Na forach internetowych a także wśród klientów naszego sklepu powtarza się w kółko to samo pytanie: dlaczego Olympus nam to zrobił? ;) Dlaczego wypuścił dwa tak podobne do siebie obiektywy? Czy po to, żeby zdezorientować jeszcze bardziej osoby niepotrafiące podjąć decyzji? Tak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, ale jest zgoła przeciwnie. Przyjrzyjmy się najważniejszym różnicom i wspólnie podejmijmy decyzję!
Sprawdź cenę Olympus 12-40 2.8
Sprawdź cenę Olympus 12-45 4.0
Co można wyczytać ze specyfikacji?
Oba obiektywy, tj Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 12-40 mm f/2.8 PRO oraz M.ZUIKO DIGITAL ED 12-45 mm f/4.0 PRO reprezentują najwyższą serię obiektywów tego producenta. „PRO” w nazwie oznacza, że oprócz najlepszych właściwości optycznych obiektywy posiadają także uszczelnioną obudowę. Są odporne na wilgoć, zachlapania, kurz i wstrząsy, a więc doskonale sprawdzą się w plenerze i w podróży. Zoom z uniwersalnym zakresem ogniskowych kieruje oba szkła do bardzo szerokich zastosowań, od architektury, przez krajobrazy aż po portret. Spełnią się w roli jedynego obiektywu lub będą podstawą większego zestawu. Różni je natomiast światłosiła (przysłona 2.8 vs 4.0), ogniskowa (jeden z nich ma odrobinę dłuższy zoom) oraz gabaryty.
Czy warto wymienić Olympus 12-45 4.0 na 12-40 2.8 lub odwrotnie?
Nie, nie warto. Obiektywy te są zbyt do siebie podobne, żebyś mógł poczuć i zobaczyć wyraźną różnicę na swoich zdjęciach. Jeśli więc jesteś posiadaczem jednego z tych obiektywów i zastanawiasz się, czy warto zrobić „upgrade”, wymienić jeden obiektyw na drugi lub posiadać oba, to tutaj w zasadzie możesz już skończyć czytanie i przejść do sklepu w poszukiwaniu lepszych inwestycji fotograficznych. Lepiej uzupełnij swoją „szklarnię”, np. w obiektyw ultraszerokokątny, teleobiektyw albo super jasną portretówkę. Jeśli ma to natomiast być Twój pierwszy KIT ZOOM z tego zakresu ogniskowych, czytaj dalej.
Który z nich jest lepszy? Który z tych dwóch zoomów kupić do swojego bezlusterkowca?
Na tak postawione pytanie mam ochotę odpowiedzieć: obojętnie, i tak będziesz zadowolony. Jakość zdjęć wykonanych tymi obiektywami w takich samych warunkach wydaje się identyczna. Dopiero na komputerze, powiększając zdjęcie na 100% i sprawdzając je piksel po pikselu jesteśmy w stanie zauważyć trochę lepszą ostrość detali przy brzegach kadru na korzyść starszej i droższej wersji 12-40 2.8. Obiektyw ten ma też mniejszą tendencję do winietowania na szerszym kącie (ogniskowa 12 mm). Nie jest to jednak zauważalne gołym okiem i nie sugerowałabym się tym na Twoim miejscu podczas zakupów.
Skoro jakość zdjęć jest taka sama, to co brać pod uwagę?
Z technicznego punktu widzenia oba szkła są świetne i żaden laboratoryjny test nie podejmie decyzji za Ciebie. Przyjrzyj się swojemu stylowi fotografowania. Co lubisz uwieczniać na zdjęciach, kiedy sięgasz po aparat, czego potrzebujesz, żeby cieszyć się fotografią, a uzyskasz odpowiedź.
Największa różnica tkwi w wyglądzie i wymiarach
Gdy weźmie się oba obiektywy do ręki, widać od razu różnice w budowie. Olympus ze światłem 4.0 jest zdecydowanie bardziej kompaktowy od wersji 2.8. Ma bardziej „zwartą” konstrukcję, jest o 1/3 lżejszy i o 1/4 krótszy. Podsumowując, jeszcze lepiej wpisuje się w ideę systemu micro 4/3, czyli mobilność, którą tak bardzo cenią sobie użytkownicy tego systemu. Jeszcze lepiej wygląda przymocowany do korpusu z linii OM-D i korzystnie wypływa na ergonomię całego zestawu (mamy mały aparat i mały obiektyw). Szkło jest naprawdę imponująco niepozorne (przepraszam za te zabawne, poetyckie określenie, ale właśnie to przychodzi mi na myśl, gdy na niego patrzę), zwłaszcza przyglądając się potem jakości zdjęć – bezkompromisowej, tak samo jak w przypadku obiektywu Olympus 12-40 2.8.
Z tego, co udało mi się dowiedzieć, to właśnie uwagi użytkowników 12-40 2.8, że jest on zbyt „gabarytowy” jak na obiektyw kitowy do micro 4/3, były „inspiracją” dla Olympusa przy tworzeniu nowego zoomu.
Jeśli mobilność i kompaktowość sprzętu jest dla Ciebie najważniejszym kryterium, zdecyduj się na obiektyw ze światłem 4.0. Obiektyw ten w połączeniu z aparatem OM-D E-M5 mark II nosiłam przez większość czasu w damskiej torebce, jedynie w miękkiej sakiewce chroniącej przed zarysowaniem. Nie znoszę zabierać na wyjazd a nawet na spacer z aparatem żadnych dodatkowych akcesoriów toreb, plecaków, statywów i ta jego cecha mnie osobiście przekonuje.
Obiektyw ze światłem 2.8 czy 4.0?
Przysłona 4.0 w zupełności wystarcza do fotografii krajobrazowej, architektury oraz do fotografii wakacyjnej, gdy spacerujemy z aparatem za dnia, pozujemy z rodziną na tle zabytków itd. Schodki zaczynają się wtedy, gdy ze słonecznej ulicy zajrzymy za drzwi starej katedry, do której światło wpada przez witraże albo gdy wybieramy się na punkt widokowy obejrzeć zachód słońca. Dopiero wtedy, kiedy będzie się liczył każdy promyk światła przysłona 2.8 pokaże swoją moc.
Ktoś mógłby teraz powiedzieć, że przecież Olympusy mają tak genialną stabilizację, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby wydłużyć czas naświetlania o jedną działkę i nawet bez statywu zrobić podobny kadr na przysłonie 4.0 co 2.8. I tak i nie – to zależy od sytuacji. Nie zawsze dłuższy czas naświetlania jest nam po drodze. Co jeśli fotografujemy scenę z idącymi ludźmi albo polujemy na jakiś ciekawy, reporterski moment? Nie chcemy wtedy przecież rozmytych postaci i lepiej byłoby mieć bardziej otwartą przysłonę zamiast dłuższego czasu. W tym przypadku wygrywa u mnie obiektyw 12-40 2.8, głównie dlatego, że uwielbiam zachody słońca i tzw. niebieską godzinę (niektórzy mówią na to magic hour) a na wyjazdach robię więcej zdjęć miejskich, z ludźmi w kadrze niż typowych pocztówkowych krajobrazów.
Przysłona 2.8 sprawia też, że obiektyw ten będzie bardziej użyteczny podczas fotografowania w pomieszczeniach, na sesjach portretowych i w reportażu, gdy podnoszenie iso i wydłużanie czasu nie jest nam na rękę. Ma też trochę ładniejszy bokeh, ale to bardzo subiektywne spostrzeżenie.
Dłuższa czy krótsza ogniskowa?
Fajnie było mieć możliwość większego cropowania kadru w wersji 4.0, zwłaszcza podczas fotografowania z odległych punktów widokowych. Różnica była jednak ledwie zauważalna.
Osoby, które szukają dłuższego zoomu niż 40 lub 45 mm w omawianych tu przykładach, powinny skierować swoje oczy na model m.Zuiko 12-100 mm, którym osiągniemy już efekty jak z teleobiektywu.
Pierścień manualnego ostrzenia i przycisk L-Fn
Wersję 12-45 4.0 pozbawiono pierścienia do ręcznego ustawiania ostrości, który posiada starsza wersja 12-40 2.8. Wiele osób odniesie się do tego całkiem obojętnie i być może tego nawet nie zauważy. Większość zdjęć robimy przecież z użyciem autofocusa. Schody pojawiają się wtedy, gdy chcemy nieco bardziej kreatywnie podejść do tematu robienia zdjęć.
Bez manualnego focusa nie zrobimy m.in.
- poprawnej panoramy złożonej z kilku klatek
- makrofotografii z użyciem techniki focus stacking
- zdjęć wnętrz i krajobrazów złożonych z kilku ekspozycji
- profesjonalnych filmów
- innych kreatywnych technik związanych z naświetlaniem, zabawą światłem, ruchem, ostrością, bokehem itd.
Jak widać jest sporo przykładów sytuacji, gdy manualne ostrzenie otworzy nam nowe horyzonty a jego brak ograniczy twórcze możliwości.
Na obudowie obiektywu 12-45 4.0 nie znajdziemy także przycisku LF-n, który można było zaprogramować m.in. tak, aby uruchamiał tryb manualnego ostrzenia (zamiast pociągnięcia za pierścień – rozwiązanie charakterystyczne dla obiektywów Olympus).
Podsumowanie
Kompaktowa obudowa, brak manualnego ostrzenia i ciut gorsza przysłona w połączeniu ze zdecydowanie niższą ceną obiektywu 12-45 4.0, sprawia, możemy go zaadresować do osób szukających prostych, mobilnych rozwiązań do codziennej i wakacyjnej fotografii. Droższa wersja 12-40 2.8 to natomiast sprzęt dla bardziej świadomych, zaawansowanych fotografów, którzy będą potrafili wykorzystać jej możliwości. Pamiętaj, to nie jest tak, że któryś obiektyw da Ci lepsze zdjęcia od drugiego. Może Ci natomiast dać więcej frajdy z fotografowania, bo będzie bardziej pasował do Ciebie i Twojego stylu.
Kod zniżkowy dla czytelników bloga
W podziękowaniu za odwiedzanie naszego bloga mam dla Ciebie kod zniżkowy na zakupy w Cyfrowe.pl. Składając zamówienie wpisz OlympusBlog150 a cena obiektywu Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 12-40 mm f/2.8 PRO lub M.ZUIKO DIGITAL ED 12-45 mm f/4.0 PRO obniży się o 150 zł! Promocja ważna do 10 września lub wyczerpania zapasów.
Zapisz się newsletter!
Dzięki temu nie przegapisz nowych artykułów, jako pierwszy dowiesz się o darmowych warsztatach foto-video i zgarniesz najlepsze rabaty na zakupy w Cyfrowe.pl! Nie martw się, nie wysyłamy spamu, ani nie piszemy codziennie :) Tylko wartościowe treści!
3 komentarze
„Wersję 12-45 4.0 pozbawiono pierścienia do ręcznego ustawiania ostrości”
Posiada taki pierścień, tylko nie ma automatycznego przełączenia na ręczne ustawianie ostrości. Trzeba to zrobić w aparacie.
Witam.
Wszystko się ogólnie zgadza, jest jedno ale, z testów jednak wynika, iż 12-45 jest znacznie ostrzejszy. Tutaj to jednak przemilczano. Przynajmniej na Optyczne. pl
Jest ostrzejszy na pełnej przesłonie, Zmniejsza to różnicę pomiędzy f/2.8 i f/4.0. Ze względu na rozmiar, bardzo rozsądna propozycja dla tych co jeszcze nie posiadają f/2.8.
P.S.
W nowych firmware Olympus wprowadzili dodatkowe ustawienie w menu, że poruszenie pierścieniem ostrości przełącza automatycznie w tryb ręczny