W wielu dziedzinach fotografii wysoka ogniskowa obiektywu jest niezwykle pożądana. Fotografowie przyrody, sportowi, spotterzy lotniczy – w momencie, gdy potrzebują dużego zbliżenia, korzystają z teleobiektywów. W przypadku, gdy zaczyna brakować ogniskowej, z pomocą przyjść może telekonwerter.
Po moim ostatnim wpisie o speedboosterach, przyjrzę się kolejnemu akcesorium, które może wprowadzić poszerzenie naszych możliwości. Robert Capa powiedział: „Jeśli twoje zdjęcia nie są wystarczająco dobre, nie jesteś wystarczająco blisko” – z tym, że w wielu przypadkach bliżej po prostu podejść się nie da, a ograniczać nas może nasz teleobiektyw. Zakup bardzo długiego teleobiektywu (powyżej 400 mm) wiąże się ze sporym wydatkiem, a dzięki telekonwerterowi jesteśmy w stanie łatwo „wydłużyć” ogniskową posiadanego przez nas obiektywu, nie tracąc ani autofokusa ani stabilizacji.
Najczęstszymi rodzajami, a zarazem przelicznikami dla telekonwerterów są:
Co właściwie oznaczają te liczby ? Dają nam one dobrą i złą informację, w jaki sposób wpłyną na parametry naszego obiektywu, gdy je zastosujemy. Dla łatwiejszego rachunku przyjmiemy, iż korzystamy z telekonwertera Canon EF 2.0x III i obiektywu Canon 70-200 mm f/2.8L EF IS II USM.
Po zamontowaniu go pomiędzy aparat a bagnet obiektywu uzyskamy zakres ogniskowych rzędu 140-400 mm. Jeżeli dodamy do tego crop, jaki może nam stworzyć matryca APS-C, to należy to przemnożyć jeszcze przez x 1.6 i uzyskujemy instrument o ogniskowych 224-640 mm, dla ekwiwalentu pełnej klatki.
W odróżnieniu od speedboosterów, telekonwerter zamiast rozjaśniać – „ściemnia” nam obiektyw o daną wartość. W tym konkretnym wypadku aparat odczytuje, iż podpięty jest obiektyw o przysłonie F/5.6 w całym zakresie. Spada też niestety plastyka zdjęcia, a samo odcięcie pierwszego od drugiego planu jest zdecydowanie bardziej „płaskie”.
Jednym z najczęstszych pytań, jakie zadają nasi klienci na infolinii, jest: „czy mój teleobiektyw będzie współpracował z danym telekonwerterem?”. Pamiętać należy, że o jakości tej współpracy (albo w ogóle o jakimkolwiek działaniu) decyduje w dużej mierze korpus i zaimplementowany w nim czujnik pomiaru ostrości. Punkty AF, jakie widzimy na matówce, działają z różną czułością – im mniej światła dociera, tym mniej punktów jest aktywnych.
Telekonwerter z powodzeniem można również wykorzystać dla produkcji video
Dla przykładu – po podłączeniu przez telekonwerter Canon EF 2.0x III obiektywu Canon 70-200 mm f/4.0L EF IS USM do korpusu Canon EOS 1DX Mark II, aparat korzystał będzie tylko z 21 punktów AF ze swoich 61 możliwych. Natomiast gdybyśmy taki tandem telekonwerter + obiektyw podpięli do korpusu Eos 700D, autofokus nie ruszyłby w ogóle. Do czujnika wpadałoby w tym wypadku zbyt mało światła, aby móc zmierzyć ostrość. Stąd przy wyborze telekonwertera dla obiektywów klasy 70-300 mm czy 150-600 mm, bardzo ważne jest sprawdzenie, czy słabym ogniwem nie okaże się korpus. W przypadku korpusów nowej generacji, w większości przypadków przynajmniej jeden punkt AF (częściej już grupa) jest w stanie pracować, gdy po przemnożeniu przysłona daje nam wynik F/8.0. Telekonwertery możemy również łączyć ze sobą (czasem będzie wymagało to pierścienia pośredniego), ale zabieg ten spowoduje w większości wypadków na tyle zaciemnienie obiektywu, że praca autofokusa będzie niemożliwa.
Pamiętać też należy iż producent podaje listę kompatybilnych obiektywów do danego telekonwertera. Zastosowanie modelu spoza listy może spowodować mechaniczne uszkodzenie obiektywu, w przypadku gdyby tylna soczewka umieszczona była zbyt płytko i obijałaby o soczewki w telekonwerterze.
Telekonwerter to niepozorny układ soczewek, bez którego wielu fotografujących nie wyobraża sobie wyjścia w teren, na stadion lub na foto safari. Ergonomicznie nie musimy nosić drugiego ogromnego teleobiektywu, tylko mały niepozorny tubus, który z naszej tele-armaty zrobi dalekosiężne działo na naprawdę sporą odległość.
2 komentarze
A może choć wzmianka, że próba użycia telekonwertera z obiektywem nieprzeznaczonym do współpracy z telekonwerterem może skończyć się uszkodzeniem obiektywu i tegoż telekonwertera?
Słuszna uwaga – dopisaliśmy ;)