdjęcia zainspirowały Cię do wypróbowania sprzętu marki Profoto, pamiętaj, że możesz:

Podziel się.

O Autorze

Ania Kudra i Aleksandra Łyźniak - wspólnie tworzymy markę Studio Kudra. Z fotografią jesteśmy związane od ponad 12 lat. Zajmujemy się fotografią ślubną i portretową. W naszej pracy uwielbiamy nieodłączny kontakt z drugim człowiekiem oraz ciągłe poszerzanie wiedzy z zakresu fotografii.

2 komentarze

  1. Czytam i czegoś nie rozumiem. Panie stwierdzają, że dynamika tonalna Sony jest znacznie większa niż Nikonów D750 I D810. Zajrzałem na stronę optyczne.pl z testami aparatów i okazuje się, że dyna mika tonalna Canona Eosa R jest najniższa a trzy pozostałe aparaty mają, praktycznie identyczną dynamikę. Jak to więc jest i skąd taka opinia, zwłaszcza, że na zdjęciach w artykule, przynajmniej ja, tej wielkiej dynamiki nie widzę, widzę tylko zdjęcia o sporym kontraście.
    Pozdrawiam.

Zostaw komentarz

izmir escort