Od początku o Nikon Z8 mówi się, że jest to młodszy brat Z9, który nie odstaje osiągami od flagowego korpusu reporterskiego Nikona. Czy naprawdę jest tak potężny? Czy Z8 warte niemal 21 tysięcy złotych to dobra inwestycja? Czy lepiej dołożyć przy tak dużym wydatku i zdecydować się na Z9?
Jak zawsze na początku moich tekstów zwracam uwagę na jedną rzecz. Aparat to tylko narzędzie i czy to będzie Nikon D300s, D850, Z6 czy Z8 – najważniejszy jest fotograf, który ma wizję i umiejętności. Nie jestem testerem, który przeprowadza laboratoryjne badania i szczegółowe analizy. Dzielę się jedynie swoimi spostrzeżeniami oraz ogólnym wrażeniem. Może moje przemyślenia rozwieją niektóre wątpliwości… więc zacznijmy od początku.
Sprawdź aparaty Nikon w Cyfrowe.pl >>
Nikon Z8 vs. Z9 – co je łączy a co dzieli?
Nikon Z8 posiada wiele cech wspólnych z topowym bezlusterkowcem – Z9. Są to:
- matryca pełnoklatkowa BSI o wielkości 45,7 mpx
- ISO 64 – 25,600 (32 – 102,400 rozszerzone)
- procesor Expeed 7
- brak mechanicznej migawki (migawka elektroniczna bez blackoutu)
- hybrydowy autofokus z 493 punktami i 3D Tracking – zaawansowaną detekcją objektów
- deklarowana czułość autofokusa w słabych warunkach oświetleniowych -9EV
- 20 kl/s w RAW oraz 120 kl/s w JPG (11mpx)
- 5 – osiowa stabilizacja
- wizjer elektroniczny OLED
- wyświetlacz dotykowy 3,2 cala
Patrząc na powyższe, wydaje się, że Z8 i Z9 to te same aparaty. Jednak jest też kilka znaczących różnic:
- wielkość: Z8 – 144 x 118,5 x 83 mm – 910 gram ; Z9 149 x 149,5 x 90,5 mm – 1340 gram
- karty pamięci: Z8 – XQD/CF Express oraz SD ; Z9 – 2x XQD/CF Express
- bateria: Z8 – en-el15c (te same co w Z6 i Z7) ; Z9 en-el18d
- mniejsza ilość przycisków funkcyjnych w Z8 (co uważam nie jest słabością aparatu ponieważ jest ich wystarczająco dużo. Brakuję tylko jednego Fn od przodu oraz przycisków, które w Z9 znajdują się w dolnej części gripa)
- brak pokrętła z lewej strony korpusu do zmiany trybów seryjnych (nie ma znaczenia w użytkowaniu)
Moje pierwsze wrażenia
Kiedy rozpakowałem Nikona Z8 moje pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne. Znacząco większy od Z6 jednak również znacząco mniejszy od Nikona Z9. Mimo wszystko po pierwszym zleceniu wykonanym „ósemką” wydawało mi się, że aparat jest dla mnie za lekki. Prawdopodobnie działa u mnie pamięć mięśniowa i przyzwyczajenie do ciężkiej Z9 bierze górę. Poza tym dziwnym uczuciem aparat spisywał się bardzo dobrze, leżał w dłoni świetnie, grip jest wystarczająco duży, aby pewnie trzymać korpus. Ergonomię i użytkowanie oceniam na bardzo wysokim poziomie – jak w każdym Nikonie.
Autofokus w Nikonie Z8 – czy dorównuje Nikonowi Z9?
Patrząc na dane, jakie dostarcza nam Nikon, autofokus Z8 teoretycznie nie różni się od tego, który został zastosowany w Z9. Na pierwszy rzut oka można mieć takie wrażenie. Wyżej wspomniane 493 punkty AF oraz wykrywanie obiektów m.in. ludzi, zwierząt czy pojazdów działa bardzo dobrze.
Niestety, ale miałem początkowo duże problemy z autofokusem. Aparat nie trafiał tak celnie i pewnie jak Z9. Podczas obsługi meczów piłki plażowej, po pierwszym spotkaniu zdecydowałem się zmienić korpus na Z9. Nie mam pojęcia, z czego to wynikało, teoretycznie są to prawie takie same aparaty. Dla swojego spokoju sięgnąłem po znany mi sprzęt, ale następnego dnia wykonałem kolejne zlecenie.
Wydaje mi się, że po prostu do lekkości i użytkowania Z8 trzeba się przyzwyczaić. Zaznaczę, że podczas wydarzeń sportowych korzystam z jednego punktu AF, nie wykorzystuję wykrywania i półautomatycznych trybów. Tryby 3D oraz tryby AF-C z wykrywaniem w normalnych warunkach działają identycznie jak w Z9 czyli perfekcyjnie. Nikon poczynił ogromny postęp w usprawnieniu autofokusa, co jest bardzo dużym atutem Z8 oraz Z9.
Prądożerność – czy Z8 zrobi tylko 300 zdjęć?
Można było się spodziewać, że w „ósemce” pojawią się te same akumulatory, co w serii Z6 i Z7. Bateria En-el15c była tematem wielu rozważań fotografów, którzy z lustrzanek przesiadali się na bezlusterkowce. Ich żywotność pozostawia wiele do życzenia i nie ma jak jej porównać z en-el18d zastosowanych w Z9. Przy Z8 wydawało mi się, że wyniki będą bardzo słabe i szczerze mówiąc pozytywnie, zaskoczyła mnie liczba zdjęć, jaką zrobiłem tym aparatem na baterii. 1074 klatki (zaczynałem pracę przy naładowaniu baterii 80%) – taki wynik udało mi się uzyskać pierwszego dnia użytkowania, gdzie fotografowałem dwa niezależne zlecenia. Testy CIPA mówiły o 340 – 370 zdjęciach na jednym akumulatorze. Przy wyłączeniu wszystkich zbędnych dodatków można naprawdę sporo uwiecznić. Warto mimo wszystko zaopatrzyć się w dodatkowe akumulatory. Warto też przy większej ilości pracy zakupić pojemny powerbank, który w ekstremalnych sytuacjach uratuje Wam życie.
Ogromna matryca do studia, ale i reportażu
Atutem Nikona Z8 jest bardzo duża matryca o wielkości 45,7 mpx. Jej rozmiar sprawia, że ten aparat może być wykorzystywany niemal w każdej możliwej dziedzinie fotografii od reportażu, na zdjęciach studyjnych kończąc. Pliki RAW obrabiają się na dobrym sprzęcie niemal natychmiast, ale warto przy zakupie Z8 posiadać dobry komputer do edycji zdjęć. Na Macbooku Pro 14 z M1 pro RAWy ogląda się i obrabia jak zwykłe JPEGI. Rozpiętość tonalna oraz jakość obrazu są bardzo dobre!
CF Express w połączeniu z SD
Dziwnym rozwiązaniem według mnie jest zastosowanie dwóch różnych typów kart pamięci. Niestety może to się wiązać z szybszym zapychaniem bufora. Backup na SD nieskompresowanych RAWÓW przy 20kl/s jest problematyczny z jednego prostego powodu… nawet najszybsze karty SD są znacząco wolniejsze od szybkich kart CF Express. Element ten przetestował jeden z YouTuberów – Matt Granger – zachęcam do sprawdzenia jego kanału, jest tam mnóstwo dobrze przeprowadzonych testów!
Kilka minusów, aby nie było zbyt kolorowo
Jest kilka rzeczy, do których można się przyczepić, jednak są to raczej sprawy niegrające większej roli. Niektórzy narzekają na głośną stabilizację, choć mi osobiście ona nie przeszkadza. Wielu użytkowników narzeka na mocniejsze szumy w Z8 i Z9 – jest to spowodowane dużą ilością pikseli upakowanych w pełnoklatkowym sensorze. Chwilowo Z8 i Z9 nie są kompatybilne w tetheringu z Lightroomem, co może być minusem dla fotografów pracujących w warunkach studyjnych. Dla fotoreporterów prasowych minusem może być brak portu Ethernet. Można na szczęście obejść tę niedogodność, kupując adapter ETHERNET – USB-C. Szukałem problemów na siłę, więcej ich chyba nie dam rady znaleźć.
Dowody zbrodni – obrazki z Z8
Najlepszym dowodem na to, jakiego obrazka możemy oczekiwać od Z8, są zdjęcia wykonane w warunkach normalnej pracy reporterskiej. Dlatego też postanowiłem załączyć kilka RAWów do wglądu.
LINK DO POBRANIA RAW – KLIKNIJ BY POBRAĆ
Podsumowanie
Nikon Z8 jest aparatem do wszystkiego, sporo odchudzony w porównaniu do Z9, co jest jego niezwykłym atutem. Jako narzędzie pracy dla profesjonalnego fotografa sprawdzi się rewelacyjnie i uważam, że jest warte swojej ceny. Tym bardziej należy rozważyć zakup Nikona Z8, ponieważ jest on niemal 6 tysięcy złotych tańszy od „dziewiątki”, a proponuje nam niemal takie same parametry i jakość użytkowania.