Jedną z najczęściej podkreślanych zalet aparatów Fujifilm są symulacje filmów analogowych. Można powiedzieć, że to swego rodzaju filtry, które są nakładane automatycznie przez aparat na pliki jpg. Trzeba przyznać, że są zrobione naprawdę świetnie i oddają możliwie najlepiej kolorystykę i styl kojarzący się z analogami. Jednak co jeśli Ci powiem, że w Canonie możesz również zastosować podobne symulacje? Tak, to możliwe i w sumie było możliwe nawet przed Fuji!
Ale jak to? Symulacje jak z Fuji w Canonie?
Nie tak dawno publikowałem artykuł o alternatywach dla Fuji X100VI. Wśród nich wymieniłem m.in. Canona R8, który w niższej cenie oferuje znacznie lepsze parametry od wspominanego Fujifilm. Dość szybko napisał do mnie znajomy: „wszystko fajnie, aparat super, ale wiesz… Fuji ma świetne JPG przez te symulacje”. Zdziwił się, jak stwierdziłem, że można uzyskać podobne efekty w Canonie i że ta opcja jest dostępna praktycznie od… lat. Praktycznie od początków lustrzanek cyfrowych.
Zresztą ja też się zdziwiłem, kiedy to odkryłem. Bo trafiłem na ten temat totalnie przypadkiem, przeglądając YouTube. To wtedy trafiłem na niezwykle interesującą rzecz — filmik Thomas Franssona (link) o tym jak zainstalować symulacje znane jak z Fuji w Canonie. No zainteresowało mnie to od razu!
Czym są style?
Zanim jednak przejdziemy do konkretów, to trzeba sobie odpowiedzieć na jedno kluczowe pytanie. Czym w Canonie są style? W aparatach Canona termin „style” (lub „style obrazu”) odnosi się do zestawów predefiniowanych ustawień obrazu, które można stosować podczas robienia zdjęć. Działają one na pliki JPG. Te style obrazu są zaprojektowane tak, aby zapewnić różne efekty w kwestii kontrastu, nasycenia kolorów, ostrości i innych parametrów, bez konieczności ręcznego dostosowywania każdej z tych wartości. Brzmi znajomo? Tak, to coś identycznego do symulacji z Fujifilm, lub presetów z programów do obróbki.
Darmowy program do obróbki zdjęć RAW? Czy jest bezpłatna alternatywa dla Lightrooma?
W Canonie jednak nie znajdziemy nawiązań do starych analogowych filmów jak Provia, Velvia, Astia czy Calssic Chrome, które noszą swoje nazwy od klasycznych filmów Fujifilm. W Canonie domyślnie mamy do wyboru Standard, Portret, Krajobraz, Neutralny, Wierny i Monochromatyczny. Ale mamy też możliwość programowania własnych stylów… Tym się dziś zajmiemy!
Jak zastosować symulacje do Canona?
Ostatnie zdanie dla użytkowników aparatów Fuji pewnie zabrzmiało znajomo, bo tam też można tworzyć własne style i jest cała społeczność tworząca tzw. „Receptury”. Co ciekawe to fakt, ze Canon posiadał taką możliwość od lat, nigdy tego dobrze nie rozreklamował. W sumie nie reklamował tej opcji praktycznie wcale. Na a na pewno nie tak dobrze jak Fujifilm, które z symulacji jest teraz tak znane. Jak więc zastosować symulacje do Canona? Są dwie drogi!
Gotowe symulacje z Internetu
Pierwszy jest w sumie najłatwiejszy. Bo okazuje się bowiem, że wokół Canonowskich stylów również zebrała się (mała) społeczność, która dzieli się swoimi recepturami w internecie. Jedną z takich osób jest wspomniany Thomas, który na stronie (link) dzieli się przygotowanymi przez siebie stylami. Można je pobrać za darmo, lub wpłacić na konto Thomasa kilka euro w podziękowaniu za jego pracę.
Po ściągnięciu takich plików wystarczy je rozpakować i podłączyć aparat do komputera kablem USB. Teraz należy włączyć program EOS Utility i wybrać opcję „zarejestruj styl”. Pojawią się trzy karty, na które możemy wgrać nowy styl. Wystarczy wybrać go z dysku i zatwierdzić przez przycisk „OK”. Gotowe!
Stworzenie własnych receptur w programie Picture Style Editor
Jeśli nie znajdziesz w internecie, niczego co by odpowiadało Twojej estetyce, to zawsze jest też możliwość stworzenia własnej receptury! Canon przygotował do tego specjalny program, który nazywa się Picture Style Editor i można go pobrać ze strony producenta. Pozwala on na dostosowanie na bardzo dokładne stworzenie własnego stylu obrazu.
Możemy w nim regulować ostrość, kontrast, jasność, selektywny odcień, nasycenie i jasność. Ma też koło kolorów, którym można precyzyjnie dostosować kolorystykę naszych zdjęć pod własne preferencje. Po ustaleniu wszystkich wartości taki styl możemy zapisać i zapisać na aparacie, w taki sam sposób jak w poprzednim akapicie — przy pomocy Eos Utility.
Wady styli?
Na pewno ograniczenie związane z wyłącznie trzema programowalnymi pozycjami. Szkoda, że nie można dodać większej ilości „receptur”. Nie ma też możliwości dodania ziarna, które niektórzy lubią, bo dodaje tego analogowego wyglądu. Jednak mimo to, myślę, że jest to super ciekawe rozwiązanie, które znacząco poprawia wygląd plików JPG.
Canonie, proszę, rozwiń style!
Canon ma przepotężne narzędzie, którego praktycznie nie wykorzystuje… Hej Canonie, tu można zrobić naprawdę super rzeczy — szczególnie że Canon kiedyś współpracował mocno z Kodakiem i szczerze gdyby stworzyli razem style na podstawie filmów Kodaka takich jak Kodachrome, Portra, Tri-X, Ektar czy nawet Gold… Myślę, że byłby to hit i ogromna konkurencja dla Fujifilm! Canonie, proszę, zrób to!
Na ten moment to jednak tylko marzenia. Tymczasem trzeba sobie jakoś radzić i rozwiązaniem są własne style, lub jak ko woli „recepty na symulacje”. Pozwalają one na dopasowanie takiego stylu do swoich preferencji. Można też stworzyć, lub użyć gotowych, stylów symulujących filmy analogowe. Wszystko to jest dostępne, tylko mało kto o tym wie… No, ale czytelnicy blogu Cyfrowe.pl już wiedzą!