Najszerszy obiektyw z autofocusem na świecie! Canon RF 10-20 mm f/4 L IS STM

0

Od kilku lat Canon zdążył już nas przyzwyczaić do łamania barier i przesuwania granic. Podobnie jest z Canonem RF 10-20 mm f/4 L IS STM! Jest to najszerszy obiektyw z autofocusem w historii fotografii, a w dodatku nie jest to rybie oko. Niesamowicie ucieszyłem się, że będę mógł przetestować ten obiektyw z dwóch powodów. Po pierwsze szukałem nowego spojrzenia na obiekt, który fotografuję od lat, mowa tu o TAURON Arena Kraków, która jest największą halą widowiskowo-sportową w Polsce. Po drugie… lubię testować rzeczy, których i tak nie mam zamiaru kupić… ale może po tym teście zmienię zdanie? Przekonajmy się!

Canon R5 + RF 10-20 mm f/4 L IS STM, TAURON Arena Kraków

Canon RF 10-20 f/4L po wyjęciu z pudełka – pierwsze wrażenia

Z dość dużego pudełka wyłania nam się bardzo kompaktowy obiektyw. W pierwszej chwili nawet pomyślałem, czy aby na pewno ktoś się nie pomylił i nie spakował innego produktu – na szczęście takie rzeczy się nie zdarzają! Wystająca zaokrąglona przednia soczewka od razu zdradza nam, że mamy tutaj do czynienia z wyjątkowo szerokim obiektywem.

Wystająca przednia soczewka obiektywu RF 10-20 mm f/4 L IS STM

Sama obudowa wykonana jest z solidnego tworzywa znanego nam dobrze z innych obiektywów z serii L. Oczywiście mamy tutaj też uszczelnienia, które pozwolą na wykorzystanie go do wielu nawet ekstremalnych zastosowań. Obiektyw wyposażony jest w zintegrowaną osłonę przeciwsłoneczną. Taka osłona co prawda nie ustrzeże nas w 100% przed blikami, ale za to też nie zabezpieczy w pełni przedniej soczewki. Na pewno zaletą jest to, że przynajmniej nigdy jej nie zgubimy. Proste!

Zintegrowana osłona przeciwsłoneczna obiektywu RF 10-20 mm f/4 L IS STM

Na obudowie znajdziemy standardowe 3 pierścienie: od ogniskowej, ostrości oraz pierścień funkcyjny. Ponadto mamy dwa przełączniki AF/MF oraz włącznik stabilizacji. Wisienką na torcie jest jednak dodatkowy przycisk funkcyjny, którego umiejscowienie jest tak idealne, jak lokalizacja spustu migawki na korpusie.

Nowością jest dodatkowy przycisk funkcyjny

Mamy więc sporo ficzerów, wyjątkowe parametry, a to wszystko udało się zamknąć w wadze piórkowej. Obiektyw mierzy 112 mm długości i waży jedyne 570 g. To aż o 610 g mniej, niż jego poprzednik, czyli Canon EF 11-24MM F/4L USM. Należy przyznać, że to świetny wynik, zwłaszcza że zyskujemy dodatkowy 1 mm na szerokim kącie, co serio wiele zmienia. Co ciekawe, to też to, że nowy RF jest sporo tańszy od swojego poprzednika!

Zdjęcia wykonane co 2 mm pokazujące pełen zakres ogniskowej RF 10-20 mm f/4 L IS STM

Krótkie i lekkie, takie powinno być szkło idealne. Nie dziwi więc fakt, że Canon RF 10-20 mm f/4 L IS STM wraz z Canonem R5 czy Canonem R6 jest wyważony wręcz idealnie. Okazało się też, że jest to najmniejsza L-ka w mojej torbie.

RF 10-20 mm f/4 L IS STM w porównaniu do RF 24-70 mm f/2.8 L IS USM oraz RF 50 mm F1.2L USM

Kontrowersyjny Auto Focus?

Internet po premierze obiektywu zawrzał! Zastosowanie silnika STM, zamiast USM, w obiektywie klasy L spotkało się z wieloma głosami krytyki. Bo jak to tak?! Krytyka ta jednak słabnie, w miarę jak pierwsze sztuki obiektywów trafiają do testów. Silnik, który raczej spotykany był w obiektywach z niższej półki, radzi sobie tutaj doskonale. AF działa szybko i sprawnie, podczas testów nie widziałem żadnej różnicy w porównaniu do obiektywów z silnikami USM.

Trzeba podkreślić, że to właśnie zastosowanie silnika STM pozwoliło producentowi stworzyć obiektyw tak lekki i o tak małych rozmiarach (i tak niskiej cenie). Można więc śmiało powiedzieć, że gdyby nie napis STM na obudowie, to raczej nikt nie zwróciłby uwagi na to rozwiązanie. 

Obiektyw stworzony do pracy z ręki!

Zakładałem, że mój test wykonam na spokojnie ze statywem. Szybko jednak okazało się, że 10 mm bez zniekształceń daje takie pole widzenia, że w zasadzie za każdym razem kiedy przykładałem aparat do oka, to widziałem świetny kadr, dlatego zrezygnowałem ze statywu. Stabilizacja o mocy 6 EV (w połączeniu z IBIS aparatu, np. w Canonie R5, który do tej sesji wypożyczyłem z Cyfrowe.rent) rzeczywiście daje możliwość fotografowania z ręki w większości warunków.

Dzięki stabilizacji i małym rozmiarom obiektywu fotografowanie z ręki nawet z dłuższymi czasami nie sprawia żadnych problemów

Jaki obrazek daje nam RF 10-20 mm f/4 L IS STM?

Odpowiedź jest prosta i jednoznaczna. Genialny! Obrazek jest bardzo przejrzysty i bogaty w szczegóły nie tylko w centrum kadru, ale również na brzegach. Wysoka jakość jest dostępna już od w pełni otwartej przysłony. Byłem nieco sceptycznie nastawiony do zapowiedzi, że nie występują tu zniekształcenia (jak np. w obiektywach typu Fisheye), jednak Canon nie kłamał i obiektyw ten naprawdę nie zniekształca rzeczywistości! Dopóki korzystamy ze standardowej perspektywy, wszystkie linie pozostają proste, to wielka zaleta! Praca pod światło również mu niestraszna, nie ma tu flar i blików – są za to ładne gwiazdki.

Szkło pozbawione wad? Niekoniecznie, choć to szukanie dziury w całym

Zawsze muszą być jakieś wady, chociaż mam wrażenie, że szukam ich trochę na siłę. To obiektyw ultraszerokokątny (a nawet i megasuperekstraultraszerokokątny) i stworzenie takiego obiektywu pozbawionego wad optycznych jest wręcz niemożliwe. Ale czy jest się czym przejmować? W moim odczucie nie, bo wady, które mam na myśli są dla mnie widoczne dopiero gdy wyłączymy automatyczną korekcję obiektywu. Zostało ono zaprojektowane pod tę korekcję cyfrową i nie widzę powodu, żeby jej nie używać. Proste!

Zdjęcie z wyłączoną i z włączoną automatyczną korekcją obiektywu

Można również przyczepić się do samej konstrukcji przedniej części obiektywu, a dokładniej do wystającej soczewki. Trzeba na nią bardzo uważać, bo nie da się jej uchronić żadnym filtrem, więc jakiekolwiek przypadkowe spotkania z otoczeniem mogą okazać się bardzo bolesne. Rozumiem też, że inaczej się po prostu nie da. To też niesie za sobą kolejną wadę, bo jedyną możliwością zamocowania filtrów do tego obiektywu jest mocowanie od strony tylnej soczewki. W sumie nie jest to złe rozwiązanie, ale po prostu mam już komplet filtrów i redukcji dla różnych rozmiarów, a tutaj będę musiał dokupić kolejne. To tyle, jeśli chodzi o wady, można się rozejść.

Podsumowanie – ten obiektyw jest genialny!

Kiedyś ostrzyłem sobie zęby na Canona EF 11-24MM F/4L USM, ale ostatecznie nigdy nie kupiłem. To, co przeważyło, to chyba jego gabaryty, które były dla mnie główną przeszkodą. W przypadku nowego Canona RF 10-20 mm f/4 L IS STM największa wada poprzednika została poprawiona. Do tego dostajemy obiektyw jeszcze lepszy optycznie, o jeszcze szerszej ogniskowej… jeszcze lepszy! Chyba już nie znajdę żadnej wymówki, aby go nie kupić.

Canon R5 + RF 10-20 mm f/4 L IS STM, TAURON Arena Kraków

Niespotykany zakres ogniskowych, stałe światło F/4, fantastyczna jakość obrazka i przede wszystkim kompaktowa mała obudowa to przepis na wyjątkowy obiektyw, z którego po prostu chce się korzystać. I jestem pewien, że w nie jednej torbie zajmie on miejsce wcześniej zarezerwowane dla klasycznych szerokich kątów.

Zobacz także wideo:

Podziel się.

O Autorze

Nazywam się Kamil Kożuch i robię zdjęcia. Lubię to robić, a moi klienci lubią, jak dla nich pracuję. I wszyscy są zadowoleni.

Zostaw komentarz

izmir escort