Rok temu miała miejsce premiera obiektywu Sigma 18-50 f/2.8 DC DN z mocowaniem do Sony. W tym roku producent wyprodukował pierwsze szkła z mocowaniem X. Teraz nadeszła chwila na połączenie tych dwóch faktów. Oto Sigma 18-50 f/2.8 DC DN X mount. Zobacz, jak sprawdziła się podczas moich górskich spacerów.
Alternatywa
Sigmę 18-50 f/2.8 miałem okazje przetestować niedługo, ale całe szczęście intensywnie. Pierwsza rzuca się w oczy… w ręce… waga! 285 gramów. Ten obiektyw jest lżejszy nawet od XF 18-55 mm, który ściemnia się wraz z ogniskowaniem. Nie wspominam o szkłach z f/2.8. W kontekście wypadu w góry ma to spore znaczenie. Są jeszcze ultralekkie XC 16-50 i XC 15-45, ale bardzo ciemne i mniej wydajne. Pozostaje jeszcze do porównania całkiem niedawno wypuszczony Tamron 17-70 mm f/2.8, który waży… dwa razy więcej. Waga i rozmiar na korzyść Sigmy!
Niech to szlak!
Ok, obiektyw wybrany… pierwszego dnia zastanawiałem się, czy brać dodatkowo stałki na górski wypad. Spakowałem jasne 16 mm i 35 mm i odpuściłem sobie całą resztę. Od momentu zamontowania X-Pro2 z Sigmą 18-50 f/2.8 DC DN na uchwycie Peak Design Capture, do plecaka sięgałem jedynie po jedzenie i picie. No i po akumulator. Stałki zabrałem „na spacer”. Drugiego dnia po prostu nie zabrałem nic więcej poza wymienionym zestawem. Ruszyłem na szlak z jednym obiektywem. Nowa Sigma pokrywa ogniskową 27-75 mm w przeliczeniu na pełną klatkę i to w zupełności wystarczyło.
Pierwsze wrażenie
Mając lekki aparat z lekkim obiektywem pod ręką, chętniej się fotografuje. To fakt. Byliśmy w Beskidach, zaczynaliśmy trekking z Wisły, więc nie było specjalnie wysoko. A warunki jak na listopad w górach były… późnowiosenne albo „końcowoletnie”. Za to pokonywaliśmy spore odległości. Co w ciągu tych dwóch dni zwróciło moją uwagę? Ostrość, kontrast, szybki AF. Przekłada się na to 13 elementów konstrukcji ulokowane w 10 grupach. W tych warunkach obiektyw nie sprawił żadnego problemu. Dodatkowo obiektyw jest „zwarty”, zbudowany z poliwęglanu. Tubus delikatnie wysuwa się wraz z ogniskowaniem. A zakończony jest mocowanie filtra 55 mm (tak samo, jak portretowa Sigma 56 mm f/1.4).
Wady: (prawie) brak
Mrużę oczy no i coś dostrzegam. Lekka winieta, niewielkie dystorsje. Japoński producent ostatnio przyzwyczaił nas, że stawia przede wszystkim na nienaganną ostrość i mały rozmiar. W takim zestawieniu musi się na czymś to odbić. Co ciekawe, nie są to wyniki gorsze od alternatyw wskazanych w pierwszym akapicie. Na jakość obrazu w Sigmie 18-50 DC DN dobrze wpływają umieszczone w konstrukcji 3 elementy asferyczne i jedna soczewka SLD (special low dispertion), co pozwala uzyskać wysoką rozdzielczość.
Sprawdź aktualne promocje na markę Sigma
Wszystkie zdjęcia: @18 mm f/6.4
Filmowanie
Nie jestem tutaj ekspertem, ale sprawdzić musiałem. W trybie ciągłym AF radzi sobie bardzo dobrze. Sigma 18-50 f/2.8 to świetny wybór do vlogowania ze względu na swoje gabaryty i jakoś. Przy okazji nagrywania sprawdziłem też, jak działa pierścień ostrości w manualu. Płynnie, przyjemnie i bez żadnych problemów. Zwróciłem uwagę na mały jak na tego typu konstrukcje focus breathing, co może mieć wpływ na wybór tego szkła pod kątem filmowych produkcji.
Sprawdź film o tym modelu z mocowaniem do Sony: https://www.youtube.com/watch?v=HlaOmdve9oc
Minimum to dobre hasło
I to wcale nie oznacza źle! Można długo wymieniać: minimalna waga, minimalny czas ostrzenia, minimalne winietowanie. Minimalna odległość ostrzenia (12 cm dla 18 mm i 30 cm dla 50 mm) sprawia, że Sigmę 18-50 DC DN można użyć do ciekawych zbliżeń. Ten obiektyw jest lekki, jasny i relatywnie tani. Za 2390 zł w przedsprzedaży otrzymujemy kompletną maszynę do uniwersalnego fotografowania, reportaży, studia, ulicznych wojaży i podróży, zbliżeń portretowych i makro, a także do vlogowania.
Czas na zdjęcia! Zobacz pozostałe klatki z gór wykonane obiektywem Sigma 18-50 f/2.8 DC DN.
6 komentarzy
Zdjęcia naprawdę nie zachęcają do tego obiektywu…. Gdzie jest punkt ostrości.
Nie są to zdjęcia z reklamy obiektywu, tylko z luźnego tripu. I opisane pierwsze wrażenia :)
Pytanie, o które zdjęcie chodzi, jeśli chodzi o punkt ostrości… podrzucę gołe JPG/rawy na maila :)
Zdjecia są fatalne. Autor nie potrafi robić zdjęć.
Co to ma być za test???? Fotka postaci z tyłu jakieś przypadkowe kadry
To dwudniowy, szybki test. Pierwsze wrażenia, zgodnie z tym, co zostało napisane w teście. Po tabelki ostrości zapraszam na portale branżowe specjalizujące się w tego typu testach.
„Zdjecia są fatalne. Autor nie potrafi robić zdjęć.”
Z chęcią poczytam szczegółową recenzję poszczególnych zdjęć. Wstępnie muszę się nie zgodzić :)
Słychać jak działa autofocus?
Jak radzi sobie AF w gorszym świetle?
Jest minimalnie słyszalny, w zasadzie na poziomie jak w 30 mm, czy 56 mm Sigmy C. Czyli domykająca się przysłona jest głośniejsza, niż sam AF.
Nie robiłem laboratoryjnych testów w gorszym świetle, ale na tyle ile udało mi się go przestrzelić przez te dwa dni, to żadnych zastrzeżeń nie miałem. Tym bardziej że był podłączony do starszego X-PRO2 a trafiał super.