Jestem wielkim fanem filmów robionych od początku do końca przez jednego człowieka. Na takich ludzi mówi się człowiek-orkiestra. Wszystko ogarniają sami. Piszą scenariusz, są reżyserami i operatorami w jednej postaci, a potem sami montują to, co nakręcili. Człowiek orkiestra na planie ma ciężko. Nie krzyknie do nikogo podaj ani pozamiataj, ani przestaw lampę. Nieźle się więc przy tym nabiega i nadźwiga. No może czasem znajdzie się ktoś, kto potrzyma blendę… Myśląc o takich właśnie jednoosobowych, „ekipach” filmowych wybrałam 4 moim zdaniem najlepsze obiektywy do filmowania lustrzankami.
Z tego samego powodu, dla którego lubię filmy zrobione przez jednego artystę, lubię jednocześnie obiektywy zmiennoogniskowe. Wszystko dzięki nim dzieje się szybciej, jest mniej biegania i przestawiania a więcej filmowania.
Prezentowane przeze mnie dzisiaj obiektywy to zoomy ze stałym światłem 2.8 i wygodnym pierścieniem do ustawiania ostrości, dzięki któremu możemy zmienić ostrość obrazu bez odrywania oczu od filmowanej sceny.
Canon 24-70 mm f/2.8L II EF USM
- Uniwersalna ogniskowa
- Stałe światło podczas zoomowania
- Ostrzy z bliskiej odległości
Canon 24-70 to fajna, uniwersalna ogniskowa i wydaje się być dobrym pomysłem na zastąpienie kitowego obiektywu, który kupiło się jako pierwszy w zestawie z lustrzanką. To ta sama wygoda tylko, że z lepszym obrazkiem i większymi zbliżeniami. No i ze stałym światłem, co też nie jest bez znaczenia. Przy używaniu kitowego obiektywu, np. 18-135 ze światłem 3.5-5.6 wraz ze zmienianiem kompozycji i kadru zmienia się również głębia ostrości, a więc całokształt sceny. Ze stałym światłem mamy nad tym większą kontrolę.
Poniżej króciutki filmik pokazujący pracę autofokusa podczas filmowania Canonem 70D z obiektywem 24-70 f/2.8L II USM:
Canon 70-200 f/2.8 EF IS II USM
- Telezoom
- Tworzy „filmowy” klimat
- Ładnie rozmywa tło
- Stabilizacja
Jako następny do kompletu poleciłabym 70-200mm również ze stałym światłem 2.8. Moim zdaniem obraz, jaki da się uzyskać tym obiektywem, jest bardzo „filmowy”. To subiektywne wrażenie na temat plastyki, konturów, kolorów, ale takie właśnie mam odczucia na jego temat i podziela je kilkoro moich znajomych, którzy też mieli to szkło w rękach. A więc może coś w tym jest? Lubię też bokeh, jaki daje przy mocniejszych zbliżeniach, szczególnie przy używaniu ogniskowych około 200mm. Pięknie rozmywa tło.
Kolejna dobra rzecz w tym obiektywie to stabilizacja, która likwiduje efekt drgania naszych dłoni, a widać je zwłaszcza na długich ogniskowych i w momencie, kiedy próbujemy nakręcić jakąś dłuższą sekwencję. Raczej odradzam kupowanie tej wersji obiektywu bez stabilizacji. Zdjęcia przy użyciu takiego sprzętu rozedrgane i do niczego mogą się nam nie przydać.
Tu kilka scen nakręconych tym właśnie obiektywem:
Canon 16-35 mm f/2.8L EF USM II
- Szeroki kąt widzenia
- Dynamiczne ujęcia z bliska
- Pokazuje całą filmowaną scenę
- Dobry do zdjęć w ruchu
Jako trzeci proponuję szerokokątny 16-35 f/2.8. Przydaje się do kręcenia ogólnego planu, kiedy chcemy pokazać bohatera wraz z tłem albo nakręcić scenę, kiedy kamera przechodzi najazdem z pleneru do pomieszczenia. Z ogniskową 16mm możemy wejść nawet w ciasne miejsce i dalej widzieć, co dzieje się dookoła.
Szerokie kąty widzenia są charakterystyczne dla teledysków i filmów sportowych. Muzycy, zwłaszcza hip hopowcy oraz sportowcy, np. deskorolkarze bardzo lubują się w takim kadrowaniu, bo sceny nakręcone szerokokątnym obiektywem wydają się bardziej dynamiczne. Żeby wypełnić kadr musimy podejść bliżej, obraz nieco się zniekształca, ale im bliżej tematu jesteśmy, tym bardziej „żywy” się on wydaje.
Podobają mi się efekty z tego obiektywu we wszystkich sytuacjach, kiedy ważne jest pokazanie ruchu, kiedy zakłada się aparat na „kran” (dźwig) lub umieszcza na sliderze albo glidecamie. To redukuje drgania, podkreśla wykonywany ruch i jednocześnie pokazuje przestrzeń dookoła.
Pierwszy film świetnie oddaje to, co mówiłam o kręceniu żywiołowych scen w ruchu. Na drugim natomiast obejrzycie, jak 16-35 2.8 radzi sobie podczas kręcenia ogólnych planów, np. krajobrazów miejskich.
Odpowiedniki Nikona
Wszystkie trzy pokazane przeze mnie na zdjęciach obiektywy to produkty Canona, ale inni producenci np. Nikon mają niemal identyczne odpowiedniki 24-70 i 70-200. Są tak samo fajne w używaniu. Tylko szeroki kąt Nikona tej klasy nieco się różni, bo jest jeszcze szerszy i ma ogniskową od 14 do 24mm.
Dlaczego zoomy a nie stałki?
Pierwsze pytanie jakie może się nasuwać po przeczytaniu takiego „rankingu” to… dlaczego zoomy a nie stałki?
Obiektywy stałoogniskowe są świetne, zazwyczaj nieco ostrzejsze od zoomów i jaśniejsze. Ale może być nam ciężko nakręcić nimi dwa różne plany jeden po drugim, np. plan ogólny na 14 milimetrach a później zbliżenie na 200. Pomiędzy tymi ogniskowymi jest wiele opcji i żeby je pokryć musielibyśmy kupić więcej obiektywów i wydać więcej pieniędzy.
Przy robieniu zdjęć wolę zdecydowanie stałki, a zoom, żartobliwie mówiąc… mam w nogach. Jednak sesja zdjęciowa i kręcenie filmu dużo się od siebie różnią. Będąc w ruchu, kiedy scena oglądana na ekranie ma być dynamiczna, wolę mieć do dyspozycji zoom, bo to bardziej odda jej charakter. Poza tym zmienianie co chwilę obiektywu może znacznie zwolnić produkcję filmu, a więc stracimy i czas, i pieniądze. Jeśli czas i pieniądze nie przemawiają do waszej wyobraźni, to pomyślcie wtedy o swoim kliencie. Jest w swoim żywiole, wczuwa się w rolę, a może przeciwnie – mówi spontanicznie, bo nagrywacie wywiad, a nagle pada zdanie „momencik, bo muszę zmienić obiektyw”… Trwa chwilę zanim rozmontuje się wszystko i zmontuje na nowo, jeśli korzystamy z follow fokusa i innych gadżetów, filtrów itd. W ten sposób tracimy ważne momenty i nastrój kręconej sceny.
Canon 50mm 1.4 lub 1.8 jako uzupełnienie zestawu
- Stała, standardowa ogniskowa
- Ostrzejszy i jaśniejszy niż zoomy
- Mała głębia ostrości
- Lekki
Mimo, że wcześniej wspomniałam o zoomach, które przecież pokrywają tę ogniskową, to uważam mimo wszystko, że taki obiektyw również warto mieć w swoim ekwipunku.
Obiektyw ten nadaje się głównie do filmowania statycznych ujęć, martwej natury, detali produktów, ogólnie mówiąc wszystkiego, co nie ucieka nam z kadru. Mimo to, że mamy nieruchomy przedmiot, to kręcenie na przysłonie 1.4 lub 1.8 może okazać się strasznie trudne. Głębia ostrości będzie za mała, żeby trafić z nią tam, gdzie się jej oczekuje. Małe odchylenie ciała, głębszy oddech i ostrość już jest gdzie indziej niż powinna. Krótko mówiąc współpraca z 50tką i innymi stałkami może być specyficzna, ale warta świeczki ze względu na ładny obrazek.
Tutaj ruchomy „obiekt” kręcony na niskich przysłonach, w dodatku z ręki i prawdopodobnie z włączonym autofokusem (fragmenty). Obraz plastycznie jest śliczny, ale rozedrgany i niepewny.
Podsumowanie
Przyznaję, jest to zestaw dość drogi. Na pewno można by go złożyć z tańszych obiektywów, ale jednocześnie mniej wygodnych i na pewno nie ze stałym, dobrym światłem. Z drugiej strony mógłby on być jeszcze droższy, jeśli wzięlibyśmy pod uwagę obiektywy typowo filmowe, np. Canon CN lub Zeiss ZE. Fotograficzne obiektywy nie są aż tak „wysublimowane”, np. jeśli chodzi o płynność zmieniania ostrości.
Co powiecie na taki zestaw do filmowania lustrzanką złożony z 3 zoomów i jednej stałki jako asa w rękawie? Zgadzacie się ze mną, czy macie inne spostrzeżenia i doświadczenia związane z filmowaniem? Nie bójcie się dodawać swoich uwag w komentarzach, może razem uda nam się stworzyć lepszy „ranking”!
5 komentarzy
Cześć
Kupiłem lustrzankę 700D i wybór na nią, padł głównie, ze względu na filmowanie. I teraz … zaczynają się schody. Pytałem na kilku forach, ale tam głównie „fotograficzne zakapiory” siedzą i nikt nie był mi w stanie odpowiedzieć na konkretne pytanie, dwa.
Warunki filmowania:
Pomieszczenie małe, źle oświetlone i doświetlane ledami oraz softboxem … i ew. kolejną żarówką fotograficzną 3000 lumenów.
Filmowana, będzie głównie twarz oraz tablica suchościeralna. Odległość, jaką dzieli moja twarz i tablicę od statywu z lustrzanką to od 0,8 metra do maksymalnie 1,5 metra.
Testowałem próbnie na kitowym 18 – 55 F od 3,5. Przy ok. 24 mm i odległości 1 – 1,2 m, kadr obejmuje bez problemu to co chciałbym, aby się w nim znalazło. Światłosiła ma wówczas wartość F 4 do F 4,5.
Niestety, takie mam pomieszczenie i innych warunków na razie nie będę miał.
W związku z powyższym, zastanawiałem się bardzo nad naleśnikiem Canon 24 mm f/2.8 EF-S STM. Mam jedynie obawy, co do światła, że obiektyw, może okazać zbyt ciemny … a chciałbym zjechać z ISO w dół.
Myślałem, też o używanej SIGMA HIGH-SPEED WIDE 28/1.8 MC. Nie mam się kogo poradzić, bo każdy niby wie, ale nie wie. Oczywiście, kwestia ceny, jest bardzo istotna.
Bardzo lubię, także fotografować, ale najważniejsze dla mnie, jest teraz filmowanie.
Męczy mnie ten obiektyw 24 mm o f 2.8, bo z jednej strony, jest jaśniejszy od kitu, ale z drugiej za ciemny do pomieszczenia. Wyobrażam sobie, jaka jest różnica, ale to tylko wyobrażenie. Z innej strony po doświetleniu, mogłoby być nieźle. Nie wiem, co o tym myśleć. Na razie, bawię się kitowym.
Może ktoś, miałby inne propozycje lub odniósł się do tego i coś doradził.
Witam Panie Stefanie,
Wybór obiektywu do filmowania jest trudną decyzją. – film to 25 dobrych zdjęć w ciągu sekundy więc nie ma tutaj zbytnio miejsca na kompromisy.
Wspomniał Pan o bardzo udanym obiektywie 24mm z silnikiem krokowym STM. – genialny wybór.
Jeżeli odpowiednia dla Pana jest ogniskowa 24mm to tak naprawdę nie ma co się zastanawiać.
Obiektyw jest wystarczająco ostry do filmowania przy w pełni otwartej przysłonie, a światłosiła na poziomie F/2.8 wcale nie oznacza,
że będzie nam ciemno – jest to dobra wartość, bardzo często stosowana przez filmowców.
Za przyzwoite pieniądze dostajemy jasny, lekki dający fajną plastykę obiektyw.
Co do Sigmy 28mm F/1.8. – Obiektyw również fajny, natomiast jest to starsza konstrukcja. Układy w niej stosowane nie są dedykowane raczej do rozwiązań stosowanych w najnowszych aparatach, stąd nie uzyskamy kosmicznych prędkości autofocusa.
Należy również pamiętać, że pomiędzy 28mm, a 24mm mamy 4mm różnicy w ogniskowej, co po przemnożeniu x 1.6 daje nam 6,4mm różnicy. Jest to sporo i będzie sporo wężej, szczególnie w pomieszczeniu.
Fakt, obiektyw jest jaśniejszy natomiast, aby uzyskać optymalną ostrość należy go przymknąć do minimum f/2.2.
Należy również być ostrożnym, Canon 700D nie ma płynnego ustawiania ostrości w trakcie filmowania, co w połączeniu z bardzo płytką głębią ostrości wynikającą z dłuższej ogniskowej i jasnego światła może spowodować to, że po nagraniu okaże się, że nie trafiliśmy z ostrością.
Podsumowując moją wypowiedź, jestem zdania, że obiektyw Canon 24mm F/2.8 STM jest bardzo dobrym instrumentem, zachowuje idealny stosunek jakości do ceny i powinien znaleźć się w torbie każdego początkującego filmowca.
Polecam z czystym sumieniem.
Dzięki za wypowiedź.
Właśnie kupiłem inną drogą – inaczej – na Allegro, ale w sklepie Cyfrowe za 635 zł.
Za miesiąc, dwa, będę chciał dokupić jeden lub dwa obiektywy … albo w ogóle, zmienić body na lepsze. Na razie, muszę korzystać z tego, co mam. Jakoś czuję, że będę bardzo zadowolony z tego zakupu. Obiektywy kitowe nie są złe i robią poprawne zdjęcia, ale ja, już od pierwszego Nikona D5000, zacząłem zauważać różnicę.
Męczył mnie wybór obiektywów, bo sprzęt, jest dla mnie również od kilku lat, źródłem dodatkowego dochodu a ostatnio zapowiada się, że wcale nie małego.
Dobrze, że wspomniałeś o 28 mm, bo faktycznie sporo zmienia w kątach widzenia. Jak pisałeś, niby 4 mm różnicy a swoje robi. Sprawdziłem na kitowym. Kolejną rzeczą, jest wygoda operowania ustawieniami w zasięgu ręki i ta odległość oraz ogniskowa, daje właśnie, taki komfort.
Dobrze, że napisałeś o płynnej regulacji ostrości w 700D. Już parę osób, mnie ostrzegało, aby zwrócić na to uwagę i na bieżąco sprawdzać w podglądzie ostrość. Generalnie, jestem bardzo zadowolony z 700D. Daje mi to, czego nie dał mi wcześniej, żaden aparat, kamera – też Canon, małpka itd. Jest to mój pierwszy Canon lustrzanka i choć ta mnogość przycisków, małych guziczków na początku wywoływała u mnie przerażenie to teraz stwierdzam, że jest prosty, jak konstrukcja krawężnika – jeśli chodzi o szybki dostęp do ustawień.
Nikon, był trochę bardziej skomplikowany pod tym względem – ustawienia, menu. Sprzedałem go po roku używania. Pierwsze moje zaskoczenie, dotyczyło apetytu na światło i małych przekłamań barw, które musiałem skorygować ręcznie. Jednak robił on, nawet na kitowym obiektywie, wspaniałe zdjęcia – stąd mam do Nikonów małą słabość. Moim zdaniem, Nikon robi ładniejsze zdjęcia na kitowym obiektywie, niż Canon – może to tylko wrażenie …
Kupiłem jakiś czas temu, nowy obiektyw STM 55-250 za ok. 700 zł i choć na początku, chciałem go odsprzedać to od jakiegoś czasu, uważam, że nic lepszego w jego niskiej cenie nie dostałbym. Robi wspaniałe zdjęcia a filmowanie nim w normalny dzień i oglądanie nagrań, daje bardzo dużo satysfakcji. Jak w kinie … czyste, piękne, klarowne, jasne ujęcia.
Jeszcze raz dzięki, bo pozostawanie na kitowym, nic by nie zmieniło i dalej w rozterkach, bym pewnie tkwił … lub co gorsze … kupiłbym, jakiś stary, używany obiektyw i przez następne lata pukał się w czoło :D … nie dlatego, że straciłem pieniądze, ale dlatego, że rozciągnąłem w czasie zakup czegoś lepszego i pewnego.
Jak przyjdzie to opiszę krótko wrażenia, jeszcze raz dzięki.
Pozdrawiam.
Cześć Artur … tu Sztefan Batory – też Artur. S. Batory to pseudonim, użyty na potrzeby wpisania imienia autora wypowiedzi.
Skończyłem testować tego naleśnika i muszę stwierdzić, że … było warto.
Nie jest super szybki, jeśli chodzi o AF, ale i tak o wiele szybszy, precyzyjniejszy np. w śledzeniu obiektu, niż obiektyw kitowy 18-55 STM.
Jest dosyć jasny, obraz klarowny w całym spektrum – patrząc ludzkim wzrokiem. Przy doświetleniu, filmowałem na ISO 200 i wyszedł ostry, jasny, czysty. Coś pięknego. Aby uzyskać zbliżoną jasność obiektywu przy 18-55 STM kit w tych samych warunkach, muszę ustawić ISO na 400.
Nie ma porównania do „kitowca”. Za taką ceną, trudno kupić coś lepszego. Szeroki kąt o takiej jakości obrazu, jest … świetny. Zniekształceń nie dostrzegam, choć pewnie są.
Do filmowania stacjonarnego, nadaje się idealnie. Autofokus, działa płynnie, choć brakuje mu super szybkości … ale i tak, jest nieźle.
ISO 200 na Canon 24 mm STM kontra ISO 400 18-55 STM kit, gdzie jasność, jest już zbliżona, zdecydowanie przekłada się na jakość filmu oraz zdjęć. Spora różnica, choć kitowy, gdybym nie miał tego, także musiałby wystarczyć i pewnie nie miałbym porównania.
Wszyscy czytają testy, porównują zdjęcia, ujęcia, filmy … ale prawdziwego porównania, możemy dokonać dopiero wtedy, gdy mamy sprzęt w ręce i widzimy wszystko dokładnie na własne oczy.
Plusem Canon 700D, jest to, że posiada on ekranik – podgląd OLED-owy na co mało kto zwraca uwagę, ale już wstępnie pozwala on ocenić jakość. Naprawdę świetnie.
Jeszcze raz dzięki Artur,
pozdrawiam,
Artur alias Stefan Batory :D
Ostatnio zostałem szczęśliwym posiadaczem takiej stałej jasnej 50 tki, jest na prawdę super, problem w tym, że to mój 1 obiektyw do kręcenia i nie wszędzie spasuje…. Teraz zastanawiam się nad kolejnym, ale to znów wydatek i nie wiem czy bedzie to stałka tym razem a szkoda…