W poprzednim artykule na temat drukowania, pisałam o tym, dlaczego warto zostać w jednym „systemie”, czyli kupić drukarkę, tusz i papier od tego samego producenta. Bywa ciężko zgrać te trzy elementy z naszym monitorem i aparatem, a to jest jedna ze skutecznych dróg do celu. Dziś natomiast zrobimy sobie krótki przegląd papierów fotograficznych pod kątem efektu końcowego, czyli jak dobierać wykończenie papieru do treści fotografii.
Znajomość rodzajów papieru można porównać do znajomości obiektywów, które dobieramy do korpusu w zależności od fotografowanej sytuacji. Każdy, kto zaczynał przygodę z fotografią, miał z tym na początku mętlik. Warto więc poeksperymentować, żeby wyczuć temat. Zacznijmy od tego, że…
…papiery fotograficzne można podzielić na dwie grupy:
- standardowy papier fotograficzny
- papier artystyczny i o płóciennej fakturze
Wybierając papier pod konkretne zdjęcie, ważne dla fotografa jest jego wykończenie, czyli faktura powierzchni. Nadaje ona papierowi specyficzny charakter. O ile nie zamierzamy laminować wydruku, to właśnie ona sprawi, że nasz papier będzie w odbiorze błyszczący, matowy, satynowy, perłowy itd.
Pamiętam, że gdy byłam mała i zanosiłam klisze do wywołania do fotografa, pytał on zawsze: błysk czy mat? Nie rozumiałam tego pytania, ale mama kazała mi mówić, że błysk. Raz zrobiłam jej na przekór i powiedziałam mat, tylko po to, żeby zobaczyć, co się wtedy stanie… I wiesz co? Do dziś chyba wolę jednak matowe zdjęcia ;) Dużo ludzi spiera się o to, które są ładniejsze, ale przypomina to dyskusję o wyższości Bożego Narodzenia nad Wielkanocą. Kwestia gustu, a nie fotograficznych reguł… ale wróćmy do tematu.
Papiery błyszczące
Ich zaletą jest silne wrażenie ostrości i soczystości kolorów, a fotografie wydrukowane na nich wydają się zdecydowane i wyraziste. Wszystko przez ostre krawędzie przedmiotów i wysoki kontrast. Na wydrukach czarno-białych czernie są wyjątkowo głębokie.
Papiery błyszczące wykorzystuje się najczęściej do niewielkich wydruków, np. 10x15cm, które resztę żywota spędzą w albumie. Nie są zbyt odporne, trzeba się więc obchodzić z nimi delikatnie. Oglądając je w rękach, zostawimy na nich odciski palców. Są też trudniejsze w oprawie, ponieważ nie tylko ich połysk nakłada się na połysk szyby w ramce, ale też mają głupi zwyczaj przylepiania się do szybki. W rezultacie konieczne jest użycie oprawy typu passe-partout, żeby odizolować zdjęcie od szkła. W pomieszczeniu oświetlonym ostrym światłem odbitki na papierze błyszczącym okażą się być nieco kłopotliwe, bo oglądane pod kątem będą odbijały światło. Widać to na poniższej reprodukcji po lewej stronie. Kliknij na zdjęcie, żeby zobaczyć je w powiększeniu.
Półbłysk czyli Semigloss
Najpopularniejszą opcją ze wszystkich jest papier z półbłyszczącym wykończeniem. Ma dobry kontrast, ale niewielki poziom odbijania światła. Efekt końcowy zbliżony jest do tego, jaki znamy z tradycyjnych, analogowych odbitek i podejrzewam, że właśnie z tego powodu jest tak popularny. Drugim czynnikiem, który wpływa na jego popularność, jest fakt, że praktycznie każda drukarka fotograficzna drukuje poprawnie na takim podłożu. Poniżej przykład jak wygląda papier Canon Plus Semi-Gloss 260gsm oglądany pod kątem. Na zbliżeniu widać, że akurat ten gatunek nie jest do końca gładki jak większość błyszczących papierów.
Jak wygląda różnica pomiędzy papierem błyszczącym a perłowym?
Zobaczymy to na poniższym przykładzie. Po lewej jest niezadrukowany, perłowy Ilford Galerie Prestige Smooth Pearl, a po prawej błyszczący papier z tej samej linii Ilford Galerie Smooth Gloss. Można powiedzieć, że są to papiery rzemieślnicze: porządne, solidnie sztywne i płaskie, o powierzchni przyjemnej, ale bez artystycznego zacięcia. W sam raz do drukowania fotografii, którymi chcemy się pochwalić.
Papiery perłowe są na ogół droższe i trwalsze od błyszczących – nie jest im straszne aż tak bardzo ostre światło ani dotyk palców podczas oglądania. Natomiast gdzieś pomiędzy perłą a typowym „gloss” jest jeszcze tzw. papier satynowy.
Papiery matowe
Na papierze matowym, który słabo odbija światło, atrakcyjniej będą wyglądały fotografie w stonowanych i pastelowych kolorach. Jest bardziej odporny na dotyk palców i wymaga mniej subtelności przy obchodzeniu się z nim. Jego odmiany są często grubsze i sztywniejsze niż papiery błyszczące. Da się go, np. zwinąć w rulon i wysłać na konkurs. Zdaniem niektórych fotografów duże formaty od a4 w górę lepiej drukować właśnie na papierze matowym, zwłaszcza jeśli fotografie będą eksponowane na ścianie, obojętnie czy w salonie, czy w galerii. W niektórych kręgach tak się po prostu przyjęło, ale nie jest to reguła, której koniecznie trzeba się trzymać.
Papier matowy znany jest z tego, że potrafi więcej „wybaczyć” fotografom. Łatwiej jest obrobić zdjęcia, które przygotowujemy do druku na tym papierze, zwłaszcza jeśli jest to zdjęcie czarno-białe. Można powiedzieć, że jest bardziej „litościwy” na różne błędy popełniane przez fotografa i jego drukarkę nawet przy zdjęciach o wysokim kontraście, których szczegóły lubią się czasem zlewać w jedną wielką plamę.
Papiery artystyczne
Jak wytłumaczyć komuś, kto nigdy nie miał w ręku wydruku na takim papierze, jak on właściwie wygląda? Ano wygląda on tak, jak przyniesiony prosto ze sklepu dla plastyków. Byłeś kiedyś w takim sklepie? Takie wydruki w ogóle nie przypominają zwykłych odbitek z labu. Są matowe. Bliższe w dotyku kartce z bloku technicznego albo nawet brystolowi lub tekturze niż temu, co znamy z rodzinnych albumów z kolorowych lat 90. Przeważnie mają charakterystyczną, chropowatą strukturę, nie są gładkie i śliskie jak zwykły błyszczący papier. Poniższą reprodukcję zdjęcia zrobiłam specjalnie lekko niedoświetloną, żeby pokazać tę fajną strukturę. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki załamuje się na niej światło. Ta „chropowata” skóra na portrecie to nie efekt kiepskiego retuszu, szumu czy ziarna ani narzędzia clarity z Camera Raw. To papier.
Wśród papierów artystycznych znajdziemy m.in. papier barytowy. Używa się go do archiwizacji fotografii, bo dodatkowa warstwa siarczanu baru (związek chemiczny inaczej zwany barytem – od tego wzięła się nazwa) izoluje warstwę chłonną papieru (przyjmującą tusz) od spodniej włóknistej bazy. Dzięki tej dodatkowej warstwie możemy uzyskać na fotografiach smolistą czerń, świetlistą biel i miły dla oka blask, bez stosowania rozjaśniaczy optycznych. Moje ulubione połączenie to baryt i jedwab. Ma on w swojej strukturze coś podobnego do płótna, dzięki czemu przypomina nieco epokowe fotografie.
Takie papiery są obecnie standardem w obrocie sztuki na świecie, ze względu na archiwalne właściwości, a ich główną zaletą jest przede wszystkim wrażenie, jakie robią na oglądającym – są „mięsiste”. Mimo iż mówi się o nich „mięsiste”, są one jednocześnie bardzo delikatne. Powinny być składowane na płasko, a do transportu należy je przekładać techniczną kalką, ponieważ są podatne na zarysowania.
Szeroką ofertę papierów artystycznych mają u siebie Canson, Hahnemuhle i Ilford – w przeciwieństwie do Canona, który rozgościł się na dobre w standardowych papierach. Na szczęście wymienione przeze mnie marki są na tyle popularne, że ich profile również znajdziemy za darmo w internecie i będziemy mogli ich używać z różnymi drukarkami, choćby Canona.
Papier a drukarka
Jeśli korzystamy z porządnych, fotograficznych drukarek, możemy do woli przebierać w całej ofercie papierów dostępnych na rynku. Wspomniane w poprzednim artykule Pixmy PRO-1, 10s i 100s są zgodne ze wszystkimi rodzajami papieru fotograficznego, artystycznego, a nawet z tym o płóciennej strukturze.
Tańsze urządzenia, np. Epson L810, nie obsługują artystycznych papierów matowych. Jeżeli ktoś jest w stanie zawęzić swoje potrzeby do papierów błyszczących, model L810 będzie świetnym pomysłem ze względu na wydajność. Canon Pixma jest droższa, ale jej zakup poszerza nasze możliwości.
Podsumowanie
Kombinacji jest wiele, a tak jak wspomniałam, bez przetestowania przynajmniej niektórych rozwiązań na własnej skórze się nie obejdzie. W cyfrowe.pl trwa właśnie promocja na drukarki. Masz zatem okazję, żeby zacząć w końcu swoją przygodę z drukowaniem w domu.
Jeszcze jedna rzecz na koniec: wszystko to, co napisałam wyżej, to opinie, które „się przyjęły”. Najlepszy papier to taki, który Ci się po prostu spodoba. Nie zapomnij tylko o kalibracji drukarki i monitora!
Jeden komentarz
Dziękuję
Bardzo pomocny materiał , napisany w sposób zrozumiały bez zbędnego pseudofachowego zacięcia .
Pozdrawiam
Marek