Obiektyw do makrofotografii dla profesjonalistów. Czy Canon RF 100 mm Macro jest lepszy od starszej wersji?

0

Jaki obiektyw kupić do macro, żeby sprawdził się w profesjonalnej fotografii produktowej? Tutaj precyzyjne pokazanie detali liczy się jeszcze bardziej! Do testu wybraliśmy dwa kultowe szkła od Canona. Lustrzankowy EF 100 mm 2.8L Macro oraz jego bezlusterkowy odpowiednik z mocowaniem RF. Aby przedstawić jak najbardziej rzetelne wyniki, przy artykule pomaga nam Kinga Gełdon-Czech, właścicielka Keenys Studio, robiąca sesje produktowe m.in dla fabryki czekolady, jubilerów, złotników czy też Mennicy Gdańskiej.

Co potrafi setka macro do Canona?

Kinga od lat używa, niemal legendarnego już, Canona EF 100mm 2.8L Macro. To bardzo doceniana konstrukcja, dla której nie raz fotografowie zmieniali całe systemy. Wysoko zawiesił poprzeczkę i stał się niejako wzorem obiektywów makro. Teraz jednak Japończycy wydali nową, odświeżoną wersję tego obiektywu – Canon 100mm 2.8 Macro z mocowaniem RF. Razem z Kingą sprawdzamy, czy podoła legendzie poprzednika i czy warto jest się nim zainteresować w kontekście ewentualnej zmiany.

Bohaterem dzisiejszej sesji jest moneta z motywem Cyberpunka z Mennicy Gdańskiej

„Jaki on lekki!” czyli pierwsze wrażenia z Canon RF 100 mm 2.8

Pierwszy kontakt z obiektywem i zaskoczenie – „jaki on jest lekki!”. Początkowo nie wyprowadzam Kingi z błędu. Nowa wersja popularnej setki waży 730 g, a starsza to 625 g. Ze względu na to, że testujemy obiektywy z systemem Canon R to trzeba do tych 625 g dodać również wagę adaptera, który w swojej podstawowej wersji waży 110g (a wersja z pierścieniem kontrolnym 130 g). Używając więc nawet podstawowej wersji wychodzi na to, że są to obiektywy o bardzo podobnej wadze. Jednak skąd ten efekt i poczucie, że nowy jest lżejszy?

Kiedy złapałem oba obiektywy, też miałem wrażenie, że wersja RF jest lżejsza. Podejrzewam, że wynika to z innego rozkładu masy, a co za tym idzie, wyważenia całego zestawu. Daje większy komfort i przyjemność podczas pracy. Choć cięższy – to lżejszy. Trochę paradoks, ale jednak plus za wygodę pracy wędruje na konto nowego RF.

Sprawdź w naszym sklepie obiektywy Canon do makrofotografii >>

Kolor i nasycenie – dwa różne światy

Już po kilku pierwszych zdjęciach Kingi widać było ogromną różnicę w kolorze, nasyceniu i kontraście. Wszystkie parametry były ustawione „na sztywno”, łącznie z balansem bieli ustawianym przy pomocy Color Checkera. Kinga najpierw ustawiła balans bieli dla obiektywu EF i żeby wykluczyć ewentualny błąd wynikający z różnicy pomiaru, później powtórzyła kadry z ustawieniami balansu bieli dla obiektywu RF – efekt jednak się nie zmienił. Niezależnie od balansu oddanie koloru jest znacznie lepsze na obiektywie RF.

Zobacz porównanie Canona EF 100mm 2.8L MacroCanon RF 100 mm 2.8 Macro:

Nowy Canon RF 100mm Macro po prostu oddawał kolor tak jak powinien. Obraz nie jest wyblakły. Najlepiej obrazuje to powyższe zdjęcie opakowania monety. „Kolor naprawę pięknie podkreśla walory przedmiotów i oddaje je tak, jak w rzeczywistości. Zdjęcie z puszki jest praktycznie gotowe do publikacji” – mówi Kinga. Kolejny plus dla wersji z bagnetem RF.

Anty-refleks – praca bez filtra polaryzacyjnego

Sprawne oko wychwyci również, że na zdjęciu opakowania zrobionym obiektywem RF nie ma poświaty ani błysku. Wszystko jest głębsze. Podczas całej tej sesji widać było, że Canon z bagnetem RF zdecydowanie lepiej radzi sobie bez filtra CPL niż starszy EF. Nowy model w większości przypadków nie wymagał go – po prostu sam niwelował to świecenie i refleksy. Oczywiście przy większych plamach światła użycie filtra było konieczne – jednak tam gdzie EF już musiał mieć założony filtr, tam RF dawał sobie spokojnie radę. Tu nie pozostaje nic innego jak postawić plusik przy nowszej konstrukcji.

Ostrość i maksymalne powiększenie

Pewnie wiele osób zastanawia się, czy nowy obiektyw makro będzie równie ostry co jego poprzednik lub może nawet będzie ostrzejszy? Z Kingą też się nad tym zastanawialiśmy i to był nasz pierwszy zgryz przy tych testach. Trzeba przyznać, że zdjęcia z obu obiektywów są niezwykle ostre, ale też nieco inne i bardzo trudne do porównania. Dlaczego trudne? Przecież wystarczy ustawić obiekt i aparat na statywie, po czym zrobić zdjęcia oboma obiektywami. No cóż… nam też się tak wydawało.

Jak się okazało w praktyce, nowy RF z takiej samej odległości nie daje takiego samego powiększenia… Tak, też byliśmy zdziwieni. Więc porównując takie zdjęcia, by mieć ten sam kadr trzeba przyciąć fotografię robioną przy pomocy RF i prawdopodobnie przez to może wydawać się, że starszy EF minimalnie lepiej rysuje krawędzie. Może jest to mierzalne w jakimś laboratorium, my takim nie dysponujemy. Ja powiedziałbym, że to remis, z lekkim wskazaniem na wersję z mocowaniem do lustrzanek, gdyby nie jeden fakt…

Tu jednak pojawia się temat maksymalnego powiększenia. W Canonie EF 100mm 2.8L Macro wynosiło ono 1:1, co oznacza, że centymetr obiektu zajmuje dokładnie centymetr na matrycy – powiększenie takie osiąga się przy odległości 30cm. W ogólnym rozumieniu to właśnie od magnifikacji 1:1 uznaje się, że mówimy o prawdziwej makrofotografii. Nowszy brat z bagnetem RF idzie dalej i jego maksymalne powiększenie to 1,4x (1,4:1) – które osiągamy przy minimalnej odległości ostrzenia równej 26 cm. Dzięki temu daje on jeszcze więcej możliwości oddania najmniejszych detali. Wyrok nie może być inny i kolejny plus idzie w tym przypadku na konto Canona RF 100 mm.

O co chodzi z tym pierścieniem SA Control?

Nowy Canon RF 100mm f/2.8L Macro posiada aż trzy pierścienie: ustawianie ostrości, Control Ring (który pozwala na przypisanie różnych funkcji) oraz trzeci SA Control. Do czego służy ten ostatni? Do regulacji aberracji sferycznej. Tu podejrzewam, że może pojawić się pytanie „czym jest aberracja sferyczna” więc już spieszę z odpowiedzią. To cecha optyczna (a mówiąc dokładniej wada optyczna), polegająca na różnych długościach ogniskowania promieni świetlnych ze względu na ich położenie pomiędzy środkiem a brzegiem obiektywu. Brzmi skomplikowanie, prawda? Uprośćmy to – w praktyce taka aberracja może prowadzić do spadku ostrości. Nowy Canon daje możliwość regulacji i uwypuklenia lub zniwelowania tej wady.

A jak aberracja – co to jest i jak jej uniknąć na zdjęciach? [słowniczek fotografa] >>

Ustawienie pierścienia w pozycji 0 sprawi, że obiektyw będzie zachowywać się normalnie – tak jak np. wersja EF. Jednak kiedy przestawi się go na + lub – od razu widać efekty. Pomoże to z pewnością profesjonalistom przy bardzo dokładnych ujęciach (choć dla najlepszej kontroli aberracji proponowałbym jednak użycie ekranu podglądowego lub tetheringu).

Pierścień ten można wykorzystać również kreatywnie starając się uzyskać typowy „dreamy look” (pierścień obrócony w kierunku „-”) lub jego przeciwieństwo z mocno wyostrzonym-bąbelkowym bokehem i zwiększonym kontrastem (pierścień w kierunku „+”). Zatem amatorzy artystycznych eksperymentów też powinni polubić tę możliwość. Co ciekawe, ten koncept istniał już w wcześniej, jednak na jakiś czas zostało to zapomniane. Co tu dużo mówić, plus dla RF za to, że to ma. Drugi, mniejszy plusik za (bardzo przeze mnie lubiany) Control Ring – plusik mniejszy, bo można użyć adaptera z tym pierścieniem.

Dla lepszego zobrazowania zmian ostrości i bokehu wybrałem się na pobliską łąkę:

Stabilizacja przy tej ogniskowej się przydaje

Sama stabilizacja w nowym Canonie RF 100mm Macro została poprawiona i ma użyteczność na poziomie 5EV. To o 1EV więcej od swojego poprzednika. Tak na prawdę można by tu powiedzieć, że działa ona naprawdę bardzo sprawnie i już tu postawić plus przy nowszej wersji, jednak trzeba dodać jedną rzecz. Właściciele Canonów R6, R5 i R3, dzięki stabilizacji matrycy, zwiększą jej użyteczność do aż 8EV, a tego niestety adaptowany EF nie będzie potrafił. Więc tu trzeba dać dużego plusa dla RF-ki.

Praca i szybkość autofocusa

No i przyszedł drugi zgryz, autofocus. Do jego pracy nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń, bo trzeba przyznać, że z każdej odległości ostrzy bardzo dobrze. Zastanowiła nas jednak jego prędkość po zgubieniu ostrości. Żeby nie było niejasności – chodzi tu o prędkość przejechania przez całą skalę, a nie ustawiania ostrości.

Mimo zastosowania nowoczesnego systemu Dual Nano USM w porównaniu ze starym Canonem EF 100 mm 2.8L Macro USM wydaje się, że nowa wersja „całą długość ostrzenia” pokonuje nieco wolniej. To naprawdę minimalna różnica, ale jednak dało nam to do myślenia. Zrobiliśmy kilka testów i faktycznie tak jest – z czego to wynika? Ano z tego, że soczewki mają tu sporo dłuższą drogę do pokonania (ze względu na mniejszą odległość ostrzenia i większą magnifikację). Kiedy użyje się jednak ogranicznika na boku obudowy (są trzy tryby: full, 0,5m – infinity oraz 26-35cm) wtedy obiektyw nawet po zgubieniu ostrości jest mega szybki.

Jeśli więc robimy portrety (bo trzeba przyznać, że ten obiektyw sprawdzi się do tego znakomicie) wybieramy ograniczenie od pół metra do nieskończoności, a pracując na zbliżeniach powinno wystarczyć 26-35 cm. Podobne rozwiązanie było w starszej wersji, więc tu ze względu na różnicę w możliwościach dajemy remis.

Sprawdź więcej artykułów na temat sprzętu Canon >>

Ideałów nie ma…

Trzeba przyznać, że lakier na nowym obiektywie się zwyczajnie rysuje. To prawdopodobnie największa wada nowej RF. Bo choć sama konstrukcja jest wykonana bardzo dobrze i nie można się tu do niczego przyczepić, to lakier na tym obiektywie jest po prostu słaby i bardzo podatny na rysy. Oczywiście nie rzutuje to na pracę tego obiektywu, ale ciężko mi sobie wyobrazić jak będzie wyglądał po kilku latach. Tu zdecydowanie plus dla wersji EF, która nie miała tego problemu.

Za drugą wadę uznałbym brak okienka ze skalą ostrości. Prawdopodobnie większość użytkowników tego nie zauważy, a akurat przy obiektywie macro moim zdaniem to dość przydatna rzecz. To pewnie też kwestia przyzwyczajenia – bo skalę ostrości możemy włączyć na podglądzie w aparacie. Mimo to osobiście troszkę mi brak tej małej szybki, a Kinga nawet tego nie zauważyła – więc tu dałbym remis.

Cena nie powinna być przeszkodą

W momencie pisania tego tekstu starszy Canon EF 100mm 2.8L kosztuje 5499 zł, a żeby działał on z Canonami z serii R wymagany jest adapter, którego koszt to minimum 669 zł lub 899 zł za wersję z pierścieniem kontrolnym (jasne, możesz już mieć adapter). Nowszy RF kosztuje jedynie 500 zł więcej co sprawia, że wersja z bagnetem do lustrzanek staje się po prostu nieopłacalna. Więc jeśli zastanawiasz się teraz, który z tych obiektywów wybrać – my byśmy się nie zastanawiali i brali po prostu nowszą konstrukcję.

Canon RF 100 mm 2.8L Macro VS Canon EF 100mm 2.8L Macro – czy warto wymienić wersję EF na RF?

To chyba najważniejsze pytanie. Czy warto? O tym zdecyduje każdy sam. Jeśli sam miałbym wybrać to dziś wybrałbym wersję RF, bo różnica w cenie nie jest aż tak duża, a obiektyw daje sporo dodatkowych możliwości. Kinga ma wersję EF i… poważnie myśli o zmianie. Nowszy obiektyw oferuje praktycznie wszystko to, co dawała stara, sprawdzona konstrukcja, a dodatkowo wprowadza to wszystko na nowy poziom.

Postscriptum

Chwilę przed publikacją tego materiału Kinga zapytała o dostępność nowego Canona RF 100mm 2.8L Macro. Inne jej prace możecie obejrzeć np. na jej instagramie:

Podziel się.

O Autorze

Skupiam się głównie na reportażu i dokumencie. Doświadczenie zdobywałem pracując dla prasy, klubów, firm czy też klientów indywidualnych. Staram się dzielić swoją pasją poprzez pisanie o niej.

Zostaw komentarz

izmir escort