Masz już najważniejszy sprzęt – kamerę lub aparat, obiektywy, mikrofon, lampę i statyw lub system stabilizacji. Ale jest jeszcze lista drobiazgów, które mogą dość znacząco poprawić komfort nagrań, a czasem po prostu stanowić o tym, że nagrania nie skończą się zbyt szybko. Jakie akcesoria do filmowania mam zawsze ze sobą? Sam zobacz.
Wiele doświadczeń nauczyło mnie, że niespodzianki się zdarzają, a umiejętność improwizacji jest bardzo cenna na planie filmowym. Dlatego w torbie ze sprzętem staram się mieć zestaw akcesoriów, które z jednej strony spowodują, że będę (lub cała moja ekipa będzie) samowystarczalny, a z drugiej przygotowany na ewentualne niespodzianki.
Zasilanie
Poznaj dobrze swoją kamerę lub aparat. Niektóre modele są bardziej „prądożerne”, inne pozwolą pracować godzinami na jednej baterii. W każdym wypadku lepiej mieć baterii z zapasem – jeśli planuję 6-8 godzin zdjęć, to mam baterii na 10-12 godzin lub ładowarkę, do której podłączam akumulatory aparatu w czasie nagrywania.
Jeśli pracujesz w pomieszczeniu i ze statywem, to dobrym pomysłem jest wpięcie zasilania sieciowego do kamery – pozwala to na ciągłą pracę bez zmiany akumulatorów. Warto wtedy mieć także zwinięty przedłużacz, żeby bez problemu wpiąć się do gniazdka. Podpowiem, że wbrew pozorom, np. w hotelach wcale nie jest tak łatwo zdobyć zasilacz (wiem to już z kilku doświadczeń), dlatego lepiej mieć własny.
Czytnik kart
FIlmowanie pożera gigabajty dużo szybciej niż fotografia, a do tego czasem zdarza się potrzeba przejrzenia materiałów jeszcze na planie. Dlatego warto mieć ze sobą dobry czytnik kart – nawet jeśli Ty nie masz ze sobą laptopa, to Klient pewnie będzie mieć komputer z portem USB. A dobry zewnętrzny czytnik jest (moim zdaniem) szybszy i bardziej niezawodny niż te wbudowane w laptopy.
Poza przeglądaniem zdjęć czytnik kart i laptop są nieocenione, kiedy podczas podróży powrotnej z nagrań po prostu włączysz zgrywanie materiałów na dysk. Oszczędzisz wtedy czas i będzie można od razu siąść do montażu. Do zgrywania używam darmowego programu TeraCopy, który ma możliwość weryfikacji poprawnego skopiowania danych – lubię mieć pewność, że nie ma błędów w danych po skopiowaniu (a zdarzają się).
Kable
Poza tym, że masz już kable do zasilania i czytnika kart, zdarzają się sytuacje, kiedy trzeba coś sprawdzić w smartfonie / tablecie, podłączyć aparat do komputera, itp. Dlatego komplet kabli USB z różnymi końcówkami może się przydać nie raz.
Uchwyty i przenośne statywy
Jeśli w torbie masz dość miejsca, to warto pomyśleć o różnego rodzaju uchwytach i akcesoriach statywowych. Pozwalają one zamocować np. oświetlenie, ekran podglądu, mikrofon czy w specyficznych sytuacjach sam aparat czy kamerę.
Statyw Gorillapod pozwala nie tylko ustawić aparat na stole czy nierównej powierzchni, ale dzięki jego specyficznej budowie można kamerę zamontować na rurze, gałęzi, etc.
Mocna klamra z trzpieniem do mocowania lamp przydaje się do umieszczenia lampy ledowej nie tylko na rurze statywu, ale też na półce czy innym elemencie, który można chwycić klamrą. Duże modele mogą udźwignąć całkiem spory ciężar.
Łamane ramię typu „Magic Arm” to mój ulubiony sposób na mocowanie ekranu podglądowego blisko kamery, recordera audio, dodatkowych lamp, itd. Mają tylko jedno, centralne pokrętło, które służy do ustawienia i zablokowania pozycji. Jest wiele rozmiarów o różnym udźwigu.
Akcesoria czyszczące
Warto – ba to sprawa podstawowa – zadbać o czystość obiektywu i filtrów. Testowałem różne specyfiki i sprzęty, ale najbardziej lubię zestaw Carl Zeissa.
Zestaw ten zawiera chyba najskuteczniejszy środek czyszczący, jaki testowałem, mikrofibrę, gruszkę i pędzelek. Te dwa ostatnie elementy przydadzą się także do czyszczenia aparatu z ewentualnego pyłu i zdmuchnięcia zabrudzeń wewnątrz aparatu.
Każdy mój aparat i każda kamera, zaraz po zakupie, otrzymują zestaw ochronny na ekrany LCD. Bardzo nie lubię porysowanych (i co gorsza pękniętych) ekranów, ale przydaje się to także podczas sprzedaży sprzętu – po zdjęciu ochrony ekrany wyglądają jak nowe, co robi dobre wrażenie przy wymianie używanego sprzętu.
Śrubki i drobiazgi
Wszelkie śrubki, redukcje gwintów i adaptery – naprawdę nie zliczę, ile razy okazywało się, że mamy na planie wszystko, ale gdzieś jest gniazdo o średnicy 3/8 cala, a trzeba do niego wkręcić śrubkę 1/4 cala… Lub kiedy standardowa śruba do mocowania stopki od statywu do aparatu, okazywała się za długa podczas wkręcania do klatki aparatu. W zasadzie uznaję, że wszelkich śrubek nigdy za wiele.
Kolejną sprawą jest właśnie zapasowa stopka do statywu (takiego, jakiego używasz oczywiście), jest to zazwyczaj wydatek rzędu 50-90 zł, a oszczędza wielu wrażeń, których można doświadczyć po zorientowaniu się już na planie, że stopka została w innej kamerze, daleko od nas.
Z kolei adapter powyższego typu pozwoli zamontować kamerę lub aparat do kilku statywów, slidera, gimbala przy użyciu jednej stopki, bez odkręcania. Jeśli na planach zdjęciowych kamery często wędrują z jednego miejsca mocowania do drugiego, to zdecydowanie polecam.
Inne przydatne drobiazgi
Oprócz powyższej listy w moim zestawie zawsze znajdzie się multitool, chusteczki jednorazowe, notes z długopisem i… plastry opatrunkowe (zadziwiające, ale przydają się częściej niż chusteczki :)).
Życzę Ci najlepszych filmów!