Na rynku pojawia się coraz więcej kamer sferycznych. Ostatnio dużo szumu zrobiła Insta One R, pierwsza modułowa kamera sferyczna. Wcześniej jednak swoją premierę miała Ricoh Theta Z1, kamera 360 stopni skierowana do profesjonalistów. Sprawdźmy jak Thetą Z1 pracuje się na co dzień.
Jeśli myślisz o fotografii sferycznej, np. w kontekście tworzenia wirtualnych spacerów, wyjścia są w zasadzie dwa. Albo kupujesz obiektyw typu rybie oko i manualnie tworzysz zdjęcia sferyczne, poprzez sklejanie kilku zdjęć w jedno, lub inwestujesz w kamerę sferyczną. Tych drugich urządzeń na rynku przybywa, co dla nas, konsumentów jest doskonałą informacją. Oczywiście, większy wybór to także odpowiedź na stopniowo rosnące zainteresowanie konsumentów tymi ciekawymi produktami.
Rynek kamer sferycznych
Warto tutaj wyróżnić przede wszystkim Ricoha, który w swojej ofercie ma kilka modeli kamer sferycznych, tworzących panoramy o pokryciu 360 stopni. Wraz z premierą serii Theta, do dzisiaj mieliśmy już kilka generacji produktów. Ostatnimi z nich są właśnie skierowana do profesjonalistów Ricoh Theta Z1 oraz przeznaczona dla zwykłego Kowalskiego Ricoh Theta SC 2.
Ponieważ na co dzień fotografuję nieruchomości (co pewnie już zauważyłeś czytając moje poprzednie wpisy na ten temat), z wielką chęcią przetestowałem Z1 w warunkach mojej pracy.
Ricoh nie ukrywa, że to właśnie ten model został skierowany do profesjonalistów z tej branży, w tym do agentów nieruchomości, którzy w szybki sposób będą mogli stworzyć zdjęcia sferyczne dobrej jakości. Faktycznie, zastosowanie tutaj znacznie większej niż w poprzednich modelach matrycy (a w zasadzie dwóch, o czym za chwile), rokuje nadzieje na zauważalny skok jakościowy zdjęć.
To, co być może Cię zainteresuje to fakt, że jako były użytkownik Ricoh Theta S, kamery sferycznej umiejscowionej dwie generacje wstecz, będę mógł również bezpośrednio odpowiedzieć na pytanie, czy warto dokonać wymiany na najnowszy, topowy model tej kamery panoramicznej.
Ricoh Theta Z1 – dla kogo?
Na początku chciałbym, abyśmy wspólnie odpowiedzieli sobie na pytanie – dla kogo powstał ten produkt? Jak już się pewnie domyślasz, intencją producenta jest skierowanie go do osób związanych z branżą nieruchomości, budownictwa. Tworzenie wirtualnych spacerów, dokumentacji prowadzonych prac, sferycznych panoram czy wirtualnych spacerów – to główne zadania Z1. Pod względem poprzedniej generacji, reprezentowanej przez Ricoh Theta V, w Z1 zmieniono naprawdę wiele.
Zmiany polegały przede wszystkim na dostosowaniu aparatu do wyższych wymagań użytkowników. Największą nowością (nareszcie!) jest długo wyczekiwana obsługa formatu RAW. Dzięki temu możliwe jest otrzymywanie zdjęć w bezstratnej jakości. Oczywiście, „Zetka” zapisuje pliki w formacie .dng w dwóch wersjach – RAW oraz JPEG. Ten drugi jest wyświetlany następnie jako podgląd w dedykowanej aplikacji.
Oczywiście, tak jak w poprzednich odsłonach, możemy tutaj korzystać z dwóch rodzajów pracy. Pierwszym z nich jest manualne, ręczne robienie zdjęć. Docenią to przede wszystkim osoby, które w kreatywny sposób chcą pokazać to, w jakim miejscu są. Drugim sposobem jest wykonywanie zdjęć przy pomocy dedykowanej aplikacji producenta, dostępnej na iOS oraz Androida. Jest to na tyle rozbudowane narzędzie, że poświęcę jej osobny wpis.
Trzeba przy tym zaznaczyć, że kamery sferycznej Ricoh Theta Z1 z powodzeniem możesz używać na co dzień, np. w podróży. Trzeba jednak być gotowym na zupełne wywrócenie perspektywy. Oznaczać to będzie, że bez znaczenia będzie kadrowanie, gdyż dzięki wykonaniu zdjęcia sferycznego, wszystko, co nas otacza będzie na widoku. Z mojego doświadczenia wiem, że jest to szczególnie ciekawe przy pokazaniu szerokich przestrzeni, jak np. wysokich budynków od środka.
Co zmieniono w Theta Z1 względem poprzednich generacji kamer sferycznych?
Wspomniałem Ci już o dużych zmianach, które zaszły w konstrukcji oraz specyfikacji Z1 względem poprzednich odsłon tej rodziny sprzętów kamer 360, w tym również o dodaniu możliwości fotografowania w RAW. Czy zmieniło się coś więcej? Tak!
Zacznijmy od całkowitego przeprojektowania dwóch obiektywów oraz toru optycznego, po którym porusza się światło. Ponieważ zastosowano dwie jednocalowe matryce (poprzednicy posiadali 1/2.3 calowe), oczywistym stało się, że należy zaprojektować także większe niż poprzednio obiektywy. Minimalnie zmniejszono światłosiłę obiektywów, z f/2.0 do f/2.1 jednak dodano niezwykle ważną z punktu widzenia jakości materiału rzecz – regulowaną przysłonę. Element ten może przyjąć trzy wartości: f/2.1, /3.5 i /5.6. Skomplikowano również układ optyczny, który teraz zbudowany jest z 14 elementów ułożonych w 10 grupach. Z racji tego, sama bryła uległa powiększeniu. Z1 jest również cięższa od poprzedników o około 60g.
Finalna rozdzielczość zdjęć także uległa zmianie. 12-megapikselowe matryce zastąpiono 20-megapikselowymi. Pozwalają one na nagrywanie sferycznego video 4k przy 30 klatkach na sekundę i bitrate wynoszącym 56 Mbps. Niestety, nie zaszła tutaj zmiana na plus względem modelu V, a szkoda. 6k przydałoby się bardzo.
Praca z Thetą Z1 uległa przyśpieszeniu (i jest wygodniejsza)
Czas na opisanie moich wrażeń z użytkowania Thety Z1. Mając porównanie do wersji S muszę stwierdzić, że sprzęt znacząco przyspieszył. Widać to szczególnie w przypadku bezprzewodowego transferu zdjęć na linii urządzenie – smartfon. Dużą zmianą na plus jest wyposażenie Thety w złącze USB-C, dzięki czemu transfer plików już „po kablu” korzysta z nowszego, szybszego standardu.
Thety używałem głównie do zdjęć, nie byłem zbytnio zainteresowany sferycznym video. Muszę powiedzieć (co zresztą było do przewidzenia z fizycznego punktu widzenia), że jakość sfer uległa znacznej poprawie. Oczywiście, jeśli analizujesz swoje zdjęcia piksel po pikselu dostrzeżesz, że w przypadku maksymalnego powiększenia, obraz okazuje się niekoniecznie krystaliczny. Technologia, która to zapewnia jest dostępna, jednak kosztuje kilkakrotnie więcej.
Pliki RAW pochodzące z Z1 są również plastyczne jeśli chodzi o ich edycję. Przy odpowiednim naświetleniu (a zachęcam do zachowywania informacji w jasnych partiach), będziesz w stanie całkiem dużo odzyskać. Zobacz poniższe porównanie – RAW vs finalny JPEG.
Dodatkowy monochromatyczny wyświetlacz LCD to użyteczny dodatek. Dzięki niemu mamy dostęp do podstawowych informacji
Ricoh Theta Z1 otrzymała także dodatkowy, monochromatyczny ekran LCD, który zastąpił system podświetlanych ikonek znajdujących się na froncie korpusu. Muszę powiedzieć, że to bardzo użyteczny dodatek. Dzięki ekranowi będziesz wiedział/-a ile zdjęć możesz jeszcze wykonać, sprawdzisz łączność (Bluetooth / WiFi), będziesz na bieżąco ze stanem baterii (wyrażonej w procentach). Dowiesz się też ile wideo zostało Ci do zapełnienia pamięci wewnętrznej czy w końcu – sprawdzisz tryb pracy. To ostatnie wbrew pozorom również jest istotne ze względu na to, że możesz przełączać się między wyzwalaniem natychmiastowym migawki, a jej pięcosekundowym wyzwalaczem.
Tutaj jeszcze warto nawiązać do ilości danych, jakie możemy zgromadzić w Z1. I jest to odpowiednia składania – „w Z1”, bowiem w urządzeniu nie mamy miejsca na kartę pamięci. Producent postanowił zastosować tutaj pamięć wewnętrzną oddając do dyspozycji 19 GB. Pozwoli to na zapisanie 350 RAWów oraz ok. 2400 JPEG. W przypadku wideo nagrywanego w 4K będziemy mogli zapisać do 40 minut materiału.
Jakość zdjęć wykonanych kamerą 360 stopni – Ricoh Theta Z1
Czytając powyższy materiał z pewnością domyślasz się, że jakość generowanego Z1 powinna być lepsza od modeli wyposażonych w mniejsze matryce. I nie mylisz się, w tej kwestii nastąpił bardzo duży, zauważalny postęp względem poprzedników. Wpłynęły na to dwa czynniki: większa matryca oraz możliwość zapisywania plików w bezstratnym formacie RAW.
Do naszej dyspozycji otrzymujemy 23 Mpix panoramy o rozdzielczości 6720×3360 (7K), które należy odpowiednio wywołać w Lightroomie. Bardzo pomocna w pracy z Thetą Z1 jest aplikacja mobilna „Theta”, dostępna w AppStore i Google Play. Dzięki niej zdalnie wyzwolimy migawkę czy nagramy klip video. Ona też posłuży Ci do kontroli nad poszczególnymi nastawami, a jej opanowanie będzie stanowiło klucz do maksymalnego wykorzystania potencjału kamery sferycznej Ricoha.
O ile sama aplikacja (lub też – workflow) zasługuje na osobny artykuł, rekomenduje Ci wykorzystanie manualnych nastaw do codziennej pracy. Dzięki wyposażeniu kamery sferycznej w RAWy mamy pewną swobodę przy postprodukcji zdjęć. Z mojego doświadczenia wyniesionego z pracy w systemie Pentaksa wiem, że matryce wykorzystywane w aparatach tej marki pozwalają na sporo, jeśli chodzi o wyciąganie z cieni, przy zachowaniu informacji w światłach.
Podobnie jest w przypadku zachowania się Zet-Jedynki, ale musisz mieć z tyłu głowy to, że jest to matryca tylko (a ja wolę powiedzieć – aż) jednocalowa. Jej możliwości wyrównywania ekspozycji nie są tak imponujące, jak w np. Pentaksie K-1. Co nie powinno zresztą nikogo dziwić.
Ricoh Theta Z1 pozwala na naświetlanie, zachowując informacje w światłach. Trzeba jednak pamiętać, żeby nie przesadzać z obróbką w post-procesie.
Podczas moich testów zauważyłem, że optimum dla tej kamery sferycznej to niedoświetlenie kadru o -0,7 EV. Zdjęcie takie, robione np. podczas słonecznego dnia możemy ładnie podciągnąć w post-produkcji czy pokolorować odpowiednim profilem (why not LLF look?).
Zdjęcia prezentują się bardzo dobrze, kolory są nasycone i żywe. Obraz jeśli chodzi o format RAW jest na tyle elastyczny, że w rękach sprawnego fotografa, użytkowanie Z1 sprawi Ci naprawdę dużo frajdy.
Szumy oczywiście są widoczne, w mojej opinii użyteczne maximum to ISO 1600, gdzie bez mocnego wyciągania obraz może być akceptowalny. Osobiście jednak nie wychodziłbym poza ISO 400, natomiast jeśli chcesz wykorzystywać Z1 do fotografii nieruchomości, pozostałbym zawsze na ISO 100. Zresztą, myśląc o profesjonalnych zastosowaniach i tak Twoja kamera 360 będzie znajdowała się przez większość czasu na statywie, będąc wyzwalaną przez aplikację mobilną.
Oczekiwaną nowością zaprezentowaną w tym modelu jest także zmienna przysłona, pozwalająca uzyskać ostrzejsze zdjęcia. Jej regulowanie odbywa się w trzech poziomach, gdzie może przyjąć wartość: F/2.1, 3.5 i 5.6. Im wyższa wartość przysłony, tym jakość detali poprawia się. Funkcjonalność zdecydowanie na plus.
Kamera sferyczna i problem flarowania
Pewnym problemem, który trudno rozwiązać jest z pewnością flarowanie. W przypadku mocnych, punktowych świateł ryzyko, że na Twoim zdjęciu pojawią się przebarwienia lub flary zwiększa się. Trzeba być zatem przygotowanym na ich wystąpienie. Nie są one dokuczliwe, jednak potrafią się pojawić.
Rady na flarowanie są dwie. Po pierwsze: sprawdzaj podczas sesji czy przypadkiem jedno ze szkieł nie uległo zabrudzeniu. To ważne, bowiem każdego rodzaju plamka czy smuga może w istotny sposób wpłynąć na końcowy wynik. Przy kamerach sferycznych, które pokazują dosłownie wszystko, brak skaz na obiektywach jest pierwszym krokiem zabezpieczającym nas przed przykrymi niespodziankami.
Po drugie – staraj się unikać stawiania Z1 w miejscach, w których silne punktowe światło może wpadać do soczewek pod dużym kątem, najczęściej z góry. Kilka razy popełniłem ten błąd, o którym zdałem sobie sprawę dopiero po powrocie do domu. Stosując się do powyższych rad, zmniejszysz ryzyko pogorszenia się jakości zdjęć.
Łączność i kondycja baterii
Jak wspomniałem, praca z Z1 polega przede wszystkim na współpracy na linii kamera – smartfon. Zetka wykorzystuje tutaj 2.4 i 5 GHz jak i Bluetooth 4.2. W przypadku transferu zdjęć mamy do dyspozycji złącze USB-C, które również może służyć do ładowania sprzętu przy pomocy powerbanka, jak i standardowej ładowarki, np. do smartfona.
O ile nie mogłem znaleźć informacji na temat pojemności baterii, zauważyłem, że ogniwo starcza na około dwie pełne sesje nieruchomości (oba mieszkania po kilka pomieszczeń, łącznie około godziny ciągłej pracy). Warto zaznaczyć, że samo zrobienie zdjęć to tylko początek konsumpcji energii przez kamerę, dlatego też czas pracy nie traktuje jako wady. Cały czas podtrzymywana jest łączność, w tym live view, gdzie widzimy każdą zmianę na żywo, w czasie rzeczywistym. To może pochłaniać sporo energii. Zachęcam zatem do zaopatrzenia się w powerbank, jeśli akurat będziesz planował dłuższą pracę z Z1.
Ricoh Theta Z1 – dla kogo i czy warto kupić ten unikatowy sprzęt?
Nie boję się stwierdzić, że Z1 to na ten moment unikatowa kamera sferyczna, łącząca prostotę obsługi z możliwościami. Duże pliki, bardzo dobra jakość generowanego obrazka, a przede wszystkim pliki RAW (ile razy jeszcze napiszę, że „nareszcie!”?) stanowią o jej silnej pozycji względem konkurencji.
Jeśli działasz na rynku, oferując komercyjne zdjęcia sferyczne, dzięki Z1 znacząco przyspieszysz swoją pracę. Oczywiście, Theta Z1 nie zastąpi D810 i zdjęć sferycznych powstałych tym sprzętem, jednak jest z pewnością krokiem naprzód jeśli chodzi o komercjalizację rozwiązań 360.
Zet-Jedynka nie jest jednak dla wszystkich. Konsumenci, którzy chcą spróbować czegoś innego, powinni moim zdaniem zainteresować się tańszymi modelami Thety, np. ostatnio pokazaną SC2. Nie ma tam RAWów, jednak cena nie stanowi już tak potężnej bariery do przejścia. Tym samym Ricoh Theta Z1 skierowana jest do prosumerów, osób które posiadają pewną wiedzę na temat fotografii oraz obróbki obrazu w cyfrowej ciemni, a także do profesjonalistów z branży nieruchomości czy budowlanej. Ci ostatni z pewnością docenią ten sprzęt.
4 komentarze
Szukam osoby, która przeszkoli mnie z obsługi Ricoh Z1 i z tworzenia wirtualnych spacerów.
Krzysztofie, odezwij się do nas w formularzu na tej stronie https://www.cyfrowe.pl/lp/fotografia-nieruchomosci.html sprawdzimy, czy mamy dyspozycyjnych specjalistów i odezwiemy sie do Ciebie :)
Witam.A jakiego programu używa pan do Wirtualnych Spacerów? Pozdrawiam
Panie Tomaszu, osobiście używam do tego narzędzia EvryPlace: http://evryplace.com/, mają bardzo przystępny edytor do tworzenia wirtualnych spacerów, współpracują także z Asaną :)