W czasach, gdy mogłoby się wydawać, że fotografia osiągnęła już maximum możliwości, kolejni producenci sprzętu wciąż zadziwiają. Dla dojrzałego fotografa, jakim myślę, że jestem i jakich wielu, marzeniem i celem stawała się przez lata profesjonalna lustrzanka pełnoklatkowa i plecak obiektywów najwyższej klasy. To cel do którego wielu dąży, wielu osiąga i wielu z niego rezygnuje. Powodem takiego stanu rzeczy jest waga profesjonalnego sprzętu, który nie zawsze jest niezbędny do wykonania wysokiej jakości ciekawych ujęć. Chociaż w świecie profesjonalnej fotografii do niedawna rządziły 2 marki – Canon i Nikon, wraz z pojawieniem się bezlusterkowców kierunki się zmieniły. Mnie, po latach poszukiwań, przekonała marka Fujifilm.
Fujifilm to marka, która z fotografią kojarzy się od dawna. Wielu z nas używało (nieliczni nadal używają) błon fotograficznych tej marki w analogowych aparatach. Wielu z nas wywyższało kolorystykę Fuji nad Kodakiem czy szczegółowość materiałów natychmiastowych FP-100 (tzw. Polaroidów) nad oryginalnymi produktami Polaroid. Jedno jest pewne – Fujifilm od zawsze było kojarzone ze wspaniałymi kolorami i szeroką ofertą dostępnych materiałów fotograficznych. Dziś, cyfrowe obrazy często wywołujemy na papierze Fujifilm, cechującym się doskonałym odwzorowaniem barw i głęboką czernią.
Oferta marki Fujifilm to popularne aparaty do fotografii natychmiastowej, tzw. INSTAX, zaawansowane aparaty kompaktowe serii X oraz aparaty bezlusterkowe z wymienną optyką. Każdy znajdzie coś dla siebie. Ja poszedłem w kierunku aparatów bezlusterkowych.
Bezlusterkowce Fujifilm to zarówno proste amatorskie modele bez wizjera, dedykowane dla początkujących użytkowników, np. X-A10 lub X-A3, bardziej rozbudowane modele w lekkiej kompaktowej obudowie, np. X-T20, X-E3 oraz zaawansowane, spełniające wymagania profesjonalnych fotografów modele w uszczelnianej obudowie, np. X-T2, X-Pro2.
Wszystkie aparaty utrzymane są w klasycznej stylistyce retro, która poza wyglądem pozwala na manualne sterowanie aparatem. Mam tu na myśli pokrętła i przyciski, pozwalając na ustawienie najważniejszych parametrów ekspozycji bez włączania aparatu czy wchodzenia w menu. Każdy z tych aparatów wyposażony został w popularny standard matryc APS-C. Dla najbardziej wymagających fotografów studyjnych Fujifilm w roku 2016 wypuściło średnioformatowy model aparatu, oznaczonego symbolem GFX50s.
Co sprawiło, że po 17 latach fotografowania lustrzankami zmieniłem system na Fujifilm i co było dla mnie ważne przy wyborze systemu? Powodów jest przynajmniej kilka.
Wspaniała kolorystyka zdjęć w formacie JPG
Podobnie jak w czasach fotografii analogowej, Fujifilm było cenione za niepowtarzalne kolory, tak dziś rzeczywiste odwzorowanie barw oraz bardzo naturalny odcień skóry wyróżnia wszystkie zdjęcia, wykonane aparatami Fujifilm. Mam tu na myśli nie tylko zdjęcia zrobione w formacie RAF (takim oznaczeniem Fujifilm zapisuje pliki RAW), ale przede wszystkim bardzo dobrze wyglądające JPG-i. Zasługą takiego stanu rzeczy jest matryca pozbawiona filtra dolnoprzepustowego oraz bardzo dobry algorytm przetwarzania plików w formacie JPG. Chociaż w używanym wcześniej systemie nie mogłem narzekać na kolory, te z Fujifilm są naprawdę wyjątkowe.
Zdjęcia z gór – pliki JPG bez obróbki w programach graficznych. Bardzo dobra kolorystyka oraz niski poziom szumu nie znika nawet przy korzystaniu z wysokich czułości. Za całkowicie użyteczne czułości można uznać 6400 a nawet 12800 ISO.
Filtry barwne, imitujące popularne filmy fotograficzne
Osoby, które pokochały kolory Fujifilm w czasach fotografii analogowej mogą skorzystać z szeregu dostępnych “filtrów cyfrowych” o nazwach, przypominających negatywy oraz slajdy Fujifilm. Ich tonacja jest nie do podrobienia żadnym programem do obróbki zdjęć, a zdjęcia nabierają bardziej analogowego wyrazu.
Zdjęcia w kolorystyce imitującej popularne filmy Fuji:
Mniejsze niż w lustrzankach gabaryty i waga
Mówią, że najlepszy aparat to ten, który masz przy sobie. Pełnoklatkowa lustrzanka, pomimo wielu zalet, niestety ma swoje gabaryty i wagę, co często skutkowało pozostawieniem aparatu w domu. Mniejsze gabaryty bezlusterkowych aparatów Fujifilm oraz szeroki wybór jasnych i lekkich obiektywów sprawił, że aparat noszę przy sobie znacznie częściej niż dotychczas skupiając się na fotografowaniu a nie wadze sprzętu.
Manualne pokrętła parametrów ekspozycji
Stylistyka retro, która może się mniej lub bardziej podobać to nie tylko wygląd. W aparatach Fujifilm, podobnie jak w analogowych aparatach na wierzchu znajdziemy wszystkie najważniejsze pokrętła: czasu naświetlania, przysłony, korekty ekspozycji czy czułości ISO (w prostszych modelach tylko niektóre z nich). Takie rozwiązanie pozwala na szybki dostęp i zmianę niemal dowolnego parametru, bez potrzeby wchodzenia w menu a nawet wtedy gdy aparat jest wyłączony. Ta “analogowość” ustawień oprócz wygody zmienia sposób fotografowania na bardziej przemyślany. Osobiście zdecydowanie częściej korzystam z preselekcji przysłony lub czasu niż w “bardziej elektronicznej” lustrzance jakiej używałem przez kilkanaście lat.
Najwyższej klasy optyka o dużej jasności
Dla wielu fotografów argumentem do wyboru tego czy innego systemu jest dostępność optyki. Fujifilm ma w swojej ofercie ponad 30 obiektywów dedykowanych do systemu X. Bez problemu zastąpiłem więc używane wczesnej profesjonalne telezoomy 24-70 i 70-200 na ich odpowiedniki czyli 16-55 mm f/2.8 oraz 50-140 f/2.8. Przy okazji waga zestawu spadła o kilkadziesiąt procent. Prawdziwym popisem możliwości optyki Fujifilm są jednak wyjątkowo jasne obiektywy stałoogniskowe, np. 56 mm f/1.2 ; 23 mm f/1.4 czy standardowy obiektyw o ogniskowej 35 mm f/1.4, które pozostają w planach zakupowych na najbliższy okres. Większość obiektywów zostało dodatkowo uszczelnionych, co przy współpracy z uszczelnianymi korpusami (modele X-T2, X-Pro2) pozwala na użytkowanie w niekorzystnych warunkach atmosferycznych.
Szybki i dokładny AF
Choć aparaty Fujifilm, ze względu na swój wygląd (stylistyka retro) mogą wydawać się narzędziem do spokojnej, przemyślanej fotografii to z powodzeniem mogą być używane przy szybkiej fotografii zawodowej, w tym reporterskiej. Używany przeze mnie model X-T2 wyróżnia naprawdę bardzo szybki i celny AF, zdecydowanie lepszy niż ten używany wcześniej w lustrzance pełnoklatkowej. W niższych modelach AF również jest zaskakująco dobry.
W FujiFilm każdy znajdzie coś dla siebie, ja postawiłem na zestaw składający się z aparatu Fuji X-T2 z battery gripem oraz 2 profesjonalne tele zoomy 16-55/2,8 oraz 50-140/2,8. Sam aparat poza wyżej wymienionymi cechami posiada również 2 sloty na karty pamięci oraz joysticki do sterowania funkcjami AF co dodatkowo ułatwia użytkowanie. Zestaw ten wielokrotnie wykorzystywałem przy zleceniach zarobkowych za każdym razem oglądając pozytywne skutki zmiany systemu.
Wiele z w/w cech jest wspólnych dla każdego modelu, od tych najtańszych po najbardziej zaawansowane. Po szczegółowy opis każdego z nich zapraszam na stronę www.cyfrowe.pl
Jeden komentarz
Oj tak… to prawda. Co by nie powiedzieć o firmie Fuji, to jednak ciężko o takie obrazowanie u innych producentów. I to jest chyba największy atut firmy jeśli chodzi o możliwości techniczne.
Co do stylistyki – no tu Fuji też nie ma sobie równych. Widziałem kilka aparatów wzorowanych na klasycznych sprzętach na błone światłoczułą, ale zdecydowanie tu Fuji bardzo odstaje od konkurencji i to na +. Jedyna wada takiej stylistyki to rynek – aparaty wyglądają na trudne w obsłudze, więc raczej nie są kierowane do amatorów. Oczywiście to błędne przekonanie. Pierwsze wrażenie jednak mamy, że to profesjonalny i ciężki w obsłudze aparat.