Od głośnej premiery Nikona D850 minęło już trochę czasu. Ci, którzy zwlekają z zakupem, czekając na opinie pierwszych użytkowników, dostaną dziś od nas porcję argumentów. O swoich wrażeniach opowiedział nam znany fotograf lotniczy, Sławek hesja Krajniewski, autor projektu „Odloty hesji” i wykładowca Akademii Nikona.
Zarówno podczas wywiadów jak i wykładów czy prezentacji, które prowadzisz dla innych fotografów zawsze podkreślasz, że nie jesteś tzw. „sprzętowcem” i bardziej liczy się dla Ciebie, co fotografujesz, a nie czym. Czym zatem spowodowana była zmiana aparatu? Byłeś niezadowolony z poprzedniego modelu, czegoś Ci w nim brakowało?
Na aparat Nikon D850 czekałem od momentu, gdy tylko się o nim dowiedziałem. Już z samych opisów wydawał się być idealnym dla mnie. Z używanego do tej pory Nikona D810 byłem bardzo zadowolony. Brakowało mi tylko większej ilości klatek na sekundę i większej matrycy. Prędkość zdjęć seryjnych w Nikonie D810 to 5 klatek na sekundę, przy aż 9 w Nikonie D850. Rozdzielczość ich matryc to w zaokrągleniu 37 i 46 mln pikseli. Przewaga jest dość spora.
Miałeś jakieś oczekiwania względem nowego aparatu? Do czego miał Ci służyć?
Wymagania wobec kupowanego aparatu miałem takie same, jak wobec każdego sprzętu, za który trzeba wyłożyć niemałą gotówkę. Aparat miał mi służyć głównie do fotografowania lotnictwa, dzikiej natury i do zdjęć w studiu. Generalnie, bardzo lubię mieć swobodę w kadrowaniu podczas postprocessingu. Z tego powodu bardzo zależy mi na jak największym obrazku, z którego później można „wykroić” dany fragment bez wielkiej utraty jakości. Poza tym, często fotografuję bardzo dynamiczne sceny i zdecydowanie nie lubię, jak coś ucieka mi z kadru tylko dlatego, że aparat był zbyt wolny. W związku z tym, wszystkie moje oczekiwania kręciły się wokół potężnej matrycy i dużej ilości klatek na sekundę. No i jeszcze dobrej jakości zdjęć wykonanych na wysokim ISO.
Czy miałeś jakieś wątpliwości związane z zakupem tego modelu? Czego dotyczyły?
Oczywiście, że miałem. Duża matryca oznacza spore trudności w wykonywaniu zdjęć z długimi czasami ekspozycji. Robię dużo takich zdjęć i obawiałem się, że nie wyjdą zadowalająco ostre. Byłem też ciekaw, czy aparat da sobie radę z płynnym, bez zapychania bufora, zapisem dużych plików na karcie podczas fotografowania serią. Pliki z Nikona D810 to średnio 40 MB. Nikon D850 generuje obrazy nieco ponad 50 MB.
Jak aparat sprawował się do tej pory? Czy jesteś zadowolony z zakupu?
Pełne zaskoczenie. In plus oczywiście. Gdy po raz pierwszy użyłem trybu seryjnego – zwariowałem! Podziwiam tę technologię, która umożliwia zrzucanie tak potężnych plików w tak krótkim czasie na kartę pamięci. (Karty XQD z zapisem 400 mb/s dają radę). No i to przeglądanie zdjęć na wizjerze… Sylwetkę samolotu można powiększać, powiększać, powiększać aż do poszczególnych nitów na jego poszyciu!
Czy można byłoby w nim coś ulepszyć? Czegoś Ci w nim brakuje?
O zaletach już mówiłem. Wielka matryca, potężna prędkość, płynny zapis na karcie, dobra jakość przy wysokim ISO, bardzo dobrze trafiający AF. A wady? W sumie musiałbym pomyśleć… Dla mnie największą wadą jest brak wbudowanej lampy błyskowej. Tak, oczywiście mam lampę dedykowaną, ale nie zawsze ją ze sobą noszę. W D810 często używałem lampy wbudowanej do doświetlania elementów zdjęcia. Tutaj już to nie przejdzie, niestety. Druga rzecz, jaka przychodzi mi do głowy, to przycisk zmiany trybu pracy „MODE”. Jest on położony w takim miejscu, że podczas fotografowania z ciężkim obiektywem nie jestem w stanie błyskawicznie przełączyć trybu bez odejmowania aparatu od oka. Oczywiście wiem, że można pozmieniać przypisanie konkretnych funkcji do innych przycisków, no ale… dla mnie to gorsza opcja niż w D810. I na koniec, może nie wada, lecz po prostu cecha. D850 generuje olbrzymie pliki. Zrzucanie ich do komputera, a następnie ich obróbka wydłuża dość znacznie czas pracy. Ich składowanie wymagać będzie zapewne zakupu dodatkowych dysków lub przedefiniowania sposobu selekcji plików.
Dla kogo Twoim zdaniem jest ten aparat, komu byś go polecił? Przy jakiej fotografii ma największy potencjał?
Generalnie polecam go wymagającym fotografom, którzy fotografują dynamiczne zjawiska w ciężkich warunkach oświetleniowych, jednocześnie mającym potężne oczekiwania względem jakości obrazu, zarówno w całości jak i w najmniejszym detalu. Od znajomych słyszałem, że D850 genialnie radzi sobie też w studiu. Ja nie miałem jeszcze okazji go w tych warunkach sprawdzić.
Czy zrobiłeś już tym aparatem jakąś ciekawą sesję, wyjątkowo udane zdjęcie?
W sumie aparat poszedł w bój od pierwszego pstryknięcia. Pierwsze zdjęcie zrobiłem nim dopiero w powietrzu, hen nad chmurami, fotografując Zespół Akrobacyjny „Orlik” z otwartej rampy samolotu CASA C-295.
Zupełnie świadomie nie zrobiłem wcześniej ani jednej testowej fotki. Kilka dni później fotografowałem w Nellis – bazie lotniczej amerykańskich sił powietrznych w Las Vegas i tam aparat kilka razy bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Nie dość, że ma wspaniałą jakość w detalach, to jeszcze radzi sobie przyzwoicie przy długich czasach naświetlania.
Fotografie wykonane aparatem Nikon D850 (oryginał + crop). Kliknij na zdjęcie, by wyświetlić je w powiększeniu:
Sławek hesja Krajniewski – pomysłodawca i prezes Stowarzyszenia Polskich Fotografów Lotniczych Air-Action. Autor projektu fotograficznego „Odloty hesji”. Laureat plebiscytu Lotnicze Orły w kategorii fotograf lotniczy. Wykładowca Akademii Nikona. Fotograf, którego fotografie lotnicze zachwycają różnorodnością i artystycznym podejściem entuzjastów lotnictwa w Polsce i za granicą. Więcej informacji i potężna dawka zdjęć na stronie www.hesja.pl.
W artykule wykorzystano zdjęcia: nr 1 Bartosz Stelmach, nr 2 Ewa Aleksandrowicz, nr 3-8 Sławek hesja Krajniewski
CZYTAJ WIĘCEJ
Fotograf w podróży. Jak spakować się do samolotu? [Wywiad ze Sławkiem Krajniewskim]
Recenzja książki „Odloty Hesji III”
2 komentarze
Sławku!
Nie „ilości klatek na sekundę i większej matrycy” tylko matryca o większej rozdzielczości ! matryce D810 i 850 maja takie same rozmiary ! Wiem slang „cyfrowców”.
Wspominasz o fotografii przyrodniczej i zdjęciach na długich czasach naświetlania , szkoda że nie zamieściłeś chociaż jednego.
Udanych kadrów, pozdrawiam.
Jarku, jak to mówią – wielkość ma znaczenie :) Wielkość to wg mnie nie tylko centymetry. Wiem, że tak rozumiana „wielkość” obu wspomnianych matryc jest taka sama. Najważniejsze, że wiemy o co chodzi. Wspominałem, że nie jestem „sprzętowcem” :)
O foto przyrodniczej mówiłem w temacie, że na pewno do niej przyda mi się ten aparat. Udzielając tego wywiadu byłem po dwóch sesjach lotniczych (tylko) i w dodatku nawet z nich nie wszystkie zdjęcia miałem czas obrobić. Z tego powodu nie zamieściłem zdjęć z dłuższymi czasami, a już tym bardziej przyrodniczych, których jeszcze nawet do dziś nie miałem okazji/czasu popełnić :) Czas ponoć wymyślono po to, by nie robić wszystkiego od razu :) Miłego dzionka!