Wybierając pomiędzy pierwszą lustrzanką cyfrową i bezlusterkowcem stajemy często przed dylematem, czy decydować się na model nowy, czy taki, który jest już na rynku od jakiegoś czasu. Skupimy się na modelach od których warto zacząć, jednocześnie nie drenując naszych portfeli.
Żyjemy w czasach, gdzie elektronika jest na wysokim poziomie i konstrukcje mające już nawet kilka lat potrafią wciąż robić świetne zdjęcia. Pomagając w wyborze pierwszego aparatu – czy to dla klienta, czy dla znajomych – kieruję się zasadą, iż lepiej skusić się na sprawdzone konstrukcje, które dostępne są na rynku już od jakiegoś czasu niż kupować nowość „w ciemno”. I nie chodzi o to, że czasem producenci potrafią wypuścić pierwszą serię z wadą, którą trzeba kierować do serwisu, a przede wszystkim o to, że za podobną kwotę możemy mieć sprzęt bez „podatku od nowości”, który jeszcze jakiś czas temu był obiektem westchnień wielu fotografujących, a dziś jest w zasięgu naszego portfela. Modele starsze często mają dużo więcej zaawansowanych funkcji niż nowe modele, dedykowane dla początkującego użytkownika.
Oko warto zawiesić na modelu Canon EOS M10. To poręczny bezlusterkowiec z matrycą APS-C o rozdzielczości 18 mln pixeli i szybkim hybrydowym autofokusie. Do kadrowania służy uchylny wyświetlacz lcd, który pozwoli nie tylko na wygodne kadrowanie z każdej perspektywy, ale także na odwrócenie go tak, aby wykonanie selfie było bajecznie wygodne. Dzięki wbudowanemu modułowi wi-fi przesyłanie zdjęć i komunikacja na odległość nigdy nie była taka prosta. Mając ograniczony budżet musimy pamiętać, że nasz pierwszy bezlusterkowiec może nie być wyposażony w pewne ergonomiczne udogodnienia. Największym będzie oczywiście brak wizjera. W jednym z moich poprzednich artykułów dywagowałem, czy jest aby na pewno potrzebny, ale dla miłośników trzymania aparatu przy oku ciężko znaleźć ciekawą propozycję w odpowiednim budżecie.
Jeżeli szukamy czegoś bardziej z retro sznytem, ale o podobnych funkcjach, to bardzo ciekawą propozycją na start jest stylowy Olympus E-PL7. Co prawda matryca w nim umieszczona jest nieco mniejsza, za to ta sama konstrukcja, znana z poprzednich wyższych modeli, więc o jakość obrazu nie musimy się martwić. Dodatkowo system micro 4/3 proponuje nam zdecydowanie więcej obiektywów w przypadku rozwoju niż bagnet Eos EF-M. Za kilkanaście złotych więcej możemy pokusić się o model nowszy – mianowicie Olympus E-PL8. Aparaty różnią się głównie designem, więc decyzję można śmiało podjąć na oko.
Sony A6000 to stosunkowo stara konstrukcja – bezlusterkowiec ten został zaprezentowany na początku 2014 roku. Inżynierowie z Sony doskonale wiedzieli, co umieścić (szybki układ autofokus, uchylny ekran LCD, dwa pokrętła), a czego nie (wyjście mikrofonowe, stabilizacja matrycy, dotykowy ekran), aby jak najdłużej zachować jego atrakcyjność dla klienta. Mimo upływu czasu jego parametry i funkcjonalność pozwalają patrzeć na niego przychylnym okiem. Tym, co wyróżnia go w tej konkurencji cenowej, jest wbudowany wizjer elektroniczny i matryca APS-C, która daje możliwość rejestrowania filmów w jakości Full HD.
Jeżeli szukamy aparatu, który potrafi już filmować w jakości 4K, to w mojej opinii najlepszym wyborem na start będzie Panasonic Lumix G7. Uchylny ekran, przyzwoity bitrate, wyjście mikrofonowe – te wszystkie cechy sprawiają, że ten niewielki korpus pozwoli w przystępny sposób wejść niedoświadczonym w świat filmu, a przy okazji dać spory bufor możliwości na przyszłość. Wiele osób filmujących na co dzień bezlusterkowacmi z wyższej półki (jak Lumix GH4, Lumix GH5 czy Olympus OM-D Em-1 mkII), ze względu na tożsamy bagnet trzyma ten aparat w torbie jako backup.
Jesień to świetny czas na zakup aparatu cyfrowego. I nie mam tu na myśli tego, co lubią fotografowie, czyli pięknych zachodów słońca, ferii kolorów w krajobrazie czy mniejszej ilości turystów w miejscach godnych sfotografowania. Jeżeli planujemy zakupić nowy aparat, mamy przynajmniej dwa razy trudniej – zazwyczaj na jesień pokazują się nowe modele, a co za tym idzie – ceny starszych często idą w dół. W wielu przypadkach zmiany nie są na tyle istotne, a obniżki cen potrafią być zauważalne.