Wielu z nas, fotografów, cierpi na pewną przypadłość – ciągle nam mało! Kupujemy nowe obiektywy podobnie jak niektóre kobiety torebki czy buty. Jadąc na wakacje z rodziną chcemy być przygotowani na każde fotograficzne wyzwanie. Teleobiektyw na wypadek dużych przestrzeni? Spakowany. Szerokokątny zoom do krajobrazów? Spakowany. Klimatyczna sesja o zachodzie słońca? Portretówka już w walizce. Statyw do zdjęć nocnych? Gotowy. Selfiestick? Obowiązkowo! Mini statyw do vlogowania? Zmieści się, jest przecież mini, itd. A może by tak coś zmienić i postawić na… minimalizm?! Jeśli wizja wycieczki bez bólu pleców i nadbagażu wydaje Ci się kusząca, ale nie umiesz zdecydować się na jeden obiektyw, mam dla Ciebie kilka wskazówek.
1. Myśl logicznie
Jeśli wybierasz się na safari albo eksplorację tundry w poszukiwaniu dzikich zwierząt, zabierz ze sobą wyłącznie teleobiektyw. Skoro to właśnie ten typ obiektywu ma pomóc Ci osiągnąć Twój cel i spełnić Twoje marzenia… po co Ci inne szkła? Jeśli spakujesz ze sobą także 50-tkę albo obiektyw szerokokątny, to wykorzystasz je w 5% sytuacji (o ile w ogóle wyciągniesz je z torby). Jeśli Twoim celem są natomiast krajobrazy, nie ważne czy naturalne, czy miejskie, odpuść teleobiektyw i zabierz tylko szerokie szkło. I to najlepiej takie, które nie zniekształca obrazu. Setki zdjęć z wycieczki zrobione rybim okiem zbrzydną już podczas pierwszego oglądania i selekcji.
Oferta telezoomów w Cyfrowe.pl >
Polecane obiektywy krajobrazowe >
2. Przyjrzyj się swoim nawykom
Czy byłeś już kiedyś na podobnej wycieczce? Włącz komputer i wyświetl metadane swoich starych zdjęć. Bez względu na to, czy były robione kompaktem czy czymś bardziej zaawansowanym, sprawdź na jakiej ogniskowej wykonałeś najwięcej ujęć. Czy było to 35, 50 a może 80 mm? Jeśli jakaś ogniskowa wyraźnie dominowała nad innymi, to możesz śmiało stwierdzić, że tak właśnie widzisz świat i zabrać ze sobą „stałkę” o takim parametrze.
3. Spacerowy zoom czyli maksymalna elastyczność
Gdy mówimy o zabraniu jednego obiektywu, nie zawsze musi chodzić o obiektyw stałoogniskowy. Może to być równie dobrze wszechstronny zoom, np. Tamron 28-300 mm F/3.5-6.3 Di VC PZD, jeśli naprawdę potrzebujesz / lubisz mieć pod ręką przeróżne ogniskowe na każdą okazję. Grunt, że jeden to jeden. Niestety za uniwersalność obiektywu przyjdzie nam „zapłacić” ciemną przysłoną, która wielu turystom nie będzie przeszkadzać, a fanów fotografii może zawieść wieczorem i w zacienionych pomieszczeniach. O spacerowych zoomach, bo tak właśnie nazywamy obiektywy mające „wszystko w jednym” pojawił się już na naszym blogu osobny tekst. Koniecznie sprawdź przed podróżą.
- Obiektyw Tamron 28-300 mm F/3.5-6.3 Di VC PZD
- Obiektyw Sony FE 24-240 mm f/3.5-6.3 OSS
- Obiektyw Olympus M.ZUIKO DIGITAL 14-150 mm f/4.0-5.6 II
Sprawdź polecane obiektywy spacerowe >
4. Standardowy zoom
Profesjonalne zoomy, np. Nikon 24-70mm F/2.8, znane są ze swojej genialnej optycznej jakości i są stosowane przez wielu zawodowych fotografów. Taki obiektyw pozwoli Ci widzieć dostatecznie szeroko a także wydłużyć zoom do przyjemnej, portretowej długości w razie potrzeby. Sprawdzi się w większości codziennych ujęć. Niestety w parze z jakością idzie w tym przypadku duża waga i rozmiar. W moim odczuciu trochę za duża jak na wakacje, zwłaszcza gdy mówimy o wersji do pełnoklatkowej lustrzanki. Chyba tylko w ofercie Olympusa na ten moment znajdziemy mały i lekki standardowy zoom. Inne marki bezlusterkowców nie rozpieszczają podróżników tak samo producenci lustrzanek.
- Olympus M.Zuiko 12-40 F2.8 PRO
- Nikkor 24-70 mm f/2.8 G ED AF-S
- Canon 24-70 mm f/4 L EF IS USM + Cashbak 430 zł przy zakupie z aparatem!
5. Standardowa „stałka”
Za standardową w przypadku pełnoklatkowego aparatu uważa się ogniskową 50 mm. Jeśli chcesz, żeby 50-tka doskonale udawała wspomniany wcześniej obiektyw 24-70 mm, wystarczy, że zrobisz parę kroków w przód lub w tył ;) Taki żarcik… chciałabym, żeby to tak działało, niestety nie zawsze przestrzeń nam na to pozwala. Przed moją pierwszą zagraniczną podróżą z aparatem wiele osób polecało mi właśnie 50-tkę 1.8, jako lekki, uniwersalny, jasny i technicznie perfekcyjny obiektyw do wszystkiego. Zaryzykowałam i niestety wróciłam z Chorwacji niezadowolona, gdyż ciasne, śródziemnomorskie miasteczka nie pozwalały na swobodne kadrowanie. Wolałabym mieć wtedy w torbie chociażby 35 mm albo najlepiej 24, a w zastępstwie wspomagałam się mocno smartfonem. Nie zmienia to jednak faktu, że wiele osób lubi takie obiektywy i podróżuje wyłącznie z nimi. Może i ja zaryzykuję jeszcze kiedyś, jadąc w inne miejsce. Ten obiektyw lubi ludzkie twarze, emocje i detale na budynkach czy straganach oraz amerykańskie, rozległe przestrzenie.
Obiektywy standardowe do lustrzanek >
Obiektywy standardowe do bezlusterkowców >
6. Poszerzmy horyzonty czyli 35 mm
Jeśli celem Twojej podróży jest fotografia uliczna, lubisz spontaniczne sytuacje i zamierzasz fotografować rodzinę na tle zabytków, zdecydowanie postaw na obiektyw 35mm zamiast wspomnianej wcześniej 50-tki. O ile 50-tka ma ciut większy „zoom” i pozwoli lepiej wyodrębnić detale z tła, uchwycić to, do czego wstydzimy się tak po prostu podejść, to 35-tka pozwoli nam szczerze opowiedzieć o całym otoczeniu.
Obiektywy szerokokątne do lustrzanek >
Obiektywy szerokokątne do bezlusterkowców >
Jak odkryć swoje prawdziwe potrzeby?
Podobno ludzie dzielą się na tych, którzy wolą ogniskową 50 i 35 mm… Jak już pewnie dało się zauważyć, ja należę do tych drugich. Po 10 latach fotografowania zdążyłam dorobić się pewnych preferencji. Jeśli Ty jesteś na początku swojej drogi i nie możesz się zdecydować… nie mam dla Ciebie złotej rady, po prostu spróbuj jednego i drugiego. Tego typu obiektywy nie są drogie, więc możesz zaryzykować i kupić jeden z nich. Jeśli nie będziesz zadowolony możesz zostawić go w rozliczeniu w naszym dziale z używanym sprzętem i od razu wybrać sobie nowy egzemplarz. Możesz też wynająć taki obiektyw w naszej wypożyczalni na stronie www.cyfrowe.rent. Koszt wypożyczenia takiego obiektywu zaczyna się już od 30 zł za dobę i sama wielokrotnie korzystałam z takiego rozwiązania.
Spójrzmy prawdzie w oczy
Jak wielu z nas zabiera w podróż w dzisiejszych czasach tylko jeden obiektyw? Jeśli miałabym się Ci do czegoś przyznać, to owszem zdarza mi się ruszyć z domu z uniwersalnym zoomem albo obiektywem 50 mm. Ale nie zapominajmy o tym, że w naszej kieszeni siedzi zazwyczaj jeszcze jeden ultraszerokokątny obiektyw… ze smartfona, który mnie ratował już w niejednej sytuacji i służył za aparat do krajobrazów. Wiadomo, są przeciwnicy i zwolennicy mobilnej fotografii, ale gdy nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Gdy tylko uda mi się wygospodarować trochę miejsca w walizce, pakuję przynajmniej dwa obiektywy 24 i 50 mm, które wzajemnie się uzupełniają. Bo nic na siłę :)
W Toskanii przy 35-stopniowym upale nie miałam siły nosić ze sobą sprzętu fotograficznego – wolałam odpoczywać niż robić zdjęcia, a większość z nich powstała dzięki smartfonowi Samsung Galaxy S7.
9 komentarzy
olympus m5 ii + summilux 25 1.4 – zestaw z uniwersaną ogniskową, dobrym korpusem i szkłem, mały, lekki i jeszcze uszczelniony. To działa!
Moim podstawowym obiektywem jest Sigma A 24-105 f/4. To tzw. „wół roboczy”. To jedyny obiektyw, który zabrałbym jako ten uniwersalny.
Zazwyczaj jednak jeżdżę z nieco większym zestawem uzupełnionym o następujące:
– 28 f/1.8 (to drugi po 24-105 najchętniej wykorzystywany przeze mnie obiektyw, szczególnie w „streetphoto”)
– 50 f/1.8 (zaraz po 28-ce)
– 14 f/2.8 (astro + krajobrazy)
– 70-210 f/4 (głównie portrety)
Jak wychodzę wieczorem na spacer po mieście, to biorę 28 i 50 (lub tylko jeden z nich). To zależy od pomysłu na zdjęcia.
Zapraszam do galerii: https://www.flickr.com/photos/maciej_urbanowicz
Biorę więcej sprzętu, ale objętościowo i wagowo mniej. OM-D E-M10 z tamron 14-150 i lumix 20/1,7 oraz lumix GM5 z 12-32/3,5-5,6. Zaleta – wszystko pasuje do wszystkiego, awaria body lub któregoś ze szkieł nie jest problemem.
A gdy faktycznie muszę minimalizować – GM5 +12-32 (lub 20/1,7) i do tego lumix 35-100/4-5,6.
Pewnie moim „ulubionym” na wakacjach obiektywem byłby 8-800. Jeśli taki istnieje :)
A serio – standard sigmy 17-50 i fiszaj Samiego 8mm (a mam Nikosie w cropie). Wbrew pozorom, przy dopowiednim ujęciu fiszaj nie wnosi aż takich zniekształceń, jakie się spodziewamy – kwestia odpowiedniego wykadrowania, odległości i późniejszej postprodukcji.
Może jeszcze gdzieś tam na dnie plecaka/torby z ciuchami leżałby spacerzoom od Nikona 18-105, który wbrew pozorom pozwala na całkiem ciekawe ujęcia.
A jaki obiektyw jeśli tylko jeden polecilibyście mi do Nikon 1J5? Mając też na myśli też rozszerzyć robienie zdjęć oddalonych obiektów? Pozdrawiam
Chyba ten nadałby się najlepiej https://www.cyfrowe.pl/aparaty/obiektyw-nikon-1-nikkor-10-100-mm-f-40-56-vr-czarny.html Nie ma go teraz w naszym magazynie ani w żadnym salonie, ale jest dostępny na zamówienie :)
Ja na wakacjach używam 2 aparatów, jeden kieszonkowy ze stała ogniskową (ekwiwalent 28 mm) oraz bezlusterkowca z szerokim kątem (odpowiednik 15-35). Tele rzadko się używa na wakacjach, chyba, że to safarii. Czasem wspomagam się zoomem o ekwiwalencie 28-200.
Jeśli miałbym wybierać byłby to prawdopodobnie kompakt (w moim przypadku Fuji x30), ale jeśli musiałbym zabrać lustrzankę i tylko 1 obiektyw byłby to tamron 18-400. Dlaczego? Ponieważ uważam, że im większy zakres ogniskowych obiektyw pokrywa tym jest bardziej uniwersalny. Tym zrobisz i krajobrazy i w razie czego przybliżysz dzikiego lwa (to lepsze niż zoom nożny przy stalce 28mm).
Jeśli mógłbym wziąć dwa obiektywy to pewnie byłoby to ten tamron oraz jakiś obiektyw macro… i to wszystko. Po co komu na wakacjach więcej? Nie jedziemy tam w końcu aby robić jakiś artyzm, ale zwiedzać, oglądać, podróżować. Fotografia na wakacjach jest tylko i wyłącznie dodatkiem. Nie potrzeba ani nie wiadomo jakiego aparatu, ani niewiadomo jakiego obiektywu.
Co do smartfona, to byłbym bardzo ostrożny z tym „ultraszerokokątnym”. Owszem, jest szeroki, ale matryca jest tak malutka, że z ultraszerokokątnego i tak dostajemy nie mniej niż 28mm. Czyli w sumie generalnie niamlże to samo co przy obiektywie 18mm na APSC.
A co do aparatu dorzuciłbym jeszcze tylko lampę błyskową i to wszystko. Czyli miałbym lustrzanke APSC, Tamrona 18-400 i lampe błyskową. A najchętniej to wziąłbym Kompakta z jakimś zoomem oraz jakąś małą lampkę do niego i wsjo.
A ja zabrałbym Olympus M.Zuiko 12-100mm PRO. Bardzo szeroki zakres ogniskowych, uszczelniony, ze stabilizacją, która w połączeniu z OM-D E-M1 MKII lub E-M5 MKII współpracuje ze stabilizacją w korpusie. Przy filmowaniu w podróży daje bardzo stabilne i płynne ujęcia.