Szukasz wszechstronnego, lekkiego aparatu do różnych zadań fotograficznych i filmowych? Pstryk! Tutaj wchodzi Fujifilm X-S20 cały na czarno z nową energią (dosłownie i w przenośni). Prawie 3 lata temu pisałem o nowej serii bezlusterkowców. Fujifilm X-S10 stał się wtedy faktem, nową możliwością dla mniej wymagających, którzy nie uderzą w topowe X-T5, czy X-Pro3. Co poprawił producent? Dużo! Zobacz artykuł i zdjęcia.
Prawie ten sam korpus
Ale prawie robi wielką różnicę! Co prawda rozmiary X-S20 niewiele różnią się od poprzednika (korpus został nieco poszerzony), ale już na starcie po uruchomieniu nowego aparatu i zestawieniu z X-S10 widać kilka istotnych zmian:
- LCD – dokładnie to samo, co w X-T5, czyli zdecydowanie większa rozdzielczość i szczegółowość ekranu (1.040 tys. punktów vs 1.840 tys. punktów)
- Osobne złącze na odsłuch/słuchawki, osobne złącze na mikrofon (po dwóch stronach korpusu).
- Bateria NP-W235 – bardzo dobra zmiana na używany w profesjonalnych seriach akumulator.
- Możliwość zamontowania pod LCD zewnętrznego wentylatora chłodzącego sprzęt – dla filmujących.
- Pokrętła chodzą płynniej, lżej niż w X-S10.
To najistotniejsze różnice, które zauważyłem w czasie użytkowania aparatu Fujifilm X-S20. Producent pozostawił design z 2020 roku. Jest wszystko, co w mojej ocenie istotne: joystick, ekran uchylny w ten sam sposób, co poprzednio, wygodny do fotografowania i filmowania, a także np. pozostawiona wbudowana lampa błyskowa (nie jest to takie oczywiste w ostatnim czasie). Szkoda, że nie został poprawiony wizjer, w stosunku do innych modeli i konkurencji, niestety ten z nowej „eSki” nieco odstaje.
Obrazek z X-S20
Producent nie zaskoczył, ale trzyma solidnie wysoki poziom. Fujifilm X-S20 ma wbudowaną tę samą matrycę o rozdzielczość 26.1 mpx, co X-S10: X-Trans CMOS IV, ale za przetwarzanie obrazu odpowiada X-Processor 5, dzięki czemu aparat zdecydowanie przyspieszył. O filtrach negatywowych w JPG (które można także od jakiegoś czasu nałożyć jako profil na surowego RAW w Lightroomie, czy Camera Raw) pisałem i mówiłem już wielokrotnie. Tak naprawdę za każdym razem mamy jakieś dodatkowe możliwości, jeśli chodzi o wynikowy plik prosto z korpusu. To samo jest tutaj. To bardzo wygodne dla tych, którzy nie mają czasu bawić się suwakami, czy chcą poprzez aplikację Cam Remote szybko zrzucić zdjęcia i opublikować w sieci. A efekt na LCD widzimy przecież natychmiastowo, zmieniając poszczególne ustawienia, jak kontrast, nasycenie, czy przejrzystość.
Autofokus i stabilizacja
Dzięki wyżej wspomnianemu procesorowi z X-T5 AF w końcu dogonił konkurencję. Inteligentny automat korzystający z detekcji fazy i kontrastu uczy się rozpoznawania obiektywów dzięki zaszytej technologii AI. A daje radę w bardzo kiepskich warunkach, od -7 EV. Dzięki temu X-S20 może znaleźć miejsce w torbie niejednego profesjonalnego fotografa, jako drugie, równie niezawodne body.
Moduł stabilizacji został poprawiony (wydajność 7 EV), w połączeniu z obiektywami z OIS daje niesamowite osiągi. Przy fotografowaniu oczywiście przydatne, ale robi ogromne wrażenie w trakcie filmowania/vlogowania.
Bufor – znaczna poprawa
Mankamentem X-S10 było zapychanie się bufora przy seryjnych zdjęciach. Problem w następcy został rozwiązany, w serii przy migawce mechanicznej 8kl/s zapiszemy ponad 1000 zdjęć JPG czy skompresowanych RAW-ów. W przypadku użycia migawki elektronicznej, wyniki wyglądają nieco gorzej, ale i tutaj mamy poprawę w stosunku do stanu poprzedniego. Przy 20 kl/s możemy odpowiednio zapisać w serii: 256 JPG, 79 skompresowanych RAW i 28 nieskompresowanych RAW. Warto dodać, że gniazdo kart kompatybilne jest ze standardem UHS-II.
X-S20 świetny vlogowania i filmowania
Filmowanie na szybko! Po pierwsze: rozdzielczości od 6.2K, 4K w 60 klatkach, przy cropie 240 klatek. Nagrywanie internal 4:2:2 10-bit, tryby F-log1 i F-log2, dostępny od niedawna w nowych, topowych aparatach Fujifilm. I zwiększony bitrate z 200 Mbps na 360 Mbps. Po drugie: tryb vlog z bardzo wygodnym menu i szybkim sterowaniem aparatem, nawet z ręki. W tym trybie jest możliwość dodatkowego rozmycia tła np. w przypadku używania większej wartości przesłony w pełnym świetle słonecznym (rozmycie wygląda bardzo gładko, naturalnie). Obracamy LCD, bierzemy sprzęt do ręki lub na gimbala i jazda! Po trzecie: X-S20 po podłączeniu poprzez USB-C do komputera możemy bez dodatkowego konwertera używać, jako kamera internetowa (czyli nawet bez oprogramowania FUJIFILM X Webcam).
Więcej energii
Kilka słów o baterii NP-W235 z topowych modeli Fujifilm, którą spotykamy w X-S20. Producent podaje co prawda liczbę klatek, ale trzeba mieć na uwadze, że w bezlusterkowcach wszystko zależy od czasu pracy, także od tego, czy kręcimy video i w jakiej jakości. Jeśli chodzi o zlecenia, które wykonałem, wyszedłem z pełną baterię, fakt faktem w czasie marszu w ciągu 2-3 h zrobiłem większą ilość zdjęć (ok. 600), ale bateria wystarczyła mi łącznie na ponad 1000 klatek. W czasie recenzowania sprzętu na YT, wykonałem test sprawdzający ile bateria wytrzyma przy filmowaniu w rozdzielczości 4K i pełnym naładowaniu oryginalnego aku. Wynik w temperaturze ok. 25 stopni to 1 h i 45 minut. Tutaj ukłon w stronę marki Patona za udostępnienie dodatkowej energii z ich akumulatorów, dzięki której po wyładowaniu się oryginału mogłem dalej kontynuować swoje testy.
Maszyna APS-C
Podsumowując X-S20, to idealny sprzęt dla kogoś kto chce się rozwijać, skorzystać z większych możliwości sprzętu a zarazem nie chce wydawać pięciocyfrowej kwoty na korpus. Świetne kolory, dobry stosunek jakości do ceny (SRP 6299 zł za body), wygodny, lekki, z wnętrznościami częściowo z topowych modeli.
Bezpośrednią konkurencją aparatu jest Sony A6600/A6700, cenowo w podobnym progu znajdziemy Canona R7. Dlaczego, więc Fujifilm i dlaczego X-S20? Małe obiektywy, doskonała ergonomia, rozwinięty tryb filmowy, AF pod zdjęcia i filmy z topowego modelu i strasznie piękny obrazek. Właśnie! Życzę Ci, żeby każdy kadr z Twojej strony był piękny!
Potrzebujesz więcej? Zobacz materiał na YT: